Radosław Sobolewski przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec: - Wyjść bardzo agresywnie!
Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Zagłębiem Sosnowiec, trenera zespołu "Białej Gwiazdy" Radosława Sobolewskiego.
Na wstępie trenerowi zespołu "Białej Gwiazdy" przypomniano poprzednią rywalizację z ekipą z Sosnowca oraz zapytano o to, czy przywołuje ona gorzkie wspomnienia, a jednocześnie chęć rewanżu?
- Jedno i drugie... Niemiłe na pewno wspomnienia z tego meczu. Mogliśmy zrobić niesamowity krok do przodu w tamtym sezonie. Niestety Zagłębie nas pokonało i bardzo mocno utrudniło nam później drogę do Ekstraklasy - przyznał szkoleniowiec.
Przed piątkową rywalizacją z Zagłębiem trener Wisły ma niewątpliwie o czym myśleć przy ustalaniu składu na obowiązkowej pozycji "młodzieżowca". Za czerwoną kartkę pauzuje bowiem Kacper Duda, a na Mistrzostwa Świata U-17 wyjechał Jakub Krzyżanowski.
- W naszym przypadku zawsze te nieszczęścia gdzieś się zbiegają. Zgadza się - Kuba Krzyżanowski wyjechał na Mistrzostwa Świata, czego oczywiście mu gratuluję i to jest też fantastyczna rzecz. I w tym samym czasie czerwoną kartkę otrzymuje Kacper Duda i też nie możemy z niego korzystać, w najbliższych spotkaniach. Oczywiście naturalnym zmiennikiem tej dwójki jest Patryk Gogół i wygląda naprawdę całkiem dobrze na treningach. Myślę, że absolutnie dźwignie temat i pokaże się z jak najlepszej strony. Będzie chciał się pokazać właśnie, że nie jest tutaj z przypadku, tylko chce być ważną częścią tego zespołu. A co do młodzieżowców, to w dwudziestce jutro będzie jeszcze Mariusz Kutwa oraz Kuba Wiśniewski. Dwójka tak naprawdę, która wielokrotnie się z nami przygotowywała, czy też była zapraszana na treningi pierwszego zespołu, czy też na mecze towarzyskie. Klimat pierwszego zespołu na pewno znają i teraz dostają szansę, no może i też na debiut w pierwszej drużynie przed własną publicznością, co będzie też dla nich bardzo dużym przeżyciem. I mam nadzieję, że poradzą sobie z emocjami, bo tutaj - jeśli chodzi o ich dyspozycję - to śmiało mogę powiedzieć, że mogą sobie poradzić - uważa trener.
Kolejne z pytań dotyczyło występu Wisły przed tygodniem przeciwko Podbeskidziu i tego dlaczego zespół wyglądał w nim gorzej, niż w poprzednich spotkaniach?
- Ciężko porównać ten mecz do tych zremisowanych z tymi teoretycznie słabszymi zespołami. Ten mecz porównałbym bardziej do tego z Odrą Opole. Pomimo naszych błędów - żeby była jasność i tutaj od tego nie uciekam. Ten mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Weszliśmy całkiem nieźle w to spotkanie, zdobyliśmy bramkę i ok - robimy błąd przy ustawieniu, przy zachowaniu struktury, przy asekuracji i tracimy bramkę na 1-1, ale później znów jest to nieszczęście, że dostajemy dość szybko czerwoną kartkę. Natomiast ten mecz mógł się całkiem inaczej potoczyć po oczywistej dla mnie drugiej żółtej kartce dla zawodnika Podbeskidzia. Bo nie mogę sobie inaczej wytłumaczyć tego, że to musiała być druga żółta kartka, bo stempel zawsze karany jest żółtą kartką. Nawet się nikt nad tym nie zastanawia, bo taki jest ten przepis, natomiast w tym wypadku zawodnik nie dostaje tej żółtej kartki. I ten dłuższy moment kiedy się gra w dziesięciu to nie jest prosta sprawa i nie udało nam się wywieźć z Podbeskidzia korzystnego wyniku. Natomiast też wniosek dla mnie i dla całego sztabu oraz dla chłopców, że niekoniecznie musi być tak, że jak dostaniemy czerwoną kartkę, to musimy ten mecz przegrać. Musimy robić wszystko, żeby zdobywać choćby jeden punkt po takim meczu. Na pewno analiza też poszła w tym kierunku - przyznał szkoleniowiec.
Sobolewskiego zapytano także o to jaki wpływ na to jak wyglądał nasz zespół miała absencja Goku?
- Wiadomo, że Goku jest niesamowicie ważną postacią tego zespołu i daje bardzo dużą jakość oraz pewność siebie reszcie zawodników. Umie wziąć piłkę, umie ją przetrzymać. Wie co z nią zrobić, umie asystować, ale i zdobywać bramki. Natomiast nie chciałbym zwalać całej porażki na to, że nie było Goku. Byli inni zawodnicy i starali się jak najlepiej wypełnić nieobecność Goku i tak naprawdę do pewnego momentu wyglądało to całkiem nieźle - uważa trener.
Trenera wiślaków zapytano także o Zagłębie Sosnowiec, które po letnich transferach miało spore ambicje, ale jednak rozczarowuje kibiców swoją grą.
- Przy okazji każdej konferencji mówię, że z naszej strony nie ma absolutnie mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu, czy lekceważeniu. Wiemy że musimy wygrywać mecze, to jest duże ciśnienie, duża presja i tutaj bezapelacyjnie wiem, że mentalnie podejdziemy do tego meczu bardzo mocno skoncentrowani. Wiadomo, że zespół Zagłębia bardzo mocno się zmienił i potrzeba czasu, żeby pewne ogniwa zaczęły funkcjonować. Widać po zmianie trenera, że to idzie w dobrym kierunku. Jedno co na dziś można powiedzieć, to że ta faza przejściowa z obrony do ataku wygląda bardzo dobrze. Tacy zawodnicy jak Valencia, czy Biliński czują się w tym fantastycznie i potrafią stwarzać zagrożenie dla zespołu przeciwnego, więc musimy zwracać uwagę na asekurację naszego ataku, a na pewno będziemy chcieli atakować. Będziemy chcieli wyjść bardzo agresywnie, tym bardziej, że zespół Zagłębia Sosnowiec grał teraz Puchar Polski i to wymiarze 120 minut. Będziemy więc chcieli wyjść bardzo agresywnie, natomiast też z pełną odpowiedzialnością i z pełnym zachowaniem struktury przy asekuracji ataku, żeby nie nadziać się na jakąkolwiek kontrę - powiedział Sobolewski.
I właśnie o wtorkową dogrywkę w pucharowym meczu z Górnikiem Zabrze (przegranym 1-2) oraz o jej wpływ także zapytano trenera Wisły.
- Powiem to z perspektywy byłego piłkarza. Oczywiście, że ma to znaczenie. 120 minut na niełatwej nawierzchni absolutnie zostaje w nogach i tutaj trzy dni to jedynie można poświęcić na regenerację. Również załagodzenie mikro urazów, które po takich meczach i po takich wysiłkach na pewno występują u zawodników. Dlatego też nasz zamysł nie będzie się zmieniał, jeśli chodzi o to spotkanie. Będziemy chcieli mocno zaatakować, zagrać agresywnie z piłką, ale i bez piłki - zapowiada trener.
Na zakończenie zapytaliśmy jeszcze Radosława Sobolewskiego o bardzo dobrze spisującego się przed tygodniem w meczu z Podbeskidziem Álvaro Ratóna, który nie ma jednocześnie łatwego wejścia do drużyny, bo często jest mocno krytykowany. Czy takie spotkanie, jak ostatnio, może dodać Hiszpanowi jeszcze więcej pewności siebie?
- Dzięki naszemu bramkarzowi cały czas ten wynik był na styku i można powiedzieć, że czekaliśmy na taką sytuację, że my gdzieś z przodu błyśniemy i że uda nam się zdobyć bramkę wyrównującą. Natomiast jego dyspozycja cały czas nas utrzymywała w grze i to cieszy. Bardzo mocno pracujemy z Álvaro na treningu, ale również pod względem jego prowadzenia poza boiskiem. Dużo rozmawiamy, żeby czuł pewność, jeśli chodzi o zespół, o sztab, żeby miał wsparcie i widać, że to wygląda coraz lepiej. Jestem przekonany, że jego gra również przekona w pewnym momencie naszych kibiców. Choćby ten mecz w Podbeskidziu pokazuje, że potrafi grać bardzo solidnie, dobrze i z takim właśnie charakterem można powiedzieć, bo choć zespołowi nie szło, to on cały czas stał na posterunku i cały czas dyrygował zespołem, ustawiał, podpowiadał i cały czas wspierał. I też te interwencje, które nas cały czas podtrzymywały w grze były bardzo cenne - zakończył Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec
- « Patryk Gryckiewicz sędzią meczu Wisła - Zagłębie Sosnowiec
- « Kibice Wisły nie pojadą na mecz z Lechią
- « Z GKS-em Katowice w sobotę
- Zapowiedź 14. kolejki Fortuna I Ligi »
- Rachunek do wyrównania. Wisła gra dziś z Zagłębiem »
- Jehor Chromych z profesjonalnym kontraktem »
- Skład Wisły w meczu z Zagłębiem Sosnowiec »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Porażka w pierwszym sparingu
- « Wisła lepsza od Zorii
- « Transmisja meczu: Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała
- « Transmisja meczu: Wisła Kraków - Zoria Ługańsk
- « Wiślackie rezerwy rozgromione przez Wieczystą
- « Kadra Wisły Kraków na zgrupowanie w Turcji