Sobota, 23 listopada 2024 r.

Bartosz Jaroch: - Liczyły się tylko trzy punkty

- Graliśmy przed własną publicznością i liczyły się tylko trzy punkty. Myślę, że o ile ta pierwsza połowa jeszcze była w miarę wyrównana, jakoś tych sytuacji nie było wiele, to w drugiej mieliśmy przewagę, tylko może ona nie zamieniała się tak na nasze sytuacje bramkowe. Choć w tej 90. mieliśmy stuprocentową sytuację i szkoda, że nie zamieniliśmy jej na bramkę - powiedział po zremisowanym 1-1 spotkaniu ze Stalą Rzeszów Bartosz Jaroch.

- Na pewno w drugie połowie brakowało nam ostatniego podania, bo byliśmy przez większość czasu na połowie przeciwnika, ale tego właśnie brakowało - tego ostatniego podania. No i też wykończenia sytuacji, tak jak wracając do tej 90. minuty. Stal to jest młody, nieobliczalny zespół, grający na dużej intensywności, ale my takie mecze przed własną publicznością musimy wygrywać - stwierdził Jaroch.

Teraz przed wiślakami mecz z ŁKS-em, stąd pytanie, czy nie będzie to jeszcze trudniejsze spotkanie?

- A może będzie łatwiej? Ciężko powiedzieć, bo mecz meczowi nierówny... Nam nic innego nie pozostaje, tylko chcemy jak najszybciej ten następny mecz, żeby zrehabilitować się przed kibicami i wygrać. Jest już końcówka rundy, musimy skupić się na tych czterech ostatnich meczach i wszystko wygrać - mówił.

Na zakończenie zapytaliśmy jeszcze obrońcę Wisły o konkluzję, z którą schodził on z murawy. Czy to coś poważnego?

- Miejmy nadzieję, że nie. Jutro mam badania i będziemy mądrzejsi. Coś z mięśniem dwugłowym. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Jutro po badaniach będziemy mądrzejsi - powiedział wiślak.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


1    Komentarze:

~~~TSwiślak
Stare, jak świat, prawidło.
Jak umiesz liczyć,licz na siebie,panie Jaroch i kumple z drużyny.

3            -3