Sobota, 21 października 2023 r.

Alan Uryga: - Serie są potrzebne

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, w końcu drugi mecz z rzędu wygrany, pierwszy raz w tym sezonie. Nie chcę mówić, że to seria, bo to za mocne słowo, ale pierwszy raz wygrywamy mecz po pierwszym wygranym. To cieszy, bo jeśli chce się walczyć o awans, zwłaszcza bezpośredni, to serie są potrzebne. Bez tego jest to nierealne - powiedział po spotkaniu z Resovią kapitan krakowskiej Wisły - Alan Uryga.

- Nawet jeśli od dłuższego czasu nie przegrywaliśmy, to przeplatając wygrane remisami można się trzymać czołówki, ale na te pierwsze dwa miejsca się nie wskoczy, a już na pewno nie "odjedzie" reszcie, więc to na pewno cieszy - dodał.

Wisła pochwalić się może aż dziesięcioma zdobytymi bramkami, w dwóch ostatnich meczach, o co Alana zapytaliśmy.

- Ta skuteczność wygląda coraz lepiej, chociaż wydaje mi się, że czasami brakuje nam jeszcze takiej czasami bardziej bezpośredniej gry, bo mamy możliwość jeszcze wcześniejszego zamknięcia meczu i doprowadzenia do sytuacji, że będzie mniej emocji. Wydaje mi się, że już przed przerwą można było 2-3 bramki zdobyć, więc byłoby jeszcze lepiej i tych nerwów byśmy sobie oszczędzili, wchodząc na drugą połowę z przewaga kilku bramek. Ale też ciężko mówić o braku skuteczności, skoro strzela się 10 bramek w dwóch meczach. Taki mały minusik, to ta stracona bramka - pewnie uprzedzając Wasze pytania. Szkoda, bo zwłaszcza przy tym wyniku 2-0 czuliśmy, że mamy wszystko pod kontrolą. I nawet sami sobie z Josephem mówiliśmy, że trzeba zagrać "na zero z tyłu", bo to też jest dla obrony ważne. Szkoda, że się nie udało - mówił.

Inna statystyka Wisły, to już osiem meczów bez porażki, stąd pytanie czy czuje on, że "mental" zespołu rośnie?

- Tak, zdecydowanie. Nawet przed tym meczem rozmawialiśmy między sobą i mówiliśmy, że wiele się zmieniło od poprzedniej przerwy na kadrę, w którą też wchodziliśmy po niezłych meczach, bo była wygrana z Arką i remis w Legnicy. To wydaje mi się, że porównując pierwszy mecz po przerwie, a ten mecz z Chrobrym, to jesteśmy w całkiem innym miejscu, bo czuć po wszystkich i ja też czuję po sobie, że ta drużyna ma dużo większą pewność siebie i w końcu - mam nadzieję - wracamy do tego momentu, który był wiosną, czyli że wychodzimy na kolejne spotkania z takim przekonaniem, z dużą wolą zwycięstwa oraz z tym że jesteśmy w stanie to zrobić - przyznał wiślak.

Teraz przed nami rywalizacja z Podbeskidziem.

- Pojedziemy po trzy punkty i nie ma tutaj mowy o jakimś bezpiecznym gadaniu o niebezpiecznym terenie i tak dalej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w tej lidze wszystko może się zdarzyć. Nie raz mieliśmy przykłady na sobie, że będąc faworytem, nawet w meczach u siebie, to nie jedna drużyna potrafiła nam sprawić problemy murując się, grając bardzo nisko, ale tak jak powiedziałem na początku - musimy głośno deklarować, wracając do pewności siebie, że jedziemy po trzy punkty - mówił.

Kapitan Wisły miał dziś sytuację, po której mógł wreszcie wpisać się na listę strzelców, bo wciąż czeka na pierwsze trafienie w barwach "Białej Gwiazdy".

- Tak, chociaż też mam wrażenie, że ta presja narasta. Strzelamy dużo bramek, gdzieś tam z tyłu głowy ktoś wspomni, że czekają na moją bramkę, ale też przypominam, że jestem jednak środkowym obrońcą. A czy chciałbym strzelać karnego? Kompletnie nie, raz że bramki dla napastników ważą jeszcze więcej, bo to jest ich rola, z tego żyją i to ich buduje, więc nie widziałbym sytuacji, żeby środkowy obrońca po to tylko, żeby zdjąć presję zdobywania bramek zabiera bramkę napastników, dzięki której to on może nabrać pewności siebie, więc kompletnie się do tego nie pcham. Spokojnie czekam na swoją sytuację, ale też jak powiedziałem - jestem środkowym obrońcą i czasami bardziej cieszą takie sytuacje, że zablokuje się jakiś strzał w polu karnym, który może być groźny, niż to, że przy wyniku 4-1 strzeli się gola na 5-1. Gdzieś ta seria się wtedy zakończy, ale czy to jest aż takie ważne i czy coś zmienia? Raczej nie - przyznał Uryga.

Na zakończenie zapytano go jeszcze o współpracę z Josephem Colleyem.

- Już mówiłem po poprzednich meczach, że dość szybko weszliśmy na taki w miarę wydaję się dobry poziom zrozumienia. Nie były potrzebne mecze na takie "przetarcie", w których przez problemy w komunikacji popełnialibyśmy błędy, tylko od tego meczu z Arką, kiedy wyszliśmy razem, było to na niezłym poziomie. A z każdym kolejnym jest tylko lepiej. I z ręką na sercu muszę przyznać, że ta współpraca z Josephem jest bardzo dobra i bardzo przyjemna - zakończył.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


7    Komentarze:

~~~raulo7
Brawo Alan
Jestem mile zaskoczony, nie spodziewałem się że będzie grał tak dobrze po takiej przerwie. Trzeba przyznać, że ogarnął tę obronę. Jako kapitan ma pozytywny wplyw na całą drużynę. Szkoda tego straconego czasu, ale miejmy nadzieje ze teraz nam to wynagrodzi awansem. Wiślak z jajami!

84            -6
~~~Andy
Kapitan
Widać moc i mądrość.Prawdziwy kapitan!!

42            -2
~~~Eoeo
Pozytywne nastawienie
Wkoncu ktoś kto otwarcie mówi że są meczegdzie jedziemy jako faworyt beż asekuracji ze trudny teren walczącą drużyna itp. Trzeba zarazić większą ilość zawodników sztabu i walczyć grać i wygrywac

30            -1
~~~Felek
Współpraca
Współpracę Alana z Josephem wyglada naprawdę fajnie. A jeszcze nie tak dawno duzo chciało oddać Josephe byle gdzie za paczke fajek

24            -4
~~~TSwiślak
ALAN
Jesteś super kapitanem! Dalej tak! BRAWO!

18            -2
~~~Komar
Motor - Wisła tam Uryga zaimponował
Motor - Wisła i to spojrzenie na Kwiatkowskiego jak ten chciał niesłusznie wywalić Rodado. Tam pokazał jak powinien zachowywać się kapitan.

18            -1
~~~Daniel190 6
Kapitan
Nareszcie mamy Kapitana z prawdziwego zdarzenia! Oby ta opaska nigdy nie wróciła do poprzednika,który nigdy nie pasował do roli kapitana a jego miejsce jest gdzie jest i niech się to nie zmienia. Jazda Jazda Jazda Alan !

5            -6