Władysław Nowak: - Tutaj też jest bardzo duża polityka
Po kolejnym dość burzliwym okresie w naszym klubie z dziennikarzami spotkał się dziś prezes Władysław Nowak, który przekazał potężną dawkę informacji o aktualnej sytuacji w Wiśle Kraków.
Rozpoczęto od tego co przekazał dziś trener Radosław Sobolewski. A mianowicie o tym, że w naszym klubie niemalże na nowo stworzony zostanie na nowo dział sportowy.
- U mnie będzie się to nazywało dział skautingu. W przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać z trenerem Sobolewskim, bo oczywiście będzie uczestniczył w stworzeniu tego pionu. Chcemy zatrudnić do tego działu dwóch-trzech ludzi. Myślę, że będziemy przygotowani na okienko transferowe - uważa prezes.
Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o dymisję Jerzego Brzęczka.
- Nie będę tutaj owijał. Oczywiście nie było jednomyślności, ale to jest normalne. Rozmawialiśmy na argumenty za i przeciw i bodajże w sobotę trener Brzęczek zadzwonił, że podaje się do dymisji - powiedział Nowak.
Jeden z dziennikarzy przywołał jednak w tym miejscu opinię Zbigniewa Bońka, który miał przyznać, że decyzja o zwolnieniu Brzęczka, gdy Wisła traci jeden punkt do miejsc barażowych była zbyt wczesna.
- U Zbigniewa Bońka trener Brzęczek awansował i został zwolniony, więc nie bierzmy tych sugestii pod uwagę. Podjęliśmy wspólnie taką decyzję, bo ja ją podejmuję, ale musi to być zatwierdzone przez Radę Nadzorczą - skwitował prezes. - Ja sam przychodząc tutaj dałem trenerowi 100% zaufania. On mnie wprowadził w sport w Wiśle, dużo mi pomógł. Trener jest bardzo pracowitym i uczciwym człowiekiem, to trzeba przyznać. Prowadził ten pion sportu, zajmował się tym. Razem negocjowaliśmy z piłkarzami, bo bodajże w tym czasie trzech zostało zakontraktowanych. No ale wydaje mi się, że coś się wypaliło. To szło w złym kierunku, a wybierając trenera Sobolewskiego tak gwałtownie nie zmieniliśmy sztabu. Wiadomo, że gdyby był nowy trener, to zażyczyłby sobie nowego sztabu i byłaby całkowita odmiana, a my poszliśmy w takim kierunku, żeby zmienić cokolwiek - powiedział prezes.
- Jeśli chodzi o kandydaturę Sobolewskiego, to przewijała się w naszych dyskusjach już wcześniej, co byłoby gdyby. Była to naturalna kandydatura - stwierdził prezes. - Kształt umowy do końca sezonu z opcją to jest dowód zaufania, że w niego wierzymy, że awansuje i żeby czuł się pod tym względem bezpiecznie, aby skupił się na niełatwej pracy, którą ma do wykonania.
Kolejny temat to pytanie o trenerską giełdę nazwisk i pojawiające się w mediach to trenera Dariusza Banasika.
- Nie było rozmowy z trenerem Banasikiem. Ja przedstawiłem go jako kandydata, a Rada Nadzorcza zatwierdza go lub nie. Musiałem być na to przygotowany. Mialem hierarchię trenerów, było ich trzech, ale z żadnym z tych dwóch trenerów nie rozmawiałem. W mediach pojawiło się to stąd, że chciałem zdobyć numer telefonu i tylko to było z mojej strony zrobione. Wcześniej niż numer telefonu dostałem informację, że Wisła rozmawia z trenerem, dlatego nawet nie dzwoniłem, żeby była w miarę cisza. Chciałem tylko ten telefon, zdobyłem go, ale jak mówiłem - nawet nie zadzwoniłem, a też nikogo nie upoważniłem do rozmowy na temat Wisły Kraków. Jestem prezesem, jestem sam i tworzę zarząd. Znam procedury, jakie obowiązują i wiem do jakiej kwoty mogę decydować oraz że pion sportowy muszę uzgadniać z radą nadzorczą, ale muszę być też przygotowany na różne opcje. Mogło się w poniedziałek lub w niedzielę okazać, że trener Sobolewski nie będzie trenerem, to ja musiałem mieć jakieś wyjście awaryjne, ale z żadnym trenerem nie rozmawiałem - przyznał.
- Ostatecznie wszyscy zgodziliśmy się w aspekcie dymisji, choć było rozważane, żeby dograć jeszcze te mecze w tej rundzie, ale wydawało mi się, że należało coś zmienić - dodał.
- Na ten moment nie rozważamy funkcji dyrektora sportowego. Myślę, że będzie to jakiś koordynator działu skautingu na tym etapie. Mając doświadczenie z przeszłości na razie wstrzymam się z deklaracjami. Na razie w pionie skautingu jest Paweł Brożek i myślę, że do niego dołączą dwie osoby, żeby jeździli, obserwowali i analizowali. W przyszłym tygodniu, bo w tym nie chciałem trenerowi zawracać głowy, wracamy do rozmów jak to ma działać u niego, bo i on musi zatwierdzać zawodników - mówił prezes.
- Moim zdaniem w kadrze powinni być sami Polacy, a nawet tylko z naszego regionu. Tak by było najlepiej. Wiadomo, szukamy różnych rozwiązań i tak się to składa, że mamy taką, a nie inną liczbę obcokrajowców. Trener będzie decydował, poprzez dział skautingu, jakiego zawodnika będzie potrzebował. Ja chcę skupić się bardziej na polskim rynku. Będzie na przykład jeden skaut od polskiego rynku, jeden od zagranicznego i jeśli będziemy mieć dwóch kandydatów, to trener będzie decydować, ale ja muszę mu takie warunki przygotować. Chcę się bardziej skupić na Polakach, a najlepiej jakby mieli serducho wiślackie - powiedział Nowak.
Co zrozumiałe nie mogło zabraknąć pytania o sytuację, w której Wiśle nie udaje się już w tym sezonie wrócić do Ekstraklasy.
- Gdy przychodziłem tutaj to miałem to w głowie i zastanawiałem się co by było gdyby w pierwszym roku po spadku nie udało się wrócić. Jestem zdania, że 3-4 lat temu, gdy pojawiły się te wszystkie problemy - Wisła powinna zaczynać od zera. Nie byłoby tych wszystkich "ogonów", tego długu i teraz by była w tym samym miejscu. Ale to jest moje zdanie, jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której nie awansujemy. Chcemy się dobrze przygotować do okienka transferowego i zapewnić trenerowi ewentualnie uzupełnienia składu lub wymianę, czy wypożyczenie kogoś na jakiś okres - stwierdził Nowak.
Kolejne z pytań dotyczyło decyzji o rozszerzenie zarządu.
- Rozmawiamy z tą osobą, to będzie pracownik klubu oczywiście, a ja nie chcę tutaj robić żadnych roszad. Tu są bardzo oddani pracownicy w klubie i nie twierdzę, że jest tu wszystko źle. Spróbuję wciągnąć do współpracy, żeby to wszystko inaczej wyglądało. Powiedziałem wcześniej, że do końca września miało się to wyjaśnić. Myślę, że na dniach powinniśmy podjąć decyzję - przyznał prezes.
Następne pytanie to sprawa już znacznie poważniejsza, a związana z obecną sytuacją właścicielską Wisły.
- Do wczoraj myślałem, że mamy wszystko ustalone. Wszystko było przygotowane profesjonalnie, była agenda, była notatka spisywana, ale wczoraj się okazało, że jeden z współwłaścicieli nie podpisał tej notatki i na dzień dzisiejszy nie wiem, czy jest akceptacja tych ustaleń. Jest to Tomek Jażdżyński. Wczoraj dostałem informację, że ta notatka nie zostanie podpisana w tej formie. Nie jestem w stanie teraz zapewnić państwa co do ustaleń z tego tygodnia - przyznał.
Prezesa Nowaka zapytano wprost, czy chciał kupić udziały, które należą do Tomasza Jażdżyńskiego?
- To nie jest prawda. Jestem za małą firmą, żeby je kupić i na pewno bym nie kupił tych udziałów. Jak Pan myśli, za ile "wielka trójca" kupiła Wisłę? Została kupiona za 7,5 tysiąca złotych, a reszta to są pożyczki. Dlatego ja nigdy nie zamierzałem kupować akcji od tych właścicieli. Jak coś to mógłbym dołożyć, ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie jakichś dużych sum wyłożyć, żeby być głównym udziałowcem. Jest niestety kryzys, a czasy są ciężkie. Nigdy nie chciałem kupić, a na pewno bym nie zapłaciłbym żadnemu z tych właścicieli. Każdy kto chce się wycofać, a jest taka możliwość, żeby ktoś wszedł do składu i ma pieniądze, żeby Wiśle przekazać, to trzeba tak może zrobić. Bo nie wiadomo, czy kiedykolwiek i po czasie klub będzie mógł na siebie zarabiać, chyba że udałoby się zagrać w pucharach, ale to trzeba byłoby dużo zainwestować. Jak ktoś chce wejść do klubu, to powinien tylko spłacić w tym zakresie dotychczasowego udziałowca tyle, ile on zainwestował w ten klub. Bo wszyscy udziałowcy jesteśmy kibicami. Pożyczyli Wiśle pieniądze, to powinno się to oddać i zwrócić te 7,5 tysiąca. I niech przyjdzie, ktoś kto ma pieniądze i potrafi dużo dołożyć. To jest moje zdanie. Ja bym tak zrobił. Jeśli ktoś chciałby moje akcje, to akurat myśmy kupili akcje. Było podwyższenie i ze wspólnikiem przekazaliśmy po 1,5 mln, a pan Adam Łanoszka 1,8 mln. To było zapłacone za akcje i to było ewidentnie dołożenie do klubu, nie w formie pożyczki. Pożyczkę mamy po 140 tysięcy. W poprzednim roku dawaliśmy procentowo i Ci główni udziałowcy dali po milionie, a my po 140 tysięcy, bo tak wyszło z wyliczeń. I to były pożyczki - tłumaczył Nowak.
Jako że zeszło na tematy finansowe, to dziennikarze pociągnęli ten temat.
- Ja wszystko robię i to jest mój plan, żeby w perspektywie trzech czy pięciu lat do klubu wszedł ktoś większy, kto mógłby wyłożyć większe pieniądze. Nie możemy myśleć tu i teraz. My natomiast musimy zapewnić awans, transfery, ale musimy myśleć też dalej. Możemy sobie dołożyć ileś w tym roku, ale za rok może być to samo co mamy teraz. Musimy mieć jakiś plan. Mam na myśli nowego właściciela, jednego, czy dwóch, którzy mogą więcej dołożyć. My jesteśmy młodą firmą. Teraz jest jeszcze kryzys w budownictwie. Nie jestem w stanie więcej dołożyć. My ze wspólnikiem w ostatnich trzech latach włożyliśmy do klubu około 7 milionów, razem z reklamą. Staramy się pomagać na ile jest możliwość - zapewnił prezes.
- W budżecie brakuje około 10 milionów, ale za trzech piłkarzy nadal nie mamy zapłacone. Jest to Mateusz Lis, Aschraf El Mahdioui i Yaw Yeboah. W sumie jest to około 8 milionów 700 tysięcy. Są szanse żeby te pieniądze odzyskać. Jeśli chodzi o Lisa, to jeśli jego klub będzie chciał kupić jakiegoś piłkarza, to wtedy w pierwszej kolejności będzie musiał nam zapłacić, inaczej nie dokona transferu. Jeżeli chodzi o Aschrafa to złożyliśmy do FIFA papiery i nasi prawnicy powiedzieli mi, że powinniśmy mieć te pieniądze. To około 500 tysięcy dolarów. Jeżeli chodzi o Yawa Yeboaha to mamy raty roczne, to są pewne pieniądze. Tam płaci nam bezpośrednio MLS. Spodziewamy się, że 8 milionów 700 tysięcy złotych wpłynie do naszej kasy. Po otrzymaniu tych pieniędzy pozostanie jeszcze trochę ponad milion. Cały czas nad tym pracujemy - powiedział Nowak.
Następny temat to kwestie kontuzji i sztabu medycznego Wisły.
- Prywatnie sam się leczyłem na łokieć tenisisty u doktora Urbana i dla mnie jest okej. Sam zamierzam się jednak temu przyjrzeć. Ostatnio była taka niejednoznaczna sytuacja, którą musiałem skonfrontować. Badania potwierdziły prawdę, którą zdiagnozował doktor Urban. Jest teraz nowy trener i jeżeli będzie miał jakieś uwagi do doktora, to oczywiście będę je brał pod uwagę i bacznie to obserwował. Osobiście nie ma nic do doktora, bo sam się u niego leczyłem - stwierdził prezes.
- Codziennie mam spotkania z potencjalnymi inwestorami. Oczywiście ja mogę sobie szukać, później to muszę przedstawić. Ja mam tylko 3.75% i jestem prezesem. Robię co mogę i szukam możliwości. Gdy będę miał coś skonkretyzowane, to przekażę to radzie nadzorczej i większościowym udziałowcom. Spotkań jest dużo w ostatnim czasie. Chcę jeszcze zaznaczyć, że jak większościowi udziałowcy kupowali Wisłę to zadeklarowali się do finansowania klubu. Dlatego była wtedy taka mała kwota, ze względu na dofinansowanie. Chciałbym żeby to wybrzmiało - dodał.
Warto też nadmienić, że coraz bardziej realnych kształtów nabiera opcja wykupienia przez klub naszej bazy treningowej w Myślenicach.
- We wtorek jedziemy na spotkanie z burmistrzem. Spotkaliśmy się już na meczu z GKS-em Katowice, ale chcemy porozmawiać konkretnie. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to do końca roku powinniśmy mieć sytuację klarowną. Nie chcę zapewniać, że się uda, ale będę robić wszystko, aby baza stała się własnością spółki. Ważne jest też, to co zadeklarowali Socios, że będą w stanie pokryć pierwszą spłatę raty za bazę w Myślenicach, a będzie to od 1,2 do 1,5 mln. Chcemy w tej sprawie podpisać porozumienie, a są gotowi spłacać kolejne raty. To byłby duży plus. Nie płacilibyśmy wtedy 100 tysięcy miesięcznie za wynajem tej bazy. Trzeba szybko to zrobić, bo 100 tysięcy złotych co miesiąc nam ucieka. Boiska i całą bazę utrzymujemy już teraz sami. My bazę wynajmujemy, ale jednocześnie wszystkie koszty pokrywamy sami. Gdyby to było kupione na kredyt, to by się już dawno spłaciło. Tak to płacimy za coś czego nie mamy - przyznał Nowak.
- Otrzymuje bardzo dużo telefonów od potencjalnych inwestorów. Nie mogę powiedzieć od kogo, bo biznes lubi ciszę, ale to są nie tylko zapytania z Polski, ale też z zagranicy. Inni współudziałowcy, a dokładniej Jarek Królewski, też mają się spotkać z jednym zainteresowanym inwestorem. Myślę, że ta trudna sytuacja z panem Jażdżyńskim rozwiąże się sama. Jeżeli nie dołożymy ze swojej kieszeni i nie będziemy chcieli dołączyć kogoś do właścicieli no to co? To będzie pat. Musimy załatwić to w miarę szybko, bo zbliża się okienko transferowe, a cel jest wiadomy. Nie umawiałem się na razie z panem Tomaszem. Muszę spotkać się ze wszystkimi, tymi z którymi się spotykam sam. Próbuję coś robić - mówił prezes.
Nowaka zapytano, czy te kulisy rozłamu wśród właścicieli nie zaczynają mu przypominać sytuacji jaka przed laty miała miejsce w Legii.
- Nie wszyscy muszą mówić jednym głosem, ale jest procentowa większość i ona decyduje, tak jak w Sejmie. Ale tutaj też jest bardzo duża polityka. Nie raz myślę, że większa niż w Warszawie - uważa Nowak.
Kolejne pytanie dotyczyło docelowej sytuacji w dziale skautingu.
- Musi być gdzieś w tym wszystkim trener, bo to on daje zapotrzebowanie na zawodnika. Np. pion skautingu znajdzie trzech lewych obrońców i to trener musi zadecydować, którego wybieramy lub że żaden nie pasuje. Dlatego koordynator ma to scalać, przygotowywać i otrzymać akceptację trenera, że z tym zawodnikiem ja mogę negocjować kontrakt. Tak trener Sobolewski sobie zażyczył i powiedział, że nie będzie w stanie angażować się w to tak, jak to robił trener Brzęczek. Choć myślę, że to byłoby najlepsze, żeby trener ustawił sobie asystentów, a sam bardziej koordynował. Widocznie tutaj się to nie sprawdziło - powiedział prezes.
Nowak został także zapytany o to, czy sam rozmawiał z drużyną.
- Coś musiało się zmienić, bo ci piłkarze nie zapomnieli, jak się gra w piłkę. Trenerzy mówią, że to odpali i że będziemy wygrywali mecze. Osobiście jeździłem na wyjazdy, byłem w szatni, ale raczej kurtuazyjnie i to trener rozmawiał z piłkarzami. Ja tylko rozmawiałem indywidualnie - przyznał Nowak.
Kolejny z tematów to bardzo wysokie koszty, jaki klub ponosi za wynajem stadionu.
- Od września jest podwyżka o 20%. Obracamy się w realiach rynkowych, rozmawiamy z miastem i wcześniej czy później dojdziemy do porozumienia. Moim marzeniem byłoby, aby płacić za mecze, biura, a za pozostałe usługi i wynajem już nie płacić. Żebyśmy mogli robić imprezy na zewnątrz. Chcemy jako klub więcej pieniędzy pozyskać sami, tego kibica ściągnąć na stadion wcześniej, ale podstawą jest sport. Musimy wygrywać. Zawsze mam nadzieję, że w przyszłości się dogadamy. My jeszcze płacimy przed meczem, teraz 120 tysięcy netto i tutaj też chcemy się porozumieć, żeby jednak płacić po meczu. Są to trudne sprawy, rozmawiamy, ale na dziś nie jestem w stanie powiedzieć jak to będzie. Uważam natomiast, że w Wiśle powinny być sukcesy. Jest duża presja kibiców, ale przychodzą na stadion. Kiedyś zebrali 7 milionów złotych i mają prawo wymagać. To też ważna część budżetu, że tylu kibiców było na ostatnim meczu. Dobrze wygląda też sprzedaż w sklepie, więc kibice mają swoje prawa - dodał Nowak.
Na zakończenie wrócono jeszcze do pytania o pat właścicielski.
- Ogólnie jestem optymistą. Inni też próbują rozmawiać, Kuba też. Musi być cisza, ale jest pewien pomysł. Zobaczymy jak to wyjdzie, tak jak powiedziałem - konfrontacja. Mamy, wchodzi ktoś, proszę oddać udziały, jeśli ktoś nie chce dołożyć. Ja tak to widzę. Oczywiście to co zostało włożone, pożyczka, czy zostało zapłacone - zostanie zwrócone - zakończył dobitnie Nowak.
Redakcja, KK
Tagi:
Zobacz także:
- « Radosław Sobolewski przed meczem z ŁKS-em: - Nie mamy wyjścia, musimy wygrywać
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z ŁKS-em
- « Paweł Raczkowski sędzią meczu Wisła - ŁKS
- « Raport medyczny dotyczący aktualnej sytuacji w drużynie
- Zapowiedź 13. kolejki Fortuna I Ligi »
- Pojedynek wiślackich legend. Wisła podejmuje ŁKS »
- Rezygnacja Jarosława Królewskiego! »
- Skład Wisły w meczu z ŁKS-em Łódź »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Za pucharową burtą. Polonia Warszawa - Wisła 3-2
- « Podsumowanie 18. kolejki Betclic I Ligi
- « Wyniki meczów 1/8 finału Pucharu Polski
- « Wisła gra meczu pucharowy z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ze stolicy na tarczy! Polonia Warszawa - Wisła 2-0
- « Wisła gra z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!