Radosław Sobolewski przed meczem z Bruk-Betem Termaliką: - Najważniejszym celem jest wygranie

W 14. kolejce ligowej piłkarzy krakowskiej Wisły czeka wyjazdowe spotkanie z zespołem Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Trener Radosław Sobolewski dziś długo i cierpliwie opowiadał na konferencji prasowej przed tą potyczką o sytuacji prowadzonej przez siebie drużyny.
Jedno z pierwszych pytań to dysproporcje w grze naszego zespołu, jeśli chodzi o jego postawę, w pierwszych i drugich połowach kolejnych spotkań.
- Zastanawiamy się w sztabie i analizujemy całą sytuację, bo bez tego naszą pracę można byłoby tylko skrytykować. Analiza jest na bieżąco oczywiście robiona, choć racją jest, że te pierwsze połowy wyglądają o wiele lepiej, niż drugie. Na przykładzie meczu z ŁKS-em w ten sposób to wytłumaczę, że owszem ta pierwsza połowa była moim zdaniem w naszym wykonaniu bardzo dobra pod każdym względem. Pod względem organizacji naszej gry, pod względem naszego bronienia, atakowania. Zespół przeciwny nie mógł tak naprawdę stworzyć sobie dogodnych sytuacji, a my w ataku prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Skupialiśmy przeciwnika na jednej stronie, przegrywaliśmy stronę, zmienialiśmy ciężar gry i zagraliśmy skutecznie. Gdzieś natomiast ten problem w drugich połowach się powtarza i na pewno zwracamy uwagę na aspekt fizyczny - i to jest pierwsze, ale nie możemy tego oderwać od reszty problemów, czyli ten aspekt mentalny, aspekt tej pewności siebie, który też jest ważny, bo wiadomo jak psychika może zabić fizykę. Zawodnik może być najlepiej przygotowany, ale jeśli nie poradzi sobie z obciążeniem psychicznym, to ta fizyka gdzieś jest zabijana. Często się mówi np. w lekkiej atletyce, że zawodnik się "pali" przed zawodami. Bił rekordy, a przychodzi do zawodów i nici. Nie chciałbym tego oderwać, bo jest to problem złożony. Natomiast wdrożyliśmy swój plan, pewne korekty w treningu. Chcemy zwiększyć intensywność treningu, zwłaszcza te wysokie intensywności. Wydaje mi się, że powinniśmy pójść w tym kierunku i zwłaszcza w to jak szybko zawodnicy dochodzą po podjęciu tych wysokich intensywności, że znów chcą, a nie że muszą, ale chcą znów jak najszybciej zainicjować ruch. W tym kierunku będziemy podążać. Te niecałe dwa tygodnie tę korektę wdrażamy i mam nadzieję, że w najbliższym czasie to zauważymy, ale znów podkreślam - to nie jest jeden, odizolowany problem - mówił Sobolewski.
Kolejne z pytań dotyczyło straconych bramek w poprzednim meczu ligowym.
- Prowadziliśmy 2-0 i dwie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. I znów jest to złożony problem. Wiadomo jakim wzrostem dysponujemy, jak to można porównać do innych zespołów, więc trzeba szukać sposobów, aby unikać takich sytuacji. Jeśli chodzi o pierwszą bramkę, to nie zadecydował wzrost, bo piłka leciała na wysokości bioder, więc na wzrost nie możemy zwalać. Błąd popełnił jeden z zawodników, wybiegając ze swojej strefy. Dotyczy to Konrada Gruszkowskiego, rozmawialiśmy o tym, a on już sam na meczu czuł, że tutaj niepotrzebnie wbiegł w strefę Jarocha i opuścił swoją. I dlatego tam był wolny zawodnik. Chciałbym też podkreślić, że ci co zwalili bramkę na Bashę - nie do końca mieli rację, bo Basha na pewno nie zawinił. Mógł pomóc, ale to nie jest jego błąd. Tutaj bardziej indywidualny błąd w danym systemie. A co do drugiej bramki, to tak piłka była stojąca, co chciałbym podkreślić, a tutaj też jest parę kwestii. Mikołajowi zabrakło centymetrów, ale tutaj też są drobne detale, które musimy poprawiać. I to nie tylko Mikołaj, ale każdy z zawodników Wisły Kraków. Chodzi o jedną rzecz, bo trochę za mocno był ustawiony do bliższego słupka, a w momencie lotu piłki nie miał kontaktu z podłożem i dlatego nie mógł się wybić. Stąd zabrakło centymetrów. Kolejną rzeczą, którą można podkreślić, to ta, że za głęboko ustawiona była cała nasza linia obrony, bo powinna być wyżej. Tak nisko ustawiona na pewno nie ułatwiła podjęcia decyzji Mikołajowi, więc znowu temat złożony i nad tym na pewno będziemy musieli pracować i poprawiać, bo wiemy, że zespoły przeciwne liczą na ten element. Liczą na to, że będą nas dotykać stałymi fragmentami gry i musimy w tym elemencie maksymalnie dociskać i być maksymalnie skoncentrowani i wypełniać te wszystkie założenia, które zakładamy sobie przed meczem - przyznał trener, który dopytywany o możliwość zmian w obsadzie bramki Wisły, odparł: - Panowie spokojnie, błąd się zdarzył, ale też przypomnijmy ile Mikołaj razy nas uratował? Ja jestem trenerem, który w tym elemencie działa spokojnie. Oczywiście też wyciągam wnioski i bardzo mocno współpracuję z trenerem bramkarzy, więc będziemy decydować. Najpierw będziemy dyskutować wspólnie, ale ostateczną decyzję o obsadzie bramki na dany mecz podejmuję ja - przyznał.
Następny z poruszonych tematów to psychika piłkarzy Wisły.
- Uważam, że wyglądają coraz lepiej i funkcjonują jako grupa. Po ostatnim meczu, mimo że też bardzo mocno zostali skrytykowani, bardzo mocno gdzieś pewne rzeczy ich dotknęły - czasami zasłużenie, czasami nie - natomiast widzę entuzjazm. Staramy się zresztą wraz ze sztabem ten entuzjazm przekazać zespołowi. Kosztuje to dużo energii, ale nie mam z tym problemu, więc wydaje mi się, że jest coraz lepiej. Na pewno są natchnieni tą pierwszą połową, bo zobaczyli jak mogą grać, jak mogą się cieszyć grą w fazie atakowania, ale również jak mogą fantastycznie cierpieć, kiedy trzeba trochę pobronić. W tym kierunku na pewno będziemy iść. Taki mają przekaz, żeby zagrać każde kolejne 90 minut, takie jak w pierwszej połowie, ale na pewno trzeba do tego entuzjazmu. I to od nas zależy ile ten zespół weźmie energii, bo mam nadzieję, że przekaże to później w meczu - mówił Sobolewski.
Po ostatnich doniesieniach medialnych o rozmowach wiślackich włodarzy z potencjalnymi nowymi właścicielami klubu, nie mogło też zabraknąć pytania, czy takie tematy wpływają na zespół?
- Najchętniej zakazałbym Internetu, mediów i żeby zupełnie ich od tego odciąć, ale wiadomo - to jest nierealne i nie da się tego w ten sposób zrobić. Odnośnie tych spraw powiem jedno - każdy w klubie powinien zrobić to, do czego został zatrudniony. Klub funkcjonuje wtedy dobrze, gdy każdy z elementów, każdy z ludzi zatrudnionych zrobi swoją robotę jak najlepiej. Ja jestem od pewnych rzeczy, więc innych nie chcę komentować - zostawiam to komuś innemu. A jaki ma to wpływ? Tak naprawdę to nie wiem jaki ma to wpływ na zawodników, ale też nie widzę sygnałów od nich, żeby to ich gdzieś na obecną chwilę interesowało. Skupieni są tylko na tym, aby wygrać kolejny mecz - przyznał szkoleniowiec.
Trener Sobolewski został także zapytany o Josepha Colleya oraz o jego kilka interwencji z bieżącego sezonu, które kończyły się faulami, a co w konsekwencji kosztowało Wisłę punkty.
- Analizowaliśmy sytuację, a w tym tygodniu mieliśmy też rozmowy indywidualne, w tym z Josephem, któremu przedstawiliśmy kilka sytuacji, bo tę z Chrobrego i z ŁKS-u, ale również była rozmowa z Borisem, bo była jeszcze jedna sytuacja z Chojnic, kiedy niekoniecznie trzeba było interweniować. Moją zasadą w polu karnym jest to, aby nie grać w nim na odbiór, a na wypchnięcie przeciwnika z pola karnego. Musimy oczywiście blokować swoją bramkę, żeby nie dopuścić do strzału, ale zbyt duże ryzyko, które teraz doświadczyliśmy - dużo nas kosztuje. W tym tygodniu na pewno zwróciliśmy na to uwagę i dlatego przeprowadziliśmy te rozmowy indywidualne z tymi zawodnikami - zdradził trener.
Tradycyjnie nie mogło też zabraknąć pytania o naszego najbliższego rywala.
- Analizowaliśmy grę zespołu z Niecieczy, przedstawiliśmy swoje wnioski dla zespołu, ale też chciałbym bardzo mocno zaznaczyć jedną kwestię - dla mnie najważniejsze jest to co my zrobimy. Dla mnie najważniejsze jest to, co zrobi Wisła Kraków. Najważniejsze jest to słowo "my". Jak "my" atakujemy, jak "my" bronimy, co "my" chcemy zrobić. A "my" bez względu na to, jaki będzie przeciwnik... to "my" musimy wygrywać! Najważniejszym celem na ten mecz jest wygranie. I "my" ten mecz musimy wygrać - powiedział dobitnie trener Radosław Sobolewski.
Opiekun zespołu Wisły został także zapytany o Kacpra Dudę i jego sprawy kontraktowe.
- Jedyne co mogę powiedzieć to, że te rozmowy są już na ostatniej prostej i mam naprawdę głęboką nadzieję, że w najbliższych dniach będzie już ta finalizacja i że będzie podpisanie kontraktu - powiedział trener.
Następny z poruszonych tematów, to czekająca nas teraz seria gier co trzy dni, bo po meczu w Niecieczy przed wiślakami potyczka pucharowa.
- Nie chciałbym zamykać się w jednych ramach, bo dla mnie - jako dla trenera - sam muszę być elastyczny. Dla mnie bardzo ważną i istotną sprawą jest to, w jakim momencie znajduje się mój zespół. I jeśli chodzi o ten czas i o ten moment, to tylko i wyłącznie wydaje mi się, że optymalnym nastawieniem, optymalnym rozwiązaniem jest skupienie się tylko i wyłącznie na tym kolejnym meczu. Zobaczymy co będzie we wtorek, o tym porozmawiamy sobie później. Zobaczymy kto będzie do dyspozycji, zobaczymy, czy ktoś nie zachoruje, zobaczymy czy ktoś nie będzie miał kontuzji? Tak naprawdę interesuje mnie tylko ten kolejny mecz i zwycięstwo w nim. Jedziemy do Niecieczy, aby wygrać. Po meczu zadecydujemy co będzie dalej - stwierdził Sobolewski.
Trener wiślaków został także zapytany o plany prowadzonej przez siebie drużyny na czas po rundzie jesiennej, która - przypomnijmy - przez czekający nas Mundial, będzie wyjątkowo długa.
- Pewne ustalenia są, ale nie wiem czy to jest czas i moment, aby mówić o tym co będzie po rundzie. Na pewno ten wypoczynek nie może trwać tyle, co pamiętamy z dawnych lat. Będziemy chcieli spędzić ze sobą trochę czasu, rozegrać parę sparingów. Niektóre już są zaplanowane, ale powtarzam - to jest już w trakcie ustalania, ale też to nie jest ten czas, żeby się na tym skupiać. Zwłaszcza z mojej perspektywy, wiadomo że też piłkarze oglądają konferencje, czytają wywiady i nie chcę żeby myśleli o tym, co będzie później. Teraz jest dla nas najważniejsze to, co wydarzy się jutro. I żeby nie rozpraszać uwagi - więcej nic nie powiem. Nie chcę też żeby mi ktoś zarzucił, że nie jest nic planowane, że nie myślimy o tym - powiedział trener.
Na zakończenie opiekun zespołu został jeszcze zapytany o Ángela Rodado, który przed tygodniem zaliczył kolejny występ bez gola.
- Bardzo dużo kosztowała nas pierwsza połowa i między innymi dlatego tak ciężko zespołowi ŁKS-u było przedrzeć się pod naszą bramkę, bo niesamowicie mocną, wręcz tytaniczną pracę w defensywie wykonali zawodnicy z pierwszej naszej linii, zawodnicy ofensywni. Wiadomo, że oni muszą strzelać bramki, muszą mieć z tego radość, ale na razie jesteśmy w momencie, że każdy musi pomóc - każdemu. Nie możemy zluzować zawodników ofensywnych z gry defensywnej, ale przyjdzie czas, gdy poczujemy się trochę pewniej, gdy będziemy wygrywać mecze. I myślę, że Ángel będzie dostawać więcej swobody, jeśli chodzi o grę defensywną, żeby móc ją wykorzystać w grze ofensywnej. Kolejną rzeczą jest na pewno to, że trenuje bardzo mocno, z wielką pasją, z zapałem. Pod tym względem może być wzorem i mam nadzieję, że takie regularne, systematyczne podejście do tego tematu sprawi, że jego forma musi wzrosnąć, w tym fizyczna. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie się czuć coraz lepiej, ale wiadomo - napastnik potrzebuje bramki i uwierzcie mi, że jeśli strzeli bramkę, a zespół wygra - nagle nikt nie będzie mówił, że jest zmęczony, nikt nie będzie mówił o tym, że może taktyka taka, czy inna, dobra, czy zła. Najważniejszym celem jest wygrać i wtedy to wszystko się odwróci, bo i fizyka wróci, i skuteczność, i radość, i pasja. I trochę rozgonimy chmur - zakończył Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Bruk-Betem Termaliką
- « Zapowiedź 14. kolejki Fortuna I Ligi
- « Stowarzyszenie TS Wisła spłaciło w 2021 roku 1,5 miliona długów
- « Komunikat Prezesa TS Wisła Kraków SA
- Pojedynek papierowych tygrysów. Wisła gra dziś w Niecieczy »
- CLJ U-17: Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-4 »
- CLJ U-19: Korona Kielce - Wisła Kraków 0-0 »
- Skład Wisły w meczu z Bruk-Betem Termaliką »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Ranking frekwencji. Wisła i Ruch nie mają sobie równych
- « Remis Wisły w zamkniętym sparingu
- « Mecz o Superpuchar na Stadionie Narodowym?
- « Mecz o Superpuchar zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym
- « Aleksandr Michajłow nie jest już trenerem wiślackich rezerw
- « Mariusz Kutwa i Kacper Duda zagrali w kadrze U-20