Albert Rudé przed meczem z Bruk-Betem Termaliką: - Liczy się tylko zwycięstwo
Przed nami już ostatnie spotkanie zasadniczej części sezonu ligowego 2023/2024, w którym zmierzymy się na własnym stadionie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Wisła wciąż ma szansę na to, aby przedłużyć rywalizację i zagrać w barażach o Ekstraklasę i o nadziei i wierze w to mówił podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Albert Rudé.
Wystarczy wysłuchać raportu medycznego by wiedzieć gdzie sa największe problemy przed meczem z Bruk-Betem Termaliką i jest to linia obrony. Jak chce pan sobie poradzić przede wszystkim z prawą obroną?
Albert Rudé: - Mogę potwierdzić, że niektórzy zawodnicy z drugiej drużyny trenowali z nami cały tydzień na wypadek, gdybyśmy musieli z nich skorzystać. Tak samo jak w poprzednim meczu, staramy się ustalić, jaka jest najlepsza strategia na ustawienie linii obrony.
Kuba Wiśniewski będzie w kadrze, czy pojedzie dzień wcześniej na mecz zespołu rezerw?
- Oceniamy sytuację z zawodnikami z drużyny rezerw. Ufamy im i w razie potrzeby nie będziemy się wahać, aby z nich skorzystać.
Kolejny problem jest w drugiej linii. Kacper Duda, podstawowy zawodnik, pauzuje za kartki. Jego naturalnym zastępcą był Patryk Gogół, ale on też jest kontuzjowany. Jakiego rozwiązania należy się tutaj spodziewać?
- Niestety Gogół ponownie ma problem z kolanem. Zaczął się on w okresie przygotowawczym i obecnie nadal się z nimi zmaga, więc nie wiemy, czy będzie gotowy na mecz. Jeśli nie będzie mógł zagrać, mamy dwie opcje: młodych zawodników - Mariusza Kutwę i Karola Dziedzica oraz dwóch bardziej doświadczonych graczy - Igora Sapałę i Vullneta Bashę.
Bruk-Bet Termalica to zespół, który rozgrywa słaby sezon, bo aspiracje są tam o wiele większe. W trakcie sezonu kreowali w swoich spotkaniach dużo sytuacji, ale mieli problem ze skutecznością. Ostatni ich mecz pokazał, że sobie z tym poradzili, zdobywając 6 bramek przeciwko GKS-owi Tychy, pokazali siłę ofensywną. Co jest najmocniejszą stroną tego zespołu, jak zamierzacie zatrzymać ich ofensywę?
- Przede wszystkim, trener rywala ma jasny plan gry i wie, jak wdrożyć swoje pomysły w życie. Jeśli się nie mylę, ten trener ma na koncie awans do Ekstraklasy, więc doskonale rozumie, jak zarządzać drużyną w tej lidze. Chcą jak najszybciej odzyskać piłkę i atakować z dużą liczbą zawodników, co czyni ich bardzo niebezpiecznymi. W ostatnim meczu zdobyli sześć bramek, co dowodzi ich skuteczności. Dla nas to kolejne wyzwanie. Wszyscy wiedzą, że jest to najważniejsze w tym sezonie.
Możecie ten mecz wygrać, ale może się też zrealizować negatywny scenariusz, jeśli nie będą odpowiednie wyniki na innych stadionach. Czy znalazł pan już odpowiedź na pytanie czemu Wisła tak słabo punktowała wiosną? W zasadzie jest to punktowania na poziomie zespołów walczących o utrzymanie. Czemu też niektórzy zawodnicy wyglądali słabiej niż jesienią, by wskazać choćby Goku, czy Mikiego Villara?
- Teraz jest czas, aby skupić się na kolejnym meczu, zwycięstwie i wykonaniu naszej pracy, bez względu na wszystko. Dlaczego? Ponieważ wierzymy, że to możliwe. Wierzymy w nasze szanse. Najważniejsze dla drużyny jest zrobienie swojej roboty, nie skupiając się na tym, co dzieje się na innych boiskach. Sezon dla nas się nie skończył. Chcę to jasno powiedzieć. Z tą wiarą i motywacją, aby przedłużyć sezon o tydzień. Podejdziemy do ostatniego meczu rundy zasadniczej. Później przyjdzie czas na ocenę i analizę sytuacji, ale nie teraz.
Rozumiem jakby to stanowisko, że ten najbliższy mecz jest najważniejszy, ale muszę też zapytać o pana osobistą decyzję odnośnie pana przyszłości w Wiśle Kraków? Czy rozmawiał pan już o tym z prezesem Jarosławem Królewskim? Stawiam to pytanie bez względu na to jak to się w niedzielę zakończy.
- Nie mogę teraz odpowiedzieć na to pytanie. Całą swoją energię poświęcam na wygranie następnego meczu i wierzę, że awans nadal jest możliwy. Nie myślę o przyszłości i poczekam do ostatniego momentu tego sezonu z podjęciem decyzji. Mamy nadzieję, że będziemy mieli jeszcze tydzień grania. Później przyjdzie czas aby usiąść i zdecydować, co będzie najlepsze dla tego klubu. To jest najistotniejsze, dobro klubu, nie moje.
Ostatnio wspominał pan, że przeprowadzał z piłkarzami rozmowę o odpowiedzialności, żeby nie łapać takich niepotrzebnych kartek, a w meczu z GKS-em Katowice stało się to ponownie. Czy po tym spotkaniu również rozmawiał pan z zawodnikami, aby taka sytuacja się nie powtórzyła?
- Oczywiście rozmawiamy z zespołem. Staramy się uświadomić im, jak ważne jest, aby zawsze być w pełnym składzie na boisku. To po pierwsze. Prosimy ich o odpowiedzialność. My również ją bierzemy, taki jest nasz etos pracy. Staramy się o progres z każdym kolejnym meczem. Będziemy chcieli unikać takich sytuacji, w których gramy w dziesięciu. Mam nadzieję, że nie będzie to trzeci mecz z rzędu z taką sytuacją. Jeżeli jednak zajdzie taka potrzeba to będziemy na to gotowi, bo również nad tym pracowaliśmy. Uczymy się na błędach i staramy się być lepsi. Ostatnie mecze dowodzą, że takie sytuacje również w meczu mogą się zdarzyć.
W dziesiątkę gra się trudniej niż w jedenastu, ale choćby Lechia Gdańsk pokazała ostatnio, że można to zrobić, grając jednego mniej. Jakie wnioski wyciągnął pan, gdyby taka sytuacja się przydarzyła, żeby lepiej sobie poradzić grając w dziesiątkę?
- Musimy poprawić grę w dziesięciu, musimy się z tego uczyć i być lepsi. Poruszyłem to w odpowiedzi na poprzednie pytanie i biorę za to pełną odpowiedzialność. Widziałem mecz Lechii i z mojego punktu widzenia powodem, dla którego Lechia wygrała ten mecz w dziesięciu, to ten sam powód, dla którego wygrała ligę w sposób, w jaki to zrobiła, uzyskując awans na dwa tygodnie przed końcem sezonu.
Macie jeszcze szanse na baraże, ale nie wszystko zależy od Was. Czy będziecie patrzeć na to co dzieje się na innych stadionach w trakcie meczu?
- Będziemy w 100% skupieni na naszej grze, liczy się tylko zwycięstwo. Nie musimy czekać na nic innego, jeśli chodzi o nasz mecz. Po prostu wygrajmy ten mecz, a potem zobaczymy, ponieważ nie wszystko zależy od nas. Musimy wziąć odpowiedzialność za tę sytuację i po prostu wykonać naszą pracę w ostatnim meczu, czyli wygrać go.
Chciałem zapytać o sytuację Dawida Szota, czy może on jednak zagrać w niedzielę?
- Szczerze mówiąc, nie jestem optymistą, że będzie gotowy na niedzielę, ponieważ jest w trakcie rehabilitacji, a to proces, który wymaga czasu.
Jakie jest pana podejście do roli psychologii w sporcie? Patrząc na to co ostatnio dzieje się w meczach Wisły Kraków, można dojść do wniosku, że w strefie mentalnej jest problem. Jakie pan ma doświadczenia i czy coś może jednak tutaj jest do zrobienia? Jakie jest pana podejście do roli psychologa w sztabie?
- Strona mentalna, emocjonalna i psychologiczna są kolejnymi z wartości, które mają ogromny wpływ na końcowy rezultat. Do tego dochodzą sfery techniczna i taktyczna. Wykonaliśmy tu pracę, krok po kroku, która dała nam wygrany Puchar Polski. Mimo tej pracy w lidze nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego, czego potrzebujemy. Nie udało nam się uzyskać bezpośredniego awansu, a teraz walczymy o play-offy. Analizujemy to, pracujemy nad tym i wiemy, że mamy ostatnią szansę. Bardziej niż kiedykolwiek, musimy ją wykorzystać. Musimy wyjść z takim samym nastawieniem, jak w meczach rozgrywek Pucharu Polski. Jeśli podejdziemy do tego w ten sposób, na pewno będziemy mieli szansę.
Do meczu jeszcze trzy dni, bo dziś jest czwartek. Czy pan czuje na treningach, że udało się jeszcze rozpalić iskrę wiary, nadziei, chęci do walki na mecz z Bruk-Betem? W pomeczowych wypowiedziach, po tym co stało się w Katowicach, piłkarze byli bardzo smutni.
- Drużyna była rozczarowana, zmagała się z wieloma rzeczami w tym meczu i walczyła do ostatniego momentu. Nie udało się i zespół po meczu, co oczywiste, był zły na sytuację, w której się znalazł. Wykorzystaliśmy to jako motywację na ten tydzień, aby być gotowym, i mogę powiedzieć, że szatnia jest bardzo zjednoczona i wierzy, że możemy to zrobić.
Na ile pana jako trenera, jako człowieka, jako osobę, która osiągnęła ogromny sukces zdobywając Puchar Polski i dzięki temu Wisła zagra w europejskich pucharach, kuszą te rozgrywki, by w nich poprowadzić Wisłę?
- Po 14 latach udało się zdobyć trofeum dla Wisły. Możliwość gry w europejskich rozgrywkach jest niesamowita dla tego klubu. Głównym celem w tym projekcie i moim celem jest awans, i nie poddam się, mój sztab się nie podda. Mamy jeszcze szansę i wierzymy, że możemy zakończyć ten sezon awansem. Wciąż jesteśmy w grze i musimy wierzyć do końca, tak jak wierzyliśmy do 99. minuty w finale Pucharu Polski. To dokładnie taka sama sytuacja mimo że scenariusz jest inny.
KK
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Bruk-Betem Termaliką
- « Piotr Lasyk sędzią meczu Wisła - Bruk-Bet Termalica
- « Zmiany w planie transmisji meczów 34. kolejki I ligi
- « Porażka Polaków. Filip Baniowski na ławce
- Pięciu wiślaków w ampfutbolowej kadrze Polski na Euro 2024 »
- Jeden mecz kary Eneko Satrústeguiego »
- Remis Polaków ze Szwedami. 30 minut Filipa Baniowskiego »
- Transmisja meczu IV ligi: Bruk-Bet Termalica II Nieciecza - Wisła II Kraków »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Igor Sapała nie jest już zawodnikiem Wisły Kraków
- « Pierwszy remis trenera Jopa. Wisła - GKS Tychy 0-0
- « Stalówka zgnieciona! Stal Stalowa Wola - Wisła 1-5
- « Podsumowanie 16. kolejki Betclic I Ligi
- « Polonia Warszawa rywalem Wisły w Pucharze Polski
- « Podsumowanie 15. kolejki Betclic I Ligi