Dawid Szot: - Cały czas solidnie pracowałem
- Dostałem szansę, długo nie grałem, ale przez cały ten czas się nie załamywałem, solidnie pracowałem i byłem cały czas w treningu i do dyspozycji trenera. Tak się złożyło, że prędzej, czy później, była ta szansa - powiedział nam zadowolony ze swojego występu przeciwko Bruk-Betowi Termalice Dawid Szot.
- Pamiętam, że w zeszłej rundzie była identyczna sytuacja i mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Wtedy też długo nie grałem, też czekałem na szansę. I wtedy też wszedłem i myślę, że wtedy tę szansę wykorzystałem i tak samo jest teraz. Myślę, że to podejście mentalne jest najważniejsze, bo jak się dobrze trenuje, to później wychodzi się na mecz i nie ma się żadnych obaw. To co się trenuje, to później pokazuje się w meczu, więc na pewno było mi łatwiej. Jestem zadowolony, bo myślę, że fajny występ z mojej strony, bo choć to nie jest moja pozycja, to też myślę, że sobie poradziłem. Jestem także zadowolony z wyniku - stwierdził 22-letni defensor Wisły.
- Na pewno jest znaczenie - odpowiedział Szot zapytany przez nas, czy ma to dla niego duże znaczenie, czy gra na prawej, czy na lewej stronie obrony. - Na lewej stronie bardziej operuje się lewą nogą, ale też ja przez ten czas wiedziałem, że trener w treningach i w mikrocyklach przed kolejnymi meczami patrzył na mnie pod kontem lewej obrony za Davida Junkę. Też czasami jak wchodziłem na boisko to występowałem na tej pozycji, więc szlifuję tę lewą nogę i myślę, że jest coraz lepiej. Jest różnica na której gra się stronie, ale jak się trenuje, to jest ok. Nie ma żadnych obaw - dodał.
Spotkanie z rywalem z Niecieczy w pewnym momencie stało się takim "meczem walki", w którym Wisła mocno się jednak rywalowi postawiła.
- Dla mentalu jest to dobre, bo cały czas jesteś "w meczu" i nie ma takiego momentu, w którym się za wiele na boisku zastanawiasz, bo cały czas jest ta walka, bo czujesz że przeciwnikowi też zależy, a wynik jest "na styku", więc ta koncentracja w Tobie jest również. Widać to było u nas, że niezależnie od tego czy była to 20 minuta, czy 40, czy 90 - to cały czas ta koncentracja była. I to jest fajne. Oczywiście Termalika też chciała wygrać, bo byli przed nami w tabeli i nie chcieli żebyśmy ich przeskoczyli, ale na szczęście zrobiliśmy swoje, strzeliliśmy jedną bramkę więcej i myślę, że zasłużenie wygraliśmy - mówił Szot.
Wisła w rywalizacji ze "Słoniami" miała dużo sytuacji, których jednak nie wykorzystała, ale na nasze szczęście - nie wpłynęło to na fakt zdobycia trzech punktów.
- Najważniejszy na sam koniec jest wynik, co cieszy. I nie jest ważne, czy byłoby 3-1, 5-1, czy 2-1. Najważniejsze, że są te trzy punkty, ale musimy popracować nad tą skutecznością, bo mogą być też mecze, w których będziemy mieli jedną, dwie sytuacje i musimy je wykorzystać. To jest taki punkt na przyszłość, żeby nad tym pracować i żeby tych okazji wykorzystywać więcej. I żeby spokojniej też się grało, bo wiadomo - ta końcówka była nerwowa - zakończył wiślak.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Konrad Gruszkowski: - U siebie jesteśmy bardzo mocni
- « 50 meczów Mikołaja Biegańskiego w Wiśle Kraków
- « Statystyki meczu: Wisła - Bruk-Bet Termalica
- « Radosław Sobolewski: - Walczymy dalej!
- Bartosz Jaroch: - Nie zdobywa się takich bramek codziennie »
- Ruszyła sprzedaż biletów na mecz Wisły z Zagłębiem Sosnowiec »
- CLJ U-19: Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0-1 »
- Nie ma już biletów na mecz Wisły z Zagłębiem! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wiślacki pokaz nieskuteczności. Kotwica - Wisła 1-1
- « Kazimierz Moskal: - Olbrzymi niedosyt
- « Wisła gra z Kotwicą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Podsumowanie 8. kolejki Betclic I Ligi
- « Wisła zamknęła letnie okienko transferowe
- « Cezary Polak nie trafi do Wisły