Spadamy z Ekstraklasy! Radomiak - Wisła 4-2
Krakowska Wisła wyszła na mecz z Radomiakiem doskonale wiedząc, że aby zachować choć cień szansy na utrzymanie - musiała wygrać. I do początku drugiej połowy wszystko układało się po naszej myśli, bo po trafieniach Giorgiego Citaiszwiliego oraz Stefana Savicia, prowadziliśmy od 48. minuty 2-0. Niestety już dwie minuty później nasza gra całkowicie się posypała, a katem Wisły został Karol Angielski, który w kolejnych akcjach skompletował hat-tricka, a że w końcówce meczu trafił jeszcze nasz były piłkarz Dawid Abramowicz, więc "Biała Gwiazda" przegrała w Radomiu aż 2-4. A to oznacza naszą degradację z Ekstraklasy!
Mecz w Radomiu rozpoczął się tak, jak można się było spodziewać, bo wiadomo było, że Wisła musi ruszyć do ataków, a Radomiak czekać będzie na nasze błędy i okazje do kontrataków. I taka nadarzyła się gospodarzom już w 4. minucie, ale na nasze szczęście radomianie ją "spalili". Po kolejnych trzech minutach to jednak Wisła powinna poważniej zagrozić bramce gospodarzy, ale choć Stefan Savić wpadł w pole karne Radomiaka, to nie zdecydował się na oddanie strzału, podobnie zrobił Marko Poletanović, gdy futbolówka dotarła do niego przed szesnastką, więc można się było zastanawiać czy presja nie wiąże dodatkowo Wiśle nóg?
Szybko okazało się jednak, że w naszych szeregach był zawodnik, który wiązał, ale nogi rywalom. W 8. minucie po podaniu od Elvisa Manu na indywidualną akcję zdecydował się bowiem Giorgi Citaiszwili i uderzył "po długim" wpisując się tym samym po raz pierwszy na listę strzelców w naszych barwach. Prowadziliśmy w Radomiu 1-0.
Stracony gol podrażnił gospodarzy, którzy chcieli się zrehabilitować przed własną publicznością za klęskę przed tygodniem z Zagłębiem Lubin 1-6 i szybko postarali się o wyrównanie, bo piłka w naszej siatce znalazła się już w minucie 12., ale strzelający Maurides "spalił" swoją akcję. Nie zmienia to faktu, że Wisła grała bardzo nerwowo, co zobaczyć mogliśmy po niepewnej interwencji Pawła Kieszka z minuty 16., który wydawało się, że niegroźną piłkę - bo wrzuconą z daleka pod naszą bramkę - przeniósł na rzut rożny. Po nim celnie główkował wprawdzie Raphael Rossi, ale tym razem Kieszek spokojnie futbolówkę złapał. Kolejne minuty to zablokowana próba Savicia, a także zdecydowany błąd naszej defensywy, która zostawiła samego Mauridesa, ale ten na nasze szczęście - choć był na dobrej pozycji - spudłował.
W 30. minucie Wisła wręcz powinna jednak podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw po strzale Manu udało nam się wywalczyć tylko rzut rożny, a po nim piłka długo tańczyła na przedpolu bramki Radomiaka, ale kolejne nasz próby oddania strzału się nie powiodły. Bo choćby Joseph Colley nieczysto trafił w piłkę. Z kolei w 38. minucie po akcji Citaiszwiliego przed swoją okazją stanął Jan Kliment, ale Gruzin podał do Czecha nieznacznie za mocno i wyrzucony napastnik Wisły tylko obił boczną siatkę. Radomiak odpowiedział na to bardzo groźnie, bo błyskawicznym kontratakiem, ale na nasze szczęście Luís Machado zagrał niedokładnie i całość wybiciem wyjaśnił Poletanović. Po chwili znów w roli głównej wystąpił Machado, tyle że piłkę po jego próbie wyłapał spokojnie Kieszek.
Zanim obydwa zespoły zeszły do szatni znów pokazał się wszystkim Citaiszwili, który jak szalony mieszał w polu karnym Radomiaka jego obrońcami, ale na nieszczęście wiślaka piłka po jego uderzeniu trafiła w nogę Rossiego. To z kolei ten zawodnik gospodarzy miał ostatni akcent pierwszej połowy, bo uderzył groźnie z dystansu, ale futbolówka odbita od nogi Michala Frydrycha wyszła nieznacznie poza światłem naszej bramki za boisko, a co ciekawe sędzia zamiast na rzut rożny wskazał na "piątkę".
Drugą połowę zaczynamy najlepiej jak tylko można było. Po faulu na "Gio" z rzutu wolnego futbolówkę wrzucił Poletanović, dobrze do Frydrycha zgrał głową Kliment i choć strzał naszego obrońcy został zablokowany, to piłka trafiła jeszcze do Savicia, a ten wykorzystał fakt, że Filip Majchrowicz był zasłonięty i huknął na tyle mocno, że od 48. minuty prowadziliśmy 2-0.
Wydawać by się mogło, że Wisła wreszcie będzie mieć... spokojny mecz, ale nie byłaby ona... Wisłą z bieżącego sezonu, bo już od minuty 50. było 2-1. Świetnie ze skrzydła piłkę dograł nasz były obrońca Dawid Abramowicz, a że nie sięgnęli jej ani Colley, ani Frydrych, a całość zamknął wprowadzony na drugą połowę Karol Angielski, więc gospodarze złapali kontakt.
I skutecznie go wykorzystali, bo gol Angielskiego dodał wiatru w żagle Radomiakowi, który ostro ruszył do następnych ataków i co rusz robiło się groźnie pod naszą bramką. I choć z akcji nasi rywale wyniku nie zmienili, to zrobili to po stałych fragmentach gry. W 67. i 68. minucie najpierw po rzucie rożnym, a potem po wyrzucie z autu - celnie uderzał Angielski i zaliczając klasycznego hat-tricka wyprowadził swój zespół na prowadzenie! Z wyniku 2-0 dla nas, zrobiło się w Radomiu 2-3!
Wisła była jak rażona obuchem i w kolejnych fragmentach zawodów to Radomiak mógł podwyższyć wynik, choćby w 78. minucie, gdy niepewnie interweniował Kieszek. Zresztą dopiero w 82. minucie mieliśmy okazję na wyrównanie, ale choć Zdeněk Ondrášek dobrze złożył się do strzału, to ofiarnie zablokował go Mateusz Cichocki.
W 84. minucie mamy wprawdzie jeszcze jedną szansę, bo tuż przed linią "szesnastki" sfaulowany został Michal Škvarka, ale z rzutu wolnego Poletanović trafił w mur, a choć piłka dotarła jeszcze do Colleya, to tego zablokował wracający we własne pole karne Angielski.
Nikt za to nie zablokował w kolejnej akcji Radomiaka, bo z piłką pobiegł Mateusz Radecki, a że Kieszek chyba niepotrzebnie wyszedł z bramki, więc gdy ostatecznie futbolówka trafiła do Abramowicza, ten mógł tylko kopnąć "na pustą". Przegrywaliśmy więc 2-4...
I był to już dla nas koniec "zabawy w Ekstraklasę", bo Wisła przegrywa i spada z ligi po raz czwarty w swojej historii. Poprzednio miało to miejsce w 1994 roku i wtedy na powrót przyszło nam poczekać dwa lata, bo awansowaliśmy w 1996 roku. Ile przyjdzie nam czekać tym razem? A ciekawostką może być jeszcze fakt, że spadamy z Ekstraklasy dokładnie w 11. rocznicę zdobycia naszego jak na razie ostatniego mistrzostwa Polski... Zamykamy ten okres naprawdę smutną klamrą.
4 Radomiak Radom
2 Wisła Kraków
0-1 Giorgi Citaiszwili (8.)
0-2 Stefan Savić (48.)
1-2 Karol Angielski (50.)
2-2 Karol Angielski (67.)
3-2 Karol Angielski (68.)
4-2 Dawid Abramowicz (86.)
Radomiak Radom:
Filip MajchrowiczGonçalo Silva
(46. Tiago Matos)
Mateusz Cichocki
Raphael Rossi
Dawid Abramowicz
Leândro
(90. Jakub Snopczyński)
Thabo Cele
Daniel Łukasik
(90. Maciej Świdzikowski)
Mateusz Radecki
Luís Machado
(46. Filipe Nascimento)
Maurides
(46. Karol Angielski)
Wisła Kraków:
Paweł KieszekKonrad Gruszkowski
Joseph Colley
Michal Frydrych
Matěj Hanousek
Giorgi Citaiszwili
Marko Poletanović
Patryk Plewka
(80. Sebastian Ring)
Elvis Manu
(64. Mateusz Młyński)
Stefan Savić
(80. Michal Škvarka)
Jan Kliment
(64. Zdeněk Ondrášek)
Stadion MOSiR, Radom.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 4 304.
Pogoda: 19°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Wisła gra z Radomiakiem! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Skład Wisły w meczu z Radomiakiem
- « Tylko jeden scenariusz dla Wisły w grze o utrzymanie
- « Dopóki piłka w grze... Wisła gra dziś w Radomiu
- Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Radomiakiem »
- Rycerze wiosny. Tutaj jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte »
- Podsumowanie 33. kolejki PKO Ekstraklasy »
- Statystyki meczu: Radomiak - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Porażka w pierwszym sparingu
- « Transmisja meczu: Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała
- « Komunikat TS Wisła Kraków SA w sprawie udziału kibiców drużyny gości na meczach piłki nożnej
- « Mecz Arka - Wisła bez udziału kibiców gości
- « Wiślackie rezerwy rozgromione przez Wieczystą
- « Kadra Wisły Kraków na zgrupowanie w Turcji