Jarosław Królewski: - Musimy się nauczyć ogrywać przeciwników
- Poszedłem i wyjaśniliśmy parę tematów - mówił do dziennikarzy po przegranym 0-1 meczu z Wartą Poznań, prezes krakowskiej Wisły Jarosław Królewski, który wcześniej wyszedł też wywoływany pod sektor kibiców i sporo się od nich "nasłuchał".
- Ta liga jest nie na temat wygrywania meczów, tylko ogrywania przeciwników i musimy się nauczyć ogrywać przeciwników. I tyle. Niestety, wbrew pozorom, potrzebna jest do tego głowa. Inteligencja boiskowa, spryt, precyzja i inne rzeczy. I musimy się tego po prostu nauczyć. Nie da się grać w tej lidze w taki sposób, jak chcemy grać i po prostu dzisiaj przegraliśmy. Natomiast ja jestem po to, żeby do pewnej rzeczy zasubskrybować. To jest drużyna, która ma odpowiednią jakość, mamy sztab, który ma odpowiednią jakość, którzy mają ten awans zrobić. Będą walczyć do niego do końca i tyle - mówił Królewski.
Prezesa Wisły zapytano jednak, czy jeśli styl Wisły nie przystaje do gry w pierwszej lidze, to czy jednak nie powinien on zostać zmieniony?
- Nie... Myślę, że będziemy się tego uczyć, mam nadzieję, że bardzo krótko. Ja nie chciałbym wyrokować po tym meczu zbyt wiele. Wróciliśmy po przerwie, pierwszy raz mieliśmy okres przepracowany przez trenera, przez sztab, w spokoju. Prawda jest taka, że gdybyśmy zamknęli mecz w pierwszej połowie, nie byłoby tematu. Nie zamknęliśmy go, jak zawsze w przypadku Wisły Kraków... Z dwiema poprzeczkami, z jednym słupkiem. Potem kolejne sytuacje... Druga połowa była zdecydowanie gorsza. Natomiast ta liga tak wygląda. My to wiemy nie od dzisiaj. Więc musimy się tego po prostu nauczyć i tyle - skwitował prezes.
Królewskiego zapytano więc, czy jednak na zakończenie okna transferowego nie powinno dojść do większych zmian w zespole?
- Nie, nie przesadzajmy. Widzieliśmy dzisiaj chłopaków z Warty Poznań, widzieliśmy chłopaków w Kotwicy Kołobrzeg? Wiemy kogo mamy na ławce. Wiemy jaką mamy głębię składu dzisiaj. Mamy byłego reprezentanta Węgier, mamy innych graczy, którzy naprawdę mają jakość. Nie możemy wiecznie mówić, że Wisła Kraków musi się wzmocnić i to jest jedyne rozwiązanie naszych problemów. My musimy takie mecze wygrywać, po prostu wygrywać. W dzisiejszym meczu zabrakło precyzji, zamykania tych sytuacji. Ile tych sytuacji musimy mieć? 40, żeby zamknąć mecz? Albo przynajmniej zdobyć bramkę? Więc my możemy oczywiście pozyskać kolejnego zawodnika i jeszcze kolejnego zawodnika oraz liczyć, że to poprawi jakąś skuteczność. Ale też nie wprowadzimy 40 zawodników w trakcie meczu na boisko. Musimy się tego nauczyć. Dobra lekcja, lanie, trzeba iść dalej - zakończył Królewski.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Statystyki meczu: Wisła - Warta
- « Kazimierz Moskal: - Odpowiedzialność spada na mnie
- « Piotr Klepczarek: - Bardzo cenne trzy punkty
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Wartą Poznań
- Wiślackie jubileusze w meczu z Wartą »
- Alan Uryga: - Nie możemy złapać serii »
- Bartosz Jaroch: - Skuteczność była w tym meczu fatalna »
- Rafał Mikulec: - Przede wszystkim nasza nieskuteczność »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Betclic 3. liga: Avia Świdnik - Wisła II Kraków 4-2
- « Strzelanina po przerwie. Wisła - Odra 5-0
- « Radosław Sobolewski: - To jest niedopuszczalne i niezrozumiałe
- « Siarka Tarnobrzeg rywalem Wisły w Pucharze Polski
- « Podsumowanie 11. kolejki Betclic I Ligi
- « Jarosław Królewski: - Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala