Szczeciński zimny prysznic. Pogoń - Wisła 2-1

Na czterech kolejnych zwycięstwach zatrzymała się kapitalna passa piłkarzy krakowskiej Wisły, która dała nam awans na fotel lidera Ekstraklasy. Niestety została ona zatrzymana w Szczecinie, gdzie "Biała Gwiazda" musiała uznać wyższość mocno zdeterminowanej drużyny Pogoni. Szczecinianie pokonują bowiem krakowian 2-1 i jest to dla nich pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie! Honorową bramkę dla wiślaków strzelił Jesús Imaz, dla którego jest to z kolei pierwsze trafienie w aktualnych rozgrywkach.
"Biała Gwiazda" mecz z jednym z outsiderów rozgrywek ligowych po ośmiu kolejkach rozpoczęła swoim "żelaznym" ostatnio ustawieniem, ale choć to dało nam przed tygodniem awans na fotel lidera, to początek należał zdecydowanie do gospodarzy. Wprawdzie w pierwszych minutach nie przygotowali oni sobie na tyle składnej akcji, aby poważniej zagrozić naszej bramce, ale przewaga była zdecydowanie po stronie Pogoni.
W 12. minucie to jednak wiślacy stworzyli sobie ciekawą okazję do otwarcia wyniku. Dobrze rozegrana piłka trafiła do Zdenka Ondráška, który odegrał do Dawida Korta, ale strzał tego ostatniego przeleciał ponad bramką. Pogoń odpowiedziała na to groźną akcją Kamila Drygasa, po której gospodarze wywalczyli jednak tylko rzut rożny. Po chwili mieli kolejny i z niego dogranie Ricardo Nunesa wykończył Adam Buksa, który ubiegł Mateusza Lisa, i od 14. minuty gospodarze wyszli na prowadzenie!
I mocno ich to podbudowało. Przyznać bowiem trzeba, że dla szczecinian nie było tzw. straconej piłki i ambitny pressing "Portowców" sprawiał nam wiele problemów. Stąd też kolejne akcje. I w jednej z nich tylko nieznacznie pomylił się Radosław Majewski. Z kolei w 19. minucie Pogoń mogła wykorzystać zbyt krótkie odegranie Macieja Sadloka do Lisa. Znów było więc groźnie.
W 22. minucie wreszcie obudziła się jednak Wisła, ale Rafał Pietrzak pomylił się z rzutu wolnego, podobnie jak i sześć minut później Martin Košťál, który wpadł w pole karne szczecinian, ale szukając "długiego rogu" ostatecznie w niego nie trafił. Po dokładnie dwóch kwadransach groźnie, choć niecelnie, z dystansu uderzył natomiast Nunes.
W 33. minucie mogło być już jednak 1-1. Dobrze ze skrzydła dogrywał bowiem Jakub Bartkowski, ale Ondráškowi nie udało się dostawić nogi do piłki. Była to niewątpliwie najlepsza okazja Wisły w pierwszej połowie. Za taką można byłoby też uznać próbę z rzutu wolnego Sadloka, który w 37. minucie ustawił futbolówkę na około 35. metrze od bramki "Portowców". Huknął mocno, ale nieznacznie niecelnie.
Końcówka pierwszej połowy należała już jednak znów do gospodarzy. W 41. minucie mocne zamieszanie pod naszą bramką kończy się szczęśliwie dla nas rzutem rożnym. Szczęście nie opuściło nas też w minucie 44., kiedy to nieznacznie po uderzeniu głową pomylił się Drygas. I w ostatniej akcji pierwszej części meczu wynik zmienić mógł też jeszcze Majewski, ale strzelał tuż obok słupka.
Jeśli Wisła miała jakiś plan na drugą połowę, to ten rozsypał się jej już w pierwszej minucie po wznowieniu gry. Oskrzydlająca akcja gospodarzy kończy się dośrodkowaniem w nasze pole karne, którego nie udało się przeciąć Sadlokowi. Piłka trafiła przez to pod nogi Buksy, a były zawodnik młodzieżowych grup Wisły - po raz drugi wpisał się w tym spotkaniu na listę strzelców! Zrobiło się więc 0-2...
Co gorsze wiślacy nie potrafili w żaden sposób na to odpowiedzieć, a zanim minęła godzina kolejny błąd Sadloka mógł wykorzystać Buksa, ale tym razem uderzył wysoko ponad naszą bramką.
Na kolejną groźną akcję czekaliśmy aż do 72. minuty i znów w roli głównej wystąpił... Buksa. Tym razem młody napastnik Pogoni obił nasz słupek!
Wisła wyglądała niestety bezradnie i na jej pierszą składniejszą akcję w drugiej połowie czekaliśmy aż do 79. minuty, ale choć dobrze dogrywał Jesús Imaz, to ostatecznie podanie Bartkowskiego ze skrzydła, nie przyniosło nam choćby strzału, bo nabiegający na futbolówkę rezerwowy Tibor Halilović został zablokowany.
W końcu jednak wiślakom udało się przeprowadzić skuteczną akcję, zakończoną pierwszym celnym strzałem w tym spotkaniu oraz jak się okazało bramką. Halilović dograł do skrzydła do innego rezerwowego, Marko Kolara, ten podał do środka, a nadbiegający Imaz wpakował głową piłkę do siatki! I od 82. minuty było już tylko 1-2!
Wisła oczywiście starała się jeszcze ruszyć do kolejnych ataków i w 87. minucie mogliśmy wyrównać. Po rzucie rożnym główkował Ondrášek, ale stojący przy słupku Buksa wybił futbolówkę na rzut rożny. Sędzia Łukasz Szczech uznał jednak, że... napastnik Pogoni nie interweniował, a protestujący Ondrášek zarobił żółtą kartkę.
Ostatecznie wiślakom nie udało się doprowadzić do wyrównania, a to oznacza, że zaliczamy drugą w bieżącym sezonie porażkę. Niestety należy też to przyznać - zasłużoną, bo w tym meczu ofensywnie grać zaczęliśmy zbyt późno, a determinacja była zdecydowanie po stronie gospodarzy...
2 Pogoń Szczecin
1 Wisła Kraków
1-0 Adam Buksa (14.)
2-0 Adam Buksa (46.)
2-1 Jesús Imaz (82.)
Pogoń Szczecin:
Łukasz ZałuskaDavid Stec
(90. Sebastian Rudol)
Sebastian Walukiewicz
Lasza Dwali
Ricardo Nunes
Sebastian Kowalczyk
Tomás Podstawski

(81. Hubert Matynia)

Radosław Majewski
(76. Tomasz Hołota)


Wisła Kraków:
Mateusz Lis
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok

Rafał Boguski
(64. Marko Kolar)

Dawid Kort
(63. Tibor Halilović)


(73. Kamil Wojtkowski)

Stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin.
Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka).
Widzów: 3 750.
Pogoda: 22°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Pogonią
- « Z Koroną bez Vullneta Bashy
- « Wisła gra z Pogonią! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « I Ty możesz pomóc dokończyć film dokumentalny o wiślakach
- Dawid Kort: - Zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie »
- Statystyki meczu: Pogoń - Wisła »
- Maciej Stolarczyk: - Wygrał zespół, który od początku do końca był bardziej zdeterminowany »
- 300 meczów Rafała Boguskiego w Ekstraklasie »