Metoda małych kroków, to może być za mało. Wisła gra dziś z Lechią
Gdy przed tygodniem, po serii siedmiu ligowych porażek z rzędu, zagraliśmy we Wrocławiu ze Śląskiem - optymiści liczyli na to, że zmiana trenera pozytywnie podziała na nasz zespół i ten wreszcie się przełamie. I poniekąd tak się stało. Wprawdzie zaliczyliśmy kolejny mecz bez zdobyczy punktowej, ale przynajmniej... udało nam się strzelić bramkę, bo choćby z tą najważniejszą czynnością w futbolu - również ostatnio mieliśmy problemy! Wisła zrobiła więc "mały krok", aby poprawić swoją sytuację i dziś nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na kolejny, w potyczce z Lechią.
Oczywiście można byłoby zacząć tę zapowiedź złośliwie i stwierdzić, że jeśli nasi piłkarze kompletnie zapomnieli już jak wygrywa się mecze, to niech wygrają chociaż przedmeczowe... losowanie - to problem jest jednak w tym, że nasza sytuacja w tabeli robi się na tyle poważna, że jeśli obralibyśmy tak skąpą metodę "małych kroków" - to może być ona zbyt słaba, aby... pozostać w lidze!
Wprawdzie kibiców optymistów jeszcze całkiem niedawno było wielu, więc po 15. kolejkach spotykaliśmy i takich, którzy twierdzili, że 11 zdobytych w nich punktów - wciąż pozwalało im wierzyć, że po udanej rundzie rewanżowej "Biała Gwiazda" zawita nawet w tej lepszej... "ósemce" tabeli, ale problem jest w tym, że w poprzednich latach, aby dostać się do niej - należało wywalczyło około 40 punktów! A jak łatwo wyliczyć wciąż brakuje nam do tego... 29! Czyli dokładnie tylu ile po pierwszej rundzie rywalizacji miała na swoim koncie... warszawska Legia. Optymistom lepiej "idzie się przez świat", to znana prawda, ale czasami warto zejść na ziemie...
Tym bardziej, jeśli popatrzy się na historię ligowych zmagań...
Gdy w poprzednim sezonie ligę opuszczały Zagłębie Sosnowiec oraz Miedź Legnica, to po 16. rozegranych kolejkach miały odpowiednio 12 i 13 zdobytych punktów! Z kolei dwa sezony temu ekipy z Niecieczy i Nowego Sącza zgromadziły na identycznym etapie rozgrywek aż 18 i 17 "oczek", będąc zresztą wtedy na bezpiecznych 13. i 14. miejscu w tabeli, bo wtedy "dołowały" Pogoń i Cracovia. Przed trzema laty - i również po 16. kolejkach - ostatni wtedy w lidze Górnik Łęczna miał 14 punktów, a drugi w tamtym sezonie "spadkowicz", którym był chorzowski Ruch zgromadził ich 17. A warto pamiętać, że w tamtych latach ligę opuszczały tylko dwa zespoły, w tym za to aż trzy!
Patrząc więc m.in. na historię oraz na to, że jakakolwiek zdobycz punktowa naszego zespołu przed zimową przerwą będzie zwyczajnie sporym sukcesem tej wciąż rozbitej wiślackiej ekipy - to zapowiadane przez naszych włodarzy zimowe wzmocnienia zespołu będą musiały być naprawdę poważne! I tutaj na jakikolwiek margines błędu zwyczajnie nie będzie już miejsca!
Skąd wynika ten nasz pesymizm? Ano stąd, że Wisła to aktualnie zespół, który wciąż i wciąż popełnia te same błędy. Nawet bowiem jeśli przed tygodniem staraliśmy się zagrać inaczej, to przegraliśmy przez tradycyjną stratę piłki przed własną bramką oraz brak asekuracji, co niezmiennie pokazuje naszą ogromną niefrasobliwość w defensywie. Jeśli dołożymy do tego poważne problemy w konstruowaniu akcji oraz niezaprzeczalny fakt, że nasza obsada bramki nie pozwala nam "wygrywać meczów" - to mamy obraz, który optymizmem bynajmniej nie napawa! Bo też prawda jest taka, że w sytuacji, gdy defensywa trzeszczy w posadach potrzebny jest golkiper, który uratuje "tyłki" kolegom z pola. I choć - co wyraźnie podkreślamy - Michałowi Buchalikowi ciężko zarzucić, aby to on popełniał błędy i to przez niego dochodziło do porażek, to jest takim bramkarzem, któremu brakuje tego "piłkarskiego szczęścia" - pozwalającego wybronić sytuacje, które podłamują strzelców drużyny przeciwnej.
Czy takie będzie mieć dzisiaj, gdy naprzeciwko niego stanie jeden z lepszych snajperów naszej ligi, a mianowicie Flávio Paixão? Serdecznie mu tego życzymy, tak jak i wiślakom już bynajmniej nie złośliwie, ale zwyczajnie kibicowsko - wreszcie przełamania tej katastrofalnej spirali porażek, bo też gdzie ją przerwać, jak nie we własnym domu? Oczywiście faktem jest, że to gdańszczanie ze swoim niewątpliwie poważniejszym kadrowo potencjałem są faworytem czekającego nas dziś meczu, ale nie pozostaje nam nic innego, jak wierzyć, że i do nas wreszcie uśmiechnie się odrobina futbolowego szczęścia...
Wisła Kraków
Lechia Gdańsk
Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Transmisja: TVP 2 HD, Canal+ HD, Canal+ 4K UHD, Canal+ Sport 3 HD.
:
» Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Lechią 63 razy. 27 spotkań wygrała, 16 zremisowała oraz 20 przegrała. Bilans bramek to: 95-64.
» W poprzednim meczu bieżącego sezonu zremisowaliśmy z Lechią 0-0.
» Zawodnicy nieobecni:
→ Emmanuel Kumah (kontuzja),
→ David Niepsuj (kontuzja).
» Jeśli zagrają, muszą uważać na kartki:
→ Kamil Wojtkowski,
→ Marcin Wasilewski.
» Wiślacki akcent w zespole rywala:
w aktualnej kadrze Lechii znajduje się trzech były piłkarz Wisły Kraków. Są to Michał Nalepa (dla naszego klubu 18 meczów), Sławomir Peszko (14 meczów i 3 bramki) oraz Rafał Wolski (14 meczów i 4 bramki).
» Przewidywana temperatura w porze meczu to -1°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Wypowiedzi po meczu: Wisła - Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS
- « Polacy poznali rywali na Mistrzostwach Europy
- « Pierwsza domowa porażka koszykarek Wisły
- « Trwa sprzedaż biletów na wyjazdowy mecz piłkarzy Wisły w Zabrzu
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS »
- Skład Wisły Kraków w meczu z Lechią Gdańsk »
- Wisła kontra Lechia! Zapraszamy na relację tekstową live! »
- Wawelskie Smoki wracają na zwycięską ścieżkę »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Nagroda za grę do końca. Wisła - ŁKS 2-1
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Mariusz Jop: - Bardzo się cieszę, że tego czasu nam wystarczyło
- « Wisła gra z ŁKS-em Łódź! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z ŁKS-em
- « Łukasz Zwoliński: - Zakończyć ten rok z przytupem