Jerzy Brzęczek przed meczem z Górnikiem Zabrze: - Musimy za wszelką cenę wygrać

Z powodu przeziębienia trenera Jerzego Brzęczka tradycyjna konferencja prasowa przed meczem ligowym zespołu Wisły Kraków nie odbyła się w sposób tradycyjny, a więc na stadionie, a miała miejsce online. Jak jednak sam zainteresowany przyznał - do niedzieli powinien być już na tyle zdrowy, aby z ławki poprowadzić zespół w czekającym nas wtedy spotkaniu z Górnikiem Zabrze.
- Mam nadzieję, że tak będzie - mówił trener wiślaków. - W tym tygodniu jeszcze dwóch zawodników było przeziębionych, jak również była kwestia biegunki. Ja też już wczoraj, a także dziś nie będę bezpośrednio brał udziału w treningu, nie będę spotykał się z zawodnikami, tylko krótko przygotowaliśmy ze sztabem to jaką pracę mamy wykonać, a ja później obejrzę sobie cały trening i go przeanalizuję. Myślę, że w niedzielę będę już jednak na ławce rezerwowych - dodał.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o nowy nabytek Wisły, którym jest gruzińsko-ukraiński skrzydłowy - Giorgi Citaiszwili.
- Oceniam go bardzo pozytywnie. Niedawno wystąpił w dwóch meczach reprezentacji Gruzji, więc jest w rytmie meczowym, choć nie są to - z wiadomych względów - w ostatnim okresie czasu spotkania ligowe, ale jak mówiłem w tej przerwie reprezentacyjnej zagrał w dwóch meczach. W jednym od początku, a w drugim wszedł z ławki. Patrząc też na treningi, które z nami przebył, to widać, że jest to zawodnik z dużymi umiejętnościami. Na tę chwilę nie widzę u niego problemów od strony fizycznej. Jest do naszej dyspozycji i niewykluczone, że już w niedzielę zobaczymy go na boisku. Pozyskanie przez nas skrzydłowego spowodowane było dwiema kontuzjami, które przytrafiły się nam w przerwie reprezentacyjnej. Chodzi o Młyńskiego oraz o Cissé - dlatego chcieliśmy piłkarza o podobnej charakterystyce, a więc szybkiego i takiego, który potrafi iść w pojedynki bezpośrednie, w drybling. Trafiła się okazja z Giorgiem, więc ją wykorzystaliśmy. Jego historia jest taka, że ma podwójne obywatelstwo. Mając 11 lat wyjechał do Kijowa i tam od razu otrzymał drugie obywatelstwo. Jego przyjście do nas nie było takie proste, ponieważ jest ulubieńcem pana Surkisa [właściciel Dynama Kijów - przyp. red.]. Dopiero po rozmowie telefonicznej Giorgiego z trenerem Lucescu oraz potem po ich rozmowie z Surkisem - była na to zgoda. Giorgi to ciekawy chłopak, zresztą widzimy jego podejście do pracy. Jest bardzo ambitny, więc myślę, że w tych ostatnich siedmiu spotkaniach jest zawodnikiem, który może nam pomóc. Jest zresztą mistrzem świata z Ukrainą do lat 20. Z okresu mojej pracy w reprezentacji trener Mazurkiewicz będąc na obozach zimowych, kiedy obserwował naszych zawodników w klubach i polskich, i zagranicznych - już wtedy parokrotnie go obserwował i wpadł mu w oko, dlatego też mamy jego szerszy obraz z wcześniejszego okresu, kiedy jeszcze nie przewidywaliśmy, że możemy z nim współpracować. Już wtedy był to zawodnik, o którym mieliśmy informacje ze strony naszego sztabu, że jest to interesujący piłkarz - mówił trener.
Opiekun wiślaków został także poproszony o ocenę naszego najbliższego rywala w Ekstraklasie, w więc o Górnik Zabrze.
- Górnik to drużyna, która jest bardzo niebezpieczna. Mają Lukasa Podolskiego, który jest niesamowitym zawodnikiem, o czym każdy wie. Jego zagrania, jak również uderzenia z dystansu są bardzo groźne i zdobywał już z nich w Ekstraklasie piękne bramki. Na pewno w grze ofensywnej ta drużyna jest bardzo niebezpieczna. Jednak nasza sytuacja w tabeli jest jasna, dlatego musimy za wszelką cenę to spotkanie wygrać! Musimy zagrać ofensywnie i musimy kreować sytuacje. Na pewno natomiast musimy uważać na Podolskiego, który potrafi pociągnąć drużynę i szczególnie wspólnie z Nowakiem potrafią bardzo dobrze rozgrywać i kreować akcje. To dla nas główne zadanie. Dziś pokazana zostanie część analizy przeciwnika, a więc materiały pokazujące zachowania się w ofensywie oraz w defensywie. Pod to jest również przygotowany trening. Będziemy pod tym względem przygotowani, ale potem najważniejsze jest boisko, 90-pare minut spotkania i kwestia wykorzystywania sytuacji, ale też konsekwencji w grze defensywnej. Patrząc na nasze ostatnie spotkania, to ilość i jakość kreowanych sytuacji jest zdecydowanie lepsza. Mam jednocześnie nadzieję i patrząc na to jak drużyna się prezentuje, jak pracuje - to uważam, że zasługuje na to, aby być skuteczniejsza i zdobywać więcej bramek. I co za tym idzie zdobywać więcej punktów i przede wszystkim zwyciężać - przyznał Brzęczek.
Trener został także zapytany o Jana Klimenta, który udzielił wywiadu dla czeskich mediów, a w którym mocno żalił się, że nie ma go ostatnio nawet w kadrze meczowej Wisły.
- Nie odbieram tego jako żalenie się. Oczywiście, że każdy zawodnik chce grać i w takich sytuacjach, gdy poszczególni zawodnicy nie są w pierwszym składzie, którzy niekiedy nie są w kadrze meczowej i są sfrustrowani - to zawsze staram się to oceniać obiektywnie. Jeśli widzę, że ci zawodnicy się starają, bo to zawsze jest niebezpieczne, bo nie każdy ma w takich sytuacjach charakter i podejście, aby być w 100% zaangażowany, to ja na dziś mam to szczęście, że cała kadra, wszyscy którzy są na treningach - dają z siebie maksymalne zaangażowanie. Dlatego widać postęp. Często chwalę Janka na treningach, ale to, że chwalę nie oznacza, że to jest od razu przepustka do kadry meczowej, czy do pierwszej jedenastki. Bo są też inne weryfikacje. Dla mnie najważniejszą kwestią jest zaangażowanie, a że zawodnik od czasu do czasu jest niezadowolony, że nie gra? To jest rzecz normalna. Ale ci zawodnicy muszą wiedzieć jedno, że decydującym momentem jest zawsze to, co pokazują w tym momencie, gdy dostaną szasnę i gdy są na boisku. Jan na początku dostawał ich dużo i myślę, że przyjdzie taki moment, że z niego skorzystamy. A kończąc, to dzień przed ostatnim spotkaniem zgłosił uraz kolana, a myślę, że miał wtedy dużą szansę, aby być w kadrze - mówił trener.
Kolejne pytanie dotyczyło obsady bramki, bo w ostatnim meczu strzegący jej Mikołaj Biegański niestety miał swój udział przy straconych golach.
- Zawsze zastanawiamy się nad zmianami, nie tylko na tej pozycji, ale i na innych. Analizujemy spotkania i na pewno jeśli chodzi o sytuację z rzutem karnym to była to młodzieńcza fantazja i niepotrzebne wyjście Mikołaja, ale też obronił w tamtym spotkaniu kilka niebezpiecznych strzałów. Przy drugiej bramce można dyskutować i przypomnieć sobie sytuację z meczu z Lechem, w którym sędzia odgwizdał rzut wolny oraz faul, a tutaj jak gdyby w moim odczuciu była to podobna sytuacja, ale sędzia uznał bramkę. Na pewno nie chcę robić nerwowych ruchów. Taka możliwość istnieje, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji - zamknął temat Brzęczek.
Kolejne z pytań to jeszcze powrót do wywiadu Klimenta, w którym Czech narzekał na atmosferę w drużynie.
- Odpowiadam tylko za ten czas, od kiedy jestem w Wiśle i mogę z pełną świadomością i odpowiedzialnością powiedzieć, że jest to grupa, która jest jednością, dlatego jesteśmy w stanie osiągnąć nasz cel, jakim jest utrzymanie. Oczywiście w grupie są takie momenty, w końcu są to mężczyźni, że nie zawsze wszyscy się kochają. Ale patrząc na to jak ta grupa teraz funkcjonuje, to ja jestem bardzo zadowolony, że to nie jest zlepek różnych podgrup - powiedział Brzęczek.
Na zakończenie zapytano jednak trenera o zarządzanie takim międzynarodowym zbiorem ludzi, jaki teraz jest w Wiśle, przez co jest też w niej wiele różnych charakterów.
- Jeśli chodzi o charaktery, to nie jest to trudna grupa, w sensie podejścia i zaangażowania. A to jest pierwszy punkt. Oczywiście zawsze są jakieś niuanse, które decydują o tym, czy grupa dobrze funkcjonuje, ale powiem szczerze, że na razie pracując i mając doświadczenie w innych klubach, w których także było dużo obcokrajowców - nie mieliśmy z tym problemów i bardzo szybko udało się wprowadzić pewne zasady postępowania oraz pewien kierunek - jeśli chodzi o funkcjonowanie całej grupy. I tak jest obecnie w Wiśle Kraków. Ja już wielokrotnie mówiłem, że na pewno teraz jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Widzę przyszłość Wisły również jeśli chodzi o ten balans pomiędzy zawodnikami polskimi, a tych z zagranicy trochę inaczej, ale teraz jesteśmy w środku sezonu i są takie możliwości, jakie są. Jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji, ale w odniesieniu do naszego potencjału, to w moim odczuciu jest on bardzo interesujący i na pewno nie taki, jak nasze miejsce w tabeli. Chcemy wyciągnąć to co najważniejsze, a więc utrzymanie się w Ekstraklasie. Sytuacja kadrowa i to co będziemy robić na przyszły sezon będzie uzależniona od tego, na którym poziomie będziemy grać. Kilku zawodnikom kończą się kontrakty, ale decyzje personalne będziemy podejmować wtedy, gdy będziemy mieć jasność co do poziomu rozgrywek na którym występujemy - zakończył Brzęczek.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Górnikiem Zabrze
- « Zapowiedź 28. kolejki PKO Ekstraklasy
- « Daniel Stefański sędzią meczu Wisła - Górnik Zabrze
- « Koszykarki: Pompax Tęcza - Wisła CanPack 78-82
- CLJ: Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1-2 »
- Koszykarki: AZS Uniwersytet Gdański - Wisła CanPack 82-61 »
- Bez marginesu błędu! Wisła zmierzy się dziś z Górnikiem Zabrze »
- Skład Wisły w meczu z Górnikiem Zabrze »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 29. kolejki Betclic I Ligi
- « Drużyna na piątkę! Wisła - Pogoń Siedlce 1-0
- « Przewidywana tabela ligowa - pobawcie się nią z nami
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Bruk-Betem Termaliką
- « Mariusz Jop przed meczem z Bruk-Betem Termaliką: - Jesteśmy w stanie wygrać z każdym zespołem w tej lidze
- « Mariusz Jop: - Elementy nad którymi pracujemy dają nam punkty