Radosław Sobolewski przed meczem z Ruchem: - Najważniejsze to co przed nami
- Na pewno bardzo cieszy to, że zajmujemy tę lokatę, która jest obecnie. Można powiedzieć, że nie to, że mało kto wierzył, ale wydaje mi się, że nawet nikt nie wierzył w to - oczywiście spoza klubu, spoza drużyny - że już na tym etapie rozgrywek odrobimy aż tyle punktów do naprawdę groźnych zespołów, które super prezentowały się jesienią, ale również punktują na wiosnę. To niesamowicie cieszy - powiedział na konferencji prasowej, przed szlagierowo zapowiadającym się spotkaniem ligowym z Ruchem Chorzów, trener zespołu "Białej Gwiazdy" - Radosław Sobolewski.
- Na pewno ciężka i ukierunkowana na pewne rzeczy praca przyniosła efekty i to jest zasługa wielu ludzi w klubie, że to się w tym kierunku toczy. Przed nami tak naprawdę finał i czekamy na kolejne mecze. A czy coś zmienialiśmy? Nie, w tym mikrocyklu bazowaliśmy na tym, na czym bazowaliśmy w ostatnich tygodniach. I mam nadzieję, że to przyniesie efekt - dodał.
Trener wiślaków został zapytany o komentarze dotyczące tego, że choć Wisła wygrała 8 z 9 meczów wiosną, to jednak grała z teoretycznie słabszymi rywalami i prawdziwe testy zaczynają się przed "Białą Gwiazdą" dopiero teraz.
- Nie zwracam na to uwagi. Jeśli miałbym zwracać uwagę na każdą opinię, to nie starczyłoby mi energii na te rzeczy, do których jestem powołany w klubie. Jeśli ktoś ma ochotę wypowiadać pewne opinie, to jego wybór. I tyle w tym temacie - skwitował trener.
Kolejne z pytań dotyczyło już Ruchu Chorzów oraz tego kto jest faworytem tego spotkania?
- To kolejna rzecz, do której nie przywiązuję wagi. Kto chce się nazywać faworytem, lub kogo chce się nazywać faworytem. Wszystko rozstrzygnie się na boisku, podczas tych 90-95 minut. I tak to z mojej perspektywy wygląda - powiedział Sobolewski.
Trenera Wisły zapytano także o słynne już można powiedzieć doliczone minuty meczów w wykonaniu "Niebieskich". Jak policzono w aż 5 z 9 meczów Ruch strzelał w ich trakcie gole.
- Przedstawialiśmy ten fakt drużynie i myślę, że jest ona świadoma tego co ją czeka. Zespół Ruchu Chorzów udowodnił już niejednokrotnie, że to niesamowicie waleczny zespół, który gra do końca, walczy do końca i nawet jak czasami mecz się nie układa, to wierzy w to co robi i chce osiągnąć za wszelką cenę korzystny rezultat. I na to musimy być uważni i musimy się temu przeciwstawić. Musimy być bardzo skupieni i uważni do ostatniej sekundy, do ostatniego gwizdka sędziego - przyznał szkoleniowiec.
Sobolewskiego zapytano więc o waleczność, jako ten główny wydaje się zespołowy atut Ruchu.
- Jeśli oceniamy nie indywidualności w danym zespole, to wiadomo, że taka drużynowa cecha jak waleczność, to że "jeden za drugiego", to jest niesamowita cecha. Każdy trener chciałby, żeby jego zespół w ten sposób się prezentował. Na to na pewno musimy zwrócić uwagę w tym meczu. Wydaje mi się, że my również pokazujemy charakter w tej rundzie. I cieszę się, że jest to zauważone przez kibiców. Coraz chętniej można powiedzieć przychodzą oglądać nas w akcji. Można powiedzieć, że wręcz z chęcią utożsamiają się z tą drużyną - cieszył się trener.
W poprzednim meczu ligowym Ruch przegrał w Sosnowcu, po m.in. bramce kolejki Maksymiliana Banaszewskiego, który trafił do siatki po slalomie między defensorami "Niebieskich". Trenera Wisły zapytano więc, czy będzie zachęcał swoich zawodników do podobnych technicznych popisów swoich piłkarzy.
- Jest to moja filozofia, bo nakazuję zawodnikom, aby oczywiście w odpowiedniej strefie boiska ryzykowali, aby kreowali i byli przekonani wręcz czasami - użyję słowa - by byli aroganccy w tym co robią. Tutaj nic się nie zmienia, bo to samo będziemy starali się zaprezentować w meczu z Ruchem. Myślę, że poprzednie mecze udowadniają, że ten obrany kierunek jest słuszny. To się naszym kibicom podoba. Również ta gra nie tylko wizualnie, ale też że jest skuteczna pod względem liczb - mówił Sobolewski.
Ewentualna wygrana w sobotę spowodowałaby, że nasza przewaga nad Ruchem wynosiłaby już cztery punkty. Stąd też pytanie o to, czy jest to najważniejszy mecz z tych dotychczasowych, bo wygrana może bardzo dużo "ważyć" w tabeli.
- Ileż my już tych meczów najważniejszych rozegraliśmy w tej rundzie? Pierwszy z Resovią był najważniejszy, żeby zdobyć trzy punkty. Potem z Arką najważniejszy, bo również trzeba było gonić. I również teraz ten mecz jest też najważniejszy, bo ten kolejny. I na to na pewno uczulam zawodników. Tamto to już historia. Teraz najważniejsze to co przed nami. I oczywiście zgadzam się, że to jest najważniejszy nasz mecz, to na pewno. I mecz, który musimy rozegrać z pasją, z entuzjazmem. To chcemy pokazać, natomiast musimy pamiętać, że mimo fantastycznej atmosfery, która będzie dookoła, musimy zachować chłodne głowy. My tam jedziemy do pracy - powiedział.
Kolejny z tematów to sugestia, że Wisła lepiej wygląda w pierwszych połowach, gdy gra u siebie oraz lepiej w drugich, gdy gra na wyjeździe.
- Założenia, czy to gramy u siebie, czy na wyjeździe, są można powiedzieć, że identyczne. Nie ma tutaj zmiany, jeśli chodzi o strategię naszej gry. Jest konsekwentna od początku tej rundy. Bez różnicy czy gramy na wyjeździe, czy u siebie. Natomiast wiadomo też, że ważny jest doping naszych kibiców przy Reymonta, ale również bardziej przeciwstawiają się nam zespoły, które grają u siebie, bo na swoim terenie czują się mocniejsze. I zanim skruszymy ten mur, to chwilę musi to potrwać. Może dlatego jest taki odbiór, że te pierwsze połowy są takie? Poprzez konsekwentną grę, w którymś momencie udaje się nam kruszyć ten przysłowiowy mur i napędzając kolejne ataki zdobywamy bramki i ostatecznie wygrywamy mecze - powiedział Sobolewski.
Trenera zapytano także o Tachiego, którego faule w dwóch kolejnych meczach przyniosły naszym rywalom rzuty karne.
- Przytrafił się błąd piłkarzowi. Oczywiście rozmawialiśmy, analizowaliśmy. Postaramy się wyciągnąć też na przyszłość wnioski, jak w takich sytuacjach się zachować i jedziemy dalej - stwierdził.
Jeśli już padł temat rzutów karnych, to zapytano o ich obronę przez Mikołaja Biegańskiego, bo skuteczność takich jego interwencji nie jest w tym sezonie wysoka.
- Obrona rzutów karnych to niesamowicie ważny element wyszkolenia bramkarza i na pewno zwracamy na to dużą uwagę. Mikołaj z trenerem Łaciakiem na pewno analizują te sytuacje i mam nadzieję, że poprzez ciężką codzienną pracę przyjdzie taki moment, że Mikołaj po prostu będzie bronił karny za karnym - uważa szkoleniowiec.
Na zakończenie - przypominając to, że dziś mija równe 200 dni od kiedy Radosław Sobolewski został trenerem Wisły Kraków, zapytaliśmy go - co przyniosło mu w tym okresie najwięcej satysfakcji?
- Dużo rzeczy przynosi mi na co dzień satysfakcję, ale żeby znaleźć jedną rzecz? Udało się wyzwolić taką wiarę w klubie, że wszystko jest możliwe. I gdzieś myślę, że to chyba taki najważniejszy aspekt tych dwustu dni - przyznał trener Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Ruchem
- « Urodziny Official Fanshop!
- « 200 dni Radosława Sobolewskiego, jako trenera w Wiśle Kraków
- « Zapowiedź 28. kolejki Fortuna I Ligi
- Młodzi wiślacy zagrali w meczu kadry U-17 »
- Na galowo! Wisła gra dziś z Ruchem »
- CLJ U-17: Legia Warszawa - Wisła Kraków 4-0 »
- CLJ U-19: Wisła Kraków - Lech Poznań 3-1 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wisła lepsza od Zorii
- « Transmisja meczu: Wisła Kraków - Zoria Ługańsk
- « Wisła wygrywa z kosowskim Dukagjini
- « Transmisja meczu: Wisła Kraków - Dukagjini Klinë
- « Mariusz Jop po meczu z Zorią Ługańsk
- « Kuba Wiśniewski na dłużej w Wiśle. I z wypożyczeniem do Wieczystej Kraków