Sławomir Peszko: - Wolałbym, żeby mówili Bramkostrzelić
- Miałem dłuższą przerwę, ale z piłką jest jak z jazdą na rowerze, pewnych rzeczy się nie zapomina. Najważniejsze jest teraz moje przygotowanie dynamiczne i szybkościowe, bo na tym głównie bazuję. Jak do tego będę gotowy, a mam gro osób, które mi w tym pomaga, to dam sobie radę. Nie przepracowałem wprawdzie całego obozu, bo dołączyłem w trakcie zgrupowania, ale czułem się nadspodziewanie dobrze, choćby w sparingach - mówił przed swoim debiutem w Wiśle, nasz nowy zawodnik, Sławomir Peszko.
- Jest duża presja na naszych nazwiskach - moim oraz Kuby Błaszczykowskiego. Wiadomo, że one same nie będą wygrywały. Trzeba przenieść to na boisko i mamy na to pomysł. W Zabrzu pierwsza okazja do pokazania tego - zapewnia nowy skrzydłowy Wisły.
- Mamy grać na dwóch napastników i szeroko, ale i momentami wąsko. Trochę dla mnie inna taktyka, ale szybko się do niej dostosowuje. Temu zaufałem, dlatego tutaj przyszedłem i chcę grać - dodał.
- Gdy wszedłem do szatni i zobaczyłem tekst na ścianie "żeby wejść do tej szatni trzeba sobie zasłużyć, a żeby zostać trzeba się poświęcić" - to pomyślałem, że będzie ciekawie. Grupa charakternych ludzi, ale też buńczuczna młodzież, która czasami też potrafi coś odpalić. Podoba mi się ta droga, choć oczywiście musi być w tym zachowana równowaga, no i umiejętności piłkarskie, a te są duże. Z wieloma piłkarzami się znam, dotychczas głównie przeciwko sobie rywalizowaliśmy, a teraz jesteśmy w jednym składzie - mówił Peszko.
- Zakładam trzy możliwości, że zostanę dłużej, że trafię gdzieś indziej oraz że może wrócę do Gdańska. Wszystko wyjaśnią pierwsze kolejki i to jak się zaprezentuję. Mam alternatywę powrotu do Gdańska, bo mam tam jeszcze rok kontraktu. Jestem jednak tutaj gdzie jestem... głównie przez decyzję trenera Piotra Stokowca. Z jednej strony Wisła to wyzwanie, a z drugiej chciałem zostać w Lechii i pomóc tej drużynie. Na pewno bym nie przeszkodził. Czeka ich trudna runda i wielka presja, bo walczą o mistrzostwo Polski. Oczekiwania kibiców rozbudzone są do czerwoności, bo w Gdańsku dawno nie było sukcesu. Chcę natomiast pokazać, że sztab się mylił - przyznał były reprezentant Polski.
Na zakończenie rozmowy nowy piłkarz "Białej Gwiazdy" został zapytany o "ksywkę", którą powitali go choćby kibice na jednym ze sparingów, a mianowicie "Atmosferović".
- Wolałbym, żeby mówili "Bramkostrzelić" - zaśmiał się Peszko.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Krzysztof Szewczyk nie jest już trenerem koszykarek Wisły!
- « Wracamy! Biała Gwiazda gra dziś w Zabrzu
- « Kamil Broda zagrał w meczu kadry U-18
- « Podsumowanie 21. kolejki LOTTO Ekstraklasy
- Wisła gra w Zabrzu! Zapraszamy na relację tekstową live! »
- Z Pogonią w niedzielę »
- Debiut Sławomira Peszki w Wiśle »
- Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Górnikiem »