Dawid Szot: - Potrafiliśmy się ogarnąć
- Szczerze mówiąc nie zaczął się dobrze ten mecz, bo pierwsze 30 minut to było parę akcji Znicza. Nie weszliśmy w to spotkanie, tak jak oczekiwaliśmy, ale ważna była reakcja na to wszystko - powiedział po zwycięskim spotkaniu Wisły ze Zniczem obrońca krakowskiej Wisły - Dawid Szot.
- Cieszy to mnie, cieszy to cały zespół oraz sztab trenerski, że jeszcze w trakcie pierwszej połowy potrafiliśmy się ogarnąć, wziąć w garść i te pierwsze trzy bramki zdobyć z kontrataków. Do przerwy nasze prowadzenie i fajnie się to wszystko poukładało. Dobrze zagraliśmy, jesteśmy szczęśliwi, że po tych remisach u siebie wreszcie wygrywamy i to wygrywamy naprawdę fajnym rezultatem, bo sześć zdobytych bramek, to nie zdarza się codziennie - dodał wiślak.
Tym razem Szot wszedł na boisko na lewą obronę i o grę na tej pozycji zapytaliśmy defensora "Białej Gwiazdy".
- Czuję się tam w porządku, zresztą trenujemy takie ustawienie ze mną na lewej, czy na prawej obronie. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdy trener powiedział, że wchodzę na lewą obronę. W końcówce poprzedniego sezonu, gdy David Juncà miał kontuzję, to też grałem na lewej obronię. Dla mnie najważniejsze jest, żeby grać. Nie jest ważne czy jest to środek obrony, czy prawa, czy lewa strona. Może to być też atak, albo bramka - śmiał się Szot. - Nie jest ważne gdzie zagram, bo wszystkie pozycje są w porządku. Najważniejsze jest, żeby grać, a ja cieszę się, że to zaufanie od trenera jest. A co do mojego błędu? Był on bardzo duży, właśnie miałem o tym powiedzieć, bo wejście było dobre, ale ten błąd cały czas mam w głowie, ale myślę, że muszę to przeanalizować. Za duży luz już mi się włączył przy tym wyniku i ta koncentracja uciekła. Chciałem zawodnika przeciwnika "złamać do środka", a on odebrał piłkę i poszedł kontratak. Na szczęście myślę, że jak już taki błąd popełniać, to w takim meczu, jak dzisiaj, gdy ta przewaga była duża. Wiadomo, że najlepiej gdyby się nie przydarzył, no ale jak się przydarzył to trzeba to zobaczyć, przeanalizować i zrobić tak, żeby następnym razem się to już nie wydarzyło - bił się w piersi zawodnik.
Teraz przed zespołem Wisły przerwa reprezentacyjna oraz mini obóz w Arłamowie.
- Cieszę się, że będzie teraz ta przerwa na kadrę, bo jest to taki czas, jak i ta wcześniejsza przerwa na kadrę, która sporo nam pomogła. Od tej pierwszej, do drugiej - nie przegraliśmy żadnego meczu, więc to pokazuje jak dobrze przepracowaliśmy ten czas, a myślę, że tak samo będzie teraz. Są elementy, które są do doszlifowania, tak jak te błędy, zachowanie koncentracji oraz gra w ataku również. Mimo że dziś zdobyliśmy sześć bramek, to we wcześniejszych meczach nie było ich tak dużo, więc na pewno nad tą skutecznością musimy pracować jeszcze bardziej, żeby częściej były takie mecze, jak ten dzisiejszy. Cieszę się, bo będzie to też fajny czas, żeby spędzić go z drużyną. Popracujemy nad tymi elementami, które nie funkcjonują i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej po kolejnej przerwie na kadrę - zakończył Dawid Szot.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Igor Sapała: - Wróciliśmy do gry i pokazaliśmy swoją moc
- « Jakub Krzyżanowski: - Zabrakło mi trochę pary
- « Radosław Sobolewski: - Skuteczność eksplodowała
- « Mariusz Misiura: - Wisła była brutalna
- Bartosz Jaroch: - Mam nadzieję, że ta skuteczność z nami zostanie »
- Alan Uryga: - Skończyło się świetnie »
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Znicz »
- Skrót meczu: Wisła Kraków - Znicz Pruszków »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Betclic 3. liga: Avia Świdnik - Wisła II Kraków 4-2
- « Strzelanina po przerwie. Wisła - Odra 5-0
- « Radosław Sobolewski: - To jest niedopuszczalne i niezrozumiałe
- « Siarka Tarnobrzeg rywalem Wisły w Pucharze Polski
- « Podsumowanie 11. kolejki Betclic I Ligi
- « Jarosław Królewski: - Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala