Wiktor Biedrzycki: ‑ Nos trenerski się sprawdził
‑ W moim przekonaniu to jest stuprocentowy karny. Ja przyjmuję piłkę i zawodnik uderza mnie w podeszwę. Nieraz jako obrońca takie karne robiłem i nigdy sędzia nie powiedział mi, że to był mały kontakt i nie gwizdnął karnego ‑ tak Wiktor Biedrzycki skomentował sytuację z 52. minuty meczu Wisły z Wieczystą, kiedy to został wyraźnie kopnięty w polu karnym przez Lisandro Semedo.
‑ Często obrońca nie widzi napastnika, wybiega zza pleców ‑ lekkie dotknięcie i zawsze jest karny. Jestem zdziwiony, że sędzia nie podyktował. Może za bardzo gdzieś się zwijałem, ale poczułem kontakt i dla mnie to jest stuprocentowy karny ‑ dodał Biedrzycki.
Z jednej strony możecie mówić o tym, że straciliście dwa punkty, bo szczególnie w II połowie, to była większa chyba przewaga niż w meczu z Odrą Opole, bo ona przynajmniej próbowała raz czy drugi Was skontrować, zresztą po przerwie zdobyła bramkę, a Wieczysta dzisiaj w drugiej połowie kompletnie nic nie zrobiła. Więc można mówić o stracie dwóch punktów, a z drugiej strony, jak się zdobywa bramkę w 97. minucie i ratuje się chociaż remis, no to nie jest to już aż tak gorzki remis.
Wiktor Biedrzycki: ‑ No tak, można na to spojrzeć dwustronnie, bo na pewno gdzieś dominowaliśmy w tym spotkaniu i zasługiwaliśmy na zwycięstwo, ale też trzeba doceniać ten punkt, ponieważ w ostatniej dziś akcji strzeliliśmy na remis. Minuta dłużej, czy dwie i byśmy przegrali to spotkanie. I dopiero byśmy gdybali i patrzyli w statystyki, że to my byśmy lepsi. No na pewno jest złość w drużynie, że nie wygraliśmy, ale też trzeba docenić kolejne oczko w tabeli.
Fizycznie jak się czuliście, bo trzy dni temu mecz, a za trzy dni kolejny, więc to pytanie zasadne, jak to będzie wyglądało w niedzielę?
‑ Uważam, że dzisiaj dobrze to wyglądało. Zdominowaliśmy w drugiej połowie kompletnie Wieczystą, bodajże chyba w niej nawet strzału nie oddali. Także nie oddawało to w drugiej połowie, że gra pierwsze miejsce z drugim.
Błysnąłeś skutecznością, bo trochę problemów było z nią w tym meczu. Tak miało być? Filip wrzutka, Kacper przedłuża, a Ty kończysz?
‑ Trener powiedział mi w doliczonym czasie gry żebym poszedł do przodu. Dziś na pewno nos trenerski się sprawdził. Cieszę się, że gdzieś tam nabiegłem, gdzie ta piłka spadła i skierowałem ją do bramki. Nic... Nie pozostaje nam tylko tak ‑ jak wcześniej już powiedziałem ‑ cieszyć się... No może nie cieszyć z tego punktu, ale na pewno doceniać.
Czułeś, że ten mecz toczył się w trochę innej atmosferze przez to, że to mecz derbowy? Odczuwałeś to trochę na boisku? Było troszeczkę podniesione ciśnienie?
‑ Wiadomo, zawsze mecz derbowy to mecz derbowy. Wiadomo, że Wieczysta Kraków nie ma gdzieś zbyt wielu fanatyków, kibiców, ale też dzisiaj w licznej grupie się stawili i zawsze mecz derbowy to jest dodany smaczek do spotkania.
Iskrzyło tak "derbowo", czy bez przesady?
‑ Na boisku na pewno nigdy nie ma przyjacielskich spotkań. Każdy wychodzi i chce zwyciężyć, pokazać swoją wyższość. Także myślę, że nie było odpuszczania i moim zdaniem widać to było na boisku.
Bramka, którą z kolei straciliście. To Kacper Duda był koło Feiertaga i wzrostem to 16 centymetrów różnicy. Popełniliście błąd przy ustawieniu?
‑ Nie oglądałem tego jeszcze na powtórce. Mamy rozpisanie, krycie "jeden na jeden" i bodajże chyba nie Kacper miał pilnować Feiertaga, a Giger, ale gdzieś tam poszedł wyblok. Na pewno też Wieczysta miała przygotowany ten stały fragment gry. No i straciliśmy bramkę, także ciężko mi to ocenić też z boiska, bo dokładnie tego nie widziałem.
A byliście zaskoczeni tym, jak ta druga połowa wyglądała, że oni w zasadzie nawet nie byli w stanie z jakąś chociażby pojedynczą kontrą w ogóle wyjść?
‑ W szatni sobie powiedzieliśmy, że nieźle to wygląda, ale musimy dodać więcej zaangażowania, więcej dominacji, że nie możemy tego spotkania przegrać na własnym stadionie. I myślę, że to było widać. Tak naprawdę widać było już od pierwszej minuty naszą dominację i jakość. A w drugiej połowie potwierdziliśmy to i była jeszcze większa dominacja.
Tak przegrać z Wieczystą w derbach na własnym stadionie, to chyba ciężko byłoby to wytłumaczyć kibicom?
‑ Na pewno ciężko byłoby wytłumaczyć kibicom, ale też nie można ujmować Wieczystej Kraków, bo mają bardzo dobrą kadrę i każdy z nich "na papierze" to jest bardzo dobry zawodnik. Także też powinniśmy się cieszyć, że potrafiliśmy zdominować taką drużynę, z taką kadrą.
Trzy dni to jest wystarczająco dużo czasu, żeby zregenerować się po tych dwóch meczach?
‑ Myślę, że tak. Nie ma też nic lepszego dla zawodnika, żeby grać co trzy dni. Myślę, że na ten mecz się zregenerowaliśmy dobrze. Na pewno mamy też szeroką kadrę. Sztab przeanalizuje spotkanie i też na pewno podejmie decyzje co do składu w niedzielę.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Kacper Duda: - Los w końcówce nam pomógł
- « Jakub Krzyżanowski: - Jedyne czego nam brakowało, to wykończenia
- « Statystyki meczu: Wieczysta - Wisła
- « Przemysław Cecherz: - Wisła była od nas lepsza
- Zapowiedź 12. kolejki Betclic I Ligi »
- ORLEN Sponsorem Głównym koszykarek Wisły Kraków »
- Wiślacy z powołaniami do kadry Polski U-21 »
- Mecze ze Stalą Rzeszów i z Chrobrym Głogów w niedziele »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Zawisza Bydgoszcz rywalem Wisły w 1/8 finału Pucharu Polski
- « Podsumowanie 16. kolejki Betclic I Ligi
- « Czarne Koszule wygrywają w Krakowie... Wisła - Polonia Warszawa 1-2
- « Mariusz Jop: - Rywal był bardzo, bardzo skuteczny
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Polonią Warszawa
- « Wisła gra z Polonią Warszawa! Zapraszamy na relację tekstową live!
