Kazimierz Moskal przed meczem z ŁKS-em: - Najlepszym lekarstwem jest kolejny mecz, kolejne wyzwanie
Piłkarzy krakowskiej Wisły czeka już we wtorek wieczorem kolejne starcie ligowe, tym razem zaległe i przełożone z 1. kolejki bieżącego sezonu, w którym zagramy w Łodzi z ŁKS-em. Oto co na przedmeczowej konferencji prasowej mówił trener Kazimierz Moskal.
Na początku spotkania z dziennikarzami wrócono - co zrozumiałe - do na pewno kiepskiej ostatnio dyspozycji strzeleckiej Wisły, która choć w meczach z Kotwicą i Wartą stworzyła sobie mnóstwo sytuacji, to łącznie zdobyła zaledwie jedną bramkę oraz dopisała w nich tylko jeden punkt.
- Ja bym próbował patrzeć trochę szerzej, patrzeć na to, jak ten mecz też wyglądał. Oczywiście, że boli nas to, że w tych dwóch meczach, gdzie mieliśmy zdecydowaną przewagę, strzeliliśmy tylko jedną bramkę, bo powinniśmy strzelić przynajmniej po kilka w obu spotkaniach. Oczywiście, że rozmawialiśmy na temat tego ostatniego meczu, na temat tego, jak kibice reagują. Ja powiedziałem, że nie ma się co dziwić, bo kibic oczekuje nie tylko dobrej gry, ale przede wszystkim oczekuje zwycięstw. Szczególnie grając w Krakowie na Reymonta. Ale my musimy robić swoje. To jest jedyna droga, chyba, że ktoś zamierza skończyć karierę, albo zmienić klub, ale jeśli jesteś zawodowym sportowcem, piłkarzem, to najlepszym lekarstwem jest kolejny mecz, kolejne wyzwanie i tam trzeba pokazać, że to co się robi, ma sens i że to musi przynosić efekty - mówił Moskal.
Trenera Wisły zapytano także o pozycję "młodzieżowca" oraz o to, czy aby tej nie "obsadzić" np. poprzez wstawienie do bramki Patryka Letkiewicza, który z niezłej strony pokazywał się w meczach rezerw. Stąd też pytanie, czy jest on gotowy do gry w pierwszej drużynie?
- No więc wydaje mi się, że to jest kluczowe pytanie, czy jest gotowy Patryk na to, żeby stanąć między słupkami, bo też zdajemy sobie sprawę z tego, że występy w trzeciej lidze, czy treningi z pierwszą drużyną, to nie jest to samo co występy przy, nie wiem, 15-tysięcznej publiczności tutaj na Reymonta. Pewnie łatwiej byłoby zadebiutować takiemu bramkarzowi na wyjeździe. Oczywiście, że myślimy o tym z racji tego, że to jest jakby najlepsze rozwiązanie dla zespołu, który musi w swych szeregach mieć młodzieżowca. Jeśli masz młodzieżowca na bramce, to nie masz innych kłopotów w razie nawet kontuzji, czy ewentualnej jakiejś zmiany. Przy tym układzie, jak my teraz gramy obojętnie, czy grał Mariusz Kutwa, czy Karol Dziedzic, czy Piotrek Starzyński, to chcąc zrobić zmianę w zasadzie musimy zrobić dwie zmiany, żeby te pozycje zapełnić tak jak byśmy chcieli. Stąd oczywiście że myślimy o tym i chcemy Patryka przygotować do tego, żeby kiedyś między te słupki wszedł, ale przede wszystkim jest to decyzja po stronie trenera bramkarzy, po stronie Łukasza [Załuski - przyp. red.], który pracuje z bramkarzami, który za to odpowiada i o tym już mówiłem przy okazji meczów pucharowych - stwierdził trener.
Kolejne pytanie dotyczyło ŁKS-u oraz tego, czy może być ten zespół inspiracją dla Wisły, bo łodzianie słabo rozpoczęli sezon, ale w jego trakcie zaczynają się rozkręcać i aktualnie mają na swoim koncie cztery kolejne wygrane.
- No oczywiście, że jest to dobry przykład i było tam już wydaje się gorąco wokół klubu. Może nie w samym klubie, ale wokół klubu było gorąco, po tej czwartej kolejce. Natomiast tak to właśnie wygląda, że jedno zwycięstwo na wyjeździe, chyba pierwszy mecz wygrali na Warcie, wydaje mi się... Możemy powiedzieć, że to nie był jakiś wielki styl, wielkie widowiska w wykonaniu ŁKS-u, ale zaczęli punktować i to na pewno buduje zespół od środka. Więc my też wierzymy w to, że ten przyjdzie taki mecz, gdzie się rzeczywiście otworzy ten worek z bramkami i zaczniemy strzelać i wygrywać mecze - ma nadzieję szkoleniowiec zespołu Wisły.
Moskala zapytano także o to, co zmieniło się najbardziej w ŁKS-ie od czasu, gdy sam był trenerem w tym klubie?
- Myślę, że najbardziej zmieniły się relacje właścicielskie, bo doszedł drugi właściciel, który ma tyle samo udziałów co pan Salski. Wiadomo w każdym zespole, który spada z Ekstraklasy, dzieją się rewolucje, ale pamiętajmy, że u nas w klubie też to nie były kosmetyczne zmiany i my nie mieliśmy czasu na to, żeby normalnie pracować. W ŁKS-ie było sporo zmian, ale mieli więcej tego czasu, więcej możliwości, chociaż pewnie po tych pierwszych kolejkach też tego spokoju nie było. Myślę, że jest to zespół, który chce grać w piłkę, na pewno mają kilku zawodników w składzie o dużym potencjale i te cztery mecze, ostatnie zwycięstwa, na pewno dodały im więcej pewności - uważa Kazimierz Moskal.
Kazimierza Moskala zapytano ponadto o to, czy fakt, że pracował w ŁKS-ie może mu pomóc, przed wtorkową rywalizacją?
- Paru zawodników jeszcze tam zostało, z tej kadry, kiedy ja byłem, ale jest też wielu nowych. Poza tym jest nowy trener, który ma trochę inny pomysł na ten zespół i tak jak nie można oceniać po czwartej kolejce, tak myślę, że po tej dziewiątej też jeszcze nie możemy oceniać, w którą stronę to pójdzie. Czy jest łatwiej? No pewno trochę tak, no bo zna się tych zawodników, którzy tam są, trochę specyfikę też danego miejsca. Powiem inaczej, no na pewno mi to nie przeszkadza. To nie jest tak, że pracując tam w jakimś sensie, nie wiem, będzie to dla mnie problemem, żeby rozszyfrować ich sposób grania i to, co tam się dzieje - powiedział.
Kolejne pytanie związane było ze sposobem gry rywali w lidze, bo jednak ŁKS gra bardziej otwarty futbol, niż ostatnio np. Kotwica Kołobrzeg.
- Myślę, że większość klubów ma problem w takim ataku pozycyjnym, kiedy zespoły bronią się bardzo, bardzo nisko, bo nawet patrząc na te najlepsze europejskie kluby, nie wiem Barcelona, Real, jeśli ktoś stanie w 10 zawodników przed polem karnym, to nie ma tej przestrzeni, gdzie można tę piłkę zagrać za linię obrony. Nie ma za bardzo gdzie wbiegać, bo wszędzie jest pełno ludzi i czasami ma się wrażenie, że jest mało ruchu, ale tego ruchu nie ma gdzie wykonać. Myślę, że my w Polsce też mamy z tym duży problem i łatwiej się gra to raz z zespołem, który też chce grać otwartą piłkę. Myślę, że takie mecze, jeśli spotkają się dwa zespoły, które chcą grać w piłkę, są bardziej atrakcyjne. Sprawiają wrażenie, że są bardziej intensywne, przyjemniej się te mecze ogląda. Natomiast ŁKS ma specyficzny sposób gry, ponieważ w fazie ofensywnej grają inaczej, a w tej defensywnej, szczególnie na swojej połowie, też mocno stawiają na tę solidną defensywę - mówił szkoleniowiec.
Kolejne pytanie dotyczyło dotychczasowej postawy w Wiśle Łukasza Zwolińskiego.
- Nie jestem zadowolony ani z występów Łukasza, ani z wyników jakie osiągamy, bo na pewno tych punktów powinniśmy mieć znacznie więcej, ale powtórzę to, co mówiłem - ja zdaję sobie sprawę z tego, że na Łukaszu ciąży duża presja, duża odpowiedzialność, jako na napastniku. Wszyscy oczekują od niego wielu bramek. W początkowej fazie, kiedy Łukasz przyszedł, były mecze, gdzie próbowaliśmy grać z Ángelem i z Łukaszem w wyjściowej jedenastce, ale uważam, że żeby mieć kontrolę nad meczem potrzebujemy trzech środkowych pomocników, którzy zapewnią nam właśnie taki sposób gry. Stąd na razie Łukasz dostaje mniej czasu, ale na pewno dla niego to też nie jest komfortowa sytuacja. Natomiast nie można się, że tak powiem, nieładnie trochę aż tak napinać ze strony Łukasza, bo czasami to takie właśnie spięcie gorzej działa, niż jeśli będę bardziej wyluzowany. Tak samo jak wierzę w to, że ten zespół zacznie punktować, tak samo wierzę to, że Łukasz zacznie strzelać bramki. Wiem, że cierpliwość to słowo, które trudno gdzieś tutaj pewnie wokół klubu znaleźć, jeśli myślę tutaj o kibicach, ale wierzę w to, że tak będzie - zapewnił.
Trenera Wisły zapytano też o zdrowie ostatnio chorego Tamása Kissa, a także o formę fizyczną Jesúsa Alfaro.
- Tamás jedzie z nami do Łodzi, czuje się już dobrze. Oczywiście ta choroba miała na niego jakieś tam przełożenie, bo stracił trzy kilogramy i będziemy musieli mu się też mocno przyglądać, ale jest z nami, bo dobrze wyglądał i wczoraj i dzisiaj. Jesús, na ile jest przygotowany? Myślę, że spokojnie więcej niż 45 minut będzie w stanie zagrać, jeśli będzie taka potrzeba - powiedział.
Przedostatnie pytanie dotyczyło terminarza, bo wiślacy mieli już prawo narzekać na obciążenia, ale teraz też czekają ich trzy mecze ligowe, w krótkim odstępie czasu.
- Na szczęście mieliśmy tę przerwę, która pozwoliła nam trochę złapać tego oddechu i co byśmy nie mówili o tym meczu z Wartą, to myślę, że było to dobrze widać. Szczególnie w pierwszej połowie. Myślę, że tutaj dokonując pewnych zmian w składzie, będziemy w stanie utrzymać taki sposób gry i taką intensywność - mówił opiekun wiślaków.
Na zakończenie trenera Moskala zapytano o ligowych rywali oraz o to kto jeszcze - poza ostatnio regularnie wygrywającym ŁKS-em - byłby dla opiekuna Wisły inspiracją oraz co chciałby "ukraść", jeżeli chodzi o funkcjonowanie, czy pomysł od innych przeciwników?
- Szczerze mówiąc, nie patrzę na tabelę. Patrzę na to, jak gramy i to co mówiłem w momencie, kiedy przychodziłem tutaj do klubu... W pierwszej lidze ważna jest seria. Seria zwycięstw zawsze robi różnicę. W przypadku Termaliki to jest bardzo widoczne, natomiast ten przykład ŁKS-u jest chyba tutaj najlepszy, w tym momencie, bo po tych pierwszych kolejkach było słabo, ale wystarczyło wygrać cztery mecze, czy tam nawet trzy, już nie mówię o tym ostatnim z Pogonią - i już ich sytuacja była zupełnie inna. Na pewno to jest klucz do tego, żeby w tej tabeli iść w górę, czyli kolejne zwycięstwa. Z tego co pamiętam, to Wisła chyba od stycznia tego roku ma z tym problem - zakończył.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z ŁKS-em
- « Mecz Chrobry - Wisła bez udziału kibiców gości
- « Oceny po meczu Wisły z Wartą
- « Davida Juncà zadebiutował w Interze Club d'Escaldes
- Bramka Jakuba Krzyżanowskiego dla Torino FC U-20 »
- Podsumowanie 9. kolejki Betclic I Ligi »
- Tabela najlepszym motywatorem... Dziś gramy zaległy mecz z ŁKS-em »
- Wojciech Myć sędzią meczu ŁKS - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Betclic 3. liga: Avia Świdnik - Wisła II Kraków 4-2
- « Strzelanina po przerwie. Wisła - Odra 5-0
- « Radosław Sobolewski: - To jest niedopuszczalne i niezrozumiałe
- « Siarka Tarnobrzeg rywalem Wisły w Pucharze Polski
- « Podsumowanie 11. kolejki Betclic I Ligi
- « Jarosław Królewski: - Chciałbym bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala