Niewykorzystane okazje lubią się mścić... Wisła Kraków - Wisła Płock 1-1

Po bardzo dobrej w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków pierwszej połowie i bramce Zdenka Ondráška - prowadziliśmy z Wisłą Płock zasłużenie 1-0. I mając to spotkanie pod kontrolą - w 65. minucie mieliśmy tzw. "piłkę meczową". Jesús Imaz trafił jednak w poprzeczkę, do pustej bramki piłki nie zdołał dobić Patryk Małecki, a goście w odpowiedzi wyrównali! I choć ostatnie ponad dwadzieścia minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika, to więcej bramek w tym meczu już nie padło. Remisujemy więc na własne życzenie 1-1.
Trener Maciej Stolarczyk wciąż ma na mecze bieżącego sezonu "żelazny zestaw" do gry w polu i jak widać mocno się go trzyma. Tak jak zresztą można się było spodziewać, na mecz z "Nafciarzami" postawił na dokładnie tych samych zawodników, co w poprzednich spotkaniach, a jedyną różnicą była oczywiście obsada bramki, w której pauzującego za czerwoną kartkę Michała Buchalika zastąpił Mateusz Lis.
Sprawdzeni już w bojach przez trenera Stolarczyka piłkarze od początku tego spotkania dawali sporo jakości. Dość powiedzieć, ale w pierwszej połowie na murawie istniała tylko jedna drużyna i była to Wisła Kraków. Wprawdzie na pierwszą groźną okazję czekaliśmy do 10. minuty, ale wtedy tylko ofiarna interwencja Alana Urygi uchroniła zespół z Płocka od utraty gola, bo już do jego zdobycia szykował się Jesús Imaz. Hiszpan swoją kolejną okazję znalazł już cztery minuty później, kiedy to nieznacznie niecelnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. A że wciąż był pod płocką bramką aktywny, to zaraz potem tylko kolejna interwencja obrońcy "Nafciarzy" powstrzymała byłego zawodnika hiszpańskiego Cádiz CF od szansy na zdobycie przez niego gola.
Jako, że Imazowi nie udawało się z bliższej odległości, więc w 19. minucie dostrzegł, że przed bramkę wyszedł Thomas Dähne, więc spróbował go niemal z połowy boiska przelobować! Zabrakło niewiele. Podobnie, jak i w 24. minucie najpierw Patrykowi Małeckiemu, bo jego strzał Dähne na raty obronił, a także chwilę później, gdy z dystansu spróbował Dawid Kort. Po jego z kolei uderzeniu piłka przeleciała nieznacznie nad bramką.
Kortowi o wiele groźniej strzelić udało się w minucie 28., ale Dähne był na posterunku i sparował to uderzenie na rzut rożny. Trzy minuty później do piłki doszedł natomiast Zdeněk Ondrášek, ale główkował wysoko ponad bramką.
To co Czechowi nie udało się z powietrza głową - udało mu się idealnie w 33. minucie nogą. Przed polem karnym piłkę klatką piersiową zgrał mu Rafał Boguski, a "Kobra" huknął nie do obrony! I "Biała Gwiazda" zasłużenie objęła prowadzenie! 1-0!
"Nafciarze" jeszcze dobrze nie otrząsnęli się ze straty pierwszego gola, a już mogli mieć na koncie kolejnego. W 38. minucie dobrze do Imaza podał Ondrášek, ale strzał Hiszpana nogami zdołał obronić Dähne! To mogła i powinna być kolejna bramka dla "Białej Gwiazdy".
W ostatnich minutach pierwszej połowy gra gospodarzy nieco się uspokoiła i w 45. minucie po kontrataku swoją szansę wreszcie mieli nasi goście, ale Mateusz Lis nie dał się pokonać Ricardinho. W odpowiedzi swoją kolejną okazję mógł mieć Imaz, ale uderzył ponad bramką i do przerwy było 1-0.
Na drugą połowę nie wyszedł już Semir Štilić, ale to nie zastępujący go Giorgi Merebaszwili, a ponownie Ricardinho miał szybko okazję do wyrównania, ale główkował obok bramki. W tę nie trafił też Ondrášek, który dostał świetne podanie od Boguskiego, ale za bardzo się odchylił i zamiast mieć po 50. minutach na swoim koncie dwa gole - wciąż miał jednego.
A ta niewykorzystana okazja mogła się na nas szybko, bo już po dwóch minutach, zemścić. Doskonałą wydawało się piłkę, po akcji Dominika Furmana, dostał Ricardinho, ale i on nie trafił w bramkę. Po tej akcji mogliśmy mieć przy Reymonta remis.
W kolejnych minutach inicjatywę próbowali przejmować goście, ale nie stworzyli sobie na tyle groźnej sytuacji, aby poważniej zagrozić naszej bramce. Podopieczni Macieja Stolarczyka także nie zamierzali tylko się bronić i również atakowali, ale i im brakowało precyzji, jak choćby w 58. minucie, gdy za faul na Ondrasku mieliśmy rzut wolny. Po rozegraniu piłki do Macieja Sadloka i jego zblokowanym strzale - futbolówka trafiła pod nogi Jakuba Bartkowskiego, ale ten źle w nią trafił! Bramkarz gości szybko próbował wznowić wprawdzie grę, ale wykopując piłkę trafił w swojego kolegę. Ta trafiła więc do Imaza, który podawał do Ondráška, ale Czech znalazł się na spalonym!
Najlepszy zaś dowód na to, że wciąż pod bramką rywala brakowało nam dokładności mieliśmy w 65. minucie. Po długiej piłkce od Lisa i koszmarnej serii błędów defensywy gości - sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Imaz, ale lobował w poprzeczkę, a choć Małecki próbował dobijać, to nie trafił w bramkę!
I ta okazja już się na wiślakacj srogo zemściła. I to natychmiast! Dośrodkowanie i zgranie Vareli do Ricardinho zakończyło się jego celnym uderzeniem głową i od 65. minuty mieliśmy przy Reymonta remis. 1-1!
Szybko, bo po kolejnych czterech minutach było natomiast na boisku luźniej. Za faul drugą żółtą kartkę obejrzał Patryk Stępiński i od 69. minuty "Biała Gwiazda" grała z przewagą jednego zawodnika. I z takim handicapem podopiecznym trenera Stolarczyka przyszło grać przez ponad 20 minut. Problem w tym, że gospodarze tego meczu nie znajdywali zbyt wielu okazji do sforsowanie zasieków ustawionych przez zespół z Płocka, a ten starał się kontratakować. I w 82. minucie sam mógł zdobyć gola po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, niewiele zabrakło bowiem Urydze.
W ostatnich minutach meczu przewaga "Białej Gwiazdy" nie zostawiała żadnej dyskusji, ale niestety wciąż brakowało nam dokładności, a to oznaczało, że nie wygraliśmy tego meczu tak naprawdę na własne życzenie. Choć wcale tak być nie musiało. W 89. minucie kapitalną okazję miał bowiem Kamil Wojtkowski, ale źle trafił w piłkę, a ta poleciała ponad bramką. W kolejnej akcji, już w doliczonym czasie gry, w zewnętrzną część słupka główkował Jakub Bartosz! I już na sam koniec, w ostatniej doliczonej minucie meczu, na rajd zdecydował się Wojtkowski, ale tym razem zamiast strzelać próbował podawać i choć piłka jeszcze do niego wróciła, to po jego uderzeniu głową znalazła się ostatecznie w rękawicach Dähne. I właśnie tam skończyły się też nasze marzenia o trzech punktach...
1 Wisła Kraków
1 Wisła Płock
1-0 Zdeněk Ondrášek (33.)
1-1 Ricardinho (65.)
Wisła Kraków:
Mateusz LisJakub Bartkowski
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Pietrzak

(74. Martin Košťál)

Dawid Kort
Jesús Imaz
(84. Jakub Bartosz)
Patryk Małecki
(66. Kamil Wojtkowski)

Wisła Płock:
Thomas DähneCezary Stefańczyk

Adam Dźwigała


Mateusz Szwoch
(63. Oskar Zawada)


Semir Štilić
(46. Giorgi Merebaszwili)
Nico Varela


Stadion Miejski im. Henryka Reymana
Reymonta 22, Kraków.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 11 025.
Pogoda: 23°.
Redakcja
Foto: Krzysztof Porębski
Tagi:
Zobacz także:
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Wisłą Płock
- « Wisła gra ze swoją imienniczką z Płocka! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « W 1/32 finału Pucharu Polski zagramy z Lechią Gdańsk
- « Petar Brlek wypożyczony do FC Lugano
- Dariusz Dźwigała: - Trzeba szanować i docenić ten punkt »
- Maciej Stolarczyk: - Jesteśmy rozczarowani i źli »
- Statystyki meczu: Wisła Kraków - Wisła Płock »
- Dawid Kort: - Nie mogę uwierzyć, że nie wygraliśmy »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Marko Poletanović ponownie piłkarzem Wisły Kraków
- « Porażka na inaugurację. Wisła - Znicz 0-1
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Zniczem
- « Wisła gra ze Zniczem! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop: - Na pewno jest to rozczarowanie
- « Mariusz Jop przed meczem ze Zniczem: - Presja była, jest i będzie