Mikołaj Biegański: - Pierwsza połowa była na kosmicznym poziomie
- Gdy jest 3-0 do przerwy, to wszyscy oczekiwaliby tego samego po niej, a jest wynik taki, jaki jest. Po bardzo dobrze wykonanej pracy powinniśmy ten rezultat utrzymać, niepotrzebnie zrobiliśmy sobie taki lekki problem w postaci tego gola dla Stali, jeszcze nie kontaktowego, ale taki zawsze przeciwnika buduje. Najważniejsze są jednak trzy punkty i przed nami - nie oszukujmy się - mecze bezpośrednie o awans - mówił po ograniu 3-1 Stali Rzeszów Mikołaj Biegański.
Dostałeś takie trochę niepotrzebne podanie od Michała Żyry i trochę się "zagotowałeś".
Mikołaj Biegański: - Oczywiście, że niepotrzebne i nie będę tego komentował, bo już moja reakcja sporo powiedziała na gorąco.
Stal choć grała w "dziesiątkę", to do końca atakowała. Czego zabrakło w ostatnich minutach?
- Ciężko to oceniać na gorąco. Pierwsza połowa była na kosmicznym poziomie w wykonaniu chłopaków, w szczególności z przodu i ona zamknęła mecz.
Na pewno żałujesz, że nie udało się zakończyć spotkania "na zero z tyłu"?
- Był taki ze Skrą, ale nie oszukujmy się, że dwa czyste konta w 9 meczach to taki wynik mnie średnio satysfakcjonuje. Dobrze, że wyniki są takie, jakie są. Szkoda w szczególności tych karnych, bo wpuściłem ich już chyba więcej, niż bramek z gry. Z jednej strony to chyba dobrze, bo tylko tak nas można pokonać, czyli z karnych, a nie z gry. Ciężko coś powiedzieć, ale może z jakimś karnym uda się coś zrobić i da nam to wtedy punkty.
Teraz gracie z Ruchem Chorzów, może wtedy uda się "na zero"?
- Myślę, że na pewno coś się wydarzy, tak samo jak się wydarzyło na Arce, bo tam był taki mecz z drużyną top pierwszej ligi i pozwoliliśmy sobie na kilka sytuacji. Jestem przygotowany na to, że w tych najbliższych meczach też tak się to może powtórzyć. Będziemy teraz grać z Ruchem, ŁKS-em, Termaliką i Podbeskidziem w następnych pięciu spotkaniach, więc w czterech to są tacy rywale, że musi się coś dziać i jestem na to przygotowany. Zresztą w każdym meczu jestem przygotowany, bo pozycja bramkarza jest taka, że nawet przy 3-0 trzeba być skoncentrowanym, bo zawsze się coś może dziać i nie wypada, żeby działo się coś złego.
Masz na pewno w pamięci mecz w Niepołomicach, pozostaje też kwestia boiska, a to w Gliwicach, gdzie zagracie z Ruchem, też nie jest najlepsze.
- Na pewno ma to znaczenie, bo to w Niepołomicach nie powinno być w ogóle dopuszczone do gry na takim poziomie. To co tam zastaliśmy, to czuliśmy się jak zwierzęta biegające po błocie. Nie chciałem tego mówić na gorąco przed tygodniem, ale teraz mogę, bo jest to już na chłodno. Tam się nie da grać, w szczególności tak jak my gramy. Pierwsza bramka to był jakiś żart jak ją straciliśmy, bo piłka opada w błocie, zamiast zrobić kozioł. Na każdym innym boisku tej bramki by nie było.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Patryk Małecki: - Trzymam za Wisłę kciuki
- « Statystyki meczu: Wisła - Stal Rzeszów
- « Radosław Sobolewski: - Kolejny finał za nami
- « Daniel Myśliwiec: - To jest dla nas za mało
- Igor Łasicki: - Mamy odpowiednią jakość »
- Bartosz Jaroch: - Chcieliśmy się jak najszybciej zrewanżować »
- Rozpoczęła się sprzedaż biletów na mecz Wisły z Chojniczanką »
- CLJ U-19: Arka Gdynia - Wisła Kraków 1-1 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wymęczony, ale jednak awans. Siarka - Wisła 2-3
- « Wisła gra z Siarką Tarnobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Siarką
- « Mariusz Jop: - Zadanie wykonane
- « Rafał Mikulec piłkarzem meczu z Pogonią Siedlce
- « Mecz Wisła Płock - Wisła Kraków bez udziału kibiców gości