Adrián Guľa przed meczem z Radomiakiem: - Przeciwnik, który będzie dla nas dużym wyzwaniem

- Zagrać 80 minut jednego mniej, to nie jest łatwa sytuacja dla zawodników. Drużyna pracowała, walczyła - to jest moja perspektywa - mówił na konferencji prasowej, przed zaplanowanym na piątkowy wieczór meczem ligowym z Radomiakiem Radom, a wspominając jeszcze nasz poprzedni występ - trener zespołu "Białej Gwiazdy", Adrián Guľa.
- Przed tygodniem przy stanie 1-2 ten mecz był jeszcze otwarty i "Felico" miał jedną szansę, którą mógł wykorzystać. Mieliśmy też stałe fragmenty gry i oczywiście nie jest to nasza droga, żeby stać z tyłu i czekać na jeden stały fragment, ale sytuacja nie była łatwa dla zespołu, bo musiał 80 minut pracować o jednego zawodnika mniej. To jest proces i musimy sprobować zrobić zmiany w naszej mentalności. I to się da zrobić, bo nawet grając jednego mniej można wygrać. Pokazywaliśmy to w pierwszej połowie. Oczywiście bramka dla nas była szczęśliwa, ale to i tak była bramka. Chłopaki muszą to też czuć, że jest możliwe, aby to zrobić. To był pierwszy taki ważny test dla nas, gdy graliśmy jednego mniej, ale pokazał jak należy pracować, jak trzeba zamykać sytuacje oraz jak należy grać w takiej sytuacji pressingiem. W drugiej połowie byliśmy bardziej pasywni, więc nie udało się utrzymać remisu. To był dla nas test, dlatego zrobiliśmy szybką analizę i wierzę, że w podobnych sytuacjach będziemy na przyszłość zachowywać się lepiej. Z Lechią też graliśmy o jednego mniej, też strzeliliśmy gola i drużyna walczyła do końca, bo wie o co chodzi, walczy, ale jeszcze nie jesteśmy na tym poziomie, aby była ta oczekiwana stabilność - przyznał trener.
Opiekun wiślaków został zapytany o pomysły na mobilizację drużyny, aby wychodziła ona w każdym meczu tak jak zrobiła to grając w tej rundzie z Legią, czy ostatnio w derbach.
- Drużyna była dobrze przygotowana do meczu z Jagiellonią, dobrze w nim pracowała. Jeśli jest indywidualny błąd, to taki w piłce nożnej się zdarza. Zawsze rozmawiamy o tym, o reakcji drużyny. To był trudniejszy moment i nie może ich być za dużo. Podstawą jest nasza reakcja, reakcja sztabu oraz drużyny. Oczywiście potrzebna jest lepsza koncentracja na początku meczu, ale tak jak rozmawialiśmy wcześniej i grając jednego mniej można zrobić dobry wynik. To jest najważniejsze, a także stabilność. Nie tylko dwa mecze, a potem przegrana. Potrzebujemy stabilności. A co do motywacji, to grać dla Wisły - to jest największa motywacja! I to nie tylko chodzi o "granie dla Wisły", ale granie na maksymalnym poziomie każdy jeden mecz. To jest największe wyzwanie na ten moment. W zespole jest konkurencja, możliwe więc, że będą jakieś zmiany, ale najważniejsze jest to, aby pracować i się nie zatrzymywać na tym, że zrobisz dwa fajne wyniki, a potem przyjdzie porażka. Na ten moment tak niestety jest i musimy to zmienić, ale z ostatniego meczu nie mogę nic chłopakom zarzucić, bo 80 minut pracowali jednego mniej. Czterech-pięciu z nich przebiegło pod 12 kilometrów i teraz potrzebujemy pokazać charakter w kolejnym meczu oraz w kolejnym treningu, aby pokazać indywidualne zmiany w sobie, by skorzystała z tego drużyna oraz klub - powiedział Guľa.
Dziennikarze byli jednak bardziej dociekliwi i pytali o takie dotarcie do zespołu oraz metody na to, aby ten znów zaczął punktować.
- Dla nas także jest ważne to, na jakie metody drużyna reaguje. Nie zawsze te metody muszą być przekazywane do mediów. To co jest w szatni, w szatni musi zostać. Drużyna czuje odpowiedzialność i to ona jest na boisku i musi to pokazać. I pokazywała - nie tylko na derbach, nie tylko z Legią, czy w trudnym momencie w Tychach. I wierzę, że pokażemy to także jutro i zagramy o zwycięstwo - deklaruje Słowak.
Pod nieobecność pauzującego za żółte kartki Michala Frydrycha - trener Guľa będzie zmuszony przebudować naszą formację defensywną. Stąd też został zapytany o formę Adiego Mehremicia.
- Jest to jedna z opcji, bo jest już z nami dłuższy czas po poważnej kontuzji. Jest przygotowany i możemy skorzystać w tym meczu z trzech stoperów, którzy są do dyspozycji. Wierzę, że będziemy tam silni i pokażemy to jutro w meczu - uważa trener.
Guľa został także zapytany o Yawa Yeboaha, który przed tygodniem został taktycznie zmieniony już w 12. minucie i wyraźnie wykazał niezadowolenie z tego faktu, kopiąc w jedną ze stojących przy wiślackiej ławce butelek z wodą...
- Moja decyzja była trudna, ale czasami trzeba taką podjąć, bo najważniejszy jest wynik drużyny. To było trudne tym bardziej, że nie udało się go zrobić. Akceptuję jego reakcję, bo wiem, że chciał grać. Przygotowywał się do tego spotkania dwa tygodnie, bo nie był na kadrze. Mieliśmy swój plan, a po dwunastu minutach wszystko jest inaczej. Wszystko sobie jednak wyjaśniliśmy i wierzę, że będzie to jedyny moment w jego fajnej karierze, że będzie musiał tak reagować na takie wydarzenie. To jest już zamknięte i przygotowujemy się na jutro - powiedział Guľa.
Oczywiście nie mogło także zabraknąć pytania o Radomiaka, który wykazuje się ostatnio kapitalną serią - nie tylko siedmiu kolejnych gier bez porażki, ale przede wszystkim - czterech zwycięstw z rzędu!
- To drużyna, która jest w formie. Są razem dłuższy czas i jest to fajny zespół jako drużyna, ale i indywidualnie mają jakościowych zawodników - tak w ofensywie, jak i w defensywie. Jest tam dobra równowaga, do tego pokazują dużą ambicję. Przekłada się to na wyniki, ale i na fajną grę. Jest to dla nas przeciwnik, który będzie dla nas dużym wyzwaniem na jutro, jak zrobić z nim zwycięstwo, jak walczyć o trzy punkty, ale też jak walczyć z nim o fajną grę. To jest plan na jutro - przyznał trener.
Na zakończenie Guľa został jeszcze zapytany o ligową blokadę w strzelaniu goli naszych napastników.
- Rolą napastników jest zdobywać bramki. Kliment ostatnio był chory, a potem po dwóch dniach zagrał dobry mecz z Cracovią. Nie strzelił wprawdzie gola, ale dobrze pracował. To samo "Felo", który z Cracovią musiał pauzować za kartki, ale w Pucharze Polski zdobył dwie potrzebne drużynie bramki. Tylko praca - i to nie tylko tych dwóch napastników - bo oni muszą wykorzystać sytuacje. Oczekujemy od nich, że pociągną tę drużynę. Obojętne jest kto z nich rozpocznie, a kto będzie kończyć mecz, bo najważniejsze jest, aby pociągnęli drużynę do przodu. To jest nasze od nich oczekiwanie, ale też mają obydwaj dużo doświadczenia, a ja ufam w ich jakość, w umiejętności oraz w ich współpracę z drużyną. I że już w najbliższym meczu przełamią się, a my skorzystamy z ich bramki - zakończył szkoleniowiec krakowskiej Wisły.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Radomiakiem
- « Kolejny występ Jakuba Krzyżanowskiego w kadrze U-16
- « Damian Sylwestrzak sędzią meczu Wisła - Radomiak
- « Jakub Krzyżanowski zagrał w meczu kadry U-16
- Zapowiedź 16. kolejki PKO Ekstraklasy »
- Pięć okazji aby zapewnić sobie spokojną zimę. Wisła gra dziś z Radomiakiem »
- Komunikat PZPN ws. wypowiedzi Grzegorza Szeligi »
- W barażach o Mundial zagramy z Rosją »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 6. kolejki Fortuna I Ligi
- « Ángel Rodado w drodze do Polski?
- « Pierwsza porażka! GKS Tychy - Wisła 3-1
- « Wisła gra z GKS-em Tychy! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Jerzy Brzęczek: - Zabrakło nam konsekwencji
- « Enis Fazlagić wypożyczony do DAC 1904 Dunajská Streda