Pierwsza porażka! GKS Tychy - Wisła 3-1
Przez niemal całą pierwszą połowę meczu z GKS-em Tychy Wisła przeważała i udokumentowała swoją grę zdobyciem bramki. Niestety jeszcze przed przerwą... po wyrzucie z autu Michał Żyro pechowo zagrał piłkę głową i po samobójczym trafieniu doszło do wyrównania. W drugiej połowie to tyszanie wyszli z dwiema akcjami, zdobyli dwa gole, a to oznacza, że nasza passa zwycięstw została przerwana. Przegrywamy po raz pierwszy w bieżącym sezonie, ulegając GKS-owi Tychy 1-3.
To Wisła była stroną przeważającą od pierwszych minut spotkania rozgrywanego w ramach szóstej kolejki Fortuny 1. Ligi. Może przewaga nie przekładała się na klarowne sytuacje do zdobycia bramek, ale to "Biała Gwiazda" raz po raz znajdowała się w polu karnym gospodarzy, czy to po dośrodkowaniach z bocznych stref boiska, rzutów różnych, czy po akcjach kombinacyjnych. Pierwszy strzał w stronę bramki GKS-u Tychy oddał w 8. minucie Michał Żyro. Piłka po jego uderzeniu przeleciała minimalnie obok bramki.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola stworzyli sobie jednak gospodarze. Jak można się było spodziewać ci na swoje okazje liczyli głównie ze stałych fragmentów gry. Pierwszy raz groźnie w polu karnym krakowskiej Wisły zrobiło się w 23. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego sam przed Mikołajem Biegańskim na około trzecim metrze od bramki znalazł się Daniel Rumin, ale napastnik tyszan kompletnie nie spodziewał się, że piłka spadnie mu idealnie na nogę i nie zdołał wpakować jej do siatki.
Szybko i konkretnie odpowiedziała jednak Wisła. W 31. minucie to my wykonywaliśmy rzut rożny, a w polu karnym Krzysztof Wołkowicz uderzył w twarz Bartosza Jarocha. Decyzja sędziego, który długo konsultował tę sytuację z "VAR-em", mogła być tylko jedna - rzut karny. Pięć minut po starciu w polu karnym do "jedenastki" podszedł Luis Fernández, który zmylił bramkarza i pewnym uderzeniem wyprowadził Wisłę na prowadzenie!
Niestety gospodarze doprowadzili do wyrównania jeszcze w pierwszej połowie. Tuż przed przerwą GKS Tychy wykonywał wrzut z autu, na wysokości pola karnego. Piłka została posłana w nasze pole karne, gdzie najwyżej do piłki wyskoczył Żyro. W powietrzu przeszkodził mu jednak… Ivan Jelić Balta. Piłka przeleciała wysoko nad głową Biegańskiego, odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Dobrą połowę zakończyliśmy więc ogromnym błędem, więc na przerwę schodziliśmy z wynikiem remisowym.
Sześć minut po wznowieniu gry Wisła szybko wykonała rzut wolny, a z bardzo dalekiej odległości w stronę bramki rywala uderzył Fernández. Piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Kilka minut później również niecelnie zza pola karnego uderzył Momo Cissé.
Mimo dobrego początku drugiej odsłony w wykonaniu Wisły to GKS Tychy wyszedł na prowadzenie. Prostą stratę w środku pola zaliczył Patryk Plewka, z dośrodkowaniem z lewego skrzydła nie poradziła sobie defensywa, Adi Mehremić zostawił mnóstwo miejsca Danielowi Ruminowi, który uderzeniem głową po długim słupku, nie dając szans Biegańskiemu. Od 58. minuty było więc 1-2…
Mogliśmy wprawdzie szybko odpowiedzieć na bramkę tyszan, ale najpierw mimo świetnego wycofania piłki przez Bartosza Jarocha pod nogi Cissé ten uderzył wprost w obrońcę. Po chwili niecelnie sprzed pola karnego uderzył Igor Łasicki.
W jeszcze gorszej sytuacji nasza drużyna znalazła się w 70. minucie meczu. Kolejne dośrodkowanie z lewego skrzydła od Wołkowicza świetnie zamknął Mateusz Czyżycki i zrobiło się 1-3. Znaleźliśmy się więc w fatalnej sytuacji, a do końca meczu zostało tylko 20 minut...
Mimo wielu zmian personalnych, na które po straceniu trzeciego gola zdecydował się trener Jerzy Brzęczek, wynik nie uległ już zmianie do końca spotkania. Uderzenie z rzutu wolnego w mur w wykonaniu Fernándeza i indywidualna akcja Krystiana Wachowiaka, po której piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki - to jedyne ofensywne akcenty w naszym wykonaniu. Niestety jakakolwiek gra Wisły skończyła się w momencie, gdy z boiska zszedł Żyro, a na jego pozycję przesunięty został Fernández. Podobnie jak w meczu z Sandecją - w takim układzie nasza ofensywna gra w praktyce nie istniała.
Wisła przegrywa więc pierwsze spotkanie w tym sezonie na zapleczu Ekstraklasy. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy wynik będzie czerwoną lampką, która zapali się w głowach naszych piłkarzy i ci uświadomią sobie, że mecze pierwszej ligi to nie są przelewki. Po tym jak objęliśmy prowadzenie próbowaliśmy grać "na chodzonego" i w stylu meczów w Rzeszowie, domowym z Arką, czy wyjazdowym w Opolu - próbowaliśmy dowieźć wynik, bez konkretnych akcentów ofensywnych. W taki sposób wszystkich spotkań w lidze nie wygramy...
3 GKS Tychy
1 Wisła Kraków
0-1 Luis Fernández (36. k.)
1-1 Michał Żyro (44. sam.)
2-1 Daniel Rumin (58.)
3-1 Mateusz Czyżycki (70.)
GKS Tychy:
Adrian KostrzewskiDominik Połap
(78. Kamil Kargulewicz)
Maciej Mańka
Nemanja Nedić
Petr Buchta
Krzysztof Wołkowicz
Krzysztof Machowski
(46. Natan Dzięgielewski)
Wiktor Żytek
Antonio Domínguez
(64. Mateusz Czyżycki)
Mateusz Radecki
Daniel Rumin
(73. Patryk Mikita)
Wisła Kraków:
Mikołaj BiegańskiBartosz Jaroch
(74. Konrad Gruszkowski)
Igor Łasicki
Adi Mehremić
Krystian Wachowiak
Momo Cissé
(64. Piotr Starzyński)
Ivan Jelić Balta
Patryk Plewka
(73. Bartosz Talar)
Luis Fernández
Mateusz Młyński
(73. Wiktor Szywacz)
Michał Żyro
(55. Kacper Duda)
Stadion Miejski, Tychy.
Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka).
Widzów: 5 785.
Pogoda: 19°.
KK
Tagi:
Zobacz także:
- « Ze Skrą bez Ivana Jelicia Balty
- « Pierwsza bramka Michala Frydrycha po powrocie do Baníka
- « Wisła gra z GKS-em Tychy! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Skład Wisły w meczu z GKS-em Tychy
- Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z GKS-em Tychy »
- Debiut Bartosza Talara w Wiśle Kraków »
- Krystian Wachowiak: - Głowy będą cały czas ku górze »
- Statystyki meczu: GKS Tychy - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Nagroda za grę do końca. Wisła - ŁKS 2-1
- « Za pucharową burtą. Polonia Warszawa - Wisła 3-2
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Wyniki meczów 1/8 finału Pucharu Polski
- « Wisła gra meczu pucharowy z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop: - Bardzo się cieszę, że tego czasu nam wystarczyło