Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.

Albert Rudé przed meczem z Podbeskidziem: - Trzeba to wreszcie pokazać na boisku

Kończąc spory ligowy maraton, bo na przestrzeni ośmiu dni czeka nas trzecie spotkanie, krakowska Wisła zagra w piątek wieczorem z bielskim Podbeskidziem. Oto co na konferencji prasowej przed tym meczem mówił opiekun zespołu z ulicy Reymonta - Albert Rudé.

Chciałbym na początek wrócić do meczu z Chrobrym Głogów, ponieważ graliście to spotkanie przed półfinałem Pucharu Polski z Piastem Gliwice. No i chyba zgodzimy się, że nastawienie zawodników drużyny do tego meczu wtedy nie było na takim odpowiednim poziomie. Teraz zagracie z Podbeskidziem, a przed wami za kilka dni finał. I czy to doświadczenie z tego meczu z Chrobrym pomoże panu doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie powtórki i zobaczymy zespół w 100% zmobilizowany na mecz z Podbeskidziem.

Albert Rudé: - Prawdą jest, że nasz mecz z Chrobrym, który rozgrywaliśmy przed półfinałem Pucharu Polski, nie wyglądał dobrze. Nie dowieźliśmy go. Powiedzieliśmy sobie wtedy, że nie może się to powtórzyć. Musimy wyciągnąć z tego nauczkę i zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. I właśnie teraz przyszedł czas na weryfikację, pracujemy więc nad zapobiegnięciem tego rodzaju sytuacji, motywujemy zawodników i tego od nich wymagamy.

W meczu z Resovią, szczególnie w pierwszej połowie, mieliście problem na skrzydłach, one nie funkcjonowały tak, jak to było chociażby po przerwie, kiedy na boisku pojawił się Ángel Baena. Chciałem zapytać o konkretnego zawodnika, o Mikiego Villara, bo to był piłkarz, który w pierwszej rundzie był wiodącą postacią. Jednym z najlepszych zawodników Wisły. A dziś jego forma nie jest zadowalająca. Chyba się co do tego zgodzimy. Statystyki też to pokazują. Co się z tym zawodnikiem dzieje? Czy to jest jeszcze efekt kontuzji, z którą się zmagał, czy są jakieś inne przyczyny? Jakie są szanse na to, żeby Miki zaczął grać na miarę swoich możliwości?

- Wyjaśniałem to wiele razy tutaj, że trenujemy ludzi, którzy mają wzloty i upadki, dobre i złe momenty w meczach. I naszą pierwszą reakcją wobec każdego zawodnika jest wsparcie, pomoc, dawanie szansy. Jeśli jednak to nie przynosi reakcji zawodnika, podejmujemy decyzje personalne, ponieważ przy tak wysokim poziomie tego wymaga od nas nasza praca. Właśnie ostatnio nasi skrzydłowi nie mieli dobrego dnia i podjęliśmy decyzję o zmianie w przerwie.

Chciałem zapytać jeszcze o Szymona Sobczaka, bo on grał dużo w ostatnim czasie. W Rzeszowie nie zagrał w ogóle, usiadł tylko na ławce rezerwowych. Czy to jest związane z tym zarządzaniem minutami, o którym pan trener mówił jeszcze niedawno, w związku z tą kumulacją tych meczów? Czy jest jakaś inna przyczyna tego, że Szymon tym razem nie zagrał nawet minut?

- Zarządzanie minutami to jeden z powodów, drugim są powody taktyczne, zmiany których moim zdaniem drużyna potrzebuje w danej chwili, w danym meczu, w danym kontekście. I postanowiłem nie wystawić go ostatnio.

Nie macie ostatnio dobrego wejścia w mecz. Pierwsze połowy są wyraźnie słabsze niż drugie. Co może zrobić trener, żeby drużyna potrafiła zacząć spotkanie z tego najwyższego pułapu, żeby wchodziła mocno w spotkanie? Jak to poprawić?

- Jedynym rozwiązaniem, który znam dla tego rodzaju sytuacji i który stosujemy, jest wiara w naszych zawodników. To jest podstawowa wartość. Bez tego nic nie jest możliwe. Drugie co możemy zrobić to większa motywacja, jeszcze większe wymagania. Ostatnie rozwiązanie to decyzyjność, ewentualna zmiana decyzji, gdy jest to potrzebne. Z tymi wartościami, mocno wierzymy, że dojdziemy do odpowiedniego punktu na sam finisz tego sezonu.

Podbeskidzie jest już jedną nogą w drugiej lidze, ale jeżeli spojrzeć w tabelę, to jest to dla nich taki ostatni moment, ostatni chyba mecz, w którym jeżeli zdobędą punkty, jeszcze mogą mieć jakieś nadzieje na to, że się utrzymają. Dlatego zapytam, jakiego rywala pan się spodziewa, bo po ostatnim meczu trener Podbeskidzia miał pretensje do swoich zawodników o ich zaangażowanie. Czy jutro spodziewa się pan takiego w pełni zmobilizowanego przeciwnika, czy już jakąś lekką rezygnację z ich strony, w związku z sytuacją w tabeli? Gdzie widzi pan mocne strony tej drużyny?

- Jasne jest, że gdy stajesz do rywalizacji w takiej sytuacji, to oni dadzą z siebie wszystko, będą walczyć o każdą piłkę. I tego rodzaju rywale, jeśli strzelisz w 91. minucie, mogą wrócić i strzelić ci bramkę w 92. Jest to udowodnione. Duża doza determinacji i skupienia są potrzebne na tego rodzaju mecze. To jednak nie czas i moment by w kółko to powtarzać. Trzeba to wreszcie pokazać na boisku.

Chciałem jeszcze wrócić do ostatniego meczu i sytuacji przy 0-0, kiedy bardzo blisko bramki strzał oddawał Joseph Colley. To nie była łatwa sytuacja, bo piłka była trochę za nim, ale on strzelał dość tak powiedzmy treningowo. Czy w waszej analizie wyszło, że mógł wtedy lepiej się zachować, uderzyć bardziej prosto, bo wtedy szybciej objęlibyście prowadzenie. Być może ten mecz inaczej by się też ułożył, byłoby spokojniej do końca? Jak wy to widzicie i czy też na takie zachowania zwracacie uwagę, bo czasem coś jest efektowne, a powinno być efektywne?

- Musisz zdobyć gola w takiej sytuacji. Nie obchodzi mnie jak. Piłka musi wpaść do bramki, choćby wraz z bramkarzem. Musisz zdobyć tę bramkę.

Chciałem jeszcze zapytać o Kamila Brodę, bo jego już nie ma w raporcie. Czy on na 100% już rywalizuje o to, żeby znaleźć się w kadrze meczowej i czy trener może zdradzić, czy znajdzie się, czy jednak cały czas jeszcze Anton Cziczkan?

- Broda ukończył już dwie pełne sesje treningowe z zespołem. Więc myślimy, że po trzech lub czterech dniach więcej z zespołem, będzie gotowy, by myśleć o nim w kontekście uwzględniania go w kadrze meczowej.

Panie trenerze, te 4 miesiące tutaj z panem w Krakowie zleciały naprawdę bardzo szybko i powoli kończy się ten sezon. Jarosław Królewski poinformował w jednym ze swoich wpisów na Twitterze, że jeżeli on będzie nadal tutaj w klubie prezesem, to chce aby pan dalej kontynuował swój projekt w Wiśle Kraków. Jak pan się czuje w Krakowie, tutaj w klubie, jak pan odbiera tutaj pracę i czy ma pan już jakieś takie przemyślenia na temat swojej dalszej przyszłości?

- Muszę powiedzieć, że właściciel bardzo nas wspiera i czuję to wsparcie od pierwszej minuty, kiedy tu przyjechałem, więc to naprawdę doceniam. Czuję się świetnie w Krakowie, czuję się świetnie w tym klubie, ale nie mogę myśleć o tym co będzie za kilka tygodni. Skupiam się tylko na następnym meczu, skupiam się tylko na wygranej, skupiam się tylko na pomaganiu temu klubowi wrócić tam, gdzie jego miejsce.

Czy dużo ma pan takich przemyśleń swoich trenerskich na temat funkcjonowania w pierwszej lidze i czy na przykład jest pan w stanie stworzyć profil takiego zawodnika, który w tej lidze byłby sobie w stanie po prostu poradzić i odnaleźć się w tych realiach pierwszoligowych?

- Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Ta liga ma pewne cechy charakterystyczne, jasno określone. My mamy drużynę jaką mamy. Jako trener musisz się dostosować do swojej drużyny. Musisz dostosować swoją drużynę do rywalizacji. Musisz zrobić wszystko, co w twojej mocy, z narzędziami, które posiadasz. To właśnie robimy. Nie możemy myśleć o profilach zawodników, jakie moglibyśmy mieć lub stworzyć. Musimy myśleć o tym, co aktualnie mamy teraz i próbować to wykorzystać.

Za pana kadencji daje pan wiele radości kibicom w meczach pucharowych. Natomiast nie przypominam sobie żadnego takiego meczu w lidze, żeby był taki efekt "wow". Czy jest pan bliski znalezienia przyczyny, żeby to się zmieniło w tych ostatnich kolejkach ligowych?

- Tak, jestem świadom, że gdy wygrywasz, dostarczasz wiele radości społeczności Wisły. Kiedy nie wypadasz dobrze i nie osiągasz wyników, których wszyscy oczekiwali, zwłaszcza w lidze, nie możesz dostarczyć radości. Jestem tego bardzo świadom. Chcemy zmienić tę sytuację. Chcemy zawsze dostarczać radość naszej społeczności. Chcemy zawsze wygrywać. Chcemy zawsze grać dobrze. To nasze pragnienie, moja obsesja jako trenera, jako sztabu technicznego. Dużo pracujemy, by to osiągnąć. To jest rzeczywistość. Nasze zaangażowanie będzie obecne, nasza ciężka praca będzie obecna. Zrobimy wszystko, co trzeba i będziemy do tego dążyć, zawsze, bez względu na wszystko.

Wisła Kraków w ostatnim czasie ma spory problem z wyprowadzaniem kontrataków. Oczywiście częściej gra w ataku pozycyjnym, ale zdarzają się takie momenty w spotkaniach, w których można wyjść z szybkim atakiem i zbyt często pana drużyna z tego nie korzysta. Czy pracujecie nad tym elementem gry na treningach?

- Pracujemy nad każdym aspektem gry, ponieważ tego wymaga ten sport, i trzeba trenować wszystko. Prawda jest jednak taka, że co mecz mamy minimum około 60-70% posiadania piłki, gramy na połowie przeciwnika, i gdy grasz w ten sposób, masz mniej szans na kontratak. To rodzaj modelu gry, jaki mamy, i taka jest rzeczywistość. Z drugiej strony, chcemy pressować bardzo wysoko, co mecz mamy około 30-40 prób odzyskania piłki na połowie przeciwnika, nie czekamy na to co zrobi rywal, to sprawia, że mało jest kontrataków wyprowadzanych z własnej połowy. Ponownie, to nasz model gry. Kiedy musimy kontratakować, mamy do tego narzędzia, bo również trenujemy tę część.

Alan Uryga pauzował ostatnio za żółte kartki. W meczu z Resovią zagrał za niego Igor Łasicki i zaprezentował się całkiem dobrze. Czy podjął już pan decyzję odnośnie tego kto jutro zagra na środku obrony?

- Nie mogę teraz powiedzieć, jaka będzie drużyna, ale mogę powiedzieć, że Alan Uryga zagra w pierwszym składzie.

Kuba Krzyżanowski ostatnio pojawił się na boisku z ławki na pozycji lewego obrońcy. Miał spore problemy z grą w defensywie. W ofensywie za to pokazał się już z lepszej strony. Biorąc pod uwagę, że skrzydłowi Wisły mają problem z ustabilizowaniem formy, czy wyklucza pan postawienie na Kubę na skrzydle, czy jednak taka opcja nie wchodzi w grę?

- On daje nam wiele w ofensywie i jak już powiedziałem, może dwa, trzy razy tutaj, musi poprawić się defensywnie. I staramy się mu w tym pomóc. Jest młodym zawodnikiem i musimy mu pomagać. Krzyżanowski ustawiony na skrzydle to interesujący wariant, który może być przydatny. Jeśli chcesz zamknąć stronę, mieć obrońcę bocznego plus fałszywego obrońcę bocznego grającego jako skrzydłowy, to nie jest zły ruch, który możesz zastosować. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli masz nominalnych skrzydłowych, wolałbym stawiać na nich, ponieważ ci zawodnicy mają w swoim repertuarze więcej zagrań ofensywnych, ponieważ są przyzwyczajeni do gry na tych pozycjach.


 KK

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


19    Komentarze:

~~~jaki
Wisła
Może Colleyowi przyda si Trenerze odpoczynek rzeczywiśce tu się zgadzam (karygodne zachowanie być może na wagę 2 pkt).Ponadto wreszcie grajcie cały mecz równo a nie zaczynajcie gdy pali się grunt albo gonimy wynik.Coś musi się w tej drużynie zmienić ja nie wiem jak można odpuszczać mecze o awans a tak to wygląda u niektórych zawodników.Ciesze się że myślą o PP i naprawdę chcę żebyśmy go zdobyli ale patrzmy realnie najważniejszy jest AWANS!! wygrajmy z PBB pewnie goście praktycznie spadli zróbcie wreszcie cały necz równo dominując i pewnie wygrywając 2,3-0.Mamy jeszcze szanse na baraże a może i nawet top-3 ale musimy mental mieć zawsze tak jak w PP inaczej szkoda się szarpać Panie Trenerze.

34            -11
~~~Brave
Jak nie wypali projekt ,,Rude-trener",
to proponuje ,,Rude-rzecznik klubu", każdy dziennikarz wyjdzie kołowaty po jego konferencji...:))

50            -12
~~~WNH
Opowiadanie
Bajek to Pana podstawowa umiejętność. Byli bracia Grim i jest pan Rude ,Tylko kibiców Wisły szkoda.

53            -14
~~~GURULI76
Ciągle to samo.... zenada
Nie trenerze wy nie macie gadać tylko wygrywać mecze w tej śmieszniej lidze, jakie zmęczenie to jest wasz zawód nie każdy ma możliwość trenować 2-4 godziny dziennie , odnowa biologiczna, sniadanka, obiadki za darmo w klubie, do tego grając w 1 lidze zarobki jak w Ekstraklapie żyć nie umierać na trening i przede wszystkim mecz po prostu isc z uśmiechem na ustach każdego dnia , odnośnie zmęczenia trenerze przeciesz mamy " mocny wyrównany sklad " więc w czym problem..... Do tego do dyspozycji az 33 zawodników...... A my gramy taka[...]oze ze mnie Zona uspokaja tak sie wkur.... m przed tv na te panienki.... , więc albo mamy słabych zawodników, tym bardziej wszyscy pieja że mamy tak zajebisty zespół to znaczy chyba ze mental jest na słabym poziomie, podejście do pracy żenujące przez te panienki.... Więc weźcie się w końcu do roboty co konferencja to WYCIAGNIEMY WNIOSKI.....!! Brak słów....

47            -8
~~~GURULI76
Do jaki
Uważam że Colley tak ostatnio czuje się pewnie że chciał zrobić popisuwe i strzelić krzyzakiem ogólnie jeżeli to robisz to musisz to trafić chocby jajami.... ja sobie nie wyobrażam środka Lasicki oraz wolny jak pociąg towarowy Uryga każdy się na Nas spreza i nie można patrzec na przeciwnika z pozycji tabeli bo oni mają paru ciekawych zawodników, pozdrawiam.

29            -8
~~~Marsjanin
"my mamy drużynę - jaką mamy"
No teraz gość odpłynął. Jak przychodził to twierdził że doskonale zna drużynę i wie że ta drużyna osiągnie awans. Teraz twierdzi że ma drużynę jaka ma więc w domyśle - kibice - nie oczekujcie cudów...

42            -8
~~~stat
Podbeskidzie to drugi najsłabszy zespół
Tutaj wygrana jest wręcz automatyczna, tutaj nikt laski nikomu nie robi. No chyba że gra za przysłowiowe dobre słowo i uścisk prezesa...

26            -5
~~~Realista8 0
do Janko kontunuacja rozmowy z meczu z resovia
Ja ci powiem ze dla mnie Jaroch jest rozczarowaniem i to duzym bo ubiegly sezon mial niezly, a teraz slabo.Lasicki jest za malo zwrotny i w wielu meczach juz w poprzednim sezonie to kulo po oczach, na LKsie czy Ruchu wygladal zenujaco zupelnie nie nazdazal,nawet Sobolewski mial go dosc, Uryga wiadomo to jest pilkarz ktory by sobie poradzil w ekstraklasie i Colley, ale ci znowu przez problemy ze zdrowiem nie graja na takim poziomie jak by mogli i niewiadomo czy dlugo pograja bo znowu moga polapac jakies kontuzje.Dzis przedluzamy umowe z ratonem, cudownie. dwu metrowa kloda drewna, pamietasz Trabalika? tez jakis wynalazek ktory w tamtej Wisle za klouna robil, biorac pod uwage z kim gral niestety aktualnie mamy wiecej takich ktorzy by pasowali do cyrku a nie na boisko.szanse na miejsce barazowe 50% i w kazdym meczu w barazu takie same.

23            -8
~~~kibic62
Niestety
jak się nie ma wyników, ani umiejętności żeby je mieć to co trenerowi zostaje? ano pieprzyć głupoty ciągle te same!! /będziemy grać na całego ,będziemy wygrywać itp. Śmiechu warte!!

34            -7
~~~kibic62
z innej beczki
podobno w wywiadzie dla WP Prezes Wisły Kraków stwierdził, że do Wisły zadeklarował powrót Carlitos /ponoć nawet telefonicznie panowie rozmawiali na ten temat/ ponadto Pan Królewski stwierdził, że Carlitos chce pomóc Wiśle w awansie /jak rozumiem w kolejnym sezonie/ Czy nasz Prezes zwątpił już w awans w obecnym roku? Ciekawa wypowiedz!

39            -10
GrzegorzS
Powodzenia w jutrzejszym
meczu itrzech punktów, a potem jedziemy na puchar

23            -16
~~~mad_orc
Jeśli się komu nie chce czytać, to streszczenie:
Chcemy, chcemy, myslimy, analizujemy, chcemy, pracujemy, chcemy, wspieramy, to nasze pragnienie, chcemy, pracujemy. Nie ma za co.

47            -8
sk04
Już po weryfikacji!
Prawie trener został odczytany przez pozostałych trenerów-wyjadaczy I-ligowych, stąd mecze z najsłabszymi drużynami będą jak droga przez mękę ze skutkami, jak w meczu z Resovią. Obyśmy przed zakończeniem sezonu nie przełykali kolejnych żab po meczach Wisełki. Najbardziej obawiam się spotkania z Pogonią na Narodowym, gdzie dotkliwa porażka Wisełki może przyczynić się do złamania, i tak już mocno nadwątlonego, morale piłkarzy. Cały czas niedowierzam, że w zarządzaniu klubem można popełnić aż tyle błędów i pomyłek, za które płaci się i to całkiem niemało (to o prawie prezesie). W Klubie nikt nie wyciąga żadnych wniosków i brak jest jakichkolwiek perspektyw na lepsze jutro. Za jakie grzechy musimy być świadkami tej degrengolady i marazmu?! Za jakie?!

21            -6
wujek29
przypominam.....
rok temu zakończyliśmy sezon na 4 miejscu a dziś tuż przed końcem jesteśmy na 5 miejscu, to że zawodnicy są co najwyżej na poziomie przeciętnym to wiemy, wiemy też że trener próbuje ich uczyć gry w piłkę ale nie każdy z nich się do tego nadaje więc jest jak jest... podsumowując nie traciłbym jednak nadziei że zagramy w barażach a czy zaczniemy u siebie czy nie to na podstawie doświadczeń poprzedniego sezonu nie ma znaczenia... ja mam bilet na dziś i oczywiście idę na stadion tak jak to mam w zwyczaju od 1993 roku i nie będzie mieć dla mnie nigdy znaczenia na jakim poziomie gra drużyna, o co gra i jak gra... to jest mój dom i zawsze do niego będę wracał!!.... ludzie przychodzą i odchodzą, piłkarze, prezesi sponsorzy... a Wisła dzięki Bogu jest i będzie zawsze!! Bo Wisła to MY!!

23            -7
~~~felo-tsw
Ludzie drodzy!
Przecież im na awansie zwyczajnie nie zależy! Zarabiają nie gorzej od grających w e-klapie, a przy tym nie trzeba się przemęczać i spokojnie sobie kopać gałę na zapleczu. Raz na 3 mecze sobie wygramy, zremisujemy, przegramy i jest git, pełny luzik. Smutne jest to, że w tej drużynie nie ma chyba nikogo, kto by j...nął pięścią w stół, ale cóż...Widocznie przeciętność i bylejakość, każdemu z tych pseudograjków odpowiada. Trener tu nic nie pomoże. Może by im tak zarobki obniżyć?

24            -7
~~~Janko Buszewski
A ja jakoś Realisto
od samego początku,nie widziałem Jarocha.Owszem,facet się stara i nie można mu odmówić zaangażowania,ale w mojej ocenie zwyczajnie brak mu umiejętności.Zawsze się mówiło,że boczny obrońca to taki,co chciał być stoperem lub skrzydłowym,ale na obu pozycjach mu nie wyszło.Dla mnie Jaroch jest słabym piłkarzem i uważam że nie da progresu swojej formacji.Walczyc to on jeszcze potrafi,ale ma braki w podstarowch elementach gry.Czasem tak potrafi wybić piłkę,że w juniorach trener wywala na ławkę piłkarza co tak zagra .Oczywiscie nie każdy musi być Lucasem Vazquezem z Realu,ale jakiś poziom trzeba prezentować.

16            -7
sk04
do wujek29
Widzisz, tylko Kibic zastanawia się nad tym, dlaczego Jego Klub nie idzie do przodu, nie rozwija się, tylko stoi w miejscu, a może nawet cofa się! Obecna statystyka wyników sportowych jest bezlitosna zarówno dla prawie trenera, ale wręcz druzgocąca dla prawie prezesa! Wisełka, jeżeli dostanie się do baraży, a to wcale nie jest pewne w porównaniu do ubiegłego sezonu, to nie ma żadnych atutów i argumentów, które przybliżą Ją do upragnionego awansu do Esy! I tu jest olbrzymi problem. Drużynę buduje się od ... zatrudnienia trenera, który ma wizję, za którym przemawia doświadczenie ( jest wyznacznikiem tego, że gość umie i daje radę wcielić w życie swoje pomysły na to, jak funkcjonuje zespół). A po spadku na stanowisku pozostał trener, który przyczynił się do ... spadku (Brzęczek). Następnie ster przejął jego asystent (Sobolewski), który w decydującym momencie sezonu nie wytrzymał ciśnienia i poniósł klęskę już w pierwszym meczu barażowym. Na domiar złego utrzymał swoje stanowisko po ty, by z niego, po fali krytyki, zasadnej, zrezygnować! A najgorsze w tym wszystkim jest to, że za aprobatą prawie prezesa (Królewskiego). On ten bezład i marazm potęguje! On swoimi decyzjami szkodzi Klubowi! Po kiego teraz, w najważniejszym momencie sezonu, wypalił jak Filip z konopi, zresztą jak zawsze, że prawie trener pozostanie na następny sezon?! Zrobił to samo z Sobolewskim. Wynik takiego zagrania znamy! Nie mam żadnych złudzeń, że ten sezon jest stracony. Mam wielką nadzieję, że w końcu ktoś przystopuje prawie prezesa w jego zapędach, bo w przeciwnym razie już za niedługo nie będziemy myśleć o awansie do Esy, a o utrzymaniu się w I lidze!

14            -3
~~~Ben40_Krk
Tylko wygrana
Mecz ma być pod kontrolą. Bez żadnej nerwówki.. Jak z tak grająca drużyna ma byc problem to nie mamy co szukać Ekstraklasie. No i wypadałoby się zrewanżować ze wstydliwa porażkę w B-B. Takie są oczekiwania. Bez zbędnego ględzenia.

7            -3
~~~Realista8 0
Janko Buszewski
obecnie Jaroch cienko, ja sie z toba zgadzam, ale chodzi mi o poprzedni sezon, on teraz to samo gra co lasicki czy szot, a pamietasz jakie bramki ladowal w ubieglym sezonie,Villar tez chyba chetnie by zmienil klub bo te ostatnie jego mecze to udaje ze gra.z Podbeskiedizem to juz chyba nie moga nie wygrac, ale pewnie znowu beda nerwy

1            -4