Jarosław Królewski: - Jestem odpowiedzialny za wszystkie wybory
- To jak skończyliśmy sezon to jest to dla nas duża porażka i myślę, że każdy to czuje bardzo mocno, w szczególności ja. Jestem odpowiedzialny za wszystkie wybory i tak naprawdę główna odpowiedzialność leży na mnie, więc będziemy się starali w kolejnej iteracji zrobić to po prostu lepiej - powiedział po ostanim meczu sezonu 2023/2024 prezes Wisły Kraków - Jarosław Królewski.
- Od jutra zaczynamy plan na kolejny sezon. Konieczne jest skompletowanie kadry pod puchary, więc przed nami dużo wyzwań. Trzeba od jutra zacząć nowy dzień. Bardzo trudno jest wygrywać mecze i to oczywiście możemy dzisiaj mówić o tym, że jest wiele drużyn, które tak jednak wygrywa, które "przepychają" te mecze grając w "dziesiątkę". No a jeśli będziemy grać większość meczów w "dziesiątkę", no to nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie, żeby sobie dawać z tym po prostu radę i zbywać punkty - dodał prezes.
Co z trenerem? Czy trener zostaje?
Jarosław Królewski: - Przede wszystkim muszę z nim porozmawiać w przyszłym tygodniu, więc w przyszłym tygodniu będziemy decydować co dalej.
Jeżeli chodzi o kadrę, jakieś duże będą w niej zmiany? To chyba pokazało, że jednak ta kadra się nie sprawdza i też ten eksperyment hiszpański się nie powiódł. Drugi sezon bez awansu.
- Mamy bardzo mało czasu, natomiast nie jest tak, że my dzisiaj nie jesteśmy przygotowani. Pracowaliśmy nad tym przez ostatnie pół roku, żeby mieć określoną listę piłkarzy, którzy będą bardziej odpowiedni do tej ligi i ogólnie rzecz biorąc do osiągnięcia naszych celów. Natomiast zdecydowanie jest tak, że na pewno wyciągniemy wnioski z doboru, może nawet nie tyle umiejętności, co może być w jakichś aspektach charakterów. Natomiast byłem teraz w szatni i jedną rzecz, którą zabroniłem piłkarzom robić, to próbować szukać indywidualnego ostracyzmu, czyli indywidualnych win tej porażki. Wygrywamy jako drużyna, wygraliśmy Puchar Polski jako drużyna i przegrywamy jako drużyna.
Jak pan ocenia jednak ten hiszpański eksperyment? Wśród piłkarzy z zagranicy, z jednego kraju, czy to się sprawdza, czy jednak będzie pan odchodził od tego?
- Ja myślę, że mnie znacie i wiecie dokładnie, co będzie, jeśli ja będę dalej w klubie. Jeśli ja będę dalej w klubie, to nie będzie miało znaczenia, czy to będzie eksperyment hiszpański, czy inny. To oczywiście był plan przejściowy. Mój plan znają państwo dokładnie. Dla mnie kluczowe jest to, żeby korzystać z danych i będziemy iść w tą stronę. Wszystkie scenariusze są możliwe.
Czyli jakie scenariusze, że ewentualnie nowy właściciel też może się pojawić?
- Tak, może być taka sytuacja i jesteśmy na wszystkie takie rzeczy przygotowani.
A czy to będzie Bogusław Cupiał na przykład? Czy może on wrócić, bo takie były rozmowy?
- Nie sądzę, no ale trzeba być na wszystko przygotowanym.
A są jacyś sponsorzy, czy inwestorzy zainteresowani?
- Obiecałem sobie, że nigdy nie będę tego zdradzał, ale być może po dzisiejszym meczu wyjdą tacy, którzy będą w stanie wziąć Wisłę Kraków na siebie i robić to w lepszy sposób niż ja to robię.
Panie prezesie awans wywalczyły Lechia Gdańsk i GKS Katowice. Patrząc na składy tych drużyn, nawet tutaj na trybunach się zastanawialiśmy, czy Wisła też mogłaby takich piłkarzy jak oni zakontraktować i z nimi awansować? Czy pan to potwierdza?
- Jak popatrzę na przykład na prezesa Jagiellonii, przecież on był w tylu klubach, zanim osiągnął sukces, który osiągnął. Ma bodajże 48 lat, nie pamiętam dokładnie ile? Był wcześniej w Arce Gdynia, a potem wiele lat w Jagiellonii. W Jagiellonii czekał na ten sukces 20 lat. I tak samo jest w GKS-ie Katowice. Patrzymy na trenera, który pięć lat uczy się tej ligi, uczył się niższych lig i w końcu ta drużyna perforowała świetnie, za co im wcześniej pogratulowałem. Natomiast my mamy swoje frycowe do odrobienia. Pada to akurat na mnie i trzeba po prostu sprawić, że ten kolejny trzeci raz będzie już ostatecznym razem.
Czy będzie rewolucja, czy ewolucja w składzie?
- Myślę, że my dokładnie wiemy, którzy zawodnicy naszym zdaniem powinni zostać, którzy z własnej woli, albo z naszej perspektywy powinni poszukać jakiejś innej ligi. Natomiast to nie jest jeszcze ten moment, żeby takie finalne decyzje podejmować. Na spokojnie przygotowywaliśmy się do tego okienka. Wiemy mniej więcej, jakich zawodników chcemy mieć w pierwszej lidze i na których będziemy mogli liczyć. Natomiast tak jak powiedziałem, nie będzie z mojej strony żadnego podchodzenia wybiórczego do poszczególnych zawodników i próby oskarżania ich, powiedziałbym o "underperforming", czy tam nie działanie w sposób efektywny, czy efektowny, tak jak to powinno wyglądać.
Co z czołowym zawodnikiem Ángelem Rodado, którego nazwisko skandowali kibice? W obecnej sytuacji chyba będzie trudniej go zatrzymać, czy to jest w ogóle możliwe?
- Ja przede wszystkim zacząłbym od tego, bo jest wiele spekulacji. My przede wszystkim mamy kontrakty ze swoimi zawodnikami i od tego zacznijmy.
Pojawiały takie rozmowy, patrząc na to, co się dzisiaj wydarzyło, że ci piłkarze nie chcieli awansować, bo ten temat powraca, że woleli zostać w tej pierwszej lidze. Ta drużyna potrafiła wygrywać tylko pojedyncze mecze, na które się nastawiła, natomiast kilku meczów z rzędu wygrywać nie potrafiła i stąd taki efekt.
- Zdecydowanie, myślę, że w tej lidze nie można awansować nie mając serii. Natomiast my mieliśmy parę takich meczów, zwłaszcza w końcówce ligi, gdzie jednak te kartki czerwone nie pomagały i to rozbijało nam całe plany na grę. Natomiast to czy Pan wraca do tych teorii spiskowych, że zawodnicy nie chcieli awansu, bo chcieli zostać w pierwszej lidze... No wręcz odwrotnie. Ich kontrakty są skonstruowane tak, że tak naprawdę ich przedłużenia ewentualne są możliwe tylko i wyłącznie w Ekstraklasie, więc wręcz powiedziałbym, że było odwrotnie.
Czy naszym głównym problemem nie była gra w obronie. Rok temu straciliśmy bardzo dużo bramek, a w tym sezonie jeszcze więcej. To nie jest tak, że pojedyncze mecze, tak jak mówią, wygrywa się atakiem, ale obroną wygrywa się cały sezon? Czy tu nie było problemu?
- Ja myślę, że oczywiście, jak patrzymy na liczby, to moglibyśmy powiedzieć, że rzeczywiście tracimy zbyt dużo bramek. I to widać po prostu jak na dłoni. Nie ma co tutaj z tym zbytnio dyskutować. Natomiast w grze obronnej liczy się też to, co dzieje się w fazach przejściowych w ataku, więc nie jest tak, że my musimy dzisiaj wszystko zwrócić na to, jak gramy w obronie, bo jednak też muszą inni zawodnicy pomagać, wspierać i tutaj jako kolektyw nie funkcjonowaliśmy.
Ale to już jest drugi sezon z rzędu, czyli tu gdzieś problem jednak leży. Czyli tu jesteście w stanie wnioski wyciągnąć na nowy sezon?
- Widzimy to i myślę, że musimy przede wszystkim wzmocnić te formacje, które decydują o tym, że tak dużo bramek tracimy.
Do nowego sezonu będziecie musieli zacząć zupełnie inaczej przygotowania, bo czeka Was jeszcze gra w europejskich pucharach.
- Myślę, że my przede wszystkim będziemy się przygotowywać do tego, żeby w przyszłym sezonie awansować do Ekstraklasy i to jest nasz cel główny. No i oczywiście będziemy się starali jak najdalej dojść w europejskich pucharach, bo dla nas jest to ogromny zastrzyk gotówki! Dzisiaj policzyliśmy, jesteśmy w stanie dzisiaj powiedzieć szczerze, z naszych analiz. To że zagramy w pucharach europejskich, nawet gdybyśmy odpali i przegrali wszystkie mecze,
będzie na podobnym poziomie finansowym jak gra w Ekstraklasie w kontekście praw telewizyjnych, więc ja wiem, że my nie doceniamy tylko pucharu od strony może tego, że nie awansowaliśmy do Ekstraklasy, ale z punktu widzenia finansowego to jest dla nas spory zastrzyk i o tym też trzeba pamiętać.
Gra w pucharach będzie jednak dla klubu większym wysiłkiem, niż w poprzednim sezonie, jeśli chodzi o kadrę, którą będziecie potrzebować. Czy klub w ogóle stać na to, żeby to zapewnić?
- Doskonale pan wie, że powinienem panu powiedzieć, że na nic nas nie stać od wielu, wielu lat, więc oczywiście, że będzie to dla nas duże wyzwanie. Nie ukrywamy tego, że to będzie dla nas bardzo trudna rzecz. Natomiast wierzę, że jesteśmy w stanie tak to układać, żeby po prostu przygotować tę kadrę bardziej optymalnie, ale też, żeby powalczyć o swoje w pucharach. Trzymamy kciuki za Dortmund, żebyśmy grali w Lidze Europy od drugiej rundy.
Czego zabrakło do awansu? Wisła kończy sezon na 10. miejscu!
- Tak oczywiście lubimy posługiwać się takimi hasłami, które będą za chwilę nośne, że Wisła Kraków osiągnęła najgorszy rezultat w historii... Wisła Kraków zajęła dziesiąte miejsce, dwunaste, czy któreś inne, natomiast liczba tych punktów, jednak w kontekście nawet Ekstraklasy, jak popatrzymy, gdzie dzisiaj jest Lech, czy Pogoń, czy Raków - z podobną liczbą punktów w całym sezonie. Pokazuje to, że po prostu dzisiaj piłka nożna się zmienia. Piłka nożna zmienia się o tyle, że te mecze są bardziej wyrównane, te różnice pomiędzy zespołami są inne i tak naprawdę może być jeden błąd, przykładowo w budowaniu kadry i nawet jeśli mamy dzisiaj o 30-35% budżet większy od naszego rywala, to nie jesteśmy w stanie tego nadrobić. Ja myślę, że trzeba do tego podejść z pokorą. Natomiast nie jest też tak, że jak Państwo widzą, to trochę jak z chorobą w rodzinie. Mieliśmy dzisiaj myślę w głowie, mówię od strony zarządczej, że może się tak zdarzyć, więc przygotowywaliśmy się na ten najgorszy scenariusz i pracujemy na tym, żeby po prostu od jutra zacząć plan na kolejną rundę i musimy po prostu tę żabę przełknąć. Mimo, że to nie jest oczywiście miłe, nie jest to dla mnie też rzeczywiście satysfakcjonujące, no ale to też nie jest tak, że będąc liderem takiej organizacji jak ta, będziemy mieli czas na to, żeby zbyt mocno popadać w jakieś hura defetyzm.
Kilka minut temu pojawił się już komunikat o planie trzyletnim.
- Tak jest. Musimy podejść do Wisły Kraków troszkę w inny sposób. Jesteśmy przygotowani, żeby na koniec czerwca go opublikować. Będziemy również publikować metodologię działania naszego skautingu, doboru przyszłości graczy. Będzie to w zupełnie inny sposób działać niż do tej pory. Więc do końca czerwca myślę, że Państwo będą mieli okazję zapoznać się z takim raportem, który będzie, myślę, że projektował na trzy lata w przyszłość i będzie zbiorem naszych tzw. "lesson learn", czyli tego, co się nauczyliśmy w ciągu ostatnich lat.
Przygotowania do nowego sezonu będą w Polsce?
- Zobaczymy jeszcze, jest krótki obóz w planach, natomiast zobaczymy jeszcze gdzie, na jakich zasadach. Musimy jeszcze porozmawiać ze wszystkimi, którzy są podmiotami tej relacji, czyli ze sztabem szkoleniowym, czy też z zawodnikami. Natomiast to tyle, idziemy dalej.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Albert Rudé: - Jestem liderem tego projektu, więc jestem również głównym winowajcą
- « Marcin Brosz: - Naszym celem jest, żeby być coraz to lepszym i mocniejszym
- « Komunikat Wisły Kraków po zakończeniu sezonu
- « Rycerze wiosny. GKS Katowice najlepszym zespołem I ligi w 2024 roku
- III liga kobiet: Iskra Tarnów - UKS Wisła Kraków 3-0 »
- Statystyki meczu: Wisła - Bruk-Bet Termalica »
- Jakub Krzyżanowski: - Na pewno sporo się nauczyłem »
- Michał Żyro: - Duża porażka »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Wymęczony, ale jednak awans. Siarka - Wisła 2-3
- « Wisła gra z Siarką Tarnobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Siarką
- « Mariusz Jop: - Zadanie wykonane
- « Mecz Siarka - Wisła bez udziału kibiców gości
- « Rafał Mikulec piłkarzem meczu z Pogonią Siedlce