Znicz zgaszony przed przerwą! Wisła - Znicz 6-2
Wprawdzie początek meczu ze Zniczem nie ułożył się wiślakom najlepiej, bo od 22. minuty przegrywaliśmy 0-1, to ostatnie minuty pierwszej połowy to była prawdziwa wiślacka nawałnica! Gol Goku, dwa trafienia Ángela Rodado i do szatni obydwie ekipy schodził z wynikiem 3-1. Ten Wisła po przerwie jeszcze poprawiła za sprawą Ángela Baeny, Mikiego Villara oraz ponownie Goku, a całość zakończyła się naszą wygraną aż 6-2!
Wprawdzie jako pierwsi w tym meczu celny strzał oddali wiślacy, za sprawą Goku już w 2. minucie, ale ten był zbyt lekki, aby zaskoczyć Miłosza Mleczkę, a zaraz potem sami dostaliśmy od Znicza pierwszy dzwonek ostrzegawczy. Do naszej siatki trafił bowiem Krystian Pomorski, tyle że jak się okazało - piłkarze z Pruszkowa tę akcję spalili i gol nie został uznany. W odpowiedzi wprawdzie strzał oddał Ángel Rodado, ale trafił tylko w nogi obrońcy. Znicz także miał jednak swój odważny pomysł na grę i w 7. minucie nieznacznie obok słupka naszej bramki uderzył piłkę Patryk Czarnowski. Trwała więc w tym spotkaniu lekka "wymiana ciosów", a w kolejnych minutach w roli głównej wystąpił Jakub Krzyżanowski, tyle tylko, że najpierw jego dośrodkowanie na róg ponad poprzeczkę sparował Mleczko, by po nim obronić jednak zbyt lekki strzał naszego młodzieżowca. W 11. minucie Krzyżanowski dograł z rzutu wolnego i choć piłka dotarła do Alana Urygi, to i jego strzał głową łatwo złapał Mleczko.
Znicz nie zamierzał z kolei się poddać i od razu groźnie było pod naszą bramką, ale Álvaro Ratón świetnie wyłapał strzał Shumy Nagamatsu. Na murawie działo się sporo, bo w 19. minucie uderzenie z dystansu zaliczył Bartosz Jaroch, jednak po rykoszecie od nogi obrońcy mieliśmy tylko rzut rożny. Nie minęły dwie minuty, a znów pokazał się Nagamatsu, tyle że akcję spalił, a i Ratón obronił w sytuacji sam na sam...
Jak się jednak okazało Nagamatsu na tyle się rozochocił, że w następnej akcji już trafił do naszej siatki! Japończyk kapitalnie uderzył zza linii pola karnego "po długim" i Ratón był bezradny. Znicz prowadził więc przy Reymonta i patrząc na to co dotychczas działo się na murawie - wcale nie było to prowadzenie niezasłużone...
Można powiedzieć, że taki obrót sprawy obudził jednak Wisłę, bo już w 28. minucie po dobrym rozegraniu Marca Carbó nieznacznie zabrakło z kolei precyzji w dograniu przed bramkę Dawidowi Olejarce. Na kolejną naszą groźniejszą próbę przyszło nam poczekać do minuty 35., kiedy to świetnie na skrzydle ruszył i "zasiatował" rywala Ángel Baena, ale całość po strzale Olejarki i interwencji nogą Mleczki dało nam tylko rzut rożny.
Wisła nie poprzestała jednak na atakach i w 37. minucie było już 1-1. Piłkę w męskiej walce z rywalem przejął Rodado, ruszył z nią i tak obsłużył Goku, że temu pozostało już tylko wykończyć sytuację sam na sam.
No i po wyrównaniu wiślacy poszli za ciosem, bo w 39. minucie kapitalne dośrodkowanie Krzyżanowskiego mógł wykończyć Baena, ale po strzale głową Hiszpana futbolówka przeleciała nieznacznie obok bramki!
Mimo straty gola nasi przeciwnicy nie zamierzali się jednak poddawać i w 42. minucie sami groźnie zaatakowali. Strzał z dystansu Jurija Tkaczuka trafił w Urygę, a choć futbolówka dotarła jeszcze do Nagamatsu, to tego dobrze zblokował Jaroch. Wisła odpowiedziała jeszcze na to zblokowanym uderzeniem Rodado oraz po rzucie rożnym celną - ale obronioną przez bramkarza - próbą głową Jarocha, po czym sama końcówka pierwszej połowy była w wykonaniu Wisły piorunująca!
Piłkę znów wywalczył bowiem Rodado, podał do Goku, a ten odpłacił się koledze z drużyny asystą. Rodado w sytuacji oko w oko z Mleczką przeniósł nad nim piłkę i od 45. minuty było już 2-1 dla Wisły! A jak się okazało nie był to koniec emocji przed przerwą. Goku ruszył z piłką przez środek, dograł na prawo do Baeny, a ten tak podał wzdłuż bramki, że nadbiegającemu Rodado pozostało dostawić nogę. A że to właśnie się stało, więc do przerwy Wisła prowadziła ze Zniczem 3-1!
Drugą połowę jako pierwszy z celnym strzałem rozpoczął Znicz, ale Ratón nie miał problemów z uderzeniem z 50. minuty Pomorskiego, bo pewnie piłkę złapał. Podobnie zresztą było po drugiej stronie boiska, tyle że głównie z tego powodu, że zupełnie nie wyszło uderzenie Rodado, który przy tej próbie się poślizgnął. Znicz z niezłej strony pokazał się z kolei w minucie 52., bo po kontrataku blisko szczęścia był Nagamatsu, tyle że tym razem jego uderzenie głową bardzo nieznacznie minęło naszą bramkę! W tę po kolejnych czterech minutach trafił wprawdzie z dystansu aktywny Pomorski, ale nie mogło to zaskoczyć Ratóna.
Po godzinie gry było już natomiast "po meczu". Znów świetnie piłkę rozprowadził Rodado, który podał do Baeny, a ten pognał sam na bramkę Znicza, ograł jeszcze obrońcę i w sytuacji sam na sam z Mleczką - pewnie trafił na 4-1.
Kolejne minuty - przy takim wyniku - nie były już tak intensywne, ale choćby w 74. bliski szczęścia i drugiego swojego gola w tym spotkaniu był Goku, tyle że piłka po jego strzale przeleciała nieznacznie ponad poprzeczką. Po dwóch minutach Goku próbował z kolei powtórzyć bramkowy strzał Nagamatsu z pierwszej połowy, ale zabrakło mu trochę precyzji. Tej miał więcej w 81. minucie Kacper Duda, ale Mleczko świetnie sparował jego uderzenie z dystansu na rzut rożny. Po nim blisko gola był z kolei Jaroch, ale piłka po jego próbie głową minęła jednak bramkę Znicza.
Jak się natomiast okazało - nie był to koniec strzeleckich popisów w tym meczu. Najpierw błąd Dawida Szota wykorzystali za sprawą Nagamatsu goście, bo ten uderzył precyzyjnie sprzed szesnastki, ale Wisła błyskawicznie odpowiedziała na to kapitalnym uderzeniem obsłużonego przez Jesúsa Alfaro - Mikiego Villara, więc z 4-2, od razu zrobiło się... 5-2.
Ostatecznie spotkanie Wisły ze Zniczem zakończyło się wynikiem, nie 5-2, a aż 6-2! W ostatniej akcji spotkania fatalny błąd zaliczył bowiem Wojciech Błyszka, który podał piłkę do Villara. Ten zaś błyskawicznie wyprowadził podaniem na czystą pozycję Goku, więc pozostało mu już jedynie zamienić taki prezent na swoją drugą w tej potyczce bramkę, a szóstą w tej grze dla "Białej Gwiazdy"!
Najważniejsze jest jednak nie tylko efektowne zwycięstwo, ale także to, że zdobyte trzy punkty oznaczać będą tak długo wyczekiwany awans w ligowej tabeli! Jak solidny? Zależeć będzie od wyników pozostałych meczów, ale po końcowym gwizdku sędziego wskakujemy z 9. na 4. miejsce w tabeli.
6 Wisła Kraków
2 Znicz Pruszków
0-1 Shuma Nagamatsu (22.)
1-1 Goku (37.)
2-1 Ángel Rodado (45.)
3-1 Ángel Rodado (45.)
4-1 Ángel Baena (60.)
4-2 Shuma Nagamatsu (82.)
5-2 Miki Villar (84.)
6-2 Goku (90.)
Wisła Kraków:
Álvaro RatónBartosz Jaroch
Alan Uryga
Joseph Colley
Jakub Krzyżanowski
(61. Dawid Szot)
Ángel Baena
(78. Miki Villar)
Marc Carbó
(71. Bartosz Talar)
Igor Sapała
(61. Kacper Duda)
Dawid Olejarka
(61. Jesús Alfaro)
Goku
Ángel Rodado
Znicz Pruszków:
Miłosz MleczkoMarcel Krajewski
(83. Kacper Flisiuk)
Dmytro Juchymowycz
Wojciech Błyszko
Mateusz Grudziński
(33. Filip Kendzia)
Jakub Wawszczyk
(57. Tymon Proczek)
Wiktor Nowak
(83. Wiktor Bućko)
Jurij Tkaczuk
Krystian Pomorski
Patryk Czarnowski
(58. Jakub Wójcicki)
Shuma Nagamatsu
Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).
Widzów: 12 603.
Pogoda: 19°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Siatkarki: Wisła - MKS Pogoń 0-3
- « Koszykarze: Niedźwiadki Chemart II - Wisła 104-78
- « Wisła gra ze Zniczem Pruszków! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Skład Wisły w meczu ze Zniczem Pruszków
- Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu ze Zniczem Pruszków »
- Statystyki meczu: Wisła - Znicz »
- Mariusz Misiura: - Wisła była brutalna »
- Radosław Sobolewski: - Skuteczność eksplodowała »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Igor Sapała nie jest już zawodnikiem Wisły Kraków
- « Stalówka zgnieciona! Stal Stalowa Wola - Wisła 1-5
- « Podsumowanie 16. kolejki Betclic I Ligi
- « Mariusz Jop: - Cieszę się, że wróciliśmy do swojego sposobu grania
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Stalą Stalowa Wola
- « Wisła gra ze Stalą Stalowa Wola! Zapraszamy na relację tekstową live!