Oceny ocenami bo w sumie
wiadomo, że ocenianyt
jest głwnie wynik
można zagrać średnio,
ale wygrana powoduje, że
oceny jadą do góry można
zagrać dobry mecz, ale
wynik powoduje że
jedziemy w dół. Może i
racja, bo w sumie
najważniejszy jest
wynik, ale za często
obraz różni sie od
wyniku a to obniża noty.
Tak zawodn9ików jak i
zespołu. Piątkowe
spotkanie to był bardzo
dobry mecz niestety
jedynie zremisowany po
dobrej, ale
nieskutecznej grze.
Nieskuteczność to jest
główny mankament Wisły
od paru rund. Nie
zamieniamy na bramki
sytuacji oczywistych i
mimo poprawnej gry
czasem dobrej gry
tracimy punkty rzecz
mozna na własne
życzenie. Szkoda, to
musi przede wszystkim
zmienić trener. Remis z
ekipą Moskala nie
przynosi bolesnych strat
w ligowej układance, bo
ta liga taka jes, że
trzeba w niej zaliczyć
trzy wygrane pod rząd
dobry start i ma się w
zasięgu wszystkie cele.
Wystarczy więc chwila
moment i będziemy w
czubie tabeli, bo
mieliśmy dobry punktowo
ligowy start, potem
popadliśmy częściowo
dzięki sędziom, ale
przede wszystkim dzięki
nieskuteczności własnej
w wynikowy dołek.
Patrząc na potencjał
Wisła musi się skupić co
pokazał Piątkowy mecz na
tym co preferował
Kasperczak czy Skorża
doskonaleniu gry
ofensywnej. Należy
przyjąć, że bramki
będziemy traćić ważne by
strzelić ich więcej niż
rywale. Mamy w tej lidze
wystarczający potencjał
by serjami wygrywać ale
przeba się skupić na
zdobywaniu goli. To
pokazał pierwsza połowa
droga do utrzymania
wyniku to droga do
punktowych strat. Poza
Termalioą graliśmy już
ze wszystkimi zspołami
typowanymi do pierwszej
szóstki plus z
napompowaną Puszczą i
Ruchem i w każdym z tych
meczy pokazaliśmy,
potencjał większy niż
rywale. Ichhandicapem
jest przeważnie to, że
to zespoły zgrane
poukładane i grające z
nami na 100% tego co
mogą. Wisła w sumie na
to co ją powinno być
stać wedle jakości
zawodników mozliwości
zespołu zagrała
fragmentarycznie.
Mieliśmy w tych
spotkaniach świetne
momenty , ale traciliśmy
przypadkowe bramki.
Dominowaliśmy rywali
grą. Jeśłi popatrzeć w
realu to punkty
straciliśmy na wyjazdach
z zespołami, które będą
walczyć o byt oraz u
siebie z Puszczą, która
gra ponad stan i jak
wpadnie w kryzys to sie
długo będzie zbierać.
Podobnie jak Ruch.
Niestety nie rządzi nami
realizm i chłodna ocena
sytuacji, ale ambicje i
chciejstwo i mania
pojęcia my jesteśmy
Wisła to nam nie wypada.
To jest sport i porażki
są wliczone w jego
uprawianie. Trzeba
pracować eliminowac
wpadki i błędy trzeba
zapłacić frycowe trzeba
umieć w końcu
przeciwstawić się
szczęściu rywali i ich
grze na żywioł. Suma
sumarum na końcu będzie
się liczyl wynik
całości, a tu wierzę, że
będzie zadawalający bo
jakośc jest po naszej
stronie. Mając takie
problemy jakie mamy przy
takim potencjale jeśli
włożona będzie chęć i
praca to to odpali i
spokojnie wygramy ligę
nie można poddawać się
szantażowi tłumu
twierdzącego, że w tej
lidze to musimy pięknie
grac i wygrywac po 10-0
z kelnerami. Nic z tego
trzeba robić swoje bo
długo dystansowo patrząc
jak gra ta liga trzeba
nie przegrać kolejno 5
spotkań wygrać trzy z
nich j będziesz na
rywali patrzył z góry
tabeli. Sprawa awansu
zaś rozstrzygnie się na
wiosnę. Ważne by do tego
czasu wypracować formę
zgroadzić odpowiednio
dużo punktow by strata
do rywali była w zasięgu
jednego dwóch meczy.
Narazie rywalom nie drżą
łydki bo mają małą
presję w związku z
ewentualnością
przegranej wiosną zaczną
i to będzie handicap dla
ekip mających jakośc w
składzie a Wisła ma dużą
jakość, alemusi to
wszystko połączyć w
całość i zbudowac
drużynę i grę. Mamy
osiem punktów straty do
dwóch nadmucjanych
liderów, którzy zdobyli
na nas punkty ale więcej
w tym było rzypadku i
szczęśćia niz realnej
jakości. Zostało nam 5
meczy ligowych, ale
jeśli w każdym zachowmy
jakośc gry z pierwszej
połowy z ŁKS-em to
punkty będa oczywiste.
Liczy się jakośc i
pragmatyzm i wnisoski z
zebranych lekscji. Jak
rywalom z którymi
polegliśmy na wyjazdach
odpadnie element gry na
własnych obiektach to
już nie poszaleją trzeba
to wykorzystać w rundzie
rewanżowej. Zaś co do
ocen zawodników
Fernandez zagrał dobre
zawody i wygrał to
głosowanie, ale ma na
sumieniu w pierwszej
połowie dwa niecelne
zagrania do tyłu z czego
ŁKS miał dwa razy szansę
na akcję bramkową, ale
nasi obrońcy dali radę a
nie musieli przy innym
wyborze hiszpana. W
drugiej połowie jego
ryzykownie niepotrzebne
zagranie skończyło się
pierwszym golem dla ŁKS.
Ryzykowac można gdy mamy
przewagę sytuacji i przy
wyniku 0-0, ale nie
wolno gdy zespół stara
się kontrolować mecz i
jest ustawiony na obronę
a ryzyko jest zbędne. To
się nazywa kultura gry,
szacunek dla rywala. Nie
masz w takiej sytuacji
100% pewności, że
zagranie się uda to
grasz bezpiecznie, za
chwilę będzie kolejna
okazja, trzeba panowac
nad emocjami i
entuzjazmem. Fernandez
ma z tym problem.
10
-20
Post dodano: 10 października 2022 r., o godzinie: 11:19.
Ocena postu: -10.
IP: 89.64.61.27 -
Kraków.