Jerzy Brzęczek przed meczem z Lechią: - Podsumowanie pierwszego etapu
W związku z tym, że ekipa piłkarska krakowskiej Wisły przebywa na zgrupowaniu w Borach Tucholskich - przed meczem z Lechią Gdańsk nie odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, ale trener Jerzy Brzęczek spotkał się z dziennikarzami za pośrednictwem połączenia internetowego.
Oczywiście na początku tego spotkania nie mogło nie dojść do powrotu do tego co wydarzyło się we wtorek w potyczce pucharowej.
- To co się wydarzyło w Grudziądzu, a co już powiedziałem na konferencji - dla nas, dla klubu, dla drużyny, dla sztabu - to jest kompromitacja, to jest blamaż. Pomimo tego, że przygotowywaliśmy się do tego spotkania, również ostrzegając zespół jakie to są mecze oraz jaką zorganizowaną drużyną jest Olimpia Grudziądz. Nie chcę powiedzieć, że drużynie zabrakło zaangażowania, ale to są momenty błędów indywidualnych i braku konsekwencji. To jest na dziś dla nas problem, który powoduje, że tych punktów mamy tak mało. Oczywiście po tym meczu przeprowadziłem kilka odpraw i rozmów - w grupach oraz indywidualnych. Nie wszystkie były miłe i przyjemne. Jutro mamy kolejny ważny mecz i zdajemy sobie sprawę, że ta porażka, to odpadnięcie - i to co wydawało się niemożliwe, a niestety do tego doprowadziliśmy - nie pomaga tej drużynie w naszej sytuacji mentalnej. Musimy to odbudować, musimy dać zawodnikom więcej pewności siebie, ale z drugiej strony - zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że są profesjonalistami i w takich sytuacjach muszą również pokazać, że mają charaktery, że mają swoje osobowości i w tym trudnym momencie nie można wszystkiego zrzucać tylko na kwestie związane z mentalnością i psychiką - powiedział Brzęczek.
Faktem jest także to, że zespół ma przed spotkaniem w Gdańsku "w nogach" dogrywkę.
- Jeszcze nie do końca jestem zadowolony z naszej kondycji fizycznej. To nie jest jeszcze to, czego oczekuję i czego chcemy dla naszej gry, ale na pewno musimy zrobić to wszystko z głową i z rozwagą - mając na uwadze także to, że w ostatnim okresie mamy spotkania co trzy dni. Jeśli chodzi o treningi, to wszystko było na zasadach oceny tych zawodników, którzy grali, plus dogrywka, więc wielu z nich przebiegło ponad 14 kilometrów. Na pewno ta grupa była w tym pierwszym dniu po meczu w mniejszym obciążeniu od tej, która nie grała. Oczywiście poświęciliśmy te dni na taktykę naszych zachowań oraz analizę tego, co wydarzyło się w Grudziądzu, bo chciałbym również podkreślić - choć niekiedy jest to trudne i niebezpieczne dla trenera, jeśli po takim blamażu się coś takiego powie oraz po odpadnięciu, ale są kwestie, które były pozytywne. Mieliśmy dwa razy słupek, zabrakło trochę szczęścia, ale oczywiście stracona bramka w 90. sekundzie spotkania, po wyrzucie z autu, gdzie byliśmy na to przygotowani, gdzie mieliśmy zdecydowaną przewagę - to jest właśnie ta odpowiedzialność indywidualna i koncentracja, ale również ta wewnętrzna podpowiedź na boisku. To są te elementy, których nam brakuje, a mianowicie komunikacji na boisku oraz tego, że może to zawodnikom pomóc, ale zbyt rzadko to realizujemy, jeśli chodzi o nasze zachowanie się na boisku i w tym kontekście już bezpośredniej komunikacji - mówił szkoleniowiec.
Po meczu w Grudziądzu Brzęczek przyznał, że są w zespole zawodnicy, którzy nie do końca rozumieją w jakiej sytuacji jest Wisła oraz w jakim są klubie. I właśnie o tę grupę szkoleniowiec został zapytany odnośnie ich przyszłości.
- Musimy szukać złotego środka, jesteśmy już bowiem po okienku transferowym. Były pewne ruchy, jeśli chodzi o przyjścia do klubu, ale również ja cały czas patrzę na to co dzieje się na treningu. I na tę pewną różnicę, jaka jest w przełożeniu na mecze mistrzowskie oraz ten mecz pucharowy, gdy mieliśmy to przykre doświadczenie w Grudziądzu. Jestem ostatnim, który chce zrzucać winę na zawodników i szukać dla siebie jakiegoś wytłumaczenia - odsuwając jednego, czy drugiego piłkarza. Tak jak wcześniej powiedziałem - jesteśmy po rozmowach, jutro mamy bardzo ważny mecz i dużo rzeczy w tym okresie, od kiedy zostałem trenerem Wisły Kraków, się wydarzyło. Są to pozytywne, ale i negatywne rzeczy. Nie ukrywam, że dla mnie ten jutrzejszy mecz to będzie również podsumowaniem pierwszego etapu - po bardzo trudnym okresie, jaki mamy za sobą. A także po tej wpadce, po tym blamażu, w Grudziądzu - będziemy patrzeć jak poszczególni zawodnicy zareagują. Później mamy tydzień czasu do meczu z Lechem, ale to ten jutrzejszy występ pod kątem oceny poszczególnych zawodników i tego co jutro mam nadzieję pozytywnego zobaczę na boisku - będzie miało dość duży wpływ na to, jakie będę podejmował decyzje w następnym tygodniu - powiedział dobitnie trener.
Kolejne z pytań dotyczyło nowych nabytków drużyny, czyli Marko Poletanovicia i Elvisa Manu. Szkoleniowca zapytano także o doniesienia dotyczące zakontraktowania tureckiego napastnika - Adema Büyüka.
- Jeśli chodzi o Poletanovicia, to patrząc na te kilka minut po jego wejściu w Grudziądzu oraz patrząc na jego dyspozycję na treningach, to jest to zawodnik, który jest od razu przygotowany do tego, aby wystąpić od pierwszej minuty. Jeśli chodzi o Manu, to jest to zawodnik z bardzo dużym potencjałem, ale na pewno jego stan fizyczny nie jest jeszcze optymalny. Dlatego musimy poświęcić mu trochę pracy. Jeśli chodzi o kwestie napastnika z Turcji, to jest taka opcja. Jeszcze przed zamknięciem okienka rozmawialiśmy z nim, byliśmy nim zainteresowani. To się przesunęło, ale taka opcja pozostaje. Ewentualne decyzje personalne co do napastnika i tego co będzie się działo w przyszłym tygodniu - zostawiam po meczu w Gdańsku - mówił.
Brzęczek został jednak szerzej zapytany o Manu oraz o pozycję, na której trener go widzi.
- Jest to taki zawodnik, który ma duże umiejętności i myślę, że będzie sobie dobrze radził jako skrzydłowy, ale też jako "dziewiątka". To jest zawodnik, który bardzo dobrze operuje piłką. Widać jego umiejętności techniczne, przyjęcie, blokowanie piłki - nie jest mu ją łatwo odebrać. To są jego walory, ale jest też kwestia fizyczna oraz to, aby był w pełnej dyspozycji - dodał.
Kolejne z pytań dotyczyło aktualnej kadry zespołu w kontekście wcześniejszej wypowiedzi szkoleniowca o jej jakości.
- Nie zmieniam poglądu i optyki na temat indywidualnej jakości zawodników, którą prezentują i mają, tylko potem kwestia jest najważniejsza, aby przełożyć to na mecze mistrzowskie - w tej sytuacji, w której się znaleźliśmy jako drużyna i jako klub. Pomimo tego co się wydarzyło, pomimo tej katastrofy, bo to jest dla mnie straszne rozczarowanie - patrząc na to co się stało i powrót do tych myśli, to jest coś okropnego, że w tak bezmyślny i frajerski sposób nie dostaliśmy się do półfinału Pucharu Polski, ale myślę, że są to również bardzo ważne momenty dla klubu, tym bardziej, że mamy trudną sytuację - jeśli chodzi o walkę o utrzymanie, aby wyciągnąć z tego wnioski. Mam już ich wiele i w najbliższym czasie będę chciał przedyskutować je z zarządem, z właścicielami, z dyrektorem - jak to powinno funkcjonować, żebyśmy przez te następne miesiące i żebyśmy przez te jedenaście spotkań zrobili wszystko co jest możliwe, aby się utrzymać i później myśleć o tym, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła. Wierzę w tę grupę i tego nie zmienią wyniki, jakie osiągnęliśmy. Nie zmieni to mojego podejścia, ale widzę na jakie aspekty musimy koniecznie zwrócić uwagę oraz jakie za chwilę powinniśmy podjąć decyzje, aby wykorzystać zawodników i potencjał oraz to, żeby tworzyli na boisku kolektyw oraz drużynę - mówił Brzęczek.
Trener wiślaków został zapytany jak ocenia szansę Wisły na utrzymanie w lidze.
- Uważam ten wariant, że Wisła się utrzyma za bardzo prawdopodobny. Przychodząc tutaj zdawałem sobie sprawę w jakiej jesteśmy sytuacji, także patrząc na te mecze, które rozegraliśmy. W moim odczuciu widzę wiele rzeczy, które zostały poprawione - w sensie mojej filozofii oraz tego co chcę widzieć na boisku. Oczywiście - jeśli nie będziemy strzelać bramek, to trudno myśleć o zdobyczach punktowych, ale jestem przekonany, że to nastąpi oraz że Wisła się utrzyma. Tyle że w drużynie piłkarskiej codziennie jest jakieś nowe wydarzenie, nowa sytuacja, nowe doświadczenia oraz zachowania zawodników, które my i sztab obserwujemy na co dzień. Teraz byliśmy pierwszy raz od poniedziałku już piąty dzień razem i widać pewne rzeczy, jeśli chodzi o funkcjonowanie tej grupy, ale jednej rzeczy na pewno im nie zarzucę - a mianowicie pracy na treningach oraz zaangażowania. I jak gdyby ciągłej chęci rozwoju i przyjmowania tych rzeczy taktycznych, na które zwracamy uwagę i które chcemy wprowadzić. To jest dla mnie ten największy pozytywny aspekt tej mojej optymistycznej myśli i nastawienia, że utrzymamy się w Ekstraklasie. Na pewno nie będzie to łatwym zadaniem i te jedenaście bitew, które są przed nami, to jest później kwestia nie tylko samych umiejętności, ale i kwestia indywidualnych umiejętności oraz charakteru, a także mentalności i oddania. Parę rozmów mieliśmy, w tym takich, aby dotrzeć do zawodników, żeby wiedzieli w jakiej jesteśmy sytuacji, w jakim oni są klubie oraz czego od nich oczekuję, czego oczekują kibice i wszyscy ci, którzy kochają Wisłę. I którzy za tę Wisłę oddają całe serce i swoje życie - mówił trener.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o Lechię. O jej mocne i słabe strony.
- Kwestii taktycznych i strategii nie będziemy zdradzać. Jeśli chodzi o Lechię Gdańsk, to ważna jest osoba trenera Kaczmarka i widać jego bardzo ofensywne nastawienie. Ta drużyna ma bardzo dużo pewności siebie i widać, że sprawia im ta gra radość. Spowodowane jest to również wynikami, bo jest to drużyna, która bardzo dobrze kreuje sytuacje, która gra bardzo ofensywnie, która dobrze przechodzi do pressingu. Na pewno jest dużo takich pozytywnych rzeczy, ale też przegrywa spotkania. Jeśli zobaczymy sobie tabelę - jeśli chodzi o rundę rewanżową - to jakie są ostatnie trzy miejsca? Ostatni jest Śląsk i ma dwa punkty, przedostatnia jest Wisła z czterema, a trzecia od końca jest Lechia, która ma sześć, czy siedem punktów. Oczywiście są takie momenty, które pokazują, że Lechia jest naprawdę dobrą drużyną, funkcjonującą w grze ofensywnej, ale na pewno nie jest to drużyna, która jest nie do pokonania. Podchodzę do nich z wielkim respektem i szacunkiem, patrząc na styl gry tej drużyny, ale tak jak zawsze my będziemy przygotowani i jesteśmy przygotowani, bo wiele rzeczy pokazaliśmy zawodnikom oraz przećwiczyliśmy. Z naszej strony odbyliśmy już ostatni trening i po obiedzie wyjeżdżamy do Gdańska. I jutro wieczorem zmierzymy się z bardzo wymagającym przeciwnikiem, na ich terenie. Statystyki tych ostatnich spotkań też nie są zbyt pozytywne dla nas, ale to nie jest ważne. Dla mnie jutrzejszy wieczór, jutrzejszy mecz, da mi odpowiedź na parę kwestii odnośnie indywidualnie tych zawodników i drużyny. Ja wierzę w ten zespół, bo widzę w nich tę złość, ale chcę to - jak wszyscy - zobaczyć w meczu poprzez pozytywny wynik i zdobycze punktowe - mówił Brzęczek. - Nie można w takiej sytuacji w jakiej jest ta drużyna zrzucić tego tylko na jeden aspekt. Wszystko to zaczęło się po porażkach 0-5 z Lechem oraz 0-5 ze Śląskiem. Były to dla tej drużyny potężne ciosy, bo była ona ustawiona pozytywnie, po tym dobrym starcie, a później wszystko zaczęło niestety mieć wpływ na obecną sytuację. To jest pewna całość. W Grudziądzu mieliśmy słupki i co najmniej trzy-cztery bardzo dobre sytuacje. I jest wiele takich kwestii, jeśli chodzi o nasze pewne zachowania, a także o geometrię boiska i zachowania zawodników oraz o ustawienie, co jest dla mnie ważne. Gdy geometria w naszym wykonaniu była taka jak należy - potrafiliśmy kreować sytuacje, a gdy o tym zapominamy, to zaczynamy mieć problemy, ale zdaję sobie również sprawę, że te dwa i pół tygodnia, ten czas, który poświęciliśmy - wpływa na pewne zmiany - jeśli chodzi o trening pod względem takich środków ciężkości, jeśli chodzi o intensywność, jak również kwestie taktyczne, to zdaję sobie sprawę, że nie zawsze łatwo i przyjemnie jest to, że zawodnicy będą to przyjmować. Wiele jest takich rzeczy, które uważam, że zawodnicy zaczynają wykonywać, ale gdy drużyna w takiej sytuacji jak my gra pierwszy mecz z Górnikiem Łęczna - bardzo pozytywny, z sytuacjami, ale ich nie wykorzystujemy, to kończy się 0-0. W Warszawie przegrywamy, ale wyrównujemy na 1-1, ale tracimy bramkę w 95. minucie... To jest kolejny cios w drużynę, bardzo ważny - mentalny. Potem jedziemy do Grudziądza, gdzie awans jest naszym obowiązkiem, a odpadamy w rzutach karnych. Jak widać od strony mentalnej ciosy, które przyjmuje drużyna i klub są potężne, ale jak wcześniej powiedziałem - choć są tego typu rzeczy i nawet w tej bardzo trudnej sytuacji, to i tak jestem przekonany, że musi to spowodować bardzo ważną rzecz, że na pewno chcemy się utrzymać i się utrzymamy oraz że wyciągniemy z tego wnioski, żeby to się nie powtórzyło w następnych latach - przyznał
Brzęczkowi przypomniano także fakt, że poza meczem z Rakowem - w tym roku Wisła bardzo szybko traci w swoich występach bramki.
- Jedną kwestią jest koncentracja, a drugą indywidualna odpowiedzialność. Jeśli popatrzymy na te bramki to zostały one stracone w sytuacji, gdy w polu karnym mieliśmy zdecydowaną przewagę liczebną zawodników. Straciliśmy bramkę z Olimpią Grudziądz po wyrzucie z autu mając siedmiu zawodników w polu karnym i trzech przeciwników. To są te momenty, które pokazują brak tej wewnętrznej komunikacji na boisku. I to jest również problem tych zawodników. Mamy dużo obcokrajowców, ale nie wydaje mi się, żeby to była bariera językowa, ale chodzi też o osobowość piłkarzy, o charakterystykę. Mówienie, podpowiedź na boisku to jest jedna z najważniejszych rzeczy, która ma pomagać w poruszaniu się, w zabezpieczaniu i w realizowaniu pewnych zadań taktycznych. Ale również w oszczędzaniu siły i niepotrzebnie przebiegniętych metrów. I tego nam brakuje, na to zwracamy uwagę. To jest również bardzo często w treningu, gdzie sami zawodnicy w tych bezpośrednich rozmowach mówią o tym braku komunikacji. I to jest nasz duży problem, który powoduje, że właśnie ten brak komunikacji często przekłada się na stracone bramki w sytuacjach, gdy byliśmy w przewadze w naszym polu karnym - zakończył trener.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Lechią
- « Adem Büyük może trafić do Wisły?
- « Reorganizacja rozgrywek juniorskich w Polsce
- « Zapowiedź 24. kolejki PKO Ekstraklasy
- Tomasz Pasieczny odchodzi z Wisły! »
- Zbieramy krew »
- Czekając na cud? Wisła gra dziś z Lechią »
- CLJ: Wisła Kraków - Raków Częstochowa 4-4 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wymęczony, ale jednak awans. Siarka - Wisła 2-3
- « Wisła gra z Siarką Tarnobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop: - Zadanie wykonane
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Siarką
- « Mecz Wisła Płock - Wisła Kraków bez udziału kibiców gości
- « Mariusz Jop przed meczem z Siarką: - To była piękna historia i chciałoby się to powtórzyć