Kazimierz Moskal: - To jest dla mnie nie do przyjęcia
- Cóż, próbuję zachować spokój, żeby nie używać jakichś mocnych słów, ale jedna rzecz, która ciśnie się na usta, to jest odpowiedzialność. Jeśli chcesz grać na jakimś poziomie, jeśli chcesz walczyć o punkty, to musisz być odpowiedzialny - mówił po porażce w Pruszkowie trener zespołu Wisły Kraków - Kazimierz Moskal.
- Ja rozumiem, że możesz popełniać błędy, może ci coś nie wychodzić, ale to nie zwalnia cię od tego, żeby racjonalnie gdzieś tam na boisku myśleć i podejmować decyzje. Jeśli dostajesz dwie bezsensowne żółte kartki i osłabiasz zespół, to to jest po prostu dla mnie nie do przyjęcia. Nie do przyjęcia! Mecz, który długimi fragmentami mamy pod kontrolą, strzelamy bramkę i co prawda w drugą połowę nie weszliśmy tak, jak byśmy tego chcieli, to jednak później z biegiem czasu ta druga połowa też wyglądała przyzwoicie. Do momentu otrzymania drugiej żółtej kartki. Dla mnie jest to absolutnie nie do przyjęcia. Nie potrafię tego zrozumieć i nie wiem, może trzeba zacząć treningi grając w dziesięciu, bo piąty mecz rzędu w lidze gramy w dziesięciu. Jest to coś nieprawdopodobnego dla mnie. Nie chcę się nakręcać, nie chcę więcej komentować. Gratuluję Zniczowi oczywiście zwycięstwa, bo po tej kartce dążyli za wszelką cenę do tego, aby odwrócić losy tego meczu i to im się udało, ale nasze zachowanie jest karygodne. To co się stało i jest niewytłumaczalne - dodał szkoleniowiec drużyny "Białej Gwiazdy".
Trenera Wisły zapytano, czy Tamás Kiss może spodziewać się za wykluczenie w tym meczu jakiejś kary, a jego zachowanie określone zostało "kabaretem".
- Nie, to nie jest kabaret, to jest kryminał. Tu trzeba jasno o tym powiedzieć. Musimy najpierw ochłonąć, bo myślę, że pod wpływem tych negatywnych emocji możemy powiedzieć, czy zrobić o jedną rzecz za dużo. Myślę, że na spokojnie, jak ochłoniemy, będziemy się zastanawiać, ale to nie zmienia faktu, że tak jak powiedziałem - to jest nie do przyjęcia, nie do przyjęcia dla mnie - przyznał szkoleniowiec.
Moskala zapytano, czy nie żałuje, że Wisła mając kilka okazji do zdobycia drugiej bramki nie "zamknęła" wcześniej tego spotkania?
- Pewnie tak. I tak jak mówiłem - w drugą połowę nie weszliśmy najlepiej, ale później trzy strzały Patryka Gogóła mogły dać kolejną bramkę. Pewnie, że w niektórych sytuacjach też powinniśmy się lepiej zachować, ale to jakby nie zmienia faktu, że kluczowym momentem była czerwona kartka. I tutaj nie mam co do tego wątpliwości - mówił trener.
Na zakończenie opiekuna wiślaków zapytano jeszcze o grę w drugiej połowie krakowian, bo zdaniem dziennikarza jednak ofensywy Wisły było za mało.
- Tak jak powiedziałem, wydaje mi się, że weszliśmy nie najlepiej w tę połowę, ale później, z biegiem czasu, stwarzaliśmy sobie jakieś tam sytuacje. Były te uderzenia i były momenty, kiedy wciąż kontrolowaliśmy to, co się dzieje na boisku. Mam pretensje, oczywiście, że mam pretensje, ale po raz kolejny muszę wrócić do tego, że cała ta sytuacja zmieniła się po kartce. I tutaj choćbyśmy nie wiem czego się doszukiwali, jakich ideologii, próbowali wiązać wątki, to wszystko sprowadza się do tego momentu - zakończył Kazimierz Moskal.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Grzegorz Szoka: - Kartka na pewno zmieniła oblicze meczu
- « Rafał Mikulec: - Czerwona kartka wszystko dziś zepsuła
- « Statystyki meczu: Znicz - Wisła
- « Debiut Frederico Duarte w Wiśle Kraków
- Tamás Kiss z przeprosinami po meczu w Pruszkowie »
- Potencjalni rywale Wisły w IV rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji »
- Skrót meczu: Znicz Pruszków - Wisła Kraków »
- Sprzedaż biletów na mecz Spartak Trnava - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Kacper Duda i Giánnis Kiakós wracają do treningów
- « Mecz ŁKS - Wisła bez udziału kibiców gości
- « Dawid Olejarka wypożyczony do Znicza Pruszków
- « Betclic 3. liga: Wisła II Kraków - Pogoń-Sokół Lubaczów 6-4
- « Tadeusz Czerwiński nie żyje
- « Bramka Patryka Gogóła oraz występ Piotra Starzyńskiego w meczu Polski U-20