Radosław Sobolewski przed meczem z ŁKS-em: - Nie mamy wyjścia, musimy wygrywać
- Jak się czuję? Z jednej strony fantastycznie, bo dostałem wreszcie szansę, aby być pierwszym trenerem Wisły Kraków. I cieszę się, z tego, że zostałem doceniony. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo trudny moment, również dla klubu - patrząc na te ostatnie miesiące. I trzeba będzie to dźwignąć, trzeba będzie sobie poradzić. Mam nadzieję, że wszystko się uda i skończy się pozytywnie - powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej, po przejęciu Wisły Kraków i przed meczem z ŁKS-em Łódź, trener Radosław Sobolewski.
- Jeśli chodzi o złożenie oferty, to nie zastanawiałem się ani chwili. Pan prezes Nowak zadzwonił do mnie wieczorem w niedzielę, po tym gdy już zapadła decyzja. Umówiliśmy się na drugi dzień na wieczór, aby dograć szczegóły umowy. Tak jak powiedziałem - bardzo się cieszę. Parę razy przejmowałem już Wisłę w trudnych, czy bardzo trudnych momentach i ten ciężar wydaje mi się, że dźwigałem. I mam nadzieję, że jako ten pierwszy trener również zdam egzamin i że zakończymy ten sezon pozytywnie. Z prezesem spędziliśmy parę godzin i decyzja co do długości kontraktu była decyzją wspólną. Obydwie strony były zadowolone. Ja, bo jeśli trener zda ten egzamin, to znaczy, że się sprawdził i jest dobry, a i klub zabezpiecza się ze swojej strony i ma trenera na kolejny rok - przyznał Sobolewski.
Nowy pierwszy trener zespołu Wisły został zapytany o diagnozę ostatnich niepowodzeń drużyny z ulicy Reymonta.
- Oczywiście, że mam swoją diagnozę. Byłem członkiem sztabu i uczestniczyłem w całym procesie i swoje przemyślenia mam. Ale nie chcę rozmawiać o szczegółach, bo też nie chciałbym ułatwiać zadania przeciwnikom. A co w najbliższym, krótkoterminowym czasie? Chcę wzmocnić chłopaków i wyzwolić w nich wiarę w to, że możemy wygrywać, że jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby wygrywać w I lidze. Tego piłkarzom Wisły nie może brakować. I to jest mój cel numer jeden na te pierwsze dni, jako pierwszego trenera. Wiadomo, że mamy młody zespół, jeden z młodszych w lidze. Jak patrzę przez okno na trybuny, to wiadomo jak ciężko się tutaj gra. Sam to przeżywałem przychodząc do Wisły jako już doświadczony piłkarz, po grze w Groclinie i już miałem mecze w reprezentacji Polski i powiem Wam szczerze, że te pierwsze mecze naprawdę nie były łatwe, a już jakieś doświadczenie posiadałem. Musimy zwrócić na to uwagę, bo bez wiary to bez względu na to jaki będzie system, jakie będą założenia taktyczne, to nic nam nie wyjdzie, jeśli nie będziemy wierzyli, że możemy wygrywać. Znaleźliśmy się w takim czasie, że piłkarze nie są w stanie przenieść tego co się dzieje na treningu na mecz, czyli agresywności, szybkości, wytrzymałości, swoich umiejętności czysto technicznych, taktycznych. Z tym jest największy problem, ale skupiamy się na tym. Mam nadzieję, że to wszystko wyjdzie i że skończymy pozytywnym wynikiem ten najbliższy mecz - przyznał trener.
Kolejne z pytań dotyczyło zmian w sztabie szkoleniowym zespołu, zarówno jeśli chodzi o odejścia, jak i przyjście nowego asystenta.
- Każdy trener ma prawo stworzyć sztab, taki jaki uważa za stosowny. I to była moja decyzja, że z klubem pożegnali się dwaj trenerzy i oczywiście bardzo dziękuję im za pracę, bo wiem, że dawali z siebie wszystko, chcieli jak najlepiej, ale czasami tak w życiu bywa. Natomiast jeśli chodzi o Bogdana Zająca, to była moja "jedynka" i też była konsultowana. To była moja decyzja, chciałem pracować z Bogdanem, a musiałem wybadać też jak to będzie ze środowiskiem i zostało to przyjęte fantastycznie, bo też szanuję bardzo mocno kibiców Wisły, żeby nie było żadnych niedomówień, żeby nie było problemów, więc musiałem wszystkie kwestie sprawdzić. A już o merytoryce, to nie muszę nikomu mówić jak wielkie doświadczenie ma trener. Mam nadzieję, że merytorycznie, ale i w innych aspektach trener będzie mnie bardzo mocno wspierał, będzie pomagał, będzie aktywnie uczestniczył w całym procesie i takiego właśnie człowieka chciałem - powiedział Sobolewski.
Nowy opiekun wiślaków został także zapytany o zmiany w klubie po odejściu Jerzego Brzęczka, jeśli chodzi o kompetencje pionu sportowego.
- Jeśli chodzi o ustalanie warunków o to czy przyjdę, czy nie przyjdę oraz czy obejmę stanowisko trenera pierwszej drużyny, to bezapelacyjnie jestem zwolennikiem działu sportowego, który jest wsparciem pierwszego trenera. Jak to będzie wyglądało i jak dział sportowy rozbudujemy, to nad tym się jeszcze będziemy zastanawiać, ale na pewno dział sportowy będzie rozbudowany - zadeklarował.
Następne z pytań dotyczyło jego obowiązków w sztabie Jerzego Brzęczka.
- Działką, która należała tylko do mnie, to był stały fragment gry w defensywie. Bardzo odpowiedzialna rola, w której nic nie można zyskać, a tylko można stracić, ale jeśli chodzi o ten sezon, to możemy być tutaj zadowoleni. Odliczając rzuty karne, na które mam mały wpływ, to tylko dwa zespoły są lepsze od nas, a mianowicie GKS Katowice oraz Stal Rzeszów. Notabene tam za stałe fragmenty gry odpowiada mój były asystent i przejął pewne rzeczy, które ja promuję - powiedział.
Sobolewski został także zapytany o negocjacje w sprawie nowej umowy Kacpra Dudy, który to temat prowadził m.in. właśnie Brzęczek.
- Nic się absolutnie nie zmienia. Kacper musi zostać z nami, bo to fantastyczny talent, ale też żeby go za mocno nie zagłaskać. Tutaj spokojnie, bo jeśli będzie mieć pokorę i będzie pracować tak, jak pracuje, to naprawdę jest to materiał na bardzo dobrego środkowego pomocnika, ale spokojnie - krok po kroku. Jeśli chodzi o jego kontrakt, to nic się nie zmienia. Obydwie strony wypracowały porozumienie i czekamy jak to się rozwinie - mówił Sobolewski.
Już niemal tradycyjnie na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytania o Dora Hugiego.
- Hugi podlega rywalizacji, tak jak każdy z zawodników. Jeśli będzie bardzo dobrze prezentował się na treningach, będzie wykorzystywać swoje szanse, to będzie grał - zadeklarował trener.
Dziennikarze postanowili ponowić jeszcze pytanie o pion sportowy.
- Powiem czego ja jestem zwolennikiem. Każdy ma inaczej, każdy inaczej patrzy na taktykę, na futbol. Na pewno trener nie jest w stanie - tak mi się wydaje - ogarnąć tak szerokiego spektrum tematów, tak wielu obowiązków. Ja bym - powiem szczerze - nie dał rady. Doba ma 24 godziny, nie jest z gumy. A jest tyle rzeczy, które ja jako trener muszę zrobić z zespołem, że nie wykonałbym swojej pracy należycie. Mówię o swoich możliwościach i o swojej wiedzy. Warunkiem było więc, że pion sportowy też musi być mocny, też musi być silny i zbudowany tak jak my chcemy. Tak jak jest filozofia Wisły i poprzez to, że osoby zarządzające pionem sportowym biorą pod uwagę tożsamość Wisły. Dlatego nalegałem na to i był to jeden z warunków, który został przyjęty. Wiadomo, że musimy brać także pod uwagę nasze możliwości, jako klubu - mówił Sobolewski.
Kolejne z pytań to powrót do przeszłości, bo na początku bieżącego roku Sobolewski został asystentem Brzęczka, choć miał już za sobą pracę jako pierwszy trener w Płocku. Zapytano go więc, czy przyjął tę ofertę właśnie ze względu na Wisłę oraz czy przyjąłby taką, gdyby dotyczyła innego klubu.
- Jeśli chodzi o Wisłę, to nie miałem żadnych znaków zapytania. A jeśli chodzi o inny klub, to zależałoby od projektu, od tego co to miałoby być. Ciężko odpowiedzieć - skwitował.
Co zrozumiałe, nie mogło też zabraknąć pytania o ŁKS oraz o trenera tej drużyny, a więc o Kazimierza Moskala.
- Jest to symboliczne i fajne, że wiślacy znajdują swoje miejsce. A co do trenera Kazimierza, to jest to bardzo doświadczony trener i zostanie tutaj wspaniale przyjęty przez kibiców. Na pewno każdy pamięta który z trenerów prowadził Wisłę w grupie Ligi Europy. Duże doświadczenie, wspaniały warsztat, niesamowita wiedza. Parę razy już z trenerem Moskalem rywalizowaliśmy. Ciekawe będzie to spotkanie - powiedział Sobolewski. - To nie będzie zaskoczenie, jeśli chodzi o ŁKS, bo wszystkie zespoły, które prowadził trener Kazimierz Moskal starają się grać ofensywnie, atrakcyjnie i do przodu. I takiego ŁKS-u się spodziewamy, że będzie nas atakował, będzie starał się stworzyć przewagę w środku pola, że będzie grać środkiem, będzie trzymać piłkę, będzie męczyć nas właśnie poprzez to utrzymanie, szukać wolnych przestrzeni. Musimy być na to gotowi, musimy by skoncentrowani. Mają dużo zawodników jakościowych, mających umiejętności, jeśli chodzi o operowanie piłką, mają zawodników chcących w nią grać. ŁKS jest jednym z kandydatów do awansu i na pewno czeka nas trudne spotkanie, ale chciałbym wrócić do tego co my chcemy zrobić. Jesteśmy Wisłą Kraków, mamy swoją tożsamość i my też coś chcemy. I teraz żeby to usłyszeli piłkarze, to my nie mamy wyjścia, my musimy wygrywać i też mam nadzieję, że po pewnym czasie będziemy cieszyć kibica swoją grą - mówił dobitnie trener.
Na zakończenie padło jeszcze pytanie o grę Wisły na skrzydłach, co jest sporą bolączką ekipy z Reymonta.
- Bardzo mało dośrodkowujemy piłkę w pole karne. Brakuje tych dośrodkowań. Mimo akcji oskrzydlających cały czas nasza gra wyhamowywała przed polem karnym. To jedna z rzeczy, którą trzeba będzie zmienić w krótkim terminie. Chcemy strzelać bramki, a żeby je strzelać musimy być w polu karnym, to jest oczywiste. A jak już jesteśmy w polu karnym, to musimy tam tę piłkę dostarczyć. To na pewno trzeba zmienić, poprawić i przekonać piłkarzy, że są w stanie to robić. A ja wierzę, że są, bo widzę i wiem co dzieje się na treningu - zakończył Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z ŁKS-em
- « Paweł Raczkowski sędzią meczu Wisła - ŁKS
- « Raport medyczny dotyczący aktualnej sytuacji w drużynie
- « MŚ Amp futbol: Polska przegrywa z Brazylią
- Władysław Nowak: - Tutaj też jest bardzo duża polityka »
- Zapowiedź 13. kolejki Fortuna I Ligi »
- Pojedynek wiślackich legend. Wisła podejmuje ŁKS »
- Rezygnacja Jarosława Królewskiego! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Igor Sapała nie jest już zawodnikiem Wisły Kraków
- « Stalówka zgnieciona! Stal Stalowa Wola - Wisła 1-5
- « Podsumowanie 16. kolejki Betclic I Ligi
- « Mariusz Jop: - Cieszę się, że wróciliśmy do swojego sposobu grania
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Stalą Stalowa Wola
- « Kacper Duda na dłużej w Wiśle!