Cierpliwości drodzy kibice, czyli co po sezonie, o którym chcemy zapomnieć?!
Za nami sezon, który nigdy więcej nie powinien się już powtórzyć. Wisła kończy rozgrywki na zaledwie trzynastym miejscu w tabeli i tak źle nie było od naszego powrotu do Ekstraklasy, w której - przypomnijmy - gramy nieprzerwanie od 1996 roku.
Oczywiście można powiedzieć, że to i tak... sukces, bo po dziesięciu ligowych, a dokładając Puchar Polski - po jedenastu kolejnych porażkach jesienią 2019 roku wielu ekspertów stawiało nas w roli głównego kandydata do spadku - dlatego utrzymanie można traktować w kategorii "osiągnięcia". Ale też zgodzicie się bez wątpienia z nami - nasza drużyna potrzebuje naprawdę głębokiej przebudowy! Niestety na taką zwyczajnie nas nie stać. I wychodzi na to, że nikt tego lata takiej nie zaryzykuje.
Kolejny sezon ligowy, a więc 2020/2021, będzie zresztą wyjątkowy, bo w związku z reformą z Ekstraklasą pożegna się tylko jedna drużyna, a wszystko wskazuje na to, że rozegrany on zostanie w 30-kolejkowym zestawie, w którym "każdy z każdym" zagra tylko mecz i rewanż. A to oznacza bez wątpienia spore zmiany w finansowaniu klubów z kontraktu telewizyjnego! Mniej meczów, bo bez rundy finałowej, musi sprawić, że Canal+ będzie zapewne negocjować warunki umowy z Ekstraklasą.
Jakby zaś tego było mało - już dziś warto zadać sobie pytanie - czy rozgrywki 2020/2021 odbywać się będą zgodnie z ustalonym harmonogramem?! Bo choć wielu z nas jakby "zapomniało" o wciąż panującej na świecie pandemii, to może jednak w tym miejscu warto o niej... przypomnieć?! Choćby dziś w naszej Małopolsce zdiagnozowano 115 nowych przypadków zarażenia SARS-CoV-2, co jest niechlubnym rekordem naszego województwa i "wynikiem dnia" w porównaniu do pozostałych województw w Polsce. Oczywiście jak na dużą i gęsto zaludnioną Małopolskę nie jest to znacząca liczba osób, ale może warto wspomnieć, że na początku czerwca aktywnych przypadków COVID-19 w Krakowie i jego okolicy było niewiele ponad 300, a dziś jest to już dokładnie 958. Czemu o tym piszemy? Ano choćby dlatego, że od kilku godzin serwisy informacyjne w naszym kraju podają, że na kwarantannę udać musiała się cała drużyna siatkarek ŁKS-u, bo u jednej z zawodniczek wykryto zarażenie. Sport w naszym kraju nie jest więc wolny od koronawirusa i budowanie dziś drużyny sportowej obarczone jest sporym ryzykiem! Może się bowiem okazać tak, że znów konieczna będzie - jak w marcu br. - przerwa w rozgrywkach, a to generuje w każdym klubie koszty, odsuwając na bok przychody! Każda wydana więc złotówka oglądana musi być kilka razy, stąd też nie mogą poniekąd dziwić ruchy i w naszym klubie. Bo też wiele wskazuje na to, że choć może i plany były inne, to ostatecznie próbuje się postawić nie na ryzyko, a na równowagę. Problem jednak w tym, że wielu kibicom może się to nie spodobać. No i nie podoba...
W tym kontekście sporo o tym co nas czeka mówi choćby wywiad, który "Gazecie Krakowskiej" udzielił trener Artur Skowronek. Wiemy po nim, że aż tak wielkich zmian, jakich kibice mogli się spodziewać, w Wiśle w letniej przerwie nie będzie.
Przy Reymonta trwają bowiem rozmowy o nowych umowach z choćby Kamilem Wojtkowskim i Michałem Makiem. I tak jak negocjacje z tym ostatnim nas osobiście nie dziwią, bo Wisła aż nadto cierpi na brak skutecznych skrzydłowych, tak rozmowy z Wojtkowskim... już tak. Oczywiście nie twierdzimy, że popularny "Wojo" nie zrobił w ostatnich miesiącach żadnego postępu w grze, ale traci od nowego sezonu swój podstawowy atut, jakim jest niestety jego... wiek. Nie będzie grał już bowiem tylko dlatego, że jest "najlepszym młodzieżowcem", co miało w zakończonym sezonie miejsce. Tym razem jego gra możliwa będzie już tylko dlatego, że jest od swoich konkurentów o skład lepszy! A w wielu meczach sezonu 2019/2020 - nie znalazłby miejsca w "jedenastce", gdyby nie przepisy. Stawianie na coś co już znamy? Bez ryzyka? Na to wygląda, pytanie jednak czy przynieść może pozytywny efekt?
To jednak nie koniec doniesień, które nie wątpimy w jakiś sposób "zaburzą" spokój sporej grupy kibiców, bo można z całą stanowczością stwierdzić, że nowy kontrakt z Wisłą Kraków podpisze nie kto inny, a Rafał Boguski.
Z góry musimy przyznać i podkreślić, że nigdy nie należeliśmy do grona tych kibiców, którzy krytykowali Boguskiego za jego grę - bez względu na to, czy popularny "Boguś" spisywał się dobrze, czy też źle. Niestety w sezonie, który za nami - tych naprawdę, ale to naprawdę dobrych meczów Boguskiego było... No właśnie, nie "było" a "był", bo wyliczyliśmy - jeden! Oczywiście zanotować też można trzy-cztery, w porywach do pięciu, może sześciu, w których nie było się do czego w grze doświadczonego pomocnika "przyczepić", ale "Boguś" zagrał w zakończonym sezonie w aż 27. meczach Wisły i większość tych gier to nie były jakościowo takie występy, po których można z ręką na sercu powiedzieć, że nasz pomocnik rzeczywiście zasłużył na kolejny kontrakt!
Oczywiście trener Artur Skowronek broni swojej decyzji tym, że Boguski daje równowagę w drużynie, bo potrzebni są w niej także piłkarze doświadczeni, ale w Wiśle wciąż będą Michał Buchalik, Maciej Sadlok, a także Łukasz Burliga - o których nie można powiedzieć, że nie wiedzą co to "Biała Gwiazda". I iście wiślacki charakter! Kolejną próbą obrony Boguskiego ma być fakt, że to facet od "czarnej roboty", której czasami nie było widać. I rzeczywiście. Nie widzimy tego. Po prostu. Samo bieganie jest oczywiście ważne, ale piłka nie polega wyłącznie na przebiegnięciu w każdym meczu 11 kilometrów... Trener mówi też o tym, że Boguski wywiązuje się z zadań, które są mu przydzielane. I tutaj wolimy nawet nie polemizować, żeby nie napisać czegoś aż nadto dosadnego... Czasami bowiem lepiej dla dobra dwóch stron przerwać coś, co zwyczajnie się nie spina, niż przekonywać wszystkich do swoich racji. Tym bardziej, że sam Boguski jeszcze kilkanaście dni temu był przekonany, że to już koniec jego przygody z krakowską Wisłą.
Jednocześnie pokazuje to kierunek, który siłą rzeczy obiera aktualnie nasz klub. Staramy się go zrozumieć, bo kolejny sezon będzie organizacyjnie może nawet trudniejszy od tego, który za nami, ale pewnie nie tylko my - spodziewaliśmy się jednak bardziej głębokich zmian w zespole. Tym bardziej po sezonie, o którym - tutaj się powtórzymy - wolelibyśmy zapomnieć! I żeby było jasne - nie oczekujemy od włodarzy klubu transferów, które wyniosą nas na ligowy szczyt, ale podane właśnie kierunki pokazują, że przy Reymonta nie ma co spodziewać się chyba jednak potrzebnej poważniejszej rekonstrukcji składu. Raczej czeka nas sezon przejściowy na "przeczekanie" - i kto wie, może to w sytuacji klubu słuszna decyzja? I to jedyna słuszna?! Ale też wyjaśnia nam sporo udzielony wczoraj przez Pawła Brożka krótki wywiad dla Canal+ Sport, w którym apelował on do kibiców Wisły o cierpliwość. Tej być może potrzebować będziemy znaczące pokłady.
Także w zakresie bez wątpienia bulwersującej sprawy, a dokładniej - zaplanowanego na początek zbliżającego się tygodnia rozstrzygnięcia Piłkarskiego Sądu Polubownego, odnośnie Marcina Grabowskiego. Przypomnijmy, że Wisła wypożyczyła tego młodzieżowego reprezentanta Polski do I-ligowego Bruk-Betu Termaliki w styczniu bieżącego roku. Wypożyczenie zawierało opcję pierwokupu dla klubu z Niecieczy, co już wtedy sprawić mogło zdziwienie wśród kibiców, bo Grabowski szykowany był w Wiśle na piłkarza, który jako lewy obrońca mógł być dobrą alternatywą także jeśli chodzi o grę młodzieżowca. W tym miejscu warto też podkreślić, że Grabowski miał w swoim wygasającym 30 czerwca 2020 roku opcję przedłużenia umowy z Wisłą Kraków o kolejny rok i "na chłopski" rozum w momencie wypożyczenia go do Niecieczy i zawarcia opcji "pierwokupu" - Wisła natychmiast uruchomić powinna opcję przedłużenia umowy zawodnika. W Krakowie twierdzą, że ostatecznie tak uczyniono, ale sam zawodnik, jego agent, a także jego nowy klub uważają, że przedłużenie umowy przez Wisłę było "nieskuteczne". Cokolwiek to oznacza. Oczywiście bez wiążącego wyroku sądu ciężko z góry rzucać gromy, ale cała sytuacja jest kuriozalna i cóż - jeśli okaże się, że rację ma druga strona - można będzie powiedzieć, że czasy i ludzie się zmieniają, a Wisła wciąż przegrywa sprawy w sądach. I oby tak nie było, bo znów oznaczałoby to "wtopienie" kolejnych pieniędzy przez nasz klub, a tych nie mamy przecież zbyt wiele.
No chyba, że znów kolejne dziury, niedociągnięcia i błędy zasypywać będą kibice? Problem jednak w tym, że i tutaj zaczynamy stąpać po kruchym lodzie, bo w pewnym momencie i to źródło może się wyczerpać. Złe decyzje i błędy można wybaczać, ale w ostatnich miesiącach i latach było tego przy Reymonta już aż za wiele. Nowi włodarze może i zaczynali z czystą kartą i z ogromnym zaufaniem fanów, ale jednak błędy przeszłości wciąż się za klubem jako takim ciągną. Nawet bowiem u najlepszych kibiców na świecie cierpliwość może się wyczerpać! I to nawet jeśli apelują o nią wiślackie legendy...
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Juniorzy Wisły pokonali Clepardię
- « Rycerze wiosny. Lech najlepszy, ŁKS najgorszy
- « Podsumowanie 37. kolejki PKO Ekstraklasy
- « Statystyki odchodzących wiślaków
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Arka »
- Socios Wisła przekaże Wiśle Kraków SA kolejny milion złotych »
- Marcin Grabowski nadal piłkarzem Wisły! »
- Artur Skowronek na dłużej w Wiśle! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Za pucharową burtą. Polonia Warszawa - Wisła 3-2
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Wyniki meczów 1/8 finału Pucharu Polski
- « Ze stolicy na tarczy! Polonia Warszawa - Wisła 2-0
- « Wisła gra meczu pucharowy z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Wisła gra z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!