Mariusz Jop przed meczem ze Stalą Stalowa Wola: - Naszym celem jest wygrywanie!

Pewna już gry w barażach o awans krakowska Wisła zmierzy się w piątkowy wieczór ze zdegradowaną już z ligi Stalą Stalowa Wola i faworyt tej konfrontacji jest doskonale znany. Czy jednak będzie to dla wiślaków "łatwy mecz", czy może niekoniecznie? Oto co na konferencji prasowej przed tą rywalizacją mówił trener Mariusz Jop.
Chciałem zapytać o kulisy "trenerskiej kuchni", bo to jest niecodzienna sytuacja. Ten podstawowy cel można powiedzieć zrealizowano, czyli miejsce w barażach. I z "tyłu głowy" muszą być już te baraże oraz jakaś strategia na nie. Jest kwestia kartek, przygotowania zawodników, zmęczenia. Czy to jest dla trenera wyzwanie, żeby logistycznie i strategicznie to przygotować? No bo nie ma co ukrywać, że przy tak wyrównanym poziomie wszystkich czterech drużyn, które zagrają w barażach, może się liczyć każdy detal.
Mariusz Jop: - To prawda. Na początku właśnie nawiązując do tego co Pan redaktor powiedział chciałem pogratulować zespołowi i wszystkim tym, którzy nas bardzo mocno wspierali - kibicom, którzy są zawsze z nami, tam gdzie mogą być z nami. Zawsze fantastyczna frekwencja. Ostatnie spotkanie z Wisłą Płock - mimo niekorzystnego wyniku - pokazali swoją siłę i doping. Do samego końca w nas wierzyli. Jest to dla nas bardzo ważne. Mówię to dlatego, że właśnie ten cel taki minimum, który był postawiony przed nami, bo przypominam w jakim momencie byliśmy we wrześniu. I na pewno te gratulacje zespołowi się należą, bo punktowanie ze średnią 2,0 na mecz, to jest to bardzo dobry wynik. I wynik, który zazwyczaj daje bezpośredni awans. Natomiast ten sezon jest wyjątkowy pod tym względem. Bardzo duża rywalizacja i cieszę się, że już w tym momencie jesteśmy w barażach. Oczywiście dalej naszym celem jest wygrywanie i zajęcie jak najwyższego miejsca, po to, żeby ten mecz jutrzejszy nie był ostatnim na Reymonta. Bardzo byśmy tego chcieli. A wracając jeszcze do pytania - to tak - oczywiście, w głowie mamy baraże. I celowo w liczbie mnogiej, bo jestem przekonany, że tak będzie. I oczywiście bierzemy to pod uwagę i będziemy tak zarządzać zespołem, żebyśmy mieli jak największą liczbę zawodników gotowych na pierwsze spotkanie w czwartek.
Trenerzy drużyn z czołówki często mówią, że ciężko się gra z zespołami, które walczą o utrzymanie, z takimi, które "grają o życie". Stal już nie gra o życie, bo spadła. Czy paradoksalnie to może być dla Was ułatwienie? Oczywiście nie życząc nikomu niczego złego, no ale takie są fakty.
- Nie ma łatwych spotkań w żadnej z lig, szczególnie w naszej pierwszej lidze. Są to zawsze bardzo trudne spotkania. Bez względu na to, w którym miejscu jest zespół. Ja myślę, że tam znajdą zawodnicy motywację. Spadają z ligi i każdy chce się pokazać. Każdy chce znaleźć nowe miejsce do pracy. Chce zarabiać, chce grać w piłkę na jak najwyższym poziomie, więc ja nie sądzę, żeby przyjechał tu zespół, który będzie łatwym rywalem. A Stal udowodniła, że szczególnie na wyjazdach są bardzo groźni, bo wygrali z Ruchem Chorzów, wygrali z Polonią Warszawa nie tak dawno, czyli z zespołem, który świetnie punktuje też na wiosnę. Więc nie, ja nie spodziewam się, że to będzie łatwe spotkanie, ale tak jak zawsze - wszystko zależy od nas, od naszego nastawienia, od naszego zaangażowania, bo zawsze jest tak, żeby pokazać swoją jakość, jaką niewątpliwie mamy, to cechy wolicjonalne muszą być co najmniej na tym samym poziomie. Natomiast co do Stali, to na pewno jest to zespół, który jest bardzo groźny w kontrataku. Bardzo groźny właśnie w tej fazie przejściowej. Ma do tego zawodników, na czym bazuje na wyjazdach - broniąc nisko, często 5-4-1, więc na pewno mocno uczulaliśmy na to naszych graczy, znamy ich mocne strony, ale też wiemy, że mają dużo problemów, szczególnie jeżeli chodzi o grę w obronie, bo tracą dużo bramek i też będziemy to chcieli wykorzystać.
Czy ma takie Pan wrażenie, że w zespole Stali są zachwiane proporcje? Bo oni potrafią być naprawdę bardzo groźni w ofensywie. Prosty przykład, zdobyli trzy bramki w meczu z Bruk-Betem, a mogli w tym meczu zdobyć ich nawet osiem, bo tyle mieli sytuacji. Strzelili trzy gole na Konwiktorskiej, co nie jest prostą sprawą. No ale z drugiej strony mamy choćby ostatni mecz ze Zniczem, czy to co pamiętamy z jesiennego meczu z Wisłą, kiedy też stracili pięć bramek. Czy to przyczyna tego, że oni się dzisiaj żegnają z pierwszą ligą?
- No tak, to myślę, że tutaj te działania defensywne całego zespołu to był element, który gdzieś tam szwankował, bo tracili bardzo dużo bramek. I była ta dysproporcja faktycznie, bo zespół, który potrafi zdobywać bramki, prawie w każdym meczu je zdobywa i czasami zdobywa ich całkiem dużo, z rywalami z górnej części tabeli. Tak jak mówię, to jest zespół, który na pewno jest groźny i trzeba być na sto procent przygotowanym, żeby z nimi wygrać.
W Tychach środek pola wydaje mi się, że nie funkcjonował do końca tak, jakby Pan tego oczekiwał w tym układzie Marko Poletanović, James Igbekeme i Kacper Duda. Czy tutaj należy spodziewać się jakichś zmian, czy po prostu mieli słabszy dzień?
- Powiedziałbym tak, że to wynikało też z innych naszych problemów, które były szczególnie widoczne w tych pierwszych dwudziestu minutach. Problemy zaczynały się od "dziewiątki", "dziesiątki" i od naszych skrzydeł. Później wypadkową było tego to, że w środku nie mieliśmy kontroli. Natomiast ja absolutnie nie chciałbym tego przedstawiać w taki sposób, że ta trójka zagrała słaby mecz, bo my mieliśmy jako zespół problem w bronieniu w pierwszej części spotkania. Później to skorygowaliśmy i ten mecz wyglądał zdecydowanie lepiej pod tym względem. Nie uważam, żeby ta konfiguracja była jakoś niekorzystna dla zespołu.
Ze względu na to, że cały czas na liście nieobecnych są Wiktor Biedrzycki i Mariusz Kutwa, czy to jest właśnie zarządzanie przed barażami, zwłaszcza w przypadku Wiktora? Czy cały czas są leczeni i nadal trudno wyznaczyć perspektywę czasową ich powrotu?
- To drugie, czekamy na nich aż się wyleczą. Zobaczymy co przyniesie życie i kiedy to nastąpi.
O co będzie grała Wisła w tych najbliższych dwóch spotkaniach, poza tym co już Pan powiedział, a więc o wynik sportowy i o zajęcie jak najwyższego miejsca? Czy będzie to też gra o moment oddechu i świeżości, czy też o ewentualne "wykartkowanie się" pod kątem baraży? Co trener by z tego wybrał?
- Wybieram wszystko na raz. Jak się da.
Czy miejsce któregoś z zespołów, który zagra potencjalnie w barażach, Pana zaskakuje, że jest w tej "szóstce"?
- Myślę, że nie. Blisko bardzo były Tychy, jeszcze mają niewielkie szanse na to, żeby do tej "szóstki" wskoczyć. To są zespoły, które gdzieś na wiosnę punktowały bardzo mocno i idą wiosną szczególnie, jeżeli chodzi o Polonię na przykład, bo Wisła Płock była wysoko cały czas. Miedź również. Także tutaj Polonia była takim można powiedzieć zaskoczeniem troszkę. Natomiast w tych spotkaniach już z nami tam na jesień widzieliśmy, że to jest zespół, który na pewno jest w stanie punktować i rywalizować z każdym w tej lidze. I mieli swój bardzo dobry czas. Ostatnio trochę gorzej im idzie. Natomiast ja tak po cichu liczyłem, że Tychy wskoczą jednak do miejsca barażowego, bo pamiętam to spotkanie na jesień tutaj z nami, gdzie mieli taką długą serię niewygrywania, ale remisowali i już wtedy bardzo solidnie się prezentowali. Wiosną potwierdzili tę dobrą pracę trenera Skowronka, gdzie wykręcili fantastyczną średnią. Dlatego tym bardziej cenny jest ten nasz ostatni mecz u nich, to zwycięstwo na ich stadionie, z bardzo dobrze dysponowanym rywalem. Także ja się z tego bardziej cieszę. Natomiast najważniejsze jest to, że my jesteśmy w tej "szóstce", bo to był nasz taki cel minimum.
Czy jest taki rywal, na którego nie chcecie wybitnie trafić?
- Nie, nie patrzę na to w ten sposób. Ja myślę, że tutaj podzielam pogląd redaktora Karcza, że tam są szanse bardzo równe dla każdego. Jest pewna specyfika tych spotkań. To trochę jak mecze pucharowe, więc nie, nie mam tutaj swojego faworyta.
W Tychach, po wydarzeniach na trybunach, mogliście skorygować swoje ustawienie i ten mecz tak jakby od nowa się zaczął, nadal przy wyniku 0-0, ale dla was to było takie nowe otwarcie. I w kontekście tego co Pan mówi, że macie nadzieję, że jeszcze zagracie przy Reymonta w barażach - to kibice Wisły lubią robić atmosferę. Są oprawy, no i chyba taki trochę apel, że jak Wam idzie, to żeby może się czasem wstrzymać, żeby mecz nie został przerwany, bo czasem to może pójść w drugą stronę?
- Ja myślę, że tutaj timing jest ważny, bo jeżeli zespół gospodarzy ma swój moment, przeważa, stwarza sytuacje, no to taka przerwa zazwyczaj jest niekorzystna. Natomiast jeżeli jest taki moment, że jest odwrotnie, to może to czasami pomóc. Natomiast nie wiem, czy kibice na to patrzą.
W kontekście kontuzji stoperów, jak wygląda sytuacja Josepha Colleya, w jakiej on jest w tym momencie formie? Oczywiście wiem, że był już w kadrze meczowej, ale też jak wygląda jego forma powiedzmy psychologiczna, bo to była poważna kontuzja, którą udało się wyleczyć, a wszyscy wciąż chcemy na niego liczyć.
- Jeżeli chodzi o te takie aspekty mentalne, to ja nie widzę absolutnie u niego jakiejś blokady, bariery, że ma jakieś opory przed walką w pojedynkach, w defensywie. Absolutnie nie, wręcz przeciwnie. Myślę, że wraca do dobrej formy. W międzyczasie zaliczył dobre spotkanie w drugim zespole, więc jest z nami, jest w "dwudziestce", będzie w "dwudziestce", więc ja na niego na pewno liczę. Zobaczymy czy będzie taka potrzeba, żeby w najbliższym spotkaniu pokazał się na boisku.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem ze Stalą Stalowa Wola
- « Marcin Kochanek sędzią meczu Wisła - Stal Stalowa Wola
- « Jacuś z zaproszeniem na mecz Wisły Kraków
- « Wisła Kraków z licencją na grę w Ekstraklasie
- Zapowiedź 33. kolejki Betclic I Ligi »
- Wisła kontra Stal, czyli powalczyć o kolejny mecz przy Reymonta »
- Betclic 3. liga: Podhale Nowy Targ - Wisła II Kraków 4-2 »
- Skład Wisły w meczu ze Stalą Stalowa Wola »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Waży się przyszłość Ángela Rodado w Wiśle Kraków
- « Ángel Baena odchodzi z Wisły Kraków
- « James Igbekeme opuszcza Wisłę Kraków
- « James Igbekeme piłkarzem rundy wiosennej 2025
- « Koszykarki Wisły wracają do Ekstraklasy
- « Betclic 3. liga: Siarka Tarnobrzeg - Wisła II Kraków 2-0