Kazimierz Moskal przed meczem z Wartą: - Nie ma marginesu błędu
Przed nami powrót do zmagań ligowych, po pierwszej w bieżącym sezonie przerwie na spotkania reprezentacyjne. Po niej piłkarzy krakowskiej Wisły czeka domowa potyczka z poznańską Wartą. Oto zapis przedmeczowej konferencji prasowej trenera Kazimierza Moskala.
Dla wiślaków ostatnie dni były pierwszym momentem w bieżącym sezonie na lekkie złapanie oddechu po ligowo-pucharowym maratonie, który jest za nimi. Moskala zapytano więc o to, jak udało się spożytkować ten okres?
- Oczywiście, że był czas na odpoczynek, bo musieliśmy po tym maratonie dać zawodnikom kilka dni odpoczynku, stąd po meczu z Kotwicą dwa dni były wolne i niecały weekend, bo piątek i sobota była wolna. Od niedzieli zaczęliśmy przygotowania do meczu z Wartą. Muszę przyznać, że ten tydzień wyglądał zupełnie inaczej, niż czas przed poprzednimi meczami. Można było parę rzeczy z zespołem przećwiczyć - przyznał Moskal.
Trenera zapytano o zawodników nieobecnych w drużynie w ostatnich dniach, bo Patryk Gogół i Piotr Starzyński byli na zgrupowaniu kadry U-20 oraz zagrali w towarzyskim meczu z Portugalią.
- Oni wrócili dopiero wczoraj, ale byli już na wczorajszym treningu. Patryk Gogół, ponieważ grał większą część spotkania, miał tylko trening regeneracyjny. Natomiast Piotr Starzyński brał udział w treningu, ale generalnie wczoraj to był taki luźniejszy dzień, więc byli zmęczeni trochę bardziej podróżą, szczególnie jeśli chodzi o Piotrka, to ta podróż dała się mu bardziej we znaki niż mecz, bo tam grał krótko. Myślę, że dzisiaj będzie wszystko w porządku i są normalnie brani pod uwagę, jeśli chodzi o mecz z Wartą - powiedział szkoleniowiec.
Moskala zapytano o trenujących ostatnio z pierwszym zespołem dwóch zawodników zespołu rezerw, a więc o Macieja Kuziemkę i o Arkadiusza Ziarko.
- Arkadiusz Ziarko był już raz u nas na treningu, z powodu braku lewego obrońcy. Potrzebowaliśmy do treningu taktycznego mieć lewego obrońcę i tak samo było i tym razem, ale też taki jest nasz pomysł, żeby od czasu do czasu tych zawodników młodych z drugiej drużyny brać, żeby potrenowali, jeśli jest taka możliwość. A akurat w tym tygodniu tak się to złożyło, że potrzebowaliśmy ich do pomocy i mogliśmy się też im trochę przyjrzeć - mówił Moskal.
Szkoleniowca Wisły Kraków zapytano także o ogólną ocenę sytuacji zdrowotnej zespołu.
- Jeśli chodzi o Bartka Talara i o Dawida Szota, to oni od dłuższego czasu trenują powiedzmy nie z zespołem, ale bliżej zespołu. Na boisku pewne rzeczy robią, ale to wciąż jest moim zdaniem bardziej trening indywidualny. Giánnis zaczął też treningi obok drużyny. Biega na boisku, ale na razie musimy też czekać na kontrolne badania, czy ta kość się zrosła i wtedy ewentualnie będzie mógł już wziąć udział w ćwiczeniach z zespołem. Jeśli chodzi o Kacpra Dudę, to też czekamy na ostateczne badanie, które chyba będzie miało miejsce 23 września. I wtedy będzie decyzja, czy on już może wejść w pełni do treningu z zespołem, na pełne obciążenia. Wiadomo, że ta jego przerwa też była dosyć długa. Nie będzie tak łatwo wprowadzić go do zespołu - przyznał trener.
Moskala zapytano także o innego rekonwalescenta, a więc o Igora Sapałę, który ostatnio zagrał 90 minut w meczu wiślackich rezerw.
- Myślę, że ci zawodnicy, którzy mieli jakieś problemy zdrowotne, albo mniej grają w pierwszej drużynie, to jest ta druga drużyna po to, żeby tam zagrać, poszukać tej lepszej dyspozycji i włączyć się do walki o kadrę do meczu ligowego pierwszego zespołu. Myślę, że jest to jakby naturalne. Po to ta druga drużyna między innymi funkcjonuje, bo wiadomo, że chcemy, żeby tam grali młodzi ludzie, młodzi chłopcy, ale ci zawodnicy właśnie, którzy potrzebują minut, będą mogli tam grać - mówił Moskal.
Trenera Wisły zapytano także o sytuację w tabeli. "Biała Gwiazda" ma oczywiście aż trzy zaległe mecze, stąd miała mniej okazji do podreperowania dorobku punktowego, ale też wspomniano, że straciła już aż siedem punktów z zespołami, które raczej nie będą biły się w tym sezonie o awans. Czy zespół ma świadomość tego, że "żarty już się skończyły" i trzeba zacząć odrabiać straty?
- Musimy patrzeć na to jakby całościowo... Wydaje mi się, że nie możemy żyć marzeniami, ani wspomnieniami, tylko tym, co jest tu i teraz. Wszyscy mamy tę świadomość, że przygoda w europejskich pucharach dobiegła końca, a jaka ona była, to każdy ma prawo do swojej oceny, ale jesteśmy dorośli, jesteśmy profesjonalistami i wiemy z czego żyjemy i czego się od nas oczekuje. Myślę, że tutaj wszyscy mają tego doskonałą świadomość, że teraz jest tylko liga i był teraz dłuższy czas na to, żeby się przygotować. Za chwilę znowu wejdziemy w ten rytm, że będziemy grali co co trzy dni i musimy skupić się teraz tylko i wyłącznie na lidze. Już nie ma tutaj marginesu błędu, ani też tłumaczenia się, że nie wiem, był mecz pucharowy i nie było czasu na to, żeby się w pełni zregenerować, czy w pełni przygotować - powiedział dobitnie Moskal.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o najbliższego rywala, a więc o Wartę Poznań, która po spadku z Ekstraklasy na razie w rozgrywkach pierwszej ligi spisuje się bardzo słabo, zajmując przedostatnie miejsce w tabeli. No i mając w 8 meczach aż 17 straconych bramek... Z drugiej strony czy dla Wisły może to być taki klasyczny "mecz pułapka"?
- My jako Wisła, grając szczególnie u siebie, to nie wyobrażam sobie, abyśmy chcieli grać z kontrataku, albo wyczekiwać na błędy przeciwnika. Będziemy chcieli zagrać ofensywnie. Tutaj też nie ma takiego przełożenia, że ok gramy z Wartą, to będziemy grali pięcioma napastnikami. Ten skład musi być dobrze zbilansowany i nastawiony na to, że chcemy grać ofensywnie, ale czy to jest mecz pułapka? Na pewno jest to jakaś niewiadoma, bo musimy pamiętać o tym, że w Warcie nie tak dawno zmienił się trener i tak naprawdę prowadził dopiero jedno spotkanie u siebie ze Zniczem, gdzie też nie miał za dużo czasu na to, aby popracować i wprowadzić swoją koncepcję. Grali sparing z Lechem i teraz przyjadą tutaj. Na pewno też będą chcieli się dobrze zaprezentować i postawić - uważa Moskal.
Trenera Wisły zapytano również o to, nad czym zespół najwięcej pracował w ostatnich dniach?
- Jeśli jest pełny mikrocykl, to można popracować nad każdym elementem i to też tak było w naszym przypadku, ale dużo uwagi w tym czasie poświęciliśmy na finalizację - zdradził szkoleniowiec.
Kazimierza Moskala zapytano także o to, czy jego obecny zespół nie został zbudowany podobnie do tego z poprzedniego sezonu, kiedy to Wisła potrafiła zmotywować się na mecze pucharowe, ale w lidze już jednak często zawodziła.
- Trudno mi jest porównywać jak dotąd ten zespół z zespołem z poprzedniego sezonu. Ja wiem, że ta ocena zawsze będzie przez pryzmat wyników, ale ta sytuacja jest jakby trochę inna. Graliśmy w europejskich pucharach, przyszło dużo nowych zawodników. Przychodzili do nas w różnym okresie oni i albo trochę brakowało im tego przygotowania, albo niektórzy zawodnicy też poprzez ilość tych meczów odczuwało skutki tych rozegranych spotkań, więc trudno było jakby szukać takiej stabilizacji formy. Jeśli ma się zespół zbudowany już od jakiegoś czasu, z którym pracuje się przez dłuższy okres, ma się odpowiednią kadrę ilościową i jakościową, no to na pewno dużo łatwiej jest funkcjonować w takich warunkach, grając w pucharach i w lidze. Natomiast nasza sytuacja nie była łatwa i stąd na razie ja nie chciałbym się tutaj silić i porównywać te dwa zespoły z tamtego sezonu i z obecnego. Natomiast rzeczywiście pewnie coś w tym jest, że inaczej odbiera się mecze w europejskich pucharach, a trochę inaczej w lidze. Myślę, że to nie dotyczy tylko i wyłącznie zawodników Wisły. Myślę, że w innych klubach też się z tego typu problemami borykają. Trzeba sobie z tym umieć radzić. Czasami grając w lidze, nie wiem, nie najlepsze spotkanie, ale ważne, żeby wygrać, żeby przepchnąć i to też świadczy wtedy o sile drużyny. Patrząc na ostatni mecz z Kotwicą, analizując go, no trudno sobie wyobrazić, co moglibyśmy jeszcze tam więcej zrobić, bo i sam przebieg meczu i sytuacje, które były, powinny zakończyć się bramkami. Niestety tak się nie stało - mówił Moskal.
Jako że po meczu z Wartą już we wtorek Wisła zagra w Łodzi zaległy mecz z ŁKS-em, to naszych piłkarzy znów czeka lekki maraton spotkań co kilka dni. Stąd też zapytaliśmy trenera Moskala, czy uważa, że doświadczenie wyniesione z europejskich pucharów może pomóc znów tak grać jego drużynie?
- Myślę, że tak. Po ostatnim meczu w Brugge mówiłem, że mam nadzieję, że w ogóle to doświadczenie z tych europejskich pucharów pomoże zespołowi lepiej funkcjonować i każdy będzie miał tę świadomość i poczucie, na co go stać, że można grać intensywnie, na wysokim poziomie, nie tylko co tydzień, ale też właśnie co 3, czy 4 dni - odpowiedział trener.
Kolejne z pytań dotyczyło Enisa Fazlagicia, a więc jedynego z tych zawodników, których nie ma już na liście piłkarzy kontuzjowanych. Czy więc trener Moskal będzie w stanie przywrócić go do gry w Wiśle?
- Na razie Enis jest poza kadrą meczową. I tak to na dzień dzisiejszy wygląda. On też od początku tego sezonu borykał się z jakimiś problemami zdrowotnymi, stąd te jego problemy - mówił szkoleniowiec.
Kolejne z pytań dotyczyło poziomu fizycznego zespołu, czy więc zawodnicy, którzy mieli zaległości treningowe zdołali je nadrobić. Trenera zapytano także o sytuację zdrowotną Igora Łasickiego, bo ten zagrał w poprzednim meczu tylko jedną połowę.
- Myślę, że na pewno jest dużo lepiej, niż było, jeśli chodzi o tych zawodników, którzy dołączyli później. Igor Łasicki zgłosił dolegliwości w Kołobrzegu i nie chcieliśmy ryzykować. Trenował z nami, jest normalnie brany pod uwagę, ale musimy być ostrożni, bo ciągle z tym jego kolanem nie jest tak, jakbyśmy sobie pewnie życzyli. Igor też jakby tego oczekiwał, stąd ostrożność. On cały czas jest diagnozowany i jest pod opieką lekarza, ale jest w pełni gotowości - przyznał trener Moskal.
Na zakończenie konferencji znów zapytano Moskala o Igora Sapałę, którego zamieszczone w Internecie zdjęcia, w kontrowersyjnym towarzystwie, znów "rozgrzać" miały kibiców. Stąd pytanie, czy trener interesuje się tym, co piłkarze robią w wolnym czasie?
- Ja też nie mam jakby wglądu do tych rzeczy i trudno jest mi ocenić, bo nie znam sytuacji, natomiast wydaje mi się, że czasami będąc osobą publiczną, ktoś podchodzi do Ciebie i chce zrobić sobie zdjęcie i tak naprawdę też pewnie ja nie mam świadomości z kim się fotografuję i może to być jakieś ryzyko. Natomiast oczywiście, że interesuje mnie to, jak piłkarze spędzają wolny czas, bo ten wolny czas jest po to, żeby właśnie zregenerować się i prowadzić to życie profesjonalne, mając świadomość tego, jaki zawód się uprawia - odpowiedział trener, którego poproszono jeszcze o ocenę gry Sapały w zeszłotygodniowym meczu rezerw. - Widziałem pierwszą połowę meczu na żywo w rezerwach i na pewno to nie jest jeszcze ten poziom, który pewnie Igor oczekuje, jak i ja. Natomiast wiadomo jak to jest po kontuzji. Ja też zdaję sobie sprawę w jakich warunkach ten mecz był rozgrywany i nie chciałbym tutaj jakoś jednoznacznie się na ten temat wypowiedzieć, ale tak jak pozostali zawodnicy, którzy grali w rezerwach, a byli tam odesłani z pierwszej drużyny, to jest po to, żeby pokazać swoją przydatność i pokazać, że po prostu walczą o miejsce w pierwszej drużynie - zakończył trener Kazimierz Moskal.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Raport medyczny pierwszej drużyny Wisły Kraków przed meczem z Wartą
- « Jacek Małyszek sędzią meczu Wisła - Warta
- « Zaproszenie na drugą edycję targów Wisła Biznes
- « Maciej Kuziemka i Arkadiusz Ziarko trenowali z pierwszą drużyną Wisły
- Zapowiedź 9. kolejki Betclic I Ligi »
- Wracamy! Wisła zmierzy się dziś z Wartą »
- Transmisja meczu 3. ligi: Wiślanie Skawina - Wisła II Kraków »
- Betclic 3. liga: Wiślanie Skawina - Wisła II Kraków 1-1 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Betclic 3. liga: Avia Świdnik - Wisła II Kraków 4-2
- « Strzelanina po przerwie. Wisła - Odra 5-0
- « Radosław Sobolewski: - To jest niedopuszczalne i niezrozumiałe
- « Siarka Tarnobrzeg rywalem Wisły w Pucharze Polski
- « Podsumowanie 11. kolejki Betclic I Ligi
- « Jarosław Królewski: - Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala