Nie ma co porównywać tych 100 dni,
ponieważ tam
panowie w trakcie tych 100 dni rozegrali więcej spotkań. Poprostu tam
na 100 dni przypadały tylko przygotowania i mecze, tymczasem w 100 dni
Skowronka wskakuje jeszcze przerwa zimowa, w trakcie której nie było
ani spotkań, ani przygotowań. Co więcej porównując 100 dni tych
trenerów trzeba zwrócić uwagę także uwagę na fakt, że Skowronek jako
jedyny z wymienionych przejął klub w środku rundy (nie ma tu
znaczenia, ze po serii porażek), a pozostali mieli komfort przejmując
klub n tarcie przygotowań do rundy. Zatem Skowronek pierwsze mecze
rozgrywał "tym co miał", nie tylko nie mając komfortu
wzmocnienia drużyny zanim objął stanowisko, to jeszcze początek
"układania" zespołu robił "na żywym organizmie"
już w meczach o stawkę. Tymczasem pozostali szkoleniowcy nie dość, że
mogli od ręki zrobić transfery pod swoją wizję, to mieli czas by
"uczyć" drużynę swojej wizji, swojego systemu pracy i gry,
dzięki czemu już od pierwszego meczu o stawkę drużyna mniej lub
bardziej (zależnie od tego czy transfery były na ostatnią chwilę, a te
opóźnienia to też nie jest komfortowa sytuacja) była już ułożona pod
danego szkoleniowca. Choć z drugiej strony Skowronek też miał pewien
"komfort". Paradoks, bo z jednej strony punktować musiał jak
najprędzej i to z "obcą drużyną", z drugiej jednak strony za
pierwsze mecze nie był rozliczany równie drastycznie co pozostali i
porażki były traktowane łagodniej (wystarczyło, że poprawił grę, co
trudne nie było, bo gorsza być nie mogła), a w tym czasie dokładnie
przyjrzał się kadrze i miał lepszy pogląd na to na jakich zawodników
może liczyć najbardziej i jakich transferów mu potrzeba niż pozostali
trenerzy. Sporą różnicę między Skowronkiem, a Hiszpanami stanowi też
konieczność dostosowania się do przepisu o młodzieżowcu. Hiszpanie nie
musieli tego robić, mogli poprostu wybierać z tego co mieli, tymczasem
dla Stolarczyka jesienią młodzieżowiec był osłabieniem drużyny, a
Skowronek musi kombinować gdzie upchać młodzieżowca, by w sytuacji gdy
podstawowy mu wypadł nie ucierpiała dobrze poukładana gra jako całość.
Zresztą nawet jak Wojtkowski jest w grze i te dwa mecze zagrał całkiem
dobre, to cały czas pojawia się pytanie, czy przypadkiem Mak nie
mógłby dać drużynie jeszcze więcej i nie przegrywa teraz rywalizacji
nie z Wojtkowskim jako piłkarzem, a z przepisem w regulaminie i tym,
że trener woli mieć tak dobrze spisujący się środek pola i
Wojtkowskiego na skrzydle niż słabszy środek (choć Pawłowski mocno
naciska na wyjściowy skład, to do Savicevicia w obecnej formie może mu
trochę brakować, a choć zaczynał jako defensywny pomocnik, to nie ma
tak tak dobrych walorów jak Żukow i Basha i ich nie zastąpi w pełni) i
Maka na boku. Z kolei jest diametralnie inna różnica między nim i
Stolarczykiem, bo ten w trakcie swoich pierwszych 100 dni musiał
zmagać się z piłkarzami wkurzonymi brakiem wypłat i burdelem w klubie,
a Skowronek ma pod tym względem w miarę komfortową sytuację (klub
wychodzi z organizacyjnego dra, a o opóźnieniach w wypłatach od dawna
już nikt nawet nie pamięta).
5
-3
Post dodano: 22 lutego 2020 r., o godzinie: 11:58.
Ocena postu: 2.
IP: 87.205.16.109