Wisła gra dziś w Rzeszowie. Z Resovią zmierzymy się po 34 latach przerwy
Bieżący rok to zdecydowanie nie jest ulubiony okres dla każdego kibica krakowskiej Wisły. Takich liczb "Białej Gwiazdy" nie pamiętają bowiem "najstarsi Górale"! I choć niewiele wskazuje na poprawę, to czy kibicowi pozostaje cokolwiek innego, jak wierzyć, że to właśnie tym razem zaczniemy zmieniać swoją sytuację?
W 2022 roku Wisła zalicza niestety wciąż i wciąż piłkarskie kompromitacje. Taką była degradacja z Ekstraklasy, taką było też odpadnięcie z III-ligowcem z rozgrywek Pucharu Polski. Taką jest również fakt, że choć mamy już końcówkę lipca, to w bieżącym roku nasz zespół wygrał... jeden oficjalny mecz! Do tego poza własnym stadionem nie zwyciężyliśmy spotkania ligowego od bez mała 279 dni!
Pasmo upokorzeń jest więc całkiem spore, a patrząc niestety na naszą sytuację może być tego jeszcze więcej. Na spotkanie drugiej kolejki ligowej krakowska Wisła jedzie na mecz z Resovią wciąż bez napastnika, który gwarantowałby strzelanie bramek. Zresztą spośród pięciu nominalnych graczy na tę pozycję aż trzech jest aktualnie kontuzjowanych! Do leczącego długotrwały uraz Zdenka Ondráška na listę nieobecnych dołączyli bowiem Luis Fernández i Marcin Bartoń, a to oznacza, że trener Jerzy Brzęczek szukać będzie musiał nowego rozwiązania na "dziewiątce". I choć nasz szkoleniowiec przyznaje, że ma kilka możliwości rotacji w składzie, to jedna z jego opcji, a więc Michał Żyro wyraźnie sam stwierdza, że jego nominalna pozycja to skrzydłowy. Z kolei inny z napastników, a więc Hubert Sobol, został zgłoszony do gry w Wiśle dopiero wtedy, gdy urazy z wyjazdu do Rzeszowa wykluczyły wspomnianych Fernándeza oraz naszego juniora - Bartonia. Czy więc Brzęczek postawi na kogoś z tej dwójki, czy na innego ze skrzydłowych, a więc Momo Cissé lub Michaëla Pereirę? Dowiemy się dziś wieczorem...
Cała sytuacja z urastającego już do mitu "nowego napastnika", którego zapowiadano od dawna, a którego wciąż w klubie nie ma - rzuca oczywiście ogromną falę krytyki. Sporo w komentarzach obrywa też sam Brzęczek, ale poniekąd szkoleniowca... można zrozumieć. Trener mówi bowiem niezmiennie, że chce zakontraktować zawodnika, co do którego będzie pewny jego jakości. Łatwe przy ograniczonych środkach finansowych to nie jest. Jak i łatwym nie jest to, by sporą część zawodników z jego listy przekonać do tego, aby chcieli grać w polskiej pierwszej lidze. Jak trudna jest i będzie w niej gra - przekonać mógł się choćby wspomniany Fernández, którego frustracja przed tygodniem, gdy "kopał się" z zawodnikami Sandecji aż kipiała. W tym miejscu warto może zamiast krytyki posłuchać jednak na spokojnie argumentów Brzęczka, bo mówi on wyraźnie, że zakontraktowanie zawodnika dla samego jego "zakontraktowania" mija się z celem. I siłą rzeczy trudno się z tym nie zgodzić. Napastników, którzy okazali się niewypałami, mieliśmy w naszym klubie w ostatnim czasie wystarczająco dużo. Kolejnego transferowego błędu na tę pozycję naprawdę nie potrzebujemy, tym bardziej, że jak można się domyślać - koszt pozyskania zawodnika do linii ataku nie będzie najtańszym w klubie.
Wisła oczywiście taką postawą sporo ryzykuje, bo każdy liczył na jak najlepszy start w sezon. To nakręciłoby bowiem pozytywną atmosferę wokół klubu, głównie wśród kibiców - a jak na razie jest coś zupełnie odwrotnego. Zeszłotygodniowa inauguracja okazała się ogromnym falstartem nie tylko na murawie, ale także organizacyjnie na stadionie. I zapewne wielu z tych kibiców, którzy przed tygodniem na R22 się zjawili, na kolejny domowy mecz może nie przyjść. Będzie to poniekąd zrozumiałe, wszak nikt nie lubi być robiony "w konia". A tak część kibiców może się niestety czuć. Za tydzień jednak znów czeka nas mecz na własnym stadionie, do tego jak na pierwszoligowe warunki - szlagierowy, bo z jednym z głównych kandydatów do awansu do Ekstraklasy, czyli gdyńską Arką. Czy na nim zjawi się jak przed tygodniem i pomimo ostatniej wpadki znów sporo fanów? Wiele zależeć będzie od tego, jaki wynik i jaką grę zaprezentują wiślacy dziś w Rzeszowie, gdzie z tamtejszą Resovią zmierzymy się w oficjalnej rywalizacji po ponad 34-letniej przerwie!
Nasz najbliższy przeciwnik to drużyna, która w zeszłym sezonie była jednym z ligowych średniaków Fortuna I Ligi, zajmując jedenaste miejsce w tabeli, ale w bieżącym klasyfikowana jest jako jeden z kandydatów co najwyżej do gry o utrzymanie. W rzeszowskim zespole zaszło bowiem sporo zmian kadrowych i już na inaugurację doznał on porażki, ulegając w Sosnowcu tamtejszemu Zagłębiu 1-2. Tym bardziej spodziewać się więc należy tego, że rzeszowianie przystąpią do meczu z nami niemalże potrójnie zmotywowani. Zresztą Rzeszów czeka dziś na prawdziwe piłkarskie święto, z wyprzedanymi dostępnymi biletami na tę potyczkę już wczoraj.
Czy wiślacy postarają się to święto w stolicy Podkarpacia zepsuć? Chciałoby się powiedzieć - oby! Czy jednak spodziewamy się cudownej metamorfozy podopiecznych trenera Jerzego Brzeczka? Szczerze mówiąc po tym co pokazali przed tygodniem - niekoniecznie... Ale też czy można zagrać gorszy mecz, jak ten z Sandecją? Byłoby to mimo wszystko trudne, ale też już pomału przyzwyczajeni do pasma kolejnych rozczarowań spodziewać się można tak naprawdę wszystkiego. Nie możemy jednak zapominać, że "Biała Gwiazda" jest w solidnej przebudowie i dopóki nie zobaczymy wychodzących z ziemi fundamentów tej nowej budowli, trudno jest cokolwiek mówić o jej ścianach. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, niezmiennie jednak krzycząc - "do boju Wisełka"! Bo z naszym klubem jesteśmy nie tylko na dobre, ale i na złe!
Resovia
Wisła Kraków
Stadion Miejski, Rzeszów.
Sędziuje: Jacek Małyszek (Lublin).
Transmisja: Polsat Sport HD, Polsat Box Go.
:
» Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Resovią 6 razy. 2 spotkania wygrała, 2 zremisowała oraz 2 przegrała. Bilans bramek to 4-3.
» Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 18 czerwca 1988 r., upłynęło 12452 dni, czyli ponad 34 lata.
» 279 - to dość smutna wartość, ale właśnie od tylu dni nie wygraliśmy wyjazdowego meczu ligowego. Po raz ostatni 16 października 2021 roku w Zabrzu.
» Zawodnicy nieobecni:
→ Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
→ Alan Uryga (kontuzja);
→ Zdeněk Ondrášek (kontuzja);
→ Luis Fernández (kontuzja);
→ Marcin Bartoń (kontuzja);
» Wiślacki akcent w zespole rywala:
→ w kadrze Resovii znajdziemy dwóch zawodników z przeszłością w "Białej Gwieździe". Są to Daniel Morys (1 występ w pierwszej drużynie) oraz grający w naszych zespołach juniorskich i rezerwach Dawid Kubowicz.
» Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
→ zachmurzenie umiarkowane;
→ temperatura: 29°
→ opady: 0 mm.
» Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Zapowiedź 2. kolejki Fortuna I Ligi
- « Jerzy Brzęczek przed meczem z Resovią: - Pokazać charakter, poświęcenie i zaangażowanie
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Resovią
- « Wisła zgłosiła Huberta Sobola
- VOLVO Wadowscy pozostaną Sponsorem Motoryzacyjnym Wisły Kraków »
- Kara dla Wisły po meczu z Sandecją »
- Skład Wisły w meczu z Resovią »
- Wisła gra z Resovią! Zapraszamy na relację tekstową live! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 19. kolejki Betclic I Ligi
- « Remis na koniec roku. Wisła - Miedź 1-1
- « Wisła gra z Miedzią Legnica! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią
- « Powrót Petara Brleka do Krakowa
- « Mariusz Jop: - Porażkę biorę na własne barki