Czwartek, 14 października 2021 r.

Zapełnione trybuny powodują, że jest nam łatwiej

Na specjalnie zwołanym briefingu prasowym prezesi "Białej Gwiazdy" - Dawid Błaszczykowski oraz Maciej Bałaziński, a także dyrektor sportowy - Tomasz Pasieczny rozmawiali o aktualnej sytuacji klubu z przedstawicielami krakowskich mediów. Zapraszamy do zapoznania się z jego najważniejszymi tematami.

Oczywiście już na wstępie poruszono ten związany z ostatnią passą drużyny seniorskiej "Białej Gwiazdy", która zanotowała trzy kolejne porażki.

- Zawsze gdy się przegrywa to jest taki moment zastanowienia, czy to idzie w dobrym kierunku, ale nie dramatyzowałbym - rozpoczął Dawid Błaszczykowski. - Mieliśmy trzy trudne mecze, bo choćby z pretendentem do mistrzostwa Polski, a Lech Poznań na swoim stadionie jest naprawdę bardzo groźną drużyną. Następnie graliśmy z Pogonią Szczecin, która też nie osłabiła się, a wręcz powiedziałbym, że wzmocniła na ten sezon i to drużyna, która mocno walczy o czołówkę ligi. I też jest w stanie poprzeszkadzać Lechowi w walce o mistrzostwo. Z kolei mecz w Gliwicach trochę nas boli, bo nie graliśmy słabo, a nie wywieźliśmy stamtąd ani jednego punktu, a bramkę straciliśmy po własnym błędzie. Jest to bolesne, ale tak jak powiedziałem - nie dramatyzowałbym. Przed nami ważne mecze, bo teraz w Zabrzu z drużyną, która jest niedaleko w tabeli. I musimy się skoncentrować na tym, żeby takie spotkania wygrywać. Jesteśmy w miejscu, w którym mieliśmy świadomość, że będziemy. Trener jest u nas trzeci miesiąc, a pozyskaliśmy jedenastu nowych zawodników, z czego pięciu, sześciu gra systematycznie w pierwszym składzie. Mieliśmy pełną świadomość, że tak naprawdę potrzebujemy czasu na to, żeby szkoleniowiec pokazał swoje umiejętności i wiemy o tym dobrze, że nie zrobi tego w przeciągu miesiąca, czy dwóch. Tak jak jesteśmy spokojni po tych trzech porażkach, tak też wiemy doskonale, że trener potrzebuje czasu i że my ten czas chcemy mu dać. Podchodzimy do tego spokojnie - mówił Błaszczykowski.

- Wierzymy w tę drużynę, bo chociaż - jeśli chodzi o skład personalny to ona jeszcze nie jest idealna - to zrobiliśmy duży krok w stronę, w którą chcemy dążyć jeśli chodzi o styl gry oraz o to, co chcemy pokazywać kibicom - stwierdził z kolei Bałaziński. - A drugim elementem jest to, że staramy się też dawać szansę na grę młodzieży. Czasami punktowo nie jest to najbardziej efektywne, ale jeśli do tych młodych zawodników doliczy się nie tylko młodzieżowców, ale także tych, którzy właśnie ten wiek młodzieżowca skończyli, to 3-4 takich zawodników gra w naszym składzie regularnie i te minuty oraz to doświadczenie zbierają. Oczywiście nie chodzi o to, żeby gorszy wynik w ten sposób usprawiedliwiać, bo jest to dokładnie to, o co nam chodziło - czyli rozwój drużyny, stylu gry oraz rozwój młodych zawodników, których pozyskaliśmy i których mamy w swoich szeregach - mówił wiceprezes.

- Trener Adrian Guľa jest z tego mocno znany, że bardzo dobrze pracuje z młodzieżą - przyznał Tomasz Pasieczny. - Nie jest też tajemnicą, że trenerzy są w to u nas mocno zaangażowani, oglądają mecze CLJ, indywidualnie prowadzą paru młodych piłkarzy, często z nimi rozmawiają. Mamy też od tych piłkarzy informacje, że podoba im się ten sposób prowadzenia i liczymy, że będzie to ich rozwijało - dodał, a pytany o to, czy już robione są wnioski z ostatniego okna transferowego, powiedział: - Z każdego meczu staramy się jakieś wnioski wyciągać i po miesiącu-dwóch zawsze jest jakaś "burza mózgów". Zastanawiamy się nad tym co robimy dobrze, a co źle. Jeśli zaś chodzi o długofalowe wnioski dotyczące nowych piłkarzy, to jest zbyt wcześnie, ale jakieś mniejsze wnioski na każdym etapie próbujemy wyciągać. Żadna drużyna nie jest kadrowo idealna i wszyscy zdajemy sobie sprawę gdzie jako Wisła jesteśmy w kontekście finansowym i sportowym, w porównaniu do innych klubów Ekstraklasy. Nie jesteśmy na samej górze i jeszcze nam trochę brakuje. Mamy jedenastu nowych piłkarzy, więc jest to jakaś rewolucją, czy jak ktoś woli - jakiś etap ewolucji. W klubie sportowym ta ewolucja nigdy się nie kończy, bo zawsze jakieś zmiany będą, ale plus-minus dążymy do tego, żeby zbudować kadrę taką, jaką chcemy mieć, co jeszcze się nie skończyło. A później będziemy chcieli dokonywać kosmetycznych zmian - dodał.

Kolejnym poruszonym tematem, był ten związany z obcokrajowcami w drużynie.
 
- Bardzo byśmy chcieli mieć samych Polaków i grać najlepszymi Polakami, tylko musimy sobie zdawać pełną świadomość z tego, jakie na tę chwilę posiadamy możliwości - powiedział Błaszczykowski. - Chcemy sprowadzić jak najlepszych zawodników piłkarsko - i oczywiście świetnie, gdyby to był Polak - a z drugiej strony musimy patrzeć na nasze możliwości zarówno finansowe, jak i możliwości transferowe. Niestety póki co obracamy się głównie w przedziale zawodników, którym kończą się kontrakty. Oczywiście nie jest tak do końca, bo w jednym okienku pozyskaliśmy Wachowiaka, a w drugim chcieliśmy "Młynka", co się nie udało, ale podpisaliśmy z nim kontrakt jako z "wolnym zawodnikiem". A w kolejnym pozyskaliśmy Biegańskiego. Chcemy szukać tych młodych, ciekawych i rozwijających się piłkarzy, którzy dadzą nam potencjał w przyszłości. I jak widać - te trzy transfery są właśnie z tej kategorii. Oczywiście - nasze możliwości są jeszcze niskie, ale gdy już inwestujemy pieniądze na transfer, to właśnie w młodych, polskich - ciekawych zawodników - podkreślił prezes.

- Zawodnicy nie dzielą się na narodowości, tylko na "dobrych zawodników" i "słabych zawodników" - stwierdził natomiast Bałaziński. - Oczywiście, że zależy nam na tym, żeby było jak najwięcej Polaków. I byłoby super, gdyby wszyscy byli urodzeni w Krakowie. Ale to jest trudne, by nie powiedzieć - niemożliwe. I dlatego szukamy przede wszystkim zawodników dobrych, choć z preferencją na Polaków. I jeśli jest taka możliwość i jest nas na to stać... Prawda jest też taka, że często trudniej jest pozyskać zawodnika z klubu polskiego, niż z zagranicznego, bo klub oddający ma świadomość, że oddaje do konkurencji - dodał.

- W tym okienku przyszło trzech młodych i bardzo utalentowanych polskich zawodników - powiedział natomiast Pasieczny. - Mam takie wrażenie, że trudno wymagać, aby tych transferów młodych Polaków było więcej. Do tego doszli Alan Uryga i Paweł Kieszek, więc to nie jest tak, że nikt u nas na Polaków nie patrzy. A koniec końców jest to kwestia tego, czy dany ruch jest realny, czy nie. Możecie nam wierzyć - jeśli jest Polak o odpowiedniej jakości dla nas dostępny, to próbujemy go pozyskać. Czy jesteśmy w stanie to zrobić, to jest inne pytanie - skwitował.

- Mnie się marzy, by była taka sytuacja, jaka była za czasów Pana Cupiała, że w Wiśle Kraków było ośmiu reprezentantów Polski. To są marzenia, ale na dzisiaj Wisła Kraków jest w takim miejscu, że na takie rzeczy i na takie działania nie może sobie pozwolić. Są pewne granice, w których pracujemy, dlatego staramy się dobierać takich zawodników, aby dali nam jakość piłkarską, ale też w pewnym zakresie finansowym - mówił Bałaziński. - Jesteśmy szczęśliwi, gdy nasi zawodnicy grają w swoich kadrach, a przede wszystkim w kadrach młodzieżowych. Trudno jest mi sobie wyobrazić pozyskanie zawodnika, który grał w tym tygodniu przeciwko Albanii, czy nawet przeciwko San Marino, ale już tych z kadry młodzieżowej nam się udaje i oni grają - dodał.

Dziennikarze porozmawiali też o obsadzie naszego ataku, ze szczególnym uwzględnieniem Felicio Brown Forbesa, który bliski był - przypomnijmy - odejścia latem z Wisły, ale ten krok zatrzymały sprawy wizowe. Prezes Dawid Błaszczykowski został więc zapytany, czy temat jego odejścia może wrócić zimą?

- Wszystko jest otwarte, ale nie chcemy deklarować, że tak będzie, albo nie będzie. Jeśli jakakolwiek oferta przyjdzie do klubu i będzie ona na tyle dobra, że będziemy nią zainteresowani, to siadamy i rozmawiamy. Dziś jesteśmy na etapie budowania klubu i fajnie byłoby się nie osłabić, jeśli chodzi o tych wiodących zawodników, ale też wiemy dobrze, że kwestia dobrych transferów na zewnątrz pomoże nam szybciej odbić się od tego dna finansowego, w którym jesteśmy - stwierdził. - Problemu z napastnikiem nie miała tylko Wisła, bo ja uważam, że na dziś mamy dwóch bardzo ciekawych napastników. Nie jeden klub zazdrości nam, bo z nie jednym prezesem klubu rozmawiałem i mówią, że żałują, że Forbesa nie byli w stanie do siebie ściągnąć. Wiele klubów w Ekstraklasie ma problemy z tą pozycją, a słyszałem też, że mamy problem ze skrzydłowymi, a z tym się też nie zgodzę - dodał Błaszczykowski.

Gdy już znaleźliśmy się w tematach transferowych, o najbliższym "oknie" wypowiedział się również dyrektor Pasieczny.

- Wiadomo, że jesteśmy polskim klubem i jeśli przyjdzie jakaś fajna oferta, to usiądziemy i porozmawiamy. Jeśli będzie ona bardzo dobra, to pewnie dojdziemy do porozumienia. Na pytanie więc - czy jest szansa, że kogoś sprzedamy, odpowiemy - zawsze jest taka szansa. Jesteśmy w takim miejscu, że nie zamykamy się - w sensie nie uznajemy, że jest jakiś zawodnik "nie na sprzedaż", bo nie takie nasze miejsce. Jeśli chodzi o zimowe okno oraz o to letnie - bo łączymy je w naszym planowaniu - to wiemy "plus-minus" czego potrzebujemy. Już sobie o tym z trenerem rozmawialiśmy i mamy jakieś plany. Oczywiście jeśli chodzi o zimę, to część z naszych planów jest zależna od tego, czy ktoś odejdzie. Nie jest tajemnicą, że są zawodnicy, którzy mogą odejść - i nie chcę mówić o nazwiskach, ale też jeśli ktoś odejdzie, no to na pewno ktoś przyjdzie. Nie mamy wrażenia, że tę kadrę trzeba uzupełniać, bo trzeba ją wzmocnić. Jeśli więc będzie tylko miejsce, to to zrobimy. A jeśli zimą będzie mało miejsca, bądź go nie będzie - to większość rzeczy zrobimy latem - deklaruje dyrektor.

Wpływ na ewentualne ruchy transferowe bez wątpienia będzie mieć sytuacja finansowa klubu i o tej aktualnej wypowiedzieli się szerzej prezesi.

- Sytuacja zmienia się o tyle, że cały czas pracujemy, żeby spłacać długi - rozpoczął Błaszczykowski. - One topnieją - co jest ważne - ale z drugiej strony ta praca, która została wykonana - jeśli chodzi o sport - spowodowała, że utrzymanie pierwszej drużyny jest minimalnie wyższe od tego, co było. Do tego dochodzą podpisane na ten rok kontrakty i one są zdecydowanie większe, jeśli chodzi o umowy sponsorskie. Nie chciałbym mówić, że jest już dobrze i że jest lepiej. My idziemy dalej tym krokiem, który sobie założyliśmy. Spłacamy i pracujemy nad tym, aby drużynę wzmocnić, dać jej lepszą jakość piłkarską - a co za tym idzie - osiągnąć lepszy wynik w lidze. A finansowo ma się to "spinać", żeby to nie generowało kolejnych problemów, związanych z naszym budżetowaniem. Dziś sytuacja wygląda tak, że mamy 13,5 miliona długów zewnętrznych, więc ten topnieje, ale też jest uzależniony od sytuacji, którą mamy. A mamy trybuny i możemy się cieszyć, że przychodzi bardzo dużo kibiców, jeśli chodzi o Ekstraklasę. To też jest ważny element, bo powoduje on, że jest łatwiej, ale też nie wiemy co będzie za chwilę, bo słyszymy o kolejnych wzrostach zakażeń i ta tendencja idzie w kierunku zachorowań w grudniu na poziomie kilkudziesięciu tysięcy. Nie wiadomo więc co będzie z trybunami, które dziś dają nam około 21-22% naszego budżetu - mówił prezes.

- Ja zaryzykuję stwierdzenie, że sytuacja jest lepsza, bo wszyscy już zapomnieli, że dwa sezony temu i sezon temu już się z COVID-em zmagaliśmy - stwierdził z kolei Bałaziński. - Pod tym względem sytuacja jest lepsza, bo ta odnoga przychodów związana z biletami, z uczestnictwem kibiców, z gadżetami - istnieje, działa i ma się bardzo dobrze. Ta frekwencja jest fantastyczna jak na nasze warunki, bo pewnie gdybyśmy grali o czołowe lokaty, to byłaby jeszcze lepsza, ale biorąc pod uwagę to w jakim miejscu jesteśmy - to, że kibice są z nami - jest dla nas bardzo cenne. Pod tym względem sytuacja jest więc lepsza. Długi się zmniejszają, ale też musimy pamiętać, że w zeszłym sezonie musieliśmy prosić właścicieli o dofinansowanie, ale to nie oznacza, że dług się zwiększa, bo w tym czasie spłaciliśmy więcej długów, niż pożyczyliśmy. Zmienia się więc ich struktura. Długi spadają, natomiast nie aż tak szybko jakbyśmy chcieli. Spłacając np. zaległości za stadion do miasta, który przez bardzo długi okres czasu przez poprzednie zarządy nie był płacony - to tutaj pojawić się mogą zobowiązania wobec właścicieli. Generalnie długi spadają, ale trudno przesądzić, czy są to 2 mln złotych rocznie. Ich dynamikę trzeba mierzyć sezon do sezonu, rok do roku. Nie można jej mierzyć z miesiąca na miesiąc, bo wtedy te dane się zakłamują, bo przychodzą nowe zobowiązania, ale i nowe przychody. Jednocześnie zwiększa się nam zdolność do spłacania długów, co jest spowodowane z pozyskiwaniem coraz lepszych umów sponsorskich oraz partnerskich, a także dzięki zwiększającej się frekwencji. A nasza zdolność jest najważniejszym parametrem oceny długów klubu sportowego. Jeśli budżet wynosi "100" i dług wynosi "100", to jest całkiem inna sytuacja, gdy wynosi "100", a budżet to "400". Jest to całkiem inna sytuacja i jest to kluczowe. Dlatego patrzymy optymistycznie - mówił Bałaziński.

Prezes Błaszczykowski odniósł się także do sytuacji na linii "klub-miasto", także w kwestii tego, że piłkarze nie mają już reklamy na spodenkach, co miało miejsce w sezonie poprzednim.

- Była propozycja reklamy dla miasta, proponowaliśmy kilka wariantów, ale warunkiem ze strony miasta było to, że muszą być na stroju meczowym i tutaj był problem. Robimy jednak wspólnie z miastem turnieje, w planach mamy kolejny, więc współpracujemy - powiedział Dawid Błaszczykowski. - Do tego - co może być szokujące - płacimy już 100% za stadion. Płacimy więc 102 tysiące netto, bo jeśli jest możliwość zapełnienia stadionu w pełni, no to jest on w pełni otwarty, więc wróciliśmy do pełnej kwoty. Jeśli jednak sytuacja ulegnie zmianie, czyli zostaną wprowadzone ponowne obostrzenia, czyli np. wejście tylko 50% kibiców, a może tak być, że wejdą tylko zaszczepieni i tylko do 50%, to wtedy wrócimy do 50% płatności, czy też do 25%. Czyli do takich ustaleń, które były poprzednio. Dziś natomiast sytuacja wygląda tak, że za stadion płacimy już normalnie - dodał.

Po tych tematach wrócono do spraw sportowych i aktualnej serii porażek, co jeden z dziennikarzy określił mianem "kryzysu w drużynie". 

- Nie widzę żadnego kryzysu - stwierdził Pasieczny. - A mówiąc już bardzo brzydko i upraszczając, to czy ktoś dostanie na Lechu "piątkę", czy "czwórkę", czy przegra 0-1, to ma zero punktów, więc ta dyskusja prowadzi do tego samego. A jeśli chodzi o inne mecze, to my musimy sobie zdawać sprawę z tego - gdzie my jesteśmy? Pogoń przyjeżdżająca tutaj w kryzysie, to jest wciąż Pogoń na totalnie innym etapie budowy, bo jest to dalej bardzo jakościowa drużyna. I będą nam się zdarzały porażki z takimi drużynami. Ja nie chcę powiedzieć, że one są wkalkulowane, bo chcielibyśmy wygrywać w każdym meczu, ale jeśli przegrywamy u siebie z Pogonią, to nie można powiedzieć, że mamy kryzys. Osiągnęliśmy wynik, którego nie chcieliśmy, ale to nie jest kryzys. Jedziemy na Piasta, mamy zero punktów i nikt tego nie neguje, ale w tym meczu byliśmy zwyczajnie zespołem lepszym. Czy graliśmy świetnie? Absolutnie nie. Ale czy byliśmy lepsi? Tak. Czy zrobiliśmy zero punktów? Tak, natomiast można zagrać jak np. Zagłębie z Wartą, czyli być skrajnie fatalnym i zdobyć trzy punkty. Gdybyśmy zagrali na Piaście fatalnie, ale zdobyli trzy punkty, to nikt nie mówiłby o kryzysie, tylko o tym, że są punkty. Ale ja bym wtedy mówił o kryzysie. Dlatego według mnie go nie ma - skwitował.

Kolejna sprawa to temat klubowego marketingu, a w tej materii o planach uruchomienia wiślackiego "Fan Store".
 
- Liczymy na to, że sklep zostanie możliwie szybko wykończony - powiedział Bałaziński. - Przeznaczamy na to dużo energii oraz środków. Kluby w Polsce są moim zdaniem generalnie mocno niedofinansowane jeśli chodzi o stronę personalną-biurową. Na zachodzie kluby mają większe zaplecze, ale nie jesteśmy w stanie przeznaczyć większej ilości środków na obudowanie klubu zapleczem, ale to będzie się zmieniać. Wisła i tak jest przykładem klubu, który ma dosyć rozbudowaną strukturę, jeśli chodzi o te elementy. I na pewno jest to coś, co w przyszłości będzie podlegało pewnej poprawie i ewolucji. Aktualnie prowadzimy zresztą rekrutację do działu marketingu - powiedział.  

- Rozmawiałem w zeszłym tygodniu z jednym z prezesów klubu Ekstraklasy i powiedział mi, że mają zatrudnione sześć osób - przyznał Błaszczykowski. - U nas jest w biurach ponad trzydzieści, co i tak nie jest mało. Możemy polemizować, czy to jest dobrze zrobione, czy źle oraz czy moglibyśmy zrobić coś więcej w tym kierunku, ale są to kolejne etapy do rozwoju, tyle tylko, że nie w tym momencie. Aktualnie koncentrujemy się na innych sferach klubu. Na innych obszarach, na których nam zależy. Oczywiście marketing jest też ważny i też będziemy go chcieli w jakiś sposób rozszerzyć lub wprowadzić nowe standardy, ale na dziś mamy większe i ważniejsze problemy na głowie - dodał prezes.

- Jesteśmy w takim roku, w którym mnóstwo energii poświęciliśmy obchodom 115-lecia klubu - przypomniał Bałaziński. - I widać, że ileś tych rzeczy się działo i to też jest marketing. To też jest przyciąganie ludzi do klubu, poprzez działania związane z rocznicą. I to też jest naszym zdaniem elementem rozwoju. Oczywiście za rok już nie będzie 115-lecia i ten zapas energii zostanie przeznaczony na inne działania - mówił.

Prezesom przypomniano jednak wstępne zapowiedzi, że wiślacki sklep planowano uruchomić do końca bieżącego roku.

- Staramy się iść zgodnie z planem, niestety - jak doskonale wiemy - jest problem z dostawami materiałów budowlanych, bo są opóźnienia - mówił Błaszczykowski. - Powiem też prywatnie, bo prowadzę budowę i jak mówił mi "budowlaniec" - czeka na materiały, bo po prostu ich nie ma. Od trzech tygodni czekają. Oczywiście - my ten plan realizujemy, ale nie chcemy deklarować, że tak na pewno będzie, przy czym - będziemy się starać, żeby jednak do końca roku ten sklep powstał. Zależy nam na tym bardzo, bo to jest dla nas marketingowo ważny element, bo w końcu powstanie coś naprawdę fajnego. Może być jednak też tak, że wiele tych elementów, które idą w kolejnych etapach - mogą być niestety niezależne od nas, a to spowoduje, że mogą pojawić się pewne opóźnienia - stwierdził.

Błaszczykowskiego zapytano także o kwestie stadionowe, które rozwiązać mogą planowane na 2023 rok w Krakowie - "Igrzyska europejskie".

- Jest to niezależne od nas. Oczywiście świetnie by było, gdyby igrzyska przyśpieszyły ten projekt przebudowy infrastruktury około stadionowej i żeby zostało to zrealizowane, bo wpłynie to na kolejne nasze plany. Tak jak mówiliśmy o sklepie oraz o muzeum i jesteśmy wstępnie po rozmowie z miastem, że chcielibyśmy wykorzystać powierzchnię w tych budynkach, które powstaną. Fajnie byłoby, gdyby one były już i "szybko", bo mówimy o 2023 roku, ale wiemy dobrze, że jeśli te igrzyska nie dojdą do skutku, to wszystko się opóźni - mówił prezes.

Następnym tematem była myślenicka baza treningowa klubu.
 
- To jest kolejny projekt i jest on długoterminowy. Oczywiście rozmawiamy, spotykamy się. W następny tygodniu jest bardzo ważne spotkanie w tym temacie. Zależy nam na tym, żeby tam zostać, żeby bazę rozbudować i zrobić ją taką na miarę klubu ekstraklasowego. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, to będziemy szukać "planu B", który oczywiście mamy - zdradził Błaszczykowski.

Wiślackich prezesów zapytano też o bieżące rozegrywki piłkarskie oraz o miejsce, w które celują na koniec sezonu.

- Jeśli na koniec sezonu będziemy na miejscu ósmym, to będzie to miejsce, które będzie nas satysfakcjonować. Nie zmieniamy planów, które założyliśmy sobie przed sezonem - przyznał Błaszczykowski. - A ja jestem z natury obdarzony dużym optymizmem, więc powiedziałbym, że do ósmego, czyli ósme z drobnym marginesem w górę - mówił z kolei Bałaziński. - Tę drużynę stać na to, bo ja bardzo w nią wierzę. Bardzo wierzę w jej skład personalny, w związku z czym może będzie to wyżej, niż miejsce ósme. Mamy też jednak swoje ograniczenia finansowo-organizacyjne, a wiadomo też, że mogą ten plan całkowicie wywrócić np. konuzje. Tak jak ta Alana przed sezonem, który też był planowany, jako postać wiodąca, czy też pierwszoplanowa - jako wiślak z "krwi i kości", a dopiero teraz może wrócić na boisko. Jak człowiek robi plany, to Pan Bóg się śmieje - to wszyscy wiemy - dodał wiceprezes.

Następny poruszony temat dotyczył mocno kontrowersyjnego cateringu na wiślackim stadionie, który jest przez kibiców mocno krytykowany.

- Mamy problem z cateringiem na stadionie, a obecna umowa kończy się w czerwcu 2022 roku - powiedział Błaszczykowski. - Prezes doprowadził do pojawienia się na stadionie piwa "Wiślackiego". To też jest projekt i skomplikowana operacja, bo to nie jest tak, że ktoś z dnia na dzień jest w stanie wyprodukować i dostarczyć świeże piwo na tak duży obiekt i w takich ilościach. Ale udało się to doprowadzić do skutku - podpowiedział Bałaziński. - Oczywiście było to we współpracy z "Socios", bo są bardzo mocnym ramieniem do tego, żeby to "Wiślackie" było u nas na stadionie - przypomniał Błaszczykowski.

Wiceprezes Bałaziński wypowiedział się po kolejnym pytaniu o bieżących działaniach w klubie.

- Budowanie drużyny trwa cały rok, ale spiętrza się w okresach transferowych i jest to zupełnie normalne - mówił wiceprezes. - Tak jak i to, że gdy drużyna gra lepiej, to poświęca się temu mniej czasu, a gdy gra słabiej to więcej. Bo trzeba diagnozować co jest przyczyną takiej sytuacji. Jest oczywiście ważne, bo przed chwilą był okres licencyjny, przy którym trzeba się na pewnych rzeczach skupić i trzeba te prace dobrze wykonać, żeby transparentnie przedstawić wszystkie dane Komisji Licencyjnej. Wiadomo, że Wisła miała w tym zakresie trudności, a teraz uda się to przechodzić bez kłopotów, ale to wymaga pracy całego działu finansowego i pod nadzorem zarządu, żeby to zostało wykonane dobrze. Z pewnością jesień jest takim okresem przygotowawczym i kiedy podsumowujemy jak przebiega struktura kosztów, czy pokrywa się z naszymi prognozami, czy też nie. Planujemy też kwestie budżetowe do końca sezonu, czyli po prostu teraz... nudy. Przed zimą zaczną się rzeczy bardziej ekscytujące, ale żeby klub mógł je robić, to kilkadziesiąt osób musi robić prace nudne - dodał Bałaziński, który został też zapytany o sprawy zaległości w wypłatach dla byłych trenerów, ze szczególnym naciskiem na Joana Carrillo. - Wiemy jakie kwoty klub mu zalegał, wiemy jakie kwoty musieliśmy wysłać w związku z zajęciem komorniczym, które otrzymaliśmy i jesteśmy rozliczeni. Jesteśmy w takim fantastycznym okresie, że płacimy tylko temu trenerowi, który aktualnie prowadzi pierwszą drużynę, a żadnym innym nie. To jest taki niebywały moment. A co do trenera Carrillo, to nie odzywał się już, a ja nie chcę wywoływać "wilka z lasu", nie chcę go prowokować, że teraz się za dwa dni odezwie, więc wolałbym tego wątku nie poruszać. Jeśli ktoś uważa, że Wisła Kraków jest mu coś winna, to pewnie się do nas zgłosi. Uwierzcie mi, że to powoli zaczyna być czytelne. Gdy zaczynał prezes Obidziński, potem Błaszczykowski, a teraz gdy ja dołączyłem - to lista wierzycieli to była taka "zgaduj-zgadula". Połowę trzeba byłoby zrobić z takimi zakrytymi paseczkami, że nie wiadomo kto i nie wiadomo ile oraz kiedy. Ci wszyscy ludzie się zgłaszali i była kompletna zgadywanka - kto i z jakiego powodu się zgłosi oraz jakie ma wierzytelności. A teraz zaczynamy nad tym w miarę panować, bo wiemy kto, za co oraz ile. Wiemy co jest sporne, a co jest bezsporne. Co się należy, a co nie. Wcześniej te szacunki były trochę "na oko", bo nigdy nie było wiadomo, czy ktoś nowy się nie pojawi. I nie chodzi nawet o słuszność, ale o to, że nawet nie wiedzieliśmy. No i do teraz są rzeczy, które porządkujemy z tych poprzednich lat, tylko mówię - o tyle patrzę na to optymistycznie, że wreszcie wydaje nam się, że ogarniamy już tę strukturę, ogarniamy te elementy i poszczególnych partnerów oraz wierzycieli. I zakładamy, że jeśli ktoś się nie zgłosił przez ten czas, to prawdopodobnie już się nie zgłosi - powiedział Bałaziński, a pytany zaś o wspomniane sporne kwestie finansowe, powiedział: - Jakieś spory toczymy, nie jest ich dużo i raczej większość zmierza w kierunku zakończenia ugodowego. To najczęściej chodzi o jakieś usługi, które były wykonywane dawno temu i jeśli one rzeczywiście były wykonane, to za nie zapłacimy zgodnie z ugodą, którą podpiszemy. A usługi te są najróżniejsze, aż trudno byłoby opisać z jakich dziedzin, bo od mediów, po menadżerów, a także dostawców. Bardzo różne - powiedział Bałaziński.

Niejako na zakończenie poruszono jeszcze kwestię wychowywania piłkarzy w wiślackiej Akademii.

- Trener Adrian Guľa blisko współpracuje z Akademią, a z trenerem Adrianem Filipkiem rozmawiają niemal codziennie - powiedział Pasieczny. - Część tych młodych chłopaków dostaje szanse na treningach z pierwszą drużyną, więc oni są próbowani. Idzie to w dobrym kierunku, bo będą dostawać więcej minut. Współpraca jest i jest ona codzienna. Jest wymiana doświadczeń, ale jest też dawanie szans przez pokazywanie tym chłopakom seniorskiej piłki, dostosowywanie ich do takiej piłki, a mamy także paru młodych bardzo ciekawych zawodników na wypożyczeniach, bo chcieliśmy im dać szansę ogrania się w dorosłej piłce, aby też sprawdzić jak funkcjonują obecnie na poziomie II-ligowym, gdzie się rozwijają. Czekamy co z nimi będzie dalej, bo monitorujemy ich występy. Dostają dużo minut, fajnie wyglądają i liczymy na to, że będziemy z nich korzystać w przyszłości. Nie jest też tajemnicą, że w obecnej chwili nie jesteśmy najlepszą Akademią w Polsce i do tego nie aspirujemy, bo jest nam do tego daleko. Chcemy się jednak rozwijać i chcemy kształtować piłkarzy, mieć zawodników kreatywnych, którym piłka nie przeszkadza. I liczymy, że coraz więcej takich chłopaków będzie się pojawiało i będzie grało. Warto też wspomnieć, że zostają wprowadzane zmiany w CLJ, bo będzie ona U-19. Musimy więc wypracować optymalne rozwiązanie, ale bardzo często już o tym rozmawiamy i to planujemy - dodał Pasieczny, a wspomniane przez dyrektora zmiany mogą mieć też wpływ na planowaną w Wiśle reaktywację drużyny rezerw, nad czym w klubie toczyć się też będzie w najbliższym czasie debata.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


31    Komentarze:

~~~Ryck
Sezon 2021/2022
Nie ma co się oszukiwać - jest to kolejny sezon stracony, walka o dolne miejsca w tabeli, pewne utrzymanie, ale nic poza tym i żadnej radości na koniec sezonu. Ot dograny sezon i tyle. Raz do czasu przebłysk jak z meczu z Legią, a w pozostałych meczach - męki dla oczów i serca kibica Wisły. I znając życie, pewnie będzie w trąbę z GKS-em Tychy. Teraz tylko ograć Yeboahów i im podobnych i sprzedać jak najszybciej za dobre pieniądze, bo Wisła przy tych długach nie ma możliwości rozwijać się i iść do przodu. Cały czas stoimy w miejscu i od kilku sezonów mamy deja vu, choć Jarki Królewskie będą na siłę koloryzować sytuację panującą w klubie. Podsumowując - ciężkie jest życie kibica Wisły w ostatnich latach. Ech..

60            -82
~~~Ryck
W kwestii Polaków w skladzie
Nie chodzi o to, żeby mieć reprezentantów Polski w składzie, tak jak za Cupiala. Bo nawet w Legii czy Lechu ich praktycznie nie ma i nie przeszkadza im to w zdobywaniu Mistrzostwa Polski. Wówczas były inne czasy, inne realia. W Lechu nie ma reprezentanta i pojechali z Wisłą 5:0. Można? Można. Nie w tym problem.

32            -49
~~~tom88
nędza
ale nędza... nic się nie da zrobić, klęska na Amice... spoko, nic się nie stało, seria porażek... spoko. Nawet cateringu się nie da poprawić, może w 22 roku. Ja naprawde nie wiem, co ci ludzie robią. Dostali kaskę za Lisa, dostali od Orlenu i co? szrotu nakupili

36            -86
~~~MST__1906
+++
Ten sezon też wcale prosty być nie musi, ale wymagamy od zawodników minimum 8 miejsca. Stać nas na to. 100% poparcia dla Trenera Guli. Musi mieć swój czas. Co do stadionu i kibiców. Mam nadzieję, że psychopaci nie zamkną ponownie stadionów. Do kibiców także apel, aby nie uzależniać wizyty przy R22 od wyników bądź rywala. Każdy mecz jest ważny, a przychodzi się dla drużyny, nie za wyniki.

63            -22
~~~Steven
Blablablabla od kilku lat
Zapytam gdzie ten bogaty sponsor obiecywany przez Jarosława Królewskiego? Bo Orlen chyba dużej kwoty nie wyłożył. Niestety ale walka o utrzymanie I środek tabeli na najbliższe lata. A tekst z napastnikami to dobry żart? Kto nam zazdrości? Tych 3 czy 4 goli jakie razem we dwóch strzelili? Łęczna nam zazdrości? Tam nawet Śpiączka sam załadował więcej.

32            -58
~~~Ino Wisła
Smiem
Twierdzić że gdyby nie zamknięte stadiony przez przez miesięcy długu było by mniej niż 6 mil zł

48            -20
~~~Misiu
Wyglada
To sensownie, byleby nie było spadku. Grunt że jest ustabilizowane to wszystko, zobaczymy.

41            -16
~~~Kosmaty
Z całego wywiadu najbardziej interesowały mnie fragmenty dotyczące finansów. Dla czego?
Jeśli chodzi o spray sportowe, to wszyscy wiemy jak to wygląda. 3 porażki z rzędu i niska pozycja w tabeli, ale jednocześnie do tych 3 porażek zaliczają się 2 kluby ze ścisłej czołówki w kraju. Styl tych porażek też nie był najlepszy, ale znowu są przesłanki za tym by nie panikować. Drużyna rzeczywiście dopiero się kształtuje, a że czasem warto poczekać najlepiej przekonują przykłady Piasta (do ostatniej chwili walczą o utrzymanie, by później z tym samym trenerem wygrać mistrzostwo) i Pogoni (Runjaić też nie miał porywających początków, ale stabilizacja dała im ich obecną pozycję i już przed sezonem są typowani do czołowych miejsc lidze). Zatem pod względem sportowym jest przeciętnie, ale jeszcze zaczekajmy. Natomiast finanse decydują o perspektywie na najbliższe sezony. I tu kluczowym punktem nie jest to, że dług spadł o pół miliona. Jest to kwota jako wartość bezwzględna taka sobie, ale trzeba wziąć pod uwagę 2 aspekty: 1. Dług spadł pomimo zamkniętych w zeszłym sezonie trybun. To spore osiągnięcie zważywszy na to jak wielkie środki przepadały z tytułu braku sprzedaży biletów. 2. Zmieniła się struktura zadłużenia. Mimo, że globalnie kwota spała o "zaledwie" 0,5 miliona złotych, to część z niej zmieniła się z zadłużenia wobec obcych na zadłużenie wobec obecnych właścicieli, zatem jest spora różnica w tym jak swobodnie można operować spłatami zadłużenia. O co w tym konkretnie chodzi? Dług wobec wierzycieli "spoza Wisły" nie jest zależny od klubu i musi być spłacany według harmonogramu bez względu na okoliczności. W przeciwnym wypadku niecierpliwy wierzyciel może pójść do sądu i konto zajmie komornik. Tymczasem dług wobec właścicieli jest elastyczny. Jeśli trafi się okazja na super inwestycję (kadrę, sprzęt, akademię, bazę treningową czy cokolwiek innego), to wystarczy, że zapadnie decyzja o odłożeniu spłaty tej części długu (w końcu właściciele klubu dogadują się sami ze sobą). Oczywiście to duże uproszczenie sprawy, a nie mamy prawa oczekiwać, że zupełnie zrezygnują z odzyskania swoich pieniędzy (w końcu pożyczyli klubowi własne pieniądze i klub ma obowiązek je zwrócić), ale można bez większych problemów odłożyć spłatę na bardziej dogodny termin. Weźmy taką hipotetyczną sytuację, gdy w kasie jest 500 tysięcy złotych, a na rynku fajny grajek właśnie w tej cenie, w dodatku taki, którego za rok czy dwa sprzeda się za milion czy dwa miliony złotych (ot casus Lisa, pozyskanego za 500 tysięcy, a sprzedanego bodajże za około 3 miliony złotych... poprawcie mnie jeśli się mylę względem tej drugiej kwoty). W tym samym czasie trzeba spłacić 500 tysięcy długu. Kiedy jest to dług wobec "obcych", to grajek przejdzie koło nosa, bo taki dług musi być przelany w terminie, kiedy jednak to dług wobec Królewskiego, Jażdżyńskiego czy Błaszczykowskiego, to mogą dojść do wniosku, że poczekają kilka, kilkanaście miesięcy dłużej, bo i tak mają gwarancję odzyskania kasy (w końcu ufają mają zaufanie do tych "po drugiej stronie", sorki, sami są po obu stronach, więc defacto ufają sami sobie), a sama cierpliwość zarobi dodatkowe pieniądze. I znowu to duże uproszczenie całej sytuacji, jednak do tego właśnie sprowadza się owa zmiana struktury zadłużenia. Czyli sytuacja finansowa klubu choć wciąż ciężka, to jednak znacznie lepsza niż rok temu, a do tego co było w momencie przejęcia (nieco ponad 2,5 roku temu) nawet nie ma co porównywać. Zatem choć sytuacja wciąż nie jest dobra, to perspektywy są bardzo dobre. Przypomnę tylko, że niecałe 3 lata temu Wisła miała 40 milionów zadłużenia zewnętrznego, a cała ta kwota to "obcy", więc trudno było o jakąś elastyczność w jego spłacaniu. Do tego brak jakiejkolwiek płynności finansowej (brak kasy na bieżące wydatki), więc długi mogły tylko rosnąć zamiast spadać. Dziś jest płynność finansowa, a zadłużenie zewnętrzne spadło do 13,5 miliona, czyli do 1/3 tego co było wcześniej, a do tego część z tej kwoty to dług wobec właścicieli, zatem o ile wciąż musi być to spłacone, to jest tu spora elastyczność w kwestii terminów dogodnych dla klubu. To oznacza, że zadłużenie wyraźnie zmniejsza swój wpływ na funkcjonowanie klubu, zatem coraz łatwiej wygospodarować środki na rozwój, gdzie dotychczas każda dostępna złotówka musiała iść w studnię zadłużenia. Szkoda tylko, że plany długo torpedował wirus, ponieważ gdyby nie on, to dług byłby jeszcze mniejszy i do spłacenia pewnie byłyby już tylko ostatki. W końcu prawie półtora sezonu rozgrywane na całkowicie zamkniętych stadionach to dla Wisły gigantyczna kasa. Jeśli przyjąć roczny budżet podawany przez różne zestawienia dotyczące ligi, czyli około 35 milionów złotych i podliczyć podane wyżej 20% jako wpływy z biletów to przez półtora roku stadionowych obostrzeń straty wyniosły około 10 milionach złotych.

20            -27
~~~Kibic 20
@Tom
"Szrotu", jak ty to oczywiście nazywasz nie na kupili, bo za żadnego zawodnika nie płacili gotówki. Za Lisa wzięli 700 tys. Euro, to może starczyło na 2 wypłaty, albo i nie bardzo, dla piłkarzy i pracowników klubu. Widać, jak macie pojęcie, ale do minusowanie jesteście pierwsi, jak się prawdę pisze. Zamiast się cieszyć, że super zarządzają klubem, długi maleja, wszystkich zaległych trenerów też powypłacali, to dalej hejujecie i buntujecie tych wpływowych, co nie mają własnego zdania, tylko was słuchają.

42            -28
Piotrek Dopingujący
Poprawka z logiki
Cieszę się że taka konferencja miała miejsce. Dobrze posłuchać co dzieje się w klubie jakie są plany etc. Nawet jak jest to czasem przedstawiane, że tak powiem, dyplomatycznie. Fajnie jakby takie spotkania byku co jakiś czas. Jedna tylko uwaga, do wypowiedzi Pana Pasiecznego o meczu z Piastem. Grałem parę ładnych lat w rękę i nigdy po przegranym meczu żaden trener czy prezes nie powiedział że byliśmy lepsi ( i bardzo dobrze). Co więcej nigdy sam po przegranym meczu nie czułem się lepszy od przeciwnika (nawet jeżeli gra układała nam się bardziej niż im), wszystko weryfikowal rezultat i tabela. W biegu na 100m lepszy jest ten kto dobiegnie pierwszy (choćby tyłem), a nie ten który prowadził przez większość dystansu czy biegł "ładniej". Piszę to dlatego, że takie tłumaczenia po porażce wg mnie urągają i przeciwnikowi i także ambicji naszych piłkarzy. Z Wiślackim pozdrowieniem, Piotrek

41            -7
~~~Marian, 64
&
Cieszy, że klub wychodzi powoli na prostą. Czekamy jeszcze niecierpliwie na lepsze wyniki w lidze i już będzie super. Oczywiście wierzymy w to mocno.

27            -21
~~~Tw Bolek
MST__1906 +
Twoje stwierdzenie o chodzeniu na Wisłę niezależnie od wyników niby ma sens ale nie dla wszystkich a zwłaszcza nie dla ludzi którzy oczekują przyajmniej jakiegoś stylu i nawet tego nie mogą się doczekać. Pomyśl że w takim wielkim mieście jak Kraków mieszka tylko stosunkowo garstka wiernych fanów bo duża ich część pochodzi z okolicznych miejscowości! Przyjmijcie do wiadomości że ta liczna jest praktycznie constans i żeby zapełnić stadion abstrahując już nawet od potencjalnych obostrzeń potrzeba jakiejkolwiek choćby oferty dla tych widzów. Ja dawno zrozumiałem że tak jest i nie dziwię się.

26            -6
~~~Kosmaty
Kurcze...
Można to podsumować, że "gdzie obiecany bogaty sponsor?", albo "dostali kasę za Lisa i Orlenu i szrotu nakupili"... Jasne, można tak powiedzieć i być z siebie zadowolonym. Ale prawda jest też taka, że klub przez niemal 3 lata obecnych rządów wygenerował niemal 30 milionów nadwyżki przychodów nad kosztami i to pomimo pandemii i straty około 10 milionów na zamkniętych stadionach... Gdyby to zainwestować w zespół, to byłoby blisko 10 milionów na sezon, sporo. Już taka inwestycja w kadrę pozwoliłaby realnie myśleć o walce o puchary (a to duże uproszczenie, bo jak wiadomo "pieniądz rodzi pieniądz" i kupno zawodnika docelowo ma spowodować jego sprzedaż z zyskiem jak w przypadku Lisa). Wszystko fajnie, tyle że te pieniądze nie mogły iść na rozwój kadry, bo musiały zostać przeznaczone na spłatę zadłużenia. Czy już nie pamiętacie, że klub był na skraju upadku? Czy już nie pamiętacie jak zawodnicy rozwiązywali kontrakty z winy klubu, po tym jak pół roku nie otrzymywali pensji? Przecież z tego powodu przepały kolejne miliony na Haliloviciu (dziś zbiera świetne recenzje w Eredivisie) i Arseniciu. To garb, któremu obecny zarząd nie jest winny, od samego początku ponosi tego konsekwencje i jest przyczyną lwiej części hejtu jaka się na nich wylewa "bo dostali sporo kasy z tego czy innego źródła, a ta została zmarnowana". Porównując wydatki na transfery (same kwoty odstępnego, do tego należy doliczyć pensje, kwoty za podpis dla zawodnika i prowizje dla agentów co daje drugie tyle) Wisły i czołowych klubów ekstraklasy (w końcu czołówka się nam wszystkim marzy i do Legii, Lecha porównują Wisłę ci, którzy najwięcej jadu sączą) od momentu przejęcia klubu przez nasze trio (początek 2019r) wygląda to tak: 1.Legia: 6,4 mln euro, to 27 mln złotych. Kurde, to mniej więcej tyle, ile Wisła spłaciła długów, a to gołe kwoty odstępnego, do których - co oczywiste i wspomniane powyżej - należy doliczyć pozostałe koszty pozyskania i utrzymania piłkarzy. 2. Lech: 3,8 mln euro, co daje około 16 mln złotych. 3. Raków: 1,4 mln euro czyli 6 mln złotych, a należy pamiętać, że w sezonie 19/20 byli beniaminkiem, więc to był pierwszy sezon za który dostawali kasę z ekstraklasy. Nawet Piast wydał w tym czasie 2,2 mln euro, co daje 9 milionów złotych. Porównując to do Wisły: nasze wydatki na kwoty odstępnego w tym czasie to 1,2 mln euro (5 mln złotych... no więcej się nie dało wygospodarować i to oczywista sprawa), z czego 3/4 to transfer Frydrycha (tu zdecydowanie nie można powiedzieć, by była to kasa wyrzucona w błoto...). No i jeszcze Forbes (są do niego zastrzeżenia, ale 100 tysięcy euro to niska cena za to co nam dał na boisku, więc stosunek "cena-jakość" wypada na plus). Szczególnie warto zwrócić tu uwagę na Lecha, bo choć 16 mln to kwoty odstępnego, to doliczając wszelkie pozostałe koszty pozyskania i utrzymania nowych piłkarzy (wspomniane wyżej kwoty za podpis, prowizje dla agentów, oczywiście podatki itp)... można przyjąć, że ich ogólne inwestycje w kadrę wyniosły mniej więcej tyle ile w tym samym czasie Wisła spłaciła zadłużenia. Wynika z tego, że te same pieniądze, które my musieliśmy wydać na przetrwanie oni wydawali na wzmacnianie kadry. Po wynikach i grze widać jak wielką różnicę mogłoby to zrobić u nas, że gdyby Wisła miała "czystą sytuację finansową" i mogła te same pieniądze zamiast na zasypanie długów przeznaczyć na inwestycje w kadrę, to bylibyśmy mniej więcej na podobnym poziomie co oni. Zatem takie gadanie: "gdzie ta kasa, gdzie ci sponsorzy, gdzie te sukcesy i wzmocnienia kadry" to zwykłe pie@$#^% i wylewanie hejtu. Wiadomo gdzie jest ta kasa: na kontach ludzi, którym się należała, którzy czekali na nią nieraz po kilka lat, tam gdzie musiała się znaleźć by Wisła nie musiała ogłosić upadłości i mogła dalej istnieć. Gdzie ci sponsorzy? To też wiadomo, powoli gromadzą się wokół klubu, od momentu wejścia Trio do klubu wpływy z reklam wzrosły kilkukrotnie, a ani Wisła, ani ekstraklasa nie mają takiej pozycji, by zainteresował się nią Mohammed bin Salman, Khaldoon Al Mubarak czy nawet Dietrich Mateschitz. A pamiętajmy też, że pandemia trzepie po kieszeni wszystkich, także tych bogatych. Więc i ci prywatni inwestorzy, którzy byliby zainteresowani zainwestowaniem w klub piłkarski z ekstraklasy (bez względu na formę inwestycji: czy to zakup, czy też sponsoring strategiczny klubu) też muszą liczyć pieniądze i kalkulować czy wciąż stać ich na wyłożenie dużych pieniędzy na klub, a jeśli tak, to czy aby to dobre ulokowanie środków w dobie pandemii i zamkniętych stadionów.

14            -21
~~~Wqrwiony
przemowy,przemowy i.....nadal przemowy.
Mam jakies ,takie dziwne skojarzenie,ze.... moze najpierw cytat : "Trener Adrian Guľa blisko współpracuje z Akademią, a z trenerem Adrianem Filipkiem rozmawiają niemal codziennie - powiedział Pasieczny. "... W ub sez trener Gula " nie wtracal swoich naukowych przemyslen" do pracy A.Filipka i Jego chlopcy zajeli II miejsce w CLJ na koniec sezonu.BRAWO. W tym sezonie trener Gula zaczal "bliska wspolprace itd" i....zespol A.Filipka leje juz kto chce,nawet bieniaminki. Albo rozmawiaja w dwoch jezykach i jeden drugiego do konca nie rozumie?MOZE TAK BYC. Kolejny cytat -bajka :" Trener Adrian Guľa jest z tego mocno znany, że bardzo dobrze pracuje z młodzieżą - przyznał Tomasz Pasieczny. "-i dlatego trener Gula palnal jak niepyszny na jednej z konferencji ,ze "Piotrus jest jeszcze Mlody i ma czas na gre".Dyrektorze Pasieczny,nastepnym razem prosze uzywac innych slow,jesli juz tak bardzo chce pan podbudowac pochwalami EGO pana Guli.Badzmy szczerzy-przy kazdym trenerze,jaki bylby w Wisle to napewno gralby :Szota,Gruszkowski,Mlyns ki,Plewka.Do tego Szot,Starzynski,Wachowia k,Sobol.Bo INNYCH czy lepszych NIE MAMY na Ich miejsce-niestety finanse.Sciagnelismy mlodego bramkarza Bieganskiego.Chwala za to.W Kadrze jest Buchalik od dawna.Jaki byl sens sciagac Rose-juz niemlody i Kieszka.?No przeciez mamy stawiac na Mlodych.Stolarczyk zaryzykowal i Lis pieknie sie rozwianal,Gula stawia na mlodziez i Starzynski -lawa,Bieganski-lawa.ICH Zastepcy: Kliment(kiedys byl mlody) szwenda sie jak wystraszony po boisku,Kieszek (zapomnial juz,ze byl mlody)zaczal niezle i dwa ,dziecinne babole.No cudowne stawianie na mlodziez. Albo........moze niech ten trener Gula nie wtraca sie juz do trenera A.Filipka i pozwoli Mu pracowac wedlug sprawdzonych wczesniej regul. A trener Gula caly swoj zapal i umiejetnosci niech skieruje na I zespol.Bo.....jak widzimy,juz nawet trenerzy najslabszych zespolow rozpracowali Jego prymitywna taktyke ( 10 podan w poprzek boiska,miedzy obroncami+ 3 dotkniecia pilki przez bramkarza i akcja :UDA.Laga do przodu i albo sie UDA cos Forbesowi wywalczyc-albo sie nie UDA i przeciwnik zrobi skuteczna kontre". Jakos tak dziwnie sie sklada,ze co rok,gdy zespol niebezpiecznie zbliza sie do "dna" ,to zaczynaja pojawiac sie "plomienne przemowienia Zarzadu" a wnich wizje "swietlanej przyszlosci"...za ile lat ?10-20? Kiedy nasz klub stanie sie klubem prawdziwie profesjonalnym?

14            -36
~~~Kiko
CIERPLIWOŚĆ=EWOLUCJA!
Dziwię się! Każdy wiedział w jakim gównie po miśku był klub, a teraz też każdy nagle oczekuje JUŻ i TERAZ niesamowitych wyników sportowych i finansowych. Ludzie-puknijcie się w łeb! "Nie od razu Kraków zbudowano", "Z pustego i Salomon nie naleje" - te cytaty nie wzięły się z nikąd. Mamy za sterami ludzi inteligentnych, uczciwych i oddanych Białek Gwiaździe, nowy trener jest dopiero śmieszne 3 miesiące i cały skład był przemeblowany. Jak popracuje minimum (no chyba,że byłaby katastrofa w postaci przegranych np 9 meczów z rzędu) 1,5 roku to można go ocenić za całokształt. Cierpliwość i uczciwość to cecha zwłaszcza w piłce nożnej porządana i nagradzana. Pozdrawiam!

25            -26
~~~WNH
tabela
Mnie zastanawia na jakiej podstawie prezes Błaszczykowski oraz spora grupa kibiców uważa że jesteżmy pewni utrzymania,ja tej pewnosci nie mam.Raz że każda druzyna dołujaca parę lat zawsze spadała do 1 ligi,dwa gołym okiem widać ze ta druzyna nie ma potrzebnej agresji do walki w naszej lidze ,trzy trener gra swoją piłkę nie mając do tego wykonawców i mając ulubieńców wide Skwarka,Kliment.cztery inne druzyny wiecznie nie będą przegrywać. np Stal Mielec tak wiec powodów do optymizmu nie ma za wiele i wygląda to na zaklinanie rzeczywistości niż ocenę faktyczną.

34            -16
~~~austryjak
Kibic 20 vel Marian, 64 jedzie dalej na 2 nicki
Kibic 20 vel Marian, 64 nie wstyd ci nadal klepać te komentarze spod 2 nicków, przecież to błazenada! Oczywiście musisz do tego wylewać hejt na innych komentujących, mając sam bardzo małą wiedzę. Piszesz, że "za żadnego zawodnika nie płacili gotówki" jest to nieprawda, bowiem za każdy podpisany kontrakt z piłkarzykiem klub płaci prowizję (czyli pieniądze) jego agentowi. Dodatkowo gdy piłkarzyk ma "kartę na ręku" to bardzo często domaga się określonej kwoty pieniędzy za podpisanie kontraktu (niezależnie od pensji). Zarząd zresztą już mówił publicznie, że wydał sporo pieniędzy "za podpis" przy zeszłorocznym zaciągu. No ale co ty możesz o tym wiedzieć, jak twoim głównym zajęciem jest hejtowanie innych kibiców Wisły z 2 trollowskich kont.

36            -7
~~~Kibic 20
Do austryjak
Co tobie znowu nie pasuje, zostaw mnie w spokoju. Pisałem prawdę, że nowi zawodnicy przyszli za darmo, byli z wolnego transferu. A że za podpisanie kontraktu się płaci,i agenci piłkarzy też na tym zarabiają, to tak jest w całym świecie piłkarskim, i o tym wie nawet każde dziecko, które się piłka interesuje. Tak, że co ty chłopie chcesz. Pisałem tobie, że mnie wpisy niejakiego "Mariana" nie interesują, nim nie jestem, ale mam to głęboko w..., co ty myślisz. Poczytaj lepiej co pisze "kosmaty", bo pisze bardzo mądrze. Ja nigdy nie pisałem, że bardzo znam się na piłce, bo tak nie jest, ale kibicem jestem wiele lat, i tego nikt mi nie odbierze. Oczywiście, wyciągam wnioski, ale od tych co mądrze piszą, jest ich więcej, ale nie od takich jak ty. Tacy są niszczycielami i zakalami naszego klubu.

4            -30
~~~Steven
Do Wqurwiony
Widzę że też sporo minusow6dostales, choć piszesz prawdę. Taktyka jest prymitywna, laga na FBF, trzymanie się pupilków, etc. Bramkarze to cyrk, mamy 4 w kadrze, a żaden nie gwarantuje stabilizacji, na 3 z nich nie zrobimy żadnej kasy. Lepiej by grał Bieganski I go promować. Minusujecie nas bo piszemy źle, ok. Tylko pamiętam Cię, że mimo iż sytuacja robi się stabilna finansowo, są długofalowe zapewnienia o rozwoju klubu, my gramy piach A w tym sezonie lecą 3 zespoły. Słownie trzy. W klubie zakładają 8 miejsce, super. Tylko z tymi grajkami których sciagneli to będzie trudne.

25            -11
~~~Diogenes2 2
Bardzo fajna forma "rozmowy" z kibicami/mediami
Znakomity pomysl takiego multi-wywiadu, odpowiadania na kwestie od finansow po najswiezsze wyniki ligowe. Dzieki temu w koncu Wisla uzyskala transparentnosc, wychodzi do kibica, a nie jak bylo to za Miskow czy Cupiala - zero jawnosci, dziwne ruchy,a potem setki milionow dlugow i skandale. Na pewno trzeba oddac, ze zarzad sobie znakomicie radzi ze strona finansowa, bo nie sadzilem, ze z takich dlugow sie wyciganemy. Nieszczesne natomiast to stwierdzenie, ze czy sie przgera 0:1 na Lechu czy 0:5 to bez znaczenia. Tutaj znaczenie jest zaiste wielkie. IDac ta droga dojdziemy do sytuacji, ze na 0:7 z Legia bedziemy spiewac 'nic sie nie stalo', a my nie jestesmy bezplciowym Arsenalem - u nas sa mecze z arcywazne, w Arsenalu sie wszystko grala na jedna modle i dlatego nie byli w stanie przez 20lat nic wygrac. A co do Guli to ma trudna sytuacje, 3 porazki z rzedu przedzielone tylko fajna wiktoria w PP, a przed nami bynajmniej nielatwe mecze jak chocby ten teraz w Zabrzu z Gornikiem, a za 2-3 tyg Tychy i derby, wiec lepiej zaczac punktowac, bo moze byc goraco.

21            -8
~~~austryjak
Kibic 20 aka Marianek 64 masz schizofrenie?
Przecież wszyscy widzą że jesteś też "Marian, 64" i piszesz spod 2 nicków pod tymi samymi newsami, a teraz się jeszcze bezczelnie tego wypierasz tak jak Judasz się wypierał Jezusa. I taka bezczelna "zakała" jak ty śmie jeszcze innych kibiców Wisły oceniać, to jest po prostu szczyt żenady.

30            -4
~~~Tom
Ble, ble, ble... i tak od wielu lat
Płacić, oglądać kaszanę, nie narzekać!

23            -12
~~~Kibic 20
Do austryjak
Mam to głęboko, co ty myślisz. A Twoje nicki, jak mi się wydaje, to pierwszy raz pisałeś, bo nigdy, oprócz tej kwestii nie widziałem, żebyś się wypowiadał! To co jesteś od wczoraj kibicem Wisły Kraków, czy się ukrywasz i piszesz ty właśnie pod innym nickiem, żeby cie nie rozpoznano! Dlatego masz takie idiotyczne podejrzenia. Jak tak jest, to myślę, że jesteś "Herti", to do ciebie bardzo podobne. O schizofrenie mnie nie podejrzewaj i nie życz też nikomu takiej choroby, bo nikt na to nie zasługuje, kim by nie był.

4            -21
~~~Kibic 20
Do austriak
Przepraszam, pierwsza twoja wypowiedź była, gdy był temat "kontuzja Savica" wierny apostole.

2            -22
~~~Kibic 20
Do austryjak
Już tobie nie będę więcej odpisywać, bo kultura pisania nie świecisz. Do tego masz kumpeklow, co mnie minusuja.Mysl co chcesz, ja mam czyste sumienie, nikomu krzywdy nie wyrządzam moimi wpisami. Na meczu że Śląskiem wezmę plakat kibic 20,to mnie rozpoznasz i zobaczysz czy jestem schizofrenikiem.

4            -19
~~~Marian, 64
&Austrijak
Co się mnie czepiasz, pisałem coś o tobie, nie, to się odczep. Może czasem mam podobne zdanie jak co poniektórzy i niejaki kibic 20,ale co to ma do rzeczy Jakbym nim był, to byłoby jeszcze paru z podobnym zapatrywaniem. Żegnaj mlokosie i nie obrażaj starszych ludzi.

2            -18
~~~Kibic 20
Do austryjak
A nie przyszło ci na myśl, że w Wiedniu, też oprócz mnie są kibice Wisły Kraków, a nie mają wejścia na portal. To mogę im udostępniać, ale nie podpowiadam, co mają pisać.

1            -20
GrzegorzS
Najważniejszym info z tego spotkania jest to, że Wisła
osiągnęła stabilizację finansowo organizacyjną, co powinno przełożyc się na koniec sezonu na wynik sportowy. Na tle całej ligi mamy zrównoważony skład i ciągłośc realizowania od dwóch sezonów projektu. Sportowo z sezonu na sezon jest zawsze ciut lepiej. Mimo obecnej pozycji w tabeli raczej Wiśle nie grozi już walka o utrzymanie jak to było w poprzednich trzech sezonach. Trzy razy się udało przynajmniej raz było groźnie, ale tylko raz naprawdę walka trwała do ostatnich kolejek. W poprzednim roku mimo kryzysu wynikowego z jesieni i zmiany trenera praktycznie w kwietniu mimo konfliktu drużyny ze szkoleniowcem utrzymanie było zapewnione a pewnie gdyby nie ten konflikt to i pozycja w lidze była by lepsza. Najważniejsze z punktu widzenia klubu to przetrwanie okresu gdy na trybuny nie mogli wchodzić kibice, bo to jest istotny czynnik stabilnego dopływu środków bieżących do kasy klubowej. Wydaje się, że tej jesieni stadiony nie zostaną zamknięte. To pozwala klubowi utrzymywać ciągły dochód z dnia meczowego. Co więcej 5 listopada jeśli utrzymane zostaną obecne zasady jest szansa na duży dochód do klubowej kasy zwiazanay z meczem derbowym przy R22. Wiosną zaś jak się wydaje nie będzie już w ogóle mowy o zamykaniu stadionów więc jest szansa na komplet w meczu z Lechem. Dla klubu narazie najważniejsze jest nadal obniżanie zadłużenia budowanie zespołu a jeśli da się z tym pożenić załapanie się do górnej 9 tabeli oraz utrzymanie w walce o puchar krajowy przynajmniej do 2 maja to było by naprawdę bardzo dobrze. Jeśli do tego dołożyć, że w każdym meczu na placu mamy minimum dwóch a przeważnie i więcej młodzieżowców lub zawodników, którzy ten dopiero co ukończyli to jest fajna perspektywa.

15            -7
~~~Gin
Klub
Cieszę się , że klub spłaca długi , jestem zaskoczony , że wynosi już tylko 13,5 mln , wiemy po 2,5 roku komu wisimy pieniądze a komu nie . Marzenka z tymi Shrakanami grubo nakradla kasy , moim zdaniem więcej ludzi powinno być oskarżonych i wyciąganie kasy z klubu a nie tylko zarząd w osobach Damiana i Marzeny .

13            -3
~~~Zły
Do austryjak
Drogi Panie austryjak to ni Judasz się wyrzekał tylko św Piotr i to 3 razy więc Biblia nie zmieniaj

2            -4
~~~Kit Wciskacz
Punkt widzenia z punktu siedzenia
Rozumiem, że wszyscy stękający na forum na miejscu właścicieli wyciągnęliby z portfela 30 mln i spłacili ochoczo nie swoje długi? Nie widzieliście/-wiedzieliś cie co bandyci robią z tym klubem czy był problem z dostępem do okulistów w Krakowie? Mordy w kubeł - kibice są od kibicowania a zarząd od zarządzania.

2            -4