Radosław Sobolewski: - Naprawdę był to bardzo trudny mecz
- Na wstępie na pewno bardzo cieszy zwycięstwo na tak trudnym terenie w Lublinie. Wiemy jak Motor potrafi skutecznie grać u siebie i to na pewno trzeba podkreślić. Zwycięstwo w takich dużych rozmiarach, natomiast ten mecz miał różne fazy - mówił po wygranym aż 4-1 meczu z Motorem Lublin trener zespołu Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.
- Na początku weszliśmy naprawdę nieźle w mecz, ale za chwilę Motor przejął inicjatywę, po czym my strzelamy bramki. Naprawdę był to bardzo trudny mecz i na pewno chłopcy odczuli to spotkanie i to bardzo mocno. Natomiast cieszy, że ta praca daje efekty, bo jak mówiłem w wywiadzie przedmeczowym - bardzo mocno skupiamy się w ostatnim czasie na fazie finalizacji, na tej skuteczności, aby to poprawić, aby uspokoić nerwy i to dziś przynajmniej w pewnych momentach widać. Strzelamy na wyjeździe cztery bramki, bardzo się cieszę i mam nadzieję, że to spotkanie i również rozmiary tej wygranej może uwolnią chłopców z tych niepotrzebnych nerwów przed samą bramką i teraz zaczniemy już grać skuteczniej - mówił Sobolewski.
Opiekuna zespołu z Krakowa zapytano o bardzo nerwową końcówkę spotkania, która przyniosła aż trzy czerwone kartki, w tym dwie dla zawodników na ławce rezerwowych Motoru.
- Prowadziliśmy wiadomo 3-0 i bramka mogłaby napędzić przeciwnika, natomiast skutecznie się broniliśmy tak naprawdę przez całe spotkanie. Skutecznie, mądrze i nastawialiśmy się na pewne rzeczy w wykonaniu Motoru, jeśli chodzi o taktykę, bo specyficznie atakują pole karne, jak również stały fragment. Przy stanie 3-1 zespół Motoru poczuł, że można coś jeszcze zrobić, więc przyciskał, ale my skutecznie się broniliśmy i to jest najważniejsze. W końcówce jeszcze podwyższyliśmy. A po bramce Goku? To były nerwy, emocje. Piłka nożna to są wiadomo, że niesamowite emocje. Miło jest i fajnie znosi się pewne rzeczy jak się wygrywa, a inaczej pewne rzeczy się przyjmuje, jak się przegrywa. Niepotrzebne zdarzenie i tylko tyle mogę powiedzieć - przyznał trener zespołu Wisły.
Kolejne z pytań dotyczyło pressingu zespołu "Białej Gwiazdy", który wymuszał liczne błędy defensywy gospodarzy.
- Jesteśmy przygotowani taktycznie na pewne rzeczy. Wysoki pressing Wisły Kraków od początku rundy dobrze wygląda, natomiast nie było problemem. To że mamy taką liczbę punktów - a nie inną - nie wynikało ze złej obrony, czy to wysokiej, czy średniej, czy też w polu karnym, tylko z braku skuteczności. I ten wysoki pressing wygląda w naszym wykonaniu podobnie w każdym meczu. Wiadomo, że pewne rzeczy modyfikujemy, że uczulamy na pewne rzeczy zawodników, natomiast skuteczność tego pressingu jest zawsze w wykonaniu Wisły Kraków naprawdę na niezłym poziomie - uważa Sobolewski.
Trenera Wisły zapytano ponadto o sposób gry Motoru oraz o to, czy coś w postawie lublinian zaskoczyło szkoleniowca Wisły?
- Nie chcę, żeby to było odebrane jako zarzut. Różnie trenerzy idą, różnymi drogami. Niektórzy idą w pełen automatyzm, w powtarzanie pewnych rzeczy i stąd gdzieś te automatyzmy dopracowują do fantastycznego poziomu i uważam, że takim właśnie zespołem jest Motor. Widać tutaj ewidentnie pracę trenera. A czy nas zaskoczył? Nie zaskoczył. Analizowaliśmy dokładnie zespół Motoru, chcieliśmy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania, tylko jedno jest wiedzieć pewne rzeczy, a drugie później z tego korzystać. Żeby to nie zabrzmiało jako zarzut wobec sztabu szkoleniowego - zaskoczenia może nie było, ale fajnie, że pewne fazy wychodziły nam po prostu lepiej w tym meczu - powiedział trener krakowskiej drużyny.
Na zakończenie trenera Sobolewskiego zapytano o faul z początku meczu, którego dopuścił się Ángel Rodado, a który zdaniem zadającego to pytanie dziennikarza miał być ewidentnie "bandyckim atakiem na czerwoną kartkę".
- Nie widziałem tej sytuacji w powtórkach, więc nie wiem czy faul był za pana określeniem bandycki, czy nie był. Natomiast skoro sędzia dał żółtą kartkę, to nie można nazywać tego zdarzenia bandyckim - stwierdził szkoleniowiec. Dziennikarz wdał się jednak z opiekunem zespołu Wisły w polemikę, bo dodał, że za faul z tyłu na nogi rywala Rodado powinien wylecieć z boiska, bo taki atak jest "bandycki". - Jeśli by taki był, to jaka jest kara za bandyckie zachowanie? - zapytał Sobolewski. Dziennikarz upierał się przy swoim i powiedział, że powinna być kartka czerwona. - To czemu była żółta, jeszcze po interwencji VAR-u - odpowiedział spokojnie trener Wisły, na co dziennikarz nie miał już żadnych argumentów.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Statystyki meczu: Motor - Wisła
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Motorem Lublin
- « Cenne zwycięstwo! Motor - Wisła 1-4
- « Wisła gra z Motorem Lublin! Zapraszamy na relację tekstową live!
- Gonçalo Feio: - Jestem dumny ze swojego zespołu »
- Alan Uryga: - Niektórym pewnie utarliśmy nosa »
- Skrót meczu: Motor Lublin - Wisła Kraków »
- Wygrana i porażka wiślaczek w Rybniku »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wymęczony, ale jednak awans. Siarka - Wisła 2-3
- « Wisła gra z Siarką Tarnobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Siarką
- « Mariusz Jop: - Zadanie wykonane
- « Mecz Siarka - Wisła bez udziału kibiców gości
- « Rafał Mikulec piłkarzem meczu z Pogonią Siedlce