Prztyczek w nos trenera... Wisła - Lech 1-2
Spotkanie z poznańskim Lechem było kolejnym fatalnym występem drużyny krakowskiej Wisły, bo po godzinie gry przegrywaliśmy z "Kolejorzem" 0-2 i był to możliwie najniższy wymiar kary. Potem jednak trener Peter Hyballa posłał do gry Jakuba Błaszczykowskiego, a ten po sześciu minutach pobytu na murawie zdobył dla nas jak się później okazało - honorowego gola, po którym podbiegł celebrować to trafienie z Kazimierzem Kmiecikiem. Obydwaj panowie wysłali dość jasny sygnał odnośnie tego, co w ostatnich tygodniach działo się w Wiśle Kraków...
Mecz z Lechem rozpoczęliśmy z osłabioną kadrowo zwłaszcza formacją defensywną, więc nie można się dziwić, że podrażnieni ostatnimi porażkami poznaniacy ostro ruszyli od pierwszych minut na wiślaków. I już w 8. minucie mogło zrobić się w naszym polu karnym groźnie, ale po dograniu Alana Czerwińskiego dobrze wszystko "wyczyścił" - Souleymane Koné.
Cztery minuty później było już jednak 0-1. Po rzucie rożnym piłkę na "pierwszym słupku" przedłużył Bartosz Salamon, a z najbliższej odległości żadnych szans na interwencję nie dał Mateuszowi Lisowi Mikael Ishak.
Wyjście na prowadzenie Lecha nie zmieniło obrazu tego meczu. Wisła w swoich poczynaniach była bezradna, z kolei poznaniacy kontrolowali to co działo się na murawie i gdyby dwukrotnie lepiej zachował się Jakub Kamiński - już po dwudziestu minutach mogło być "po zawodach". Problemem gości była też kontuzja Ishaka, który ruszył do podania od Daniego Ramíreza, ale doznał urazu mięśniowego i szybko musiał zejść z boiska.
Pod nieobecność Szweda do pracy wzięli się inni, w tym choćby Nika Kwekweskiri, ale w 30. minucie Gruzin uderzył z dystansu nieznacznie obok słupka. Po dwóch minutach swoją świetną okazję miał z kolei Ramírez, ale Lis nogami sparował futbolówkę na rzut rożny. Nie minęły następne cztery minuty i bramkę powinien zdobyć zastępując Ishaka - Aron Jóhannsson, który dogrywał piłkę głową zamiast strzelać i Koné zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. Po nim nieznacznie niecelnie sprzed pola karnego przymierzył Ramírez.
Można więc śmiało powiedzieć, że aż dziw, że do przerwy przegrywaliśmy tylko 0-1. Bo też Wisła zaskoczyć spróbowała swojego rywala dopiero w samej końcówce pierwszej połowy, ale uderzenie z dystansu Michala Frydrycha było mocno niecelne.
Na drugą połowę trener Hyballa wysłał - trochę może o dziwo - dokładnie tę samą "jedenastkę" i zanim minęły jej pierwsze trzy minuty Lech miał aż trzy okazje do zmiany wyniku, ale znów pomylił się Kamiński, zaraz potem ofiarnie strzał Kwekweskiriego zablokował Frydrych, a po następnej chwili niecelnie uderzył Ramírez... Wiślacy spróbowali na to odpowiedzieć, ale do dalekiego wyrzutu z autu w wykonaniu Serafina Szoty nie zdołał dojść Felicio Brown Forbes, a zaraz potem bardzo niecelnie strzał oddał Piotr Starzyński.
Nie pomylił się za to Lech, który błyskawicznie wykorzystał obecność na boisku Pedro Tiby. Portugalczyk wszedł na murawę w 60. minucie i już kilkadziesiąt sekund później nieudanie pomocnika gości blokował Szota, a że lechita skutecznie nabił piłkę od młodego wiślaka, więc przegrywaliśmy 0-2.
Najlepsze zaś było to, że trener Hyballa, choć nasza gra - mówiąc delikatnie - kompletnie się "nie układała" nie dokonywał żadnych zmian. Niemiec często w pomeczowych wywiadach lubi podkreślać, że nie przeprowadza roszad, bo jest zadowolony z wyjściowego składu. W meczu z Lechem zadowolony być nie mógł, a na pierwszą korektę czekaliśmy mimo wszystko aż do 72. minuty, gdy na boisko wszedł Jakub Błaszczykowski.
I pokazał się z jak najlepszej strony w 78. minucie, kiedy to po faulu na Stefanie Saviciu mieliśmy rzut wolny. Z niego przymierzył właśnie "Kuba" i zrobiło się 1-2! Co zresztą równie ciekawe - po zdobytej bramce nasz kapitan podbiegł do... Kazimierza Kmiecika oraz będącego jeszcze wtedy na rozgrzewce Rafał Boguskiego. Ten ostatni zresztą zaraz potem na murawie się pojawił - i to też wymowne - Błaszczykowski oddał mu opaskę kapitańską.
Na więcej fajerwerków w tym meczu liczyć już jednak nie mogliśmy, bo Lech starał się dograć już tylko te zawody bez żadnej kolejnej straty, aby utrzymać swoje skromne prowadzenie. I to ostatecznie poznaniakom się udało, bo też wiślacy grali niedokładnie i okazji do zdobycia wyrónującego gola już nie stworzyli. Jednocześnie warto dodać, że jest to nasza dziewiąta domowa porażka w tym sezonie, co ma swoją dodatkową, smutną wymowę. Na szczęście więcej razy u siebie w batalii 2020/2021 już nie przegramy, bo za tydzień na jej zakończenie czeka nas już tylko wyjazd do Gliwic. A po nim wszyscy zasługujemy na odpoczynek! Oglądanie bowiem gry Wisły Kraków w końcówce tego sezonu niestety mocno boli. Pytanie co zrobić, aby w nowych rozgrywkach już tak nie było?!
1 Wisła Kraków
2 Lech Poznań
0-1 Mikael Ishak (12.)
0-2 Serafin Szota (61. sam.)
1-2 Jakub Błaszczykowski (78.)
Wisła Kraków:
Mateusz LisSerafin Szota
Souleymane Koné
Michal Frydrych
Konrad Gruszkowski
(87. Dawid Szot)
Gieorgij Żukow
Stefan Savić
Piotr Starzyński
Yaw Yeboah
(87. Alensander Buksa)
Žan Medved
(80. Rafał Boguski)
Felicio Brown Forbes
(72. Jakub Błaszczykowski)
Lech Poznań:
Mickey van der HartAlan Czerwiński
(60. Michał Skóraś)
Bartosz Salamon
Antonio Milić
Tymoteusz Puchacz
Jan Sýkora
(90. Norbert Pacławski)
Jesper Karlström
Nika Kwekweskiri
(90. Filip Marchwiński)
Dani Ramírez
(60. Pedro Tiba)
Jakub Kamiński
Mikael Ishak
(28. Aron Jóhannsson)
Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).
Mecz bez udziału widowni.
Pogoda: 11°.
Foto: Krzysztof Porębski
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Rafał Boguski odchodzi z Wisły
- « Wisła Kraków gra z Lechem Poznań! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Skład Wisły Kraków w meczu z Lechem Poznań
- « Wisła Kraków już pewna utrzymania
- Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Lechem Poznań »
- Maciej Skorża: - Najlepszy mecz od kiedy jestem trenerem Lecha »
- Peter Hyballa: - Niewiele nam wychodziło »
- Rafał Boguski: - Jest wiele czynników, które mają przełożenie na naszą dyspozycję »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 19. kolejki Betclic I Ligi
- « Remis na koniec roku. Wisła - Miedź 1-1
- « Wisła gra z Miedzią Legnica! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią
- « Powrót Petara Brleka do Krakowa
- « Mariusz Jop: - Porażkę biorę na własne barki