Jerzy Brzęczek: - Część zawodników musi z tego klubu odejść
- Podsumowanie tego spotkania, to jak gdyby sam jego przebieg. Patrząc na pierwsze 25 minut, to powinniśmy po nich prowadzić co najmniej 3-0, ale nie potrafiliśmy sytuacji, które stworzyliśmy, wykorzystać. Przeciwnik oddał jeden strzał i wygrywa to spotkanie. To pokazuje, że choć wykonaliśmy niesamowitą pracę z tą drużyną, to okazuje się, że na końcu zabrakło nam jednak jakości - powiedział po ostatnim meczu sezonu trener Jerzy Brzęczek.
- Dziękuję kibicom, bo powiem szczerze, że w takiej sytuacji jak ten dzisiejszy mecz i to co się wydarzyło, bo spadek Wisły Kraków jest niesamowitą rzeczą, to widać, że największą wartością tego klubu są jego kibice. Myślę, że to trzeba docenić i ja na pewno to bardzo doceniam. Trudny okres i czas dla mnie osobiście, jak i dla całej Wisły, ale są takie sytuacje, że w życiu trzeba czasami upaść, żeby się podnieść i my na pewno będziemy o to walczyć - dodał Brzęczek.
Opiekun zespołu został zapytany o wynik osiągnięty przez niego z Wisłą, bo od kiedy został jej trenerem... wygrał zaledwie jeden mecz.
- Jasna kwestia. Statystyki są straszne i brutalne. Wygrałem jedno spotkanie i zdaję sobie z tego sprawę, ale w pewnych momentach jako trener możesz przygotować taktykę, możesz wszystko przećwiczyć, ale w tym ostatecznym rozrachunku, ostatecznej sytuacji i decyzji, to zawodnik musi trafić w bramkę. To jest dla mnie osobiście największe rozczarowanie, bo nie zarzucam ani dziś, ani po żadnych z tych spotkań, które zagraliśmy w lidze, czy pucharze braku zaangażowania. Czy to w treningu, czy w meczach, ale jest tutaj coś jeszcze, a mianowicie różnica umiejętności, jeśli chodzi o sytuacje stresowe i moment, gdy zakładasz koszulkę z "Białą Gwiazdą" i wychodzisz grać w barwach tego klubu. To jest pewna różnica. W kilku momentach to zadecydowało. Już mówiłem, że z mojej perspektywy były dwa kluczowe momenty tej wiosny. Pierwszy to był mecz z Lechem Poznań, który powinniśmy wygrać. Nieuznana bramka, później stracony gol w 97. minucie, a dodałoby to zawodnikom większej pewności siebie, niestety tak się nie stało. Ta bramka z jednej strony to były dwa punkty mniej, jak również z punktu widzenia psychologicznego był to bardzo duży cios. Druga kwestia to mecz z Wisłą Płock. Porażka z jednej strony, ale też to wszystko co działo się wokół tego spotkania. W czasie, jak również po. I oczywiście takim gwoździem po części do trumny była sytuacja, gdy Luis Fernández został ukarany czterema spotkaniami, a to jest najlepszy piłkarz tej drużyny, mający najwięcej jakości, potrafiący strzelać bramki. Ale tak jest w piłce nożnej i to jest bardzo duża nauczka dla nas jako klubu patrząc z perspektywy doboru zawodników i pod względem z jednej strony jakości, ale i osobowości. Jeszcze raz nie zarzucam tym zawodnikom chęci, ale jest jeszcze ta druga strona medalu, czyli wielkość tego klubu i coś dodatkowego, co zawodnik grający w tych barwach powinien mieć - przyznał trener.
Kolejne z pytań dotyczyło urazów naszych zawodników w trakcie meczu z Wartą.
- Jeśli chodzi o Zdenka, to pierwsza diagnoza to prawdopodobnie uszkodzenie więzadeł w kolanie. Jest to bardzo przykre patrząc na zaangażowanie Zdenka. Można wiele rzeczy Zdenkowi zarzucić, ale na pewno nie braku zaangażowania i przykro mi bardzo, że w tym ostatnim meczu prawdopodobnie doznał bardzo poważnej kontuzji. Jeśli chodzi o Maćka Sadloka to jest to prawdopodobnie podkręcenie stawu skokowego. Czy nastąpiło jakieś uszkodzenie, zerwania, na tę chwilę nie mam takiej informacji. Jest duże opuchnięcie tego stawu skokowego, więc na pewno coś się wydarzyło - mówił szkoleniowiec.
Na zakończenie Brzęczka zapytano, czy zdecyduje się na pozostanie w Wiśle na kolejny sezon oraz czy będzie chciał mieć większy udział w decyzje transferowe, choć wiadomo, że po spadku budżet klubu będzie znacznie mniej zasobny, niż to było w Ekstraklasie.
- Tak jak powiedziałem - jestem do dyspozycji, bo to dla mnie duże wyzwanie, jeśli chodzi o dalszą pracę w Wiśle Kraków. Zdaję sobie sprawę, że bez względu na to kto będzie tutaj trenerem, to będzie to bardzo trudny czas, ale jestem do dyspozycji. Decyzję musi podjąć zarząd i właściciele. Jeżeli chodzi o transfery to są momenty bardzo złożone. Część zawodników ma ważne kontrakty, więc będą prowadzone z nimi rozmowy, negocjacje. Z mojego punktu widzenia część zawodników musi z tego klubu odejść, ale nie będzie to proste. Jeśli chodzi o politykę transferową to muszą nastąpić zmiany. Nie wyobrażam sobie, żeby to funkcjonowało tak jak dzisiaj, bo fakty są takie, że będę firmował ten spadek. Ale też w poprzednich sezonach o utrzymaniu decydowała w szczególności obecność Kuby, Wasyla, Brożka w tej szatni. To jest moment przeanalizowania merytorycznego. Z mojego punktu widzenia nie ukrywam, że przygotowałem już pewne transfery jeśli chodzi o Ekstraklasę. Niestety nie jest nam dane ich przeprowadzić, a byliby to zawodnicy, którzy daliby dużo jakości drużynie. Nie ukrywam, że bez względu na to czy będę dalej pracował, czy nie, prowadzę rozmowy z wieloma zawodnikami, którzy powinni ewentualne zasilić ten klub, choć nie jest to na dziś łatwe. Dużo będzie w najbliższych dniach rozmów trudnych, ale i podejmowania decyzji. Co do reszty rzeczy, to decyzje muszą podjąć władze klubu oraz właściciele - zakończył Brzęczek.
KK, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Dawid Szulczek: - Pracują u nas ludzie z charakterem
- « Koniec sezonu, to i koniec wiślackiego typera
- « Podsumowanie 34. kolejki PKO Ekstraklasy
- « Rycerze wiosny. Raków najlepszą drużyną wiosną 2022 roku
- Statystyki meczu: Wisła - Warta »
- Jakub Błaszczykowski wyszedł do kibiców Białej Gwiazdy »
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Warta »
- Dziś finał ampfutbolowej Ligi Mistrzów! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Nagroda za grę do końca. Wisła - ŁKS 2-1
- « Za pucharową burtą. Polonia Warszawa - Wisła 3-2
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Wyniki meczów 1/8 finału Pucharu Polski
- « Wisła gra meczu pucharowy z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop: - Bardzo się cieszę, że tego czasu nam wystarczyło