Radosław Sobolewski przed meczem ze Stalą Rzeszów: - Spodziewam się naprawdę trudnego meczu

- Złość była spora, po tym przegranym meczu z Puszczą Niepołomice, ale to fajna, zdrowa, sportowa reakcja - to trzeba tutaj podkreślić - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym ze Stalą Rzeszów, a wracając jeszcze do potyczki sprzed tygodnia w Niepołomicach, trener zespołu "Białej Gwiazdy" - Radosław Sobolewski.
- Niestety nie udało nam się wywieźć choćby punktu z tego terenu, natomiast jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków - kontynuował Sobolewski. - Już na chłodno analizowałem to spotkanie, oglądałem i tak naprawdę nie zagraliśmy słabych zawodów. Wręcz przeciwnie - momentami ta gra wyglądała całkiem nieźle. Oczywiście te wszystkie okoliczności... Ci co byli na tym meczu mogli na żywo oglądać jak to wyglądało. Pewne okoliczności utrudniały nam nasze poczynania, natomiast ta walka i wiara do końca bardzo mi się podobała. Myślę, że właśnie z takim bardzo dużym niedosytem schodziliśmy po końcowym gwizdku do szatni i ta złość gdzieś tam się udzieliła moim piłkarzom, natomiast bardzo mocno wierzę, że tę złość przeleją na kolejne spotkanie i będą chcieli za wszelką cenę wygrać - dodał.
Trener zapytany z kolei o słabszą w wykonaniu jego zespołu pierwszą połowę oraz poproszony jeszcze o głębszą analizę straty pierwszej bramki, odciął się już jednak od dalszej analizy potyczki w Niepołomicach.
- Powiem tak - kończąc już ten wątek - tego ostatniego spotkania. Przy okazji każdego zwycięskiego meczu zawsze powtarzałem, że to już jest historia. I powiem tak samo w przypadku również tego meczu przegranego. Mecz z Puszczą przeanalizowaliśmy, zamknęliśmy i dla nas jest to historia. I tak naprawdę już to jest ostatnie zdanie na temat tego meczu - zakończył ten temat trener.
Sobolewskiego zapytano więc o Stal Rzeszów, która spisuje się bardzo dobrze zwłaszcza w swoich ofensywnych poczynaniach, o czym przed tygodniem przekonało się choćby Zagłębie Sosnowiec, wyjeżdżając z rzeszowskiego stadionu z solidnym bagażem aż sześciu bramek!
- Na pewno trzeba podkreślić, że Stal Rzeszów, beniaminek, naprawdę bardzo dobrze prezentuje się na pierwszoligowych boiskach. Jest to bardzo ciekawy zespół, z ciekawą wizją młodego trenera i to trzeba podkreślić. Chcący grać atrakcyjną piłkę. Jest tam wiele systemowych rozwiązań, bardzo nietypowych i takich nowatorskich. Spodziewam się naprawdę trudnego meczu. Na pewno musimy uważać na szybkość na bokach. To jest atut Stali Rzeszów. Lubią się rozpędzić, ale jesteśmy na to przygotowani. Rozmawialiśmy o tym dużo, pewne warianty też przetrenowaliśmy. Niemniej bardzo istotna będzie w tym meczu nasza reakcja po stracie. Zmuszam wręcz moich zawodników do ryzykowania, do kreowania, do podejmowania kreatywnych prób rozgrywania piłki i tutaj przy tym ryzyku pewne straty są oczywiste, więc coś może nie wyjść. Niesamowicie jednak istotną rolę odegra reakcja po stracie, żeby nie pozwolić wyjść Stali Rzeszów z tymi szybkimi kontrami, które są naprawdę groźne - przyznał Sobolewski.
Choć Stal dużo bramek zdobywa, to również sporo ich traci.
- Mam nadzieję, że to będzie ciekawy mecz ze strony obydwu drużyn, preferujących ofensywny styl. Chcący grać atrakcyjną piłkę i tylko mam nadzieję, że będziemy cieszyli się z trzech punktów - powiedział trener zespołu Wisły.
Szkoleniowca wiślaków zapytano o Tachiego, który przed tygodniem zagrał tylko jedną połowę meczu, a na drugą nie wyszedł z powodu zawrotów głowy, po zderzeniu z rywalem.
- Z Tachim jest wszystko ok. Jest gotowy do gry. Musiał odpocząć dwa dni, ale jest już wszystko ok. Uczestniczy w treningu i jest gotowy - mówił Sobolewski.
Kolejne z pytań dotyczyło Borisa Moltenisa, któremu wytknięto sporo indywidualnych błędów w spotkaniu z Puszczą. Stąd też pytanie również o to, czy szkoleniowiec nie rozważa roszady w liniach defensywnych Wisły.
- Po analizie można powiedzieć, że będę raczej kontynuował swoje nastawienie, jeśli chodzi o moich zawodników. Nie chcę już wracać do pewnych kwestii, bo nie chcę szukać wytłumaczeń. I tak samo dla chłopców. Boris zagrał naprawdę przyzwoite zawody. Oczywiście nie ustrzegł się błędów, ale one wynikały z okoliczności - uważa trener.
Na zakończenie zapytaliśmy jeszcze trenera Wisły o żółte kartki i uczulanie piłkarzy na uważniejszą przez to grę. Po meczu w Niepołomicach do grona zagrożonych pauzą dołączyli bowiem David Juncà i Michał Żyro, a już od dłuższego czasu możliwa nieobecność "wisi" też nad głową Luisa Fernándeza. Łącznie w naszej kadrze jest bowiem już aż siedmiu zagrożonych przerwą zawodników.
- Przed każdym meczem uczulamy zawodników, żeby uważali, żeby nie łapali głupich kartek, natomiast nie da się tego uniknąć. Zostawiam to gdzieś tam, żeby potoczyło się naturalnie. Nie mówimy, że ktoś się ma "wyczyścić", że ktoś ma otrzymać kartkę lub nie. Na chwilę obecną mam do dyspozycji cały skład i mam nadzieję, że to się utrzyma do końca sezonu - zakończył trener Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Stalą Rzeszów
- « Marcin Szczerbowicz sędzią meczu Wisła - Stal
- « Zaległości odrobione. Bruk-Bet Termalica lepsza od Puszczy
- « Podsumowanie 26. kolejki Fortuna I Ligi
- Adam Pieniądz powołany na zgrupowanie konsultacyjne kadry U-17 »
- Siedmiu wiślaków powołanych do ampfutbolowej kadry Polski »
- Zapowiedź 27. kolejki Fortuna I Ligi »
- Rozpocząć nową serię zwycięstw! Wisła gra dziś ze Stalą »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 33. kolejki Betclic I Ligi. Bruk-Bet Termalica w Ekstraklasie
- « Poważna kontuzja Alana Urygi
- « Zbili spadkowicza. Wisła - Stal Stalowa Wola 5-0
- « Jacuś z zaproszeniem na mecz Wisły Kraków
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Stalą Stalowa Wola
- « Mariusz Jop: - Sytuacja z Alanem jest na razie pod znakiem zapytania