Jarosław Królewski: - Zobaczymy co się stanie w dwóch ostatnich kolejkach
- Mamy teraz sytuację trudniejszą, niż można było sobie założyć, natomiast sezon jeszcze trwa. Zostały dwa mecze i tak jak powiedziałem parę tygodni temu - kwestia baraży rozstrzygnie się w ostatniej kolejce - mówił po przegranym spotkaniu z Lechią Gdańsk prezes krakowskiej Wisły - Jarosław Królewski.
Takie mecze jak z Lechią można było wkalkulować, ale w takich meczach jak w Sosnowcu nie powinno się tracić punktów. Tak naprawdę Wisła traci ewentualne baraże w takich meczach jak ten w Sosnowcu, czy w Rzeszowie.
Jarosław Królewski: - Przed tym meczem wydaje mi się, że mieliśmy porównywalną liczbę przegranych spotkań co Lechia, tylko że po prostu my nie wygrywamy. Mieliśmy dużo remisów i to powoduje, że tych punktów mamy mniej. Natomiast dzisiejszy mecz widzieli Państwo jaki był, jego przebieg był jaki był, natomiast zdecydowanie myślę, że dzisiaj wygrała drużyna lepsza. Musimy skupić się teraz na tym, żeby te dwa ostatnie mecze zagrać na dobrym poziomie. I to wszystko. Myślę, że to jest dla nas najważniejsza rzecz dzisiaj. Ale tak jak mówię, cały czas sezon trwa. Zdajemy sobie sprawę po zeszłym sezonie, że tę ligę po prostu trzeba przepchać. Wiemy, jak awansował kiedyś Widzew i jak potem radził sobie w Ekstraklasie i radzi sobie w Ekstraklasie, więc bądźmy po prostu do tego dokładnie nastawieni i zobaczymy co się stanie w dwóch ostatnich kolejkach.
Panie prezesie, takie teorie pojawiają się, że może są piłkarze, którzy nie chcą awansować? Można grać w Pucharze Polski, zagrać w europejskich pucharach, a wiedzą, że jakby Wisła grała w Ekstraklasie, to tutaj nie będą grać. Może jednak widzi pan jakąś prawdę, chociaż część prawdy, w takim stwierdzeniu?
- Myślę, że nie, bo kontrakty są tak skonstruowane, co w którymś wpisie zaprezentowałem, że one generalnie w większości przypadków kończą się po tym sezonie, więc myślę, że to nie ma żadnego znaczenia.
Czyli piłkarze grają o premie? Te za Puchar Polski są zawieszone, więc są to duże pieniądze, jeśli awansują?
- Dokładnie tak...
Mecz w Katowicach teraz, no to tak się jawi, jako ten chyba kluczowy? Pan mówi że gra o baraże będzie do ostatniego meczu, ale jeśli Wisła rzeczywiście nie wygrałaby w Katowicach, a już to wyliczaliśmy, to może zabraknąć już tych punktów. A GKS Katowice wygrał w piątek po bramce w ostatniej minucie i jeszcze ma szansę na bezpośredni awans.
- Zdecydowanie tak i myślę, że GKS Katowice ze swoją strategią szkoleniową, pokazuje, że można stawiać 5 lat na trenera i w końcu się uda rozwijać drużynę. Natomiast tak jak Państwu powiedziałem, jestem dzisiaj oczywiście niezadowolony, ale powiem Państwu szczerze, że tamten sezon mnie nauczył tego, żeby nie być hura optymistycznie nastawionym, gdy idzie dobrze oraz nie być hura defensywnie nastawionym, gdy idzie źle, tylko po prostu skupić się na kolejnych meczach.
Chciałem zapytać o licencję na europejskie puchary, bo to taki dobry news. Co było najtrudniejszego, żeby dostać ją w pierwszym kroku?
- Przede wszystkim to są kwestie dotyczące, nie będę się skupiał na szczegółach, ale kwestii finansowych. Aczkolwiek udało się, jesteśmy z tego zadowoleni. No i też musieliśmy zacząć pracować nad tym trochę w ciemno, bo już w styczniu i w marcu, kiedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że będziemy w Pucharach, więc była to taka inwestycja "do przodu", ale udało się, więc myślę, że jesteśmy od tej strony finansowo-organizacyjnej zadowoleni. Natomiast nie jesteśmy zadowoleni z tego rezultatu, grając u siebie przy tych świetnych kibicach. Też bardzo dziękujemy za wsparcie, bo do ostatniej minuty byli z Wisłą Kraków, a kończyliśmy w "dziewiątkę". Gdyby mecz trwał ze 2-3 minuty dłużej, to może jeszcze coś moglibyśmy spróbować strzelić, ale też prawda jest taka, jaka jest. Dziś przegraliśmy, bo Lechia była zespołem lepszym.
Jakie pana zadaniem elementy zauważył o tym, że Wisła przegrała, a Lechia wygrała? Czy były to elementy piłkarskie, czy też przygotowanie fizyczne, wytrzymałościowe, czy może większe zaangażowanie?
- Ja myślę, że piłka nożna to jest gra szczegółów i trzeba sobie szczerze powiedzieć, że gdyby się zdarzyło tak, że utrzymalibyśmy ten wynik 2-1 po pierwszej połowie i nie sprokurowalibyśmy tego karnego, to myślę, że byłoby pewnie trochę łatwiej. Natomiast to są takie momenty, mikro momenty i doskonale Państwo sobie zdają z tego sprawę. Też nie pomógł na pewno ten karny w drugiej połowie, bo takie dośrodkowanie w zasadzie już zmitygowane potem przez obrońców, a niestety ten karny nastąpił, więc moim zdaniem niepotrzebnie. No ale piłka to jest gra błędu. Dzisiaj popełniliśmy ich więcej. Myślę, że mogliśmy też więcej efektywnie wykorzystać nasz pierwszy dobry moment na początku spotkania. No a potem myślę, że ta gra z każdą minutą i po stracie piłkarzy należał do Lechii, więc Lechia ten mecz wygrała.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Alan Uryga: - W każdym meczu są kontrowersje na naszą niekorzyść
- « Albert Rudé: - Źle zarządziliśmy meczem przy prowadzeniu
- « Szymon Grabowski: - Jest to niesamowite szczęście
- « Statystyki meczu: Wisła - Lechia
- Bartosz Jaroch: - Nie potrafiliśmy się im przeciwstawić »
- Dawid Szot: - Zrobiliśmy sobie sami taki los »
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Lechia »
- CLJ U-19: Raków Częstochowa - Wisła Kraków 0-1 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wiślacki pokaz nieskuteczności. Kotwica - Wisła 1-1
- « Kazimierz Moskal: - Olbrzymi niedosyt
- « Wisła gra z Kotwicą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Podsumowanie 8. kolejki Betclic I Ligi
- « Wisła zamknęła letnie okienko transferowe
- « Cezary Polak nie trafi do Wisły