Ona vel śmiesznie przekształcasz cudze
nicki, dalej poziom argumentacji też nie
wzrasta
Nie stać nas ani na tracenie pieniędzy w związku z szybszym
odpadnięciem z pucharu polski, ani na niezakupienie karnetu przez
kibiców. Tylko to ma się nijak do tego, co napisałem. To by miało
jakiś związek ze sprawą jeżeli rzeczywiście: a) przywrócili nas do
pucharu polski po zwolnieniu trenera - śmiech na sali, że w ogóle
muszę o tym pisać. b) zwolnienie trenera spowodowałoby wzrost
sprzedaży karnetów. Tymczasem twoja argumentacja pokazuje tylko, jak
prymitywnym tokiem myślenia się poruszasz. Gdyby rzeczywiście poziom
sportowy Wisły był podstawowym czynnikiem zapewniającym frekwencję i
sprzedaż karnetów, należałoby drzeć szaty z rozpaczy przez cały
ubiegły sezon, bo byliśmy na dnie i finalnie skończyliśmy tuż nad
kreską. Podstawowym czynnikiem który zapewnia nam kibiców na trybunach
jest sama nazwa Wisły i sytuacja, w jakiej się znalazła.
Zwalnianie trenera który walnie się przyczynił do uratowania klubu
przed bankructwem, trenera na którego uparł się Błaszczykowski tylko
po meczu, w którym piłkarze nie mieli prawa przegrać choćby im trener
kazał walić do swojej bramki i nie wystawił golkipera, to zwykła kpina
ze zdrowego rozsądku, ale w ogóle mnie to nie dziwi. Przecież nie
jestem tu pierwszy dzień i z brakiem sensownego rozumowania spotykam
się nie pierwszy raz. W rundzie wiosennej całkiem sporo osób nas
widziało w ósemce (ciekawe swoją drogą czemu i kto był wtedy
trenerem), teraz przed sezonem wciąż czytałem (do meczu z KSZO) jakieś
mrzonki o włączeniu się do walki o pucharu i uwaga, narzekania na
transfery. Przyszła kompromitująca porażka to wysuwa się postulat o
jakim myśli każdy niepoważny człowiek w piłce: coś trzeba zrobić,
najprościej zwolnić trenera. Tymczasem to co trzeba zrobić, to
ochłonąć. Nie trzeba mieć wielkiego rozumu żeby dojść do wniosku, że
zwalnianie trenera tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, pół miesiąca po
tym, jak się z nim podpisało nowy kontrakt, to chyba najgłupsza rzecz
jaką można wykombinować. Tak bym postępował, gdybym chciał klub
sabotować, bo jakie z tego korzyści? Po pierwsze, wciąż muszę płacić
zwolnionemu trenerowi. Po drugie, muszę płacić nowemu. Po trzecie,
nowy nie będzie mieć czasu na przygotowanie zespołu. Nie wiem co
trzeba mieć w głowie, żeby sobie zafundować taki burdel na własne
życzenie na starcie nowego sezonu. Zwolnić to można gdy będzie
wystarczająca ilość kolejek do stwierdzenia, że trener skopał
przygotowania, a będzie to okres, gdy warto kogoś zatrudnić by się
zapoznał ze składem i przekazał swoje życzenia na kolejny okres
przygotowawczy. Lodu sobie do głowy przyłóżcie, serio, jeden mecz,
jakkolwiek fatalny by nie był, o niczym nie przesądza.
20
-11
Post dodano: 17 sierpnia 2020 r., o godzinie: 14:33.
Ocena postu: 9.
IP: 83.19.209.209 -
Kraków.