Inauguracja roku na remis. Lechia - Wisła 1-1
W pierwszym meczu ligowym w 2018 roku, i pierwszym "Białej Gwiazdy" pod wodzą trenera Joana Carrillo, zremisowaliśmy w Gdańsku z tamtejszą Lechią 1-1. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, bo już w 15. minucie bramkę zdobył dla nas Carlos López, tyle że w minucie 33. gdańszczanie zdołali wyrównać. A że więcej bramek nie padło, więc spotkanie wiślaków z zespołem z Gdańska zakończyło się identycznym wynikiem, jak mecz tych drużyn w rundzie jesiennej w Krakowie.
Inauguracyjne spotkanie wiosny obydwa zespoły rozpoczęły dość nerwowo, ale jako pierwsza groźniejsze akcje pod bramką rywala zaczęła sobie stwarzać Wisła. Już bowiem w 4. minucie dobrze pokazał się Patryk Małecki, ale jego dogranie wzdłuż bramki dało nam tylko rzut rożny. Po nim do piłki doszedł Marcin Wasilewski, ale jego uderzenie głową przeleciało obok słupka. Poważniej gospodarzom zagrozić mogliśmy w minucie 9., bo w dobrej pozycji po podaniu od Pola Lloncha znalazł się Rafał Boguski, ale tego uprzedził Filip Mladenović, co dało nam tylko kolejny korner.
Lechia odpowiedziała w minucie 13., kiedy to spod bocznej linii pola karnego dośrodkowywał Sławomir Peszko, najwyżej wyskoczył Marco Paixão, ale jego strzał głową - choć na raty - to jednak Michał Buchalik wyłapał.
Po kwadransie gry było już jednak 1-0. I to dla "Białej Gwiazdy"! Fatalnie piłkę do gry wprowadził Dušan Kuciak, który podał piłkę wprost pod nogi Boguskiego, a ten szybko uruchomił Carlosa Lópeza. Najlepszy snajper Wisły idealnie przelobował wychodzącego z bramki Kuciaka i było 1-0!
Niestety dobra do tego momentu gra Wisły, która miała przewagę, niejako od tego momentu na dobrą chwilę się skończyła, a do głosu doszła podrażniona stratą gola Lechia. Już więc w 18. minucie swoją szansę miał Peszko, ale uderzył obok naszej bramki. Ten sam zawodnik zbyt łatwo uwolnił się cztery minuty później spod opieki Jakuba Bartkowskiego, ale uderzył dokładnie tam, gdzie stał Buchalik. Lechia swoją okazję miała też w minucie 28., ale Flávio Paixão nie zdołał ograć Wasilewskiego i ostatecznie nie oddał strzału.
Po niemal kwadransie przewagi Lechii, wreszcie w 30. minucie meczu w ofensywie pokazała się Wisła, szkoda tylko, że choć Małecki dobrze ruszył na bramkę gdańszczan, nie odnalazł podaniem Carlitosa. A że zwlekał z podaniem, więc przyniósł nam tylko kolejny rzut rożny. Po nim solidnie zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, blisko szczęścia mógł być Zoran Arsenić, ale jego strzał został zablokowany.
Niestety w 33. minucie nikt najpierw nie zablokował Pawła Stolarskiego, który piłkę dograł, a następnie Peszki, za którym nie zdążył Bartkowski. Skrzydłowy Lechii podanie od wychowanka Wisły skutecznie więc zamknął i na tablicy wyników zaświeciło się 1-1.
Końcówka pierwszej połowy nie przyniosła już zmiany rezultatu, ale też żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej okazji do zdobycia gola.
Wisła nieźle rozpoczęła natomiast drugą połowę, szybko wywalczyła rzut rożny i po nim blisko szczęścia była Małecki, ale uderzył ponad bramką. Kolejne minuty choć były już znów wyrównane, to bez wątpienia mieliśmy wyraźne fragmenty, w których długie utrzymywanie się naszej drużyny przy piłce, mogło się podobać. Niestety minusem było to, że brakowało z tego sytuacji podbramkowych. Taką natomiast, w 61. minucie, stworzyła sobie Lechia, ale uderzenie Peszki, choć po rykoszecie od nogi Wasilewskiego, poleciało w środek bramki i pewnie wyłapał je Buchalik.
Na sytuację bramkową Wisły czekać musieliśmy z kolei aż do 70. minuty, wtedy to do Boguskiego dobrze podał wprowadzony chwilę wcześniej Jesús Imaz, ale "Bogusia" znów ubiegł obrońca. Zaraz zaś potem trochę przypadkowe zagranie Tomasza Cywki trafiło prosto pod nogi właśnie Imaza, ale ten z bardzo dobrej pozycji uderzył obok bramki! A z tej akcji mogła paść druga bramka dla "Białej Gwiazdy"...
Wiślacy przeprowadzili dwie kolejne ciekawe akcje, a w 75. minucie, po rzucie rożnym, ekwilibrystycznym strzałem gola próbował zdobyć Boguski, ale piłka po jego strzale przeleciała nad bramką Lechii. Naszą futbolówka minęła z kolei dwie minuty później, po uderzeniu głową aktywnego Peszki.
Niestety ostatni kwadrans spotkania nie przyniósł już żadnych ciekawych sytuacji podbramkowych, bo też jedni i drudzy bardziej skupili się na tym, aby gola nie stracić, zamiast go zdobyć. A to oznaczało, że pierwszy w 2018 roku oficjalny mecz Wisły Kraków zakończył się remisem. Można chyba stwierdzić, że dla obydwu stron zasłużonym.
1 Lechia Gdańsk
1 Wisła Kraków
0-1 Carlos López (15.)
1-1 Sławomir Peszko (33.)
Lechia Gdańsk:
Dušan KuciakPaweł Stolarski
(77. Mato Miloš)
João Nunes
Gérson
Adam Chrzanowski
Filip Mladenović
(73. João Oliveira)
Sławomir Peszko
Simeon Sławczew
(87. Ariel Borysiuk)
Daniel Łukasik
Flávio Paixão
Marco Paixão
Wisła Kraków:
Michał BuchalikJakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Zoran Arsenić
Maciej Sadlok
Pol Llonch
Tomasz Cywka
(84. Marko Kolar)
Nikola Mitrović
Rafał Boguski
(78. Tibor Halilović)
Patryk Małecki
(61. Jesús Imaz)
Carlos López
Stadion Energa Gdańsk.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 7 915.
Pogoda: -5°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Lechią
- « Debiut Nikoli Mitrovicia w Wiśle Kraków
- « Wiślaczki zagrały w meczach eliminacji EuroBasketu
- « Pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych w eliminacjach Eurobasketu
- Maciej Sadlok: - Każda z drużyn bała się odkryć i stracić bramkę »
- Statystyki meczu: Lechia - Wisła »
- Joan Carrillo po meczu z Lechią »
- Liczby meczu: Lechia - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Za pucharową burtą. Polonia Warszawa - Wisła 3-2
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Wyniki meczów 1/8 finału Pucharu Polski
- « Wisła gra meczu pucharowy z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ze stolicy na tarczy! Polonia Warszawa - Wisła 2-0
- « Wisła gra z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!