Jerzy Brzęczek: - Pozostaje niedosyt

- Na pewno było to trudne spotkanie, patrząc na sytuacje przed tym meczem i trzy porażki z rzędu. Przyjechał do nas lider i było widać dużo napięcia, ale również dużą motywację - powiedział po potyczce z chorzowskim Ruchem trener zespołu z Krakowa - Jerzy Brzęczek.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Kontrolowaliśmy grę i oczywiście obroniony rzut karny przez Mikołaja dał nam prowadzenie do przerwy. Drugą połowę dobrze rozpoczęliśmy, ale około 60 minuty straciliśmy kontrolę w środkowej strefie i przeciwnik miał dużo stałych fragmentów gry. I w tym momencie straciliśmy bramkę wyrównującą. Później zmiany dokonane w drugiej części tego meczu znów stworzyły nam sytuacje w końcówce. Myślę, że z jednej strony pozostaje niedosyt, a z drugiej jest to ważny punkt. Teraz dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, aby przygotować się do tej ostatniej fazy jesieni, która nas czeka w meczach ligowych, jak również w meczach pucharowych - dodał trener Brzęczek.
Pierwsze z pytań dotyczyło Dora Hugiego, który po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się na murawie. Brzęczek został zagadnięty o to, czy z Izraelczykiem się "przeprosił"?
- Nie musieliśmy się przepraszać, ponieważ po zakończeniu poprzedniego sezonu Hugi miał przekazaną informację jakie jest nasze podejście. Na tę chwilę został w klubie, ma ważny kontrakt. Cały czas nie był w żaden sposób szykanowany i cały czas pracował. Dziś wszedł na boisko i na pewno dał dobry impuls. Był blisko zdobycia bramki, a w dwóch sytuacjach trochę więcej dokładności przy podaniach otworzyłoby drogę partnerom, ale na pewno to było pozytywne wejście Hugiego, jak również wszystkich pozostałych zawodników, którzy weszli w drugiej połowie, bo dali nam dodatkową jakość, która była bardzo ważna w tym fragmencie meczu - powiedział szkoleniowiec.
Kolejne z pytań dotyczyło obsady lewej strony obrony, na której niespodziewanie zagrał Bartosz Jaroch.
- Jeśli chodzi o Jarocha, to zdecydowaliśmy się ustawić go na lewej stronie. W ostatnich tygodniach bardzo dobrze wyglądał i funkcjonował Konrad Gruszkowski, a w tych ostatnich meczach mieliśmy z lewej strony trochę problemów. Krystian Wachowiak po koronawirusie w tych ostatnich meczach fizycznie nie był na takim poziomie, na jakim był przed chorobą, stąd taka decyzja. Myślę, że patrząc na całą pracę defensywną naszej linii obrony, to myślę, że trzeba wypowiedzieć się z dużymi słowami uznania dla Borisa Moltenisa, dla którego jest to drugie spotkanie, a nie był przygotowany do końca. Jest bardzo agresywny i bardzo dobry w tych bezpośrednich pojedynkach i na pewno z każdym tygodniem będzie fizycznie w moim odczuciu wyglądał lepiej i na pewno da jeszcze więcej tej drużynie - uważa trener.
Brzęczek został ponadto zapytany o postawę zespołu Wisły w drugiej połowie meczu, w której dogodne sytuacje zaczęliśmy stwarzać dopiero w samej jej końcówce.
- Straciliśmy kontrolę na około 15-20 minut drugiej połowy, a jej początek był myślę, że w naszym wykonaniu OK. Pomiędzy 55, a 70 minutą, kiedy zaczęliśmy robić zmiany, to był ten moment, gdy Ruch przejął kontrolę nad meczem, a wynikało to z jednej bardzo ważnej rzeczy. Przestaliśmy rozgrywać piłkę od bramkarza i graliśmy długie piłki i tak de facto straciliśmy bramkę. To jest to, na co zwracamy uwagę i oczywiście wynikało to też z tego, że w pierwszej połowie Igor Łasicki narzekał na ból mięśnia czworogłowego i w jakiś sposób była pewna obawa z jego strony przed uderzaniem długiej piłki i dlatego niepotrzebnie wybijaliśmy ją z piątego metra. Patrząc przed zmianami w środkowej strefie boiska i przy tych długich piłkach w tym fragmencie meczu nie mieliśmy rosłych zawodników, dlatego też przegrywaliśmy pojedynki powietrzne i wtedy Ruch objął kontrolę nad środkiem pola - mówił trener.
W następnym pytaniu dziennikarz wytknął Brzęczkowi, że spóźnił się ze zmianami, bo reakcja nastąpiła już po stracie wyrównującej bramki. Trener został także zapytany o przygotowanie fizyczne zespołu, bo zdaniem dziennikarza to przedsezonowe wystarczyło na miesiąc gry...
- Bardzo ciężko trenowaliśmy w okresie przygotowawczym i bardzo ciężko trenujemy w każdym mikrocyklu. To nie jest problemem, ale też jak już mówiłem na konferencji przedmeczowej mamy zaplanowane testy, badania wydolności i szybkości, więc będziemy mieć porównanie do tego, gdy robiliśmy je przed rozpoczęciem sezonu. A zmiany były powodowane czasem i momentem tego co się dzieje oraz urazem Igora, a wynikało to też z tego, że nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Wykopywaliśmy ją z piątego metra, a mieliśmy słabsze warunki do walki w powietrzu - powiedział trener.
Na zakończenie zapytano Brzęczka o plany na przerwę reprezentacyjną.
- Gramy w piątek sparing, ale też zawodnicy wyjeżdżają na reprezentację - Biegański, Duda i Talar. Powołanie otrzymał także Momo Cissé. Są zawodnicy, którzy mogą grać w CLJ, więc prawdopodobnie jutro Skrobański i Starzyński w niej wystąpią. W następnym tygodniu nie ma kolejki ligowej, więc i niewykluczone, że także zagrają, żeby mieć praktykę meczową. W następny piątek gramy sparing w Dobczycach, a ci co grali ostatnio mniej będą w tym meczu wykorzystani - zakończył Brzęczek.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Jarosław Skrobacz: - Remis na trudnym terenie przyjmujemy to z pokorą
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Ruchem Chorzów
- « Seria porażek przerwana, niedosyt pozostał. Wisła - Ruch 1-1
- « Z Chojniczanką bez Bartosza Jarocha
- Statystyki meczu: Wisła - Ruch »
- Jarosław Królewski po meczu Wisły z Ruchem »
- Mikołaj Biegański: - Mecz na remis »
- Kacper Duda: - Jest to mały krok, który powinien nas podbudować »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Jarosław Królewski potwierdza rozmowy z Wojciechem Kwietniem
- « Alexis Trouillet nie zostanie piłkarzem Wisły Kraków
- « Poważna kontuzja Piotra Starzyńskiego
- « Zwycięstwo w próbie generalnej przed ligą
- « Alexis Trouillet na testach medycznych w Wiśle Kraków
- « Trener Mariusz Jop po zgrupowaniu w Turcji