Wtorek, 24 maja 2022 r.

Fantomowe ciało Wisły

Nasza strona tworzona jest dla kibiców i przez kibiców, a że ostatnie wydarzenia w naszym klubie nie przechodzą bez echa, to i przychodzi nam to przeżywać na różny sposób. Jednym z nich jest np. pisanie felietonów, a dziś na naszą skrzynkę mailową takowy otrzymaliśmy. I publikujemy go w całości.

"Bo sen istotne to życie, póki z zbudzeniem rozbicie nie przyjdzie."
Pedro Calderon de la Barca

Idea napisania tego tekstu zaczęła się krystalizować w mojej głowie na poważnie po meczu z Jagiellonią. Zainspirowany nie tylko sytuacją Wisły, ale i ostatnimi wydarzeniami w kraju i zagranicą przypomniałem sobie o książce, którą polecił mi w czasie studiów jeden z profesorów. Kiedy skończę pisać ten tekst będę już po lekturze "Fantomowego ciała króla" - bardzo ważnej pozycji o Rzeczpospolitej Obojga Narodów, którą każdemu polecam.

"Fantom" to nic innego jak zjawa, zaś "fantomowy" kojarzy się właśnie z czymś nie tyle nieistniejącym co niejako zawieszonym pomiędzy rzeczywistością, a samym jej tylko umysłowym odzwierciedleniem. Coś fantomowego jest i "nie jest", zawiera w sobie nieusuwalną negację, a przecież stanowi zjawisko, co do którego można się odnieść, sensownie rozmawiać. Jednak to właśnie owa esencjalna negacja sprawia, że traktujemy fantom nie jako pełnoprawny fragment rzeczywistości, a jakieś oszustwo, blagę.

Ciało to z kolei biologia, materia, konkret. Praktyczna, działająca struktura uporządkowanej materii, zależnie od złożoności danego organizmu mniej lub bardziej zadziwiająca. Gdy przestaje funkcjonować, organizm umiera. Jasne jest zatem, że czego jak czego, ale ciała nie można mieć "na niby". Jak go nie masz, to nie żyjesz.

Cóż więc oznacza tytułowe "fantomowe ciało" Wisły? Oznacza sytuację w jakiej znalazł się ostatnimi czasy nasz Klub. Uwikłany w sprzeczności, niekonsekwencje, ale przede wszystkim - ostentacyjnie nieprawdziwy, blagierski. Z drugiej zaś strony nie mniej realny niż klawiatura, w którą teraz stukam czy też pakiet telewizyjny pewnego słonecznego przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego, którego popularność wśród wiślackiej braci z pewnością wzrośnie.

Wisła to zawodowy klub piłkarski, a przy okazji przedsiębiorstwo prowadzone przez spółkę akcyjną. Czytając tę definicję odbiorca spodziewa się więc, że sąd ten odpowiada rzeczywistości, tj. trafnie charakteryzuje wycinek uniwersum będący Wisłą Kraków. W konsekwencji, oczekuje, że wycinek ten będzie składał się m.in. z praw majątkowych, piłkarzy, trenerów, boisk treningowych i co tam jeszcze potrzebne, by grać w piłkę i czerpać z tego korzyści finansowe. Mając zaś z tyłu głowy komercyjny i sportowy charakter działalności owej korporacji, odbiorca ten domniemywa, że wszyscy zaangażowani w działalność klubu dążą do tego, by zyski z jego działalności były coraz wyższe, podobnie jak pozycja w hierarchii podobnych przedsiębiorstw. Krótko mówiąc: coraz lepsi piłkarze, coraz lepsze wyniki, coraz bardziej zadowolona klientela i coraz większy segment rynku zagospodarowany. Gdyby zaś dowiedział się, że piłkarze są coraz gorsi, wyniki coraz gorsze, klienci coraz mniej zadowoleni, a renoma klubu spada, stwierdziłby zapewne, że przedsiębiorstwo przegrywa z konkurencją. Przegrywa, bo któryś z elementów układanki przestaje nadążać, ma niższą od innych jakość, ewentualnie, że zwyczajnie nie występuje w tej firmie. Ciekawe tylko, jakby zareagował na wieść, że istnieją właściwie tylko klienci reszta jest... umowna. Na miejscu tego człowieka natychmiast sprawdziłbym, czy oto nie powstał na ziemi krakowskiej jakiś nowy związek religijny.

Nie widzę w tym miejscu potrzeby, aby udowadniać wykazaną już przysłowiowe 1906 razy tezę o słabości piłkarzy jacy z reguły trafiali do Klubu za czasów "Trio". Nie były to, poza paroma wyjątkami, transfery przemyślane, skrojone pod potrzeby ligi. Nie wiem, czym był ów "Fundusz Transferowy", nie wiem skąd takie zaufanie do wizji kolejnych trenerów. Nie wiem, czym zajmował się Arkadiusz Głowacki. Nie wiem, czy z reguły piłkarze przechodzili przed angażem jakąkolwiek weryfikację oprócz takiej, że zna ich obecnie pracujący pierwszy trener lub mają ciekawą przeszłość (Fatos). Osobiście jestem zdania, że ludzie zajmujący się zawodowo wyszukiwanim piłkarzy powinni po paru miesiącach skompletować sensowną listę życzeń. Wystarczyłoby bowiem przeprowadzić analizę naszej wrestlingowej Ekstraklasy, sprawdzić którzy piłkarze osiągali w niej sukces i popytać gdzie trzeba. Przykłady Pola Lloncha, Carlitosa, Tudora, Ramíreza, Turgemana pokazują, że można. Pod warunkiem, że zna się swoje środowisko, a to brak tej świadomości stanowi rdzeń problemów Wisły.

Nawet jednak z tak lichym kapitałem ludzkim można by było osiągnąć przyzwoity wynik sportowy, gdyby nie kolejni zatrudniani szkoleniowcy. Zaczęło się od pozbawionego pomocy Sobolewskiego Stolarczyka. Tandem ów działał w czasach schyłkowych rekinów fantastycznie i pierwszym poważnym błędem było niezadbanie o jego trwałość. Należało zrobić wszystko, by utrzymać sztab szkoleniowy z jesieni, nawet za cenę solidnych podwyżek, a tak się nie stało. Potem przyszła afera z zatrudnianiem Skowronka - jak się okazało w zamian za odejście Obidzińskiego otrzymaliśmy mało wymagającego od piłkarzy megalomana. Nadto, utrwaliła się tendencja do wybaczania skandalicznych porażek, która dodatkowo wskazuje na wiślackie "rozdwojenie jaźni" - odwoływanie się do znaczenia Klubu przy jednoczesnym tolerowaniu 0:7, KSZO, Błękitnych, Śląska, Lecha... Następcą został, zgodnie z zasadami dialektyki heglowsko-marksistowskiej, Hyballa, który "wziął piłkarzy za mordę". Z jednej strony antyteza, a z drugiej - konsekwentna kontynuacja poprzednika, biorąc pod uwagę poziom kontaktu z Realnym. On też dobrze zaczął, ale kontakt z "fantomowym ciałem Wisły" skończył się dla niego wzmocnieniem patologii charakteru skutkującym problemami z duńską administracją. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie. W tym miejscu zwraca uwagę, że charakter Niemca był znany już wcześniej. Dlaczego nie zadbano o sprawdzenie profilu kandydata? Jest to raczej normalna (ano właśnie...) procedura rekrutacyjna. Słowakowi Guľi nie można zarzucić spaczonej psychiki, jednak w jego przypadku nie doszło nawet do realnej diagnozy. Hyballa przynajmniej stwierdził, że piłkarze to lenie bez umiejętności (prawda) i że trzeba dużo biegać (też prawda). Gegenpressing stanowił realną odpowiedź na Ekstraklasę, "tiki - taka" Guľi zaś... nie. W jego przypadku ważna była "wizja", rzeczywistość miała ulegać stopniowemu do niej dopasowaniu. Problem polegał na tym, że Wisła to nie Kaplica Sykstyńska, którą trzeba upiększyć korzystając z geniuszu Michała Anioła i papieskich funduszy. Oczywiście, główną różnicą są owe fundusze. Zatrudnienie Jerzego Brzęczka, Sobolewskiego i Dyji, to już decyzja na wpół obudzonego. Osobiście oceniałem ją jako dobrą - ludzie, którym zależy, trener mogący mieć respekt u zawodników. Cóż, otrzymałem człowieka, który nie potrafi wymóc na Klubie napastnika i który szybkiego Manu wystawia na ŚPO. Oraz 1 wygraną w najważniejszej w nowej historii Wisły rundzie. Pomijając już fakt snucia przez tego pana jakichkolwiek odniesień do przyszłości Klubu, z którym łączyć go powinny już tylko bilety bądź karnet.

Trenerzy wiążą się bezpośrednio z kolejnym elementem anty-układnki. Wisła mianowicie nie rozwija zawodników, a z tych którzy są w kadrze nie wydobywa pełni umiejętności. Cóż z tego, że na jesień stawiano na młodych, jak realny postęp uczynił jedynie Biegański. Najlepszym dla mnie przykładem na zilustrowanie powyższej tezy - Konrad Gruszkowski. Ambitny, wybiegany chłopak, krótko mówiąc: kandydat na piłkarza. Z jego fizycznością i ciągiem na bramkę po poprawieniu techniki mamy czołowego prawego obrońcę ligi. Problem w tym, że techniki nadal brakuje i jest to stały problem od momentu, gdy gość zaczął grać w Wiśle regularnie. To po co przychodzi na treningi i czym one są? Kto odpowiada za kontrolę postępów wiślackiej młodzieży, jak owa kontrola wygląda? Z doświadczenia wynika, że nikt i nijak. O Plewce, Szocie, czy "następcy Kuby" z Chorzowa nie piszę, bo sytuacja jest w najlepszym wypadku (może Patryk) analogiczna do Konrada, reszta cofnęła się w rozwoju. Nie wspominając o braku jakiegokolwiek pomysłu na grę, zgraniu. Goli jak nie było, tak nie ma, a obrona przypomina sito. Prawdę mówiąc, gdyby nie Kieszek i indolencja "Syna Ojca" w derbach byłaby masakra. Na szczęście, byliśmy w Ekstraklasie, więc jaka liga taki Teksas, jacy napastnicy taka piła łańcuchowa. Sprzyjające okoliczności zewnętrzne nie zmieniają jednak faktu, że trening, który cofa w rozwoju to oksymoron. Skoro zaś istnieje (?), to oznacza jedno: jest fantomowy.

Mamy zatem fantomową politykę transferową, fantomowych trenerów, fantomowy trening. Zanim przejdę dalej, odnotuję uczciwie, że działania dotyczące grup juniorskich, przynajmniej na pierwszy rzut oka, są w porządku. Możliwe, że doczekamy się jeszcze paru wychowanków pełniących ważne role w pierwszej drużynie, ale problem tych chłopaków jest taki, że wchodząc do "dorosłej" Wisły wkraczają w dziedzinę niebytu. Przynajmniej na razie. Nadto, spadek z ligi poważnie wpłynie na finanse, a więc i kondycję akademii. Niestety, z fantomem jest jak z czarną dziurą - wsysa w siebie rzeczywistość, element po elemencie, zastępując je sobie podobnym obrazem, który i tak powoli blaknie rozpływając się w nirwanie.

Zaraz po akcji ratunkowej Stanowski napisał artykuł, gdzie stwierdził, że tego klubu nie było. Miał rację, problem w tym, że obecnie sytuacja formalnie z pewnością jest lepsza (istnieje osobowa obsada struktur), ale spójrzmy nie na schemat, a na działanie tej maszyny. Akcjonariuszy jest kilka tysięcy w tym kilku głównych, ale o Klubie decydują tak naprawdę dwie osoby: Błaszczykowski i Królewski, a będąc konsekwentnym (na podstawie wywiadu z byłym prezesem) - jedna. Akcjonariusz, który nie ma 30% akcji będący przy okazji: członkiem rady nadzorczej, piłkarzem, bratem prezesa, twarzą akcji ratunkowej. Sytuacja przypomina starorzymski pryncypat. Dla mniej obznajomionych z historią: Rzym formalnie cały czas był republiką. W praktyce jednak rządził - wsparty na osobistym autorytecie i wiernym (powiedzmy do czasu) aparacie przymusu - "pierwszy wśród równych" cezar łączący w sobie najważniejsze urzędy zdegenerowanego do cna ustroju. Oczywistym jest, że w Wiśle struktura nie pełni swojej funkcji. Jest atrapą. Jednocześnie, ponieważ Klub jakoś działa to musi w nim istnieć i istnieje czynnik sterujący. Nietrudno go wskazać. Zwyczajnie, w Wiśle rządzi wola wodza, a pośrednio ten, kto najbardziej na nią wpływa, podobnie jak w innych strukturach tego typu. Konsekwentnie, wszystko jest w porządku, dopóki ów "princeps" rządzi dobrze, tj. z korzyścią dla całego systemu (państwa, spółki, przedsiębiorstwa). Wtedy mało kto pyta o reguły, słusznie przyjmując, że mają one jedynie funkcję pomocniczą dla celu jakim jest ogólna pomyślność. Dla przykładu, gdyby nikt nikogo nie krzywdził, kodeks karny byłby niepotrzebny. Wracając do Wisły, czemu drobni akcjonariusze nie mają przedstawiciela w radzie nadzorczej? Czy ktoś liczy się z ich zdaniem, podobnie jak z przedstawicielem sponsora strategicznego? Czy prezes jest kontrolowalny? Czy trener będący najbliższą rodziną "princepsa" odpowiada za wyniki inaczej niż moralnie i "przed historią"? Otóż, moim zdaniem, obecny ustrój Wisły Kraków wyklucza taką możliwość. Zatem nie ma sensu domagać się głowy tego, czy innego. To czego naprawdę warto się domagać to zmiany tegoż ustroju, czyli zwyczajnej rewolucji.

Problem "fantomowego ciała Wisły" nie wzbudziłby jednak u mnie większego zainteresowania, gdyby nie ściśle korespondująca z nim postawa włodarzy. W istocie to ona uwypukla i współtworzy fantazmatyczne bytowanie Dumy Krakowa. Czymże jest bowiem fatamorgana bez widza? Bóstwo bez wyznawców? Rytuał bez uczestników? Niczym. Być może istnieje gdzieś fizycznie jako błysk w oku wielbłąda, zapis w starej księdze, ale w sensie społecznym, komunikacyjnym jest nieistotny. W przypadku Wisły Kraków było dokładnie odwrotnie. Klub stał się jedną wielką opowieścią, twitterową dyskusją. Filmik, jubileusz, wiślacki kalendarz, internetowa "drama" z sędziami... Znamienne, że tuż przed brutalnym kontaktem z realnością otwarto stacjonarny sklep z pamiątkami. Oraz propagowano przewidywania frekwencji na stadionie przez sztuczną (!) inteligencję. W międzyczasie drużyna nie zdobywała punktów (pracując na treningach), mecz o wszystko z Jagiellonią w pierwszym składzie zaczęli Škvarka i Hugi, wcześniej temat ogranego w poważnej lidze tureckiego napastnika przegrał rywalizację z nie-wiadomo-czym (nie zdziwię się jak brakiem podzielonych niczym skóra na niedźwiedziu pieniędzy za Forbesa). Szefostwo nie widziało problemu w tym, że ligę uratować ma w tych okolicznościach waleczny, ale nieskuteczny napastnik, a nawet jeśli widziało, to nie zrobiło niczego widocznego, co by rozwiązało problem licząc, że jakoś to będzie. Na marginesie, wtedy Warta sprowadziła Castañedę. Wisła zaś atletycznego skrzydłowego z kondycją na godzinę grania, który większość meczów rozegrał jako...ofensywny środkowy pomocnik. Z braku chęci, umiejętności lub z frustracji Elvis Manu zastosował połowicznie filozofię "lepiej mądrze stać, niż głupio biegać". A szkoda, bo moim zdaniem potencjał facet ma i wystarczyłoby go dobrze ustawić, zarówno mentalnie jak i taktycznie, by został wartościowym członkiem pierwszego składu (przez 60 minut rzecz jasna). No, ale co jeden z "Trio" ponarzekał na Twitterze na sędziów to jego. Problem w tym, że żaden z nich raczej się tym nie przejął, bo przecież w Internecie to ludzie wypisują różne głupoty... Obecne zachowanie właścicieli, trenera i prezesa świadczy zaś o tym, że nadal nie zdają (lub nie chcą zdać sobie) sprawy z powagi sytuacji. Przynajmniej poza słowami nie mamy na to żadnego dowodu, a słowa już były. Choć, z drugiej strony, wypowiedzi wiceprezesa, prezesa i trenera można traktować jako kontynuację "błogosławionej niewiedzy". Symptomatyczne jest też przerwanie "Wiślackiej opowieści" do dnia 13 czerwca. Cóż, jak to w serialu - przerwa między sezonami. Niecierpliwym widzom pozostaje więc czekać na pojawiające się w mediach "spoilery".

Pozostajemy w tym wszystkim i my - kibice. Jeden z niewielu, a na pewno najpoważniejszy przedstawicieli Realnego. My jesteśmy prawdziwi. Na meczu z Wartą wybrzmiało to - głównie ustami Ultras - z całą mocą wcześniejszego wsparcia jakiego udzieliliśmy tej drużynie. Z jednej strony nie pochwalam łamania prawa, a z drugiej rozumiem i usprawiedliwiam. Realne wrzasnęło. Zaśmierdziło. Pokazało. Wjechało z buta wyłamując zamek do sypialni. Wisła ma to szczęście, że nadal prawdziwy - i potężny - jest jej fundament. Tym fundamentem są fani z różnych względów zafascynowani kopaniem piłki przez 22 kolesi. Pogratulujmy sobie, ale pamiętajmy też co z tego wynika. Otóż, fantom to czarna dziura, a my stykamy się z nią. Jest obok nas w piłkarzach, trenerach, wizjach z Twittera. Możemy ją odegnać, transplantować Real do ciała Wisły. Ale możemy też strasznie dużo stracić. Stracić część siebie.

Dzięki i do zobaczenia na stadionie.
Onomatopejus

Tekst nadesłany przez Czytelnika serwisu.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


31    Komentarze:

~~~Ona
dlatego
najlepiej jakby budową nowej Wisły zająl sie ktos inny.Dziękuję trio za uratowanie Klubu ale maja problem z zarzadzaniem.Nie chce by po raz kolejny mamiony ze będzie awans , zaraz po powrocie puchary i takie tam.Zaraz padnie hasło ze kibice musza sie skałdac bo wiecie rozumiecia spadek i kasy małi.To niech najpierw wywala z Klubu niepotrzebnych jak Balazinski który zarabai kasy w cholera a zupełnie niepotrzebny.Niech odejdzie maz Biedrzyckiej który po znajomościach sie dostał do Klubi i mozna wymieniac.Najlepiej jakby pojawił sie ktos ale z pieniedzmi a nie takimi co pożyczają kas jak trio bo żeby miec dobra drużynę to musza byc pieniadze.Jak słysze kto ma do nas przyjsc to my chynb szpital otwieramy bo piłkarze kontuzjogenni strasznie.Znowu te same błedy i z jak z takim ludzmi coś budowac.

92            -26
~~~padreco
Piękny tekst...
I głęboka analiza tego co się stało... Oby ktoś z Zarządu to przeczytał (czy zrozumie to już inna kwestia)...

138            -10
~~~fabio
Proponuję jeszcze
Przeczytać wywiad z Obidzinskim w WP Sportowe Fakty.A postrzeganie niektórych rzeczy się zmieni.Polecam

105            -16
~~~Obserwato r
Ja oczekuję, a właściwie nie! ja nawet ŻĄDAM!
Przeprowadzenia i udostępnienia audytu finansowego w klubie. Kibice a zwłaszcza SOCIOS i inwestorzy mają prawo wiedzieć gdzie rozpłynęło się 31mln budżetu klubowego. Kto dysponował środkami transferowymi, kto na transferach zarobił. Jaki udział w transferach miał Adrian Gula. Ponadto audyt powinien przedstawić wszystkie koligacje rodzinne pracowników klubu. Dość tego dobrego! To nie jest tania prywata! To poważny klub z licznymi inwestorami którzy mają prawo znać prawdę!

117            -21
Maxi
Maxi
Klub powinien przejąć pan Kwiecień wielki fan Wisły

97            -43
~~~Realista8 0
Maxi
I co dalej powroty Kapki ze Smuda.Mozliwosci pana Kwiecienia to jest ogrywanie ogorkow a juz z Garbarnia jest 0-5 w PP, jego nie stac na druzyne,ktora moglaby cos znaczyc na poziomie 1 ligi.

56            -26
~~~Janko Buszewski
Tekst mądry i prawdziwy
jednak zdecydowanie za długi. Za dużo tam tego całego patosu,przez co staje się on momentami ...nudny.Można było to wszystko zawrzeć w połowie napisanego tekstu.Ale jak się już przez to przebrnie, obraz sytuacji jawi się w sposób bardzo sugestywny.Kolokwialnie mówiąc. ..porażka klubu na każdym polu.Słabe transfery,niekompetencja władzy, zjazd sportowy od 3 lat i w efekcie spadek z ligi . Konsekwencja może stać się jeszxze większą, bo sam spadek to jeszcze nie koniec świata.Tylko teraz trzeba to wszystko mądrze ogarnąć by jak np Werder i Schalke,juz po roku powrócić. Trzeba wiedzieć że oba niemieckie kluby,to nie tak dawne jeszcze potęgi ichniejszego futbolu.Oba grały niie tak dawno w LM i osiagaly nieźle wyniki.Mocni sponsorzy a na trybunach w każdym meczu ponad 50 000 fanów.Jest analogia z Wisłą? W moim odczuciu jest.Tak ze i hegemoni nieraz tracą swą "cudowna moc" a sztuka jest,szybko ją odzyskać. Na razie w mojej ocenie,nie widać większego światła w tunelu w naszym klubie,ale to dopiero początek po spadku i wierzę że powoli zaczniemy być bardziej racjonalni i pragmatyczni.Wciąż mam obiekcje do kilku osób w klubie. Nie przekonuje mnie Brzęku,wątpię w sens pracy Kmiecika a Królewski w moim mniemaniu,przyniósł i przynosi Klubowi, więcej szkody niż pożytku. Polecam niezły tekst Niemca w dzisiejszym wydaniu" Piłki Nożnej" .

57            -17
~~~Kilku 78
Ona
Czyli:Nowy zarząd (bardzo kompetentny).Nowy sponsor(bardzo bogaty i hojny).Nowi zawodnicy (bardzo dobrzy i zdrowi).Oto lekarstwo na nasze bolączki.Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

66            -18
ja-n
Po radomskiej katastrofie
Pan Jażdżyński (jedyny z Trójki) powiedział, a właściwie napisał, że Klub potrzebuje głębokich zmian i on jest na te zmiany gotowy. Czekam na działania, panie Tomaszu !

113            -6
~~~Gruby
Onomatopejus
Zawsze podobało mi się Twoje pisanie, gratki

35            -10
~~~Janek
Zawsze mnie bawi
Ten fikcyjny kibic piszący profesjonalne felietony które rozsyła "mailem". Co za perła :)

26            -34
~~~Smok Węgierski
zieeeew
Pierdolamento z akcentem na lamento, jakich ostatnio nieprawdopodobny wysyp w sieci....To że pismaki biją w Wisłę jak w dzwon, to rozumiem, bo leżącego łatwo kopać, ale nie rozumiem skąd nagle u sporej części kibiców taka nagonka na zarząd, właścicieli. W moim odczuciu, wielu powinno wziąć spory rozbieg, potem cofnąć się jeszcze z 2-3m i j...ć takiego solidnego baranka w ścianę. Czego w tej chwili najbardziej potrzeba to POKORY...u właścicieli? Tak! U zarządu? Jasna sprawa! Ale moi mili! PRZEDE WSZYSTKIM w pokorę muszą uzbroić się kibice! Bo niektórym ta mania wielkości naprawdę zaszkodziła...Nie, nie jestem fanboyem Błaszczykowskich, ba! nie jestem zwolennikiem myśli szkoleniowej Brzęczka..Nie podobało mi się wiele rzeczy w tym sezonie, ale będę ostatnim, który każe im wypier...ć, bo ja tu nie widzę ludzi, którzy chcą źle dla Wisły..ja widzę ludzi, którzy popełnili błędy. A kto nie popełnił w życiu ani jednego, niech pierwszy rzuci kamieniem...Owszem, trzeba patrzeć na ręce, zadawać pytania, konstruktywnie krytykować. Też chciałbym żeby Wisła biła się o mistrza, i liczyła się w lidze, ale na chwilę obecną jest to niemożliwe...Fantomowe ciało Wisły powiadasz...dla mnie jedyny Fantom związany z Wisłą to są właśnie ci "kibice", którzy najwięcej krzyczą "Słowa, nie czyny!" a sami uja czynią, a jedyne co mają do zaoferowania to pusty słowotok z którego niewiele wynika. Na szczęście mimo, że są głośni, to nie jest ich wielu...WISŁA NIE ZGINIE!

46            -56
stary wiślak
Cała masa słusznych i niesłusznych wniosków. I co z tego?
Jest konstruktywna propozycja alternatywy realnej,która naprawi klub? Nie wyczytałem. To tylko recenzja tego co działo się w klubie w ostatnich latach,trafna i też częściowo nietrafna. A pytania są podstawowe. Jak stworzyć zespół zdolny do awansu do ekstraklasy przy uszczuplonych przychodach? Jak zapewnić realizację tego celu,utrzymując płynność finansową,spłacać długi i jednocześnie sportowo zrobić postęp,na tyle znaczący,by zespół powrócił do ekstraklasy. Może ktoś napisze coś o tym,zamiast pięknie skrojonej recenzji działań klubu?

35            -15
~~~Zuber
stary wiślak
A ty masz pomysł na jakąkolwiek nawet drobną poprawę, to pochwal się. Krytykować każdy potrafi i to żadna sztuka.

22            -17
~~~Mortal
Kolejki
Chętnych nie widać do przejęcia Wisły. Zgadzam się co do tego, że nasz głos musi być bardziej słyszalny i słuchany, bo jak do tej pory to wielka trójka tylko pożyczyła pieniądze, a to my kibice je dajemy oczekując tylko jednego coraz to większych sukcesów. Pojedynczy głos nie będzie słyszany, dlatego zachęcam do wstąpienia do Socios.

26            -6
stary wiślak
~~Zuber!
Przecież tylko napisałem "recenzję recenzji". Bo to, co oceniłem jest recenzją,a nie podaniem alternatywy. Ja nie mam recept,bo nie znam się na stronie organizacyjnej klubu. Natomiast po klęsce ,mnoży się stado jałowych recenzentów,krytykantów, których propozycje ograniczają się do żądań typ;u,wywalić zarząd,piłkarzy itd. Ja czekam na konkretne propozycje rozwiązań. Sam ich nie podam,bo ich nie mam. Ja tylko uważam,że samo wywalenie połowy kadry zawodniczej i zmiany w zarządzie,same w sobie nie zrobią z Wisły lepszego klubu. Przychody nie wzrosną,a zmaleją,a trzeba zmontować względnie mocną kadrę ,zdolną awansować do ekstraklasy. Bo nie przyjdzie ktoś w rodzaju Cupiała i nie sypnie deszczem kasy. Ode mnie oczekujesz rozwiazań,szeregowego,za troskanego kibica? Ja nie jestem radykałem,ani ekspertem od działalności klubu. Zapytaj tych,którzy głośno krzyczeli na stadionie "wyp....".

28            -7
~~~Franek
Dobry tekst
Dobry tekst. Szkoda, że taki smutny

20            -6
~~~Diogenes2 2
Swietny tekst i trafiona diagnoza zgonu denata
Tekst, ktory moim zdaniem powinien stac sie manifestem, przybitym na mury stadionu R22, ktory bedzie chronil w najblizszych tygodniach i miesiacach WISŁĘ KRAKÓW przed dalszym infantylnym traktowaniem Jej przez Zarzad. Zarzad, ktory nadal nie zdaje sobie sprawy gdzie jest i z jaka sila sie mierzy. Genialny wprost tytul i pararela fantomowa - rzeczywistosc Wisly to twitter i quasi (nie)istniejacy zarzad schowany w niebycie. Na twitterze kolorowo, w realu szarówa. Dzieki Onomatopejus za popelnienie tego tekstu, bo jeszcze w lutym PRZYTOMNI kibice bijacy na alarm od jesieni, byli traktowani jako wrogowie klubu(sic!), wysylani na Kaluzy. Czesc ludzi sie juz obudzila, ale niestety na R22 nadal kroluje Krolewski i jego odsylanie "do diabla" wszystkich pytajacych DLACZEGO & JAK TO MOZLIWE.

15            -14
GrzegorzS
Artykuł motywowany spadkiem i sportowa porażką
pisany pod wpływem niepowodzenia tego sezonu, ale oderwany od korzenia. Proponował bym autorowi zastanowić się głębiej nad powodami podejmowania takich czy innych decyzji. Wiele z nich nie mogło być innych bo cały czas działa się w ramach ograniczonych możliwości. Wpływają też na sytuację kwestie zewnętrzne, na które włodarze klubu i osoby w nim pracujące maja niewielki wpływ i muszą się dostosowywać do sytuacji. Taki drobny przykład Hebert o ile lepiej wyglądała by sytuacja gdyby ten zawodnik chciał zostać w klubie a Wisłę było by stać by go zatrzymać. Kolejny problem Turgeman nie przedłużył obecności w Wiśle nie dlatego, że klub go nie chciał ale dlatego że to on podjął określone decyzje. Artykuł jest tak obszerny, że by z nim dyskutować trzeba by na to poświęcić sporo czasu. Teraz go mi brak. Oceniam go bardzo wysoko, ale jego motywacją jest porażka. Jest ona skutkiem problemów Wisły jakie trzymają ją w dołku od 2014 roku teraz gdy na wielu polach wyszliśmy na prosta to było po prostu za spokojnie i wielu popadło w samo zadowolenie. gdyby w ten sposób zanalizować inne kluby w Polsce to sytuacja była by w większości taka sama lub gorsza, bo w naszych klubach trudno mówić jakiejkolwiek stabilizacji na przestrzeni długiego okresu czasu ten chaos działań to niestety natura naszej piłki kopanej. To trzeba zmienić. Mam nadzieję, że wreszcie w Wiśle ktoś dojrzeje do sytuacji i mimo sukcesów czy klęsk i niepowodzeń w pracy działu sportowego szeroko rozumianego zapanuje porządek i ciągłość działań i decyzji, które nie będą motywowane tym, że ktoś nie strzelił gola i nie wygrano kilku meczy. Od lat piszę o tym samym po jaka cholerę było zwalniać kolejnych trenerów. Im należy dać czas i środki i rozliczać z efektów po zakończeniu kontraktu. Nawet jeśli w cenę tego będzie wpisany spadek czy tytuł mistrzowski. Zwalniając Gulle spalono Brzęczka. Nie dowiem się nigdy czy Gulla jednak nie utrzymał by klubu w lidze i nie zbudował zespołu. Oczywiście gdy zdarza się taki [...] Hyballa to problem jest dlaczego go zatrudniono. Mimo szczucia na Brzęęczka mam nadzieję, że z powodów określonych wreszcie będzie to trener, który będzie mógł popracować. Główinym problemem Cupiała w epoce zwycięstw było to, że bezsensu zwalniał trenerów. Pierwszy z niezrozumiałych powodów poleciał Łazarek, bo nie zdobył tytułu przegrywając w sumie dwa kluczowe mecze choć wyciągnął zespół ze strefy spadkowej odrabiając ok. 20 punktową stratę po rundzie jesiennej. Potem poleciał Smuda po po serii 10 wygranych meczy w lidze gdy miał budowac zespół i grając 15 zawodnikami w kadrze przegrał jeden mecz. Potem poleciał Lenczyk bo.... Kto i po jakiego grzyba zwalniał Kasperczaka, Liczkę, Skorżę itd...i tp. Chaos rodzi się zawsze z wiecznych zmian. najwyższa pora by przyjąć jedną linie działania i prowadzić ją przez kilka sezonów. My już niżej nie spadniemy może wykorzystajmy ten moment otrzeźwienia by przyjąć jednolitą linię i strategię działania pionu sportowego na lata.

20            -31
~~~z za oceanu
Wołanie na puszczy ( na puszcze?)
Czy dobrze napisany tekst - nie wiem, nie jestem teoretykiem i autorytetem. Ale fakty przedstawione logicznie i zrozumiale. Niestety forum to raczej nie dla tego typu wystąpień. Tu ludzi chcących zrozumieć teks dłuższy niż 3 zdania to raczej mało. Aplauzu się nie spodziewałbym. Raczej rzucanie pereł przed wieprze. By ogarnąć skale problemu trzeba by się znać na zarządzaniu takim dużym przedsiębiorstwem . A tu większość kupuje/zwalnia/ [...] i ocenia - nie za swoje . Oni nie zrozumieją lub zrozumieją niewiele :). Tekst wart innej lokalizacji. Jednak szacunek dla tych co zdecydowali o publikacji. Raczej lektura dla obecnego Zarządu, ale czy oni umieją czytać ze zrozumieniem ? Czy po 3 latach nie zaczęło docierać że posiadanie pieniędzy nie gwarantuje niczego ( w L też tak myśleli). Mądrzy bogaci ludzie - wynajmują / kupują Fachowców w dziedzinie na której się nie znają - płacą słono ale maja efekty. A nasi "bogacze" się znają ! Co widać słychać i czuć. Smutne to. Bo jeśli chodzi o podejmowane przez nich wybory - to raczej tych trafionych dużo mniej niż złych.

23            -3
~~~Diogenes2 2
były gulafany, są wujofany
Pytanie o Manu grajacego na ŚPO, a nie na skrzydle az sie chcialo wyrwac z pluc. Zamiast tego, skrzydlowego udawal...Savic czyli ŚPO, potencjalnie moglby grac wysoko podwieszony pod napastnika, dlatego te pytania o co kaman Brzeczkowi sa uzasadnione, ale rozpocznie sie pewnie kolejna era tym razem tzw wujafanow.

21            -6
~~~Onomatpej us
Dziękuję z życzliwe przyjęcie i dyskusję
Gwoli formalności: cytat pochodzi z dramatu "Życie snem", tłum. J.Szujski, dostępny na Wolnych Lekturach. Na miejscu "Trio", rozpocząłbym stopniowe "urealnianie". To jest: 1) podziękował Brzęczkowi i wziął takiego Marca, 2) wymienił prezesa na jakiegoś menadżera z kilkunastoletnim doświadczeniem (kosztuje, ale trudno), 3) dałbym z własnej kieszeni albo znalazł kogoś, kto ma z 5 milionów ( sorry, kupiliśta se klub, to trzeba inwestować w interes), 4) może podwyższył kapitał zakładowy, 5) w międzyczasie wywaliłbym Kuve, Skvarkę, Hugiego, Klimenta, Młyńskiego, przedłużył Fernandeza...tak żeby kadra miała 25 ludzi w tym ci wracający z wypożyczeń, zatrzymał Colleya i Poletanovicia (szczególnie Colleya), 6) też w międzyczasie szukał inwestora, 7) do rady nadzorczej dałbym jeszcze trzech ludzi od sponsorów (żeby mogli przegłosować trio, jakby co), 7) może wprowadziłbym sprzedaż prywatnych obligacji 3-letnich z 7% w skali roku (mogłaby się zebrać spora kasa, potem by się dało spłacić po sprzedaży takiego Starzyńskiego, 8) przetestował z pięciu - sześciu wolnych zawodników z przeszłością w Niemczech, Anglii.. 9) wprowadził system oceny postępów na treningach i go egzekwował (premie).Krótko mówiąc: pomału do przodu, ale z sygnałem, że za rok wracamy, każdy mecz chcemy wygrać i tego na serio wymagał od piłkarzy. Miło to było kiedyś, teraz ma być konkretnie i pracowicie. Tyle:)

18            -4
stary wiślak
A Nawałka w wywiadzie dla "Superekspresu" wierzy w Brzęczka i Kubę.
I twierdzi,że to będzie nowy początek Wisły.

7            -9
~~~Piotr
Do Mortala
Jeżeli uważasz że kto kolejek z zarządzających Wisłą słuchał tego co chcemy My czyli Socios to jesteś w OGROMNYM błędzie. Ja mam mały numer członkowski ale z zachęcaniem do wstąpienia w szeregi Socios byłbym ostrożny do momentu kiedy będziemy na zasadach partnerskich traktowani i będziemy budować a nie rujnować. Zapytasz dlaczego mówię o zasadach partnerskich bo trzej panowie niby właściciele którzy pożyczyli Wiśle kasę są już w tym momencie na równo z kwotą z Socios ...tylko że my nie pożyczamy MY dajemy ciężko zarobione pieniądze i mamy gówno do gadania!!

12            -7
~~~Czarny
Ciemność na R22
Teraz będzie przemiana autorytarnej władzy JB w reżim totalitarny. Autorytarny władca JB popadł w samouwielbienie i nie słucha opinii innych (poza Rodziną - wg zasad filozofii "Amoralny familizm"- patrz Wikipedia)

8            -5
~~~Fan
Trafny artykuł.
Do dużego przemyślenia dla zarządzających. Nie tylko dziś, ale i w przyszłości.

7            -5
~~~z za oceanu
Onomatpej us - Fakty, Mity, cudowne ozdrowienia
Zbyt płynnie przechodzisz do podawania rozwiązań nie znając ( tu trzeba grzebnąć w źródłach ) lub nie wiedząc że: - łączna strata WK SA na rok 2020 = 146,3 mln ! polskich złotych !! tak więc kupowanie, dokładanie i wydawanie pieniędzy - nie swoich -potraktował bym jako naprawdę mocny żart - z bieżącej działalności (pandemia) - nie wygenerowano zysku i na cito potrzebne było 3 mln. Wszystko dostępne w KRS - za rok 2021 jeszcze dane nie opublikowane ( a nawet nie zatwierdzone powinny ) - trzeba chcieć grzebnąć. Dla nie zorientowanych - popytać byle księgowego co to oznacza. Kreatywna księgowość ( czy zgodna z prawem - nie wiem) więcej zrobiła dla istnienia Klubu niż wszystkie rady i modły kibiców. Ludzie to jest 146 mln ! Prędzej czy później ktoś to będzie musiał ZAPŁACIĆ ! Zabiegi typu brak rezerw i zwalnianie z kontraktów - to pudrowanie nieboszczki w chłodni by na ostatnim pożegnaniu można było wieko mieć otwarte. No ale bal na Titanicu trwa w najlepsze. Szansa na to że ktoś wyda 30 mln EURO z buta wejdzie by Nas uratować są równe ZERO. I tyle warta jest biznesowo spółka. Sportowy potencjał też został właśnie zredukowany przez spadek . Jedynie resentymenty ( 13 tytułów mistrza) wzrosły :) ale to raczej kwestia dla działania klubu mało istotna. Niestety nie ma cudownych rozwiązań. Ale tak, można dalej ciągnąć temat zwalniania/kupowania i kolejnych ratowników którzy po zrozumieniu bilansu będą kopać się po czołach. To jest właśnie ten moment gdy lekki spadek na drodze zaczyna być pochylnią a hamulce nie istnieją. (Ogólnie dostępne dane - w formacie XMLS - do ściągnięcia z KRS, porada u znajomego księgowego darmowa, komercyjnie pewnie 200 złotych - koszt zrozumienia raczej niewielki . A potem można zasiąść i pooglądąć ten serial. )

11            -6
stary wiślak
~~~Czarny! Taki jesteś antytotalitarny?
A"reżim" Cupiała ci nie przeszkadzał? Oczywiście, tamten totalitaryzm był dobry,bo było na bogato i były wyniki? Lepiej było za Sarapaty i Szymańskiego? Tak. Tylko ,że to był "dobrobyt" na kredyt. Chcesz demokracji w zarządzaniu klubem? Może bezpośredniej? Niech kibice w wyborach powszechnych wybierają zarząd? Wszyscy wiemy,ze jest żle. Dziś każdy jest mądry po szkodzie i wylewa się fala krytyki i "pośmiertnych" diagnoz. Jest świętym prawem kibica oceniać i wyrażać opinię i to czynimy. Tylko,ze nie ma cudownych recept. Musi byc stabilizacja fonansowa i dobre zarzadzanie i wszelkie gwałtowne,mdorażne ruchy nic nie dadzą.

4            -7
~~~Onomatope jus
Z zza oceanu
Dzięki za info! Takiej spółce rzeczywiście nie opłaca się pożyczać...

2            -3
~~~Jędrzejów
Cóż za [...]olo grafomanskie.
To samo można napisać w trzech akapitach, bez egzaltowania.

1            -5
~~~Przemek
Do autora
Super. Zrobiłeś analizę upadku i zapewne jest w niej dużo prawdy. Bez jakiegokolwiek pomysłu czy idei na przyszłość to tylko pastwienie się nad zarządem, akcjonariuszami i nami- zwykłymi kibicami. List ten nic nie wnosi poza posypywaniem rany solą. Nie znam się na zarządzaniu klubem piłkarskim ale mogę napisać to co mi w duszy gra. Podświadomie czułem że musimy spaść żeby się oczyścić. Teraz trzeba zmienić w Wiśle wszystko to co nie działało od lat. I szybko wrócić gdzie nasze miejsce. Na szczyt.

2            -2