Czwartek, 2 października 2025 r.

Jakub Krzyżanowski: ‑ Jedyne czego nam brakowało, to wykończenia

‑ Zostaje trochę niedosyt po tym meczu na pewno, zwłaszcza patrząc na to, jak w nim graliśmy. Moim zdaniem totalna dominacja była. Szczególnie w drugiej połowie. Także na pewno trochę jest taki niedosyt, ale myślę, że możemy być zadowoleni, bo mimo wszystko dobrze dzisiaj graliśmy i stwarzaliśmy sytuacje. Jedyne czego nam brakowało, to wykończenia ‑ powiedział po zremisowanym 1‑1 spotkaniu z Wieczystą Jakub Krzyżanowski.

Czy byłeś zaskoczony tym, że Wieczysta zagra tak defensywnie? W drugiej połowie owszem prowadzi 1‑0, ale pomimo wszystko pierwsze piętnaście minut spotkania to również była pełna dominacja Wisły. W drugiej połowie to posiadanie piłki to było zapewne 75 do 25...

Jakub Krzyżanowski: ‑ Czy byłem zaskoczony? Raczej nie, bo realizowaliśmy to, co sobie powiedzieliśmy przed meczem. I dlatego może ten mecz tak wyglądał? Także najważniejsze jest to, że graliśmy z determinacją i z taką chęcią dominacji.

Piłkarsko nie można się przyczepić, bo gra dobrze wyglądała, ale jednak czegoś brakowało?

‑ Goli brakowało. Tak jak mówiłem wcześniej, ta gra dobrze wyglądała. Brakowało jedynie finalizacji, bo moim zdaniem te okazje były do ich strzelenia. I w pierwszej połowie i w drugiej tworzyliśmy sobie sytuacje. Także będziemy pracować nad finalizacją i myślę, że w kolejnych meczach już na pewno będzie to na lepszym poziomie.

Wszedłeś około osiemdziesiątej minuty i miałeś zapewne zadania ofensywne. Przegrywaliśmy, więc trzeba było coś dorzucić.

‑ Tak, tak. Typowe takie wejście ofensywne. Trener powiedział mi, że mam dać z siebie wszystko z przodu i najważniejsze jest to, że udało się doprowadzić do remisu. No może jeszcze było blisko do wygranej, ale może trochę za późno strzeliliśmy tego gola.

Byłeś zawiedziony tym, że nie zacząłeś meczu w wyjściowym składzie, czy trener to wytłumaczył, że trzeba dozować siły i tym razem nie zaczynasz, a będzie w końcu jeszcze mecz w niedzielę?

‑ Nie, ja raczej nie jestem typem zawodnika, który się obraża. Patrząc też na to, że gramy co trzy dni, to zaakceptowałem to i przełączyłem się na to, że muszę wejść w drugiej połowie i po prostu dać z siebie wszystko. No i nic, kontynuujemy pracę.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?